Strona 88 z 273

Re: Nasze fantazje okrętowe

: 2015-11-23, 12:33
autor: Maciej3
Wiesz, z tym oryginałem to nie do końca wiadomo co i jak.
Breyer coś tam pisał, ale jak się okazuje to jeden misz masz na podstawie wspomnień gościa, któremu po I Wojnie już się w głowie trochę mieszało.
W każdym razie jakiś czas temu najpierw na WarshipsProjects ( już nie istniejącym :( ) potem jeszcze na warships1 forum dyskusyjnym jakiś gostek napisał artykuł, ponoć na bazie dokumentów z "Fisher archive" historię Incomparable i Citadel.
Coś nie mogę teraz tego znaleźć, ale z pamięci
Incomparable miał mieć działa 406 i napęd dieslowski. Niezwykły zasię, ale prędkość jak na rok 1912-1914 rewelacyjną, ale nie szokującą koło 30 węzłów. I zasięg pozwalający na opłynięcie Ziemi po równiku. ( nie kół nie miał, więc równoważność dystansu ;) )
Citadel dla odmiany miał być czymś takim bardzo szybkim ale z działami 457. Nie pomnę pancerza, ale chyba raczej 6 cali? Ale może źle pamiętam.
Potem go przeliczono jakby miał wyglądać z działami 508, ale to w czasie kiedy Fisher już miał coraz mniejszy "pałer" w admiralicji.
Te 533 to moja fantazja - gdzieś coś mi się tłucze, że to był największy kaliber jaki Brytole mogli wyprodukować przy technologii I Wojennej bez wielgaśnej inwestycji w infrastrukturę, ale może coś pokręciłem ( pamięć zawodna ) i ten max to było 18 cali dla Furiousa?

Tak czy inaczej, niezależnie od historycznych uwarunkowań u mnie jest 21 cali, bo takie w moim świecie było max u Brytoli. Swoją drogą długość lufy już zmniejszyłem.
I rozegrałem sobie walkę z Iron Duke.
Incomparable_Iron_Duke.jpg
No nie z tej odległości, ale żeby zobaczyć różnice gabarytów jednostek. Lufy już skrócone do 40 kalibrów. Tu ma działać masa a nie prędkość uderzenia!
Iron Duke zaliczył dwa trafienia z jednej salwy. To wystarczyło. Nie, nie było spektakularnego bum. Jeden pocisk skasował dziobowe wieże - zdarza się. Drugi wybuchł pod wodą w rejonie dziobowych wież. Zalanie komór amunicyjnych tych wież + dziobowej kotłowni + trochę pomieszczeń obok.
Każde z pojedynczych trafień niemiłe, ale nie śmiertelne.
Iron Duke.jpg
Ale ten pocisk co skasował wieże, podziurawił poszycie nad linią wodną w rejonie wież. Ten pocisk co skasował kotłownię i komory, spowodował takie zwiększenie zanurzenie, że podziurawione poszycie poszło pod wodę. Woda wlała się wyżej i to wystarczyło żeby okręt utracił stateczność i się przewrócił do góry dnem.
To ostatni moment przed przewrotką
Iron Duke2.jpg
PS.
Strzelanie działa po staremu. Jakoś uruchomiłem, ale pracuję nad nowocześniejszym. Już każdy dalmierz oddzielnie śledzi cel, te w wieżach też, rangekeeper to uśrednia i zapamiętuje wartości co 10 sekund i oblicza "range rate" i "deflection rate". Niedługo będzie prorokował położenie celu, a potem....
Oj już z tego wychodzą fajne niespodzianki. np. Deflection rate liczyć względem położenia okrętu czy względem świata? Każde ma swoje zalety i wady. Oj muszę jeszcze zajrzeć do manuali SKO...

A sam "Extreme Incomparable" to taka rozrywka. Robiłem już jednostki szybki i dobrze opancerzone, kosztem uzbrojenia. To przykład szybkiej i dobrze ( a może "dobrze"? ) uzbrojonej.
W sumie to może kiedyś powstanie wolna, ale odpowiednio uzbrojona i opancerzona? Co prawda mam jakieś Nelsona z 6x406, ale za to pancerzem, że mucha nie siada, ale myślę nad czymś znacząco wolniejszym. Koncepcja jeszcze się nie wykrystalizowała.

Re: Nasze fantazje okrętowe

: 2015-11-23, 13:27
autor: Maciej3
Chciałem zrobić coś dla ortodoksyjnych zwolenników pancerników obrony wybrzeża skrzyżowanych ze zwolennikami "raz a dobrze", ale chyba potrzebuję większego kadłuba
raz_a_dobrze.jpg
Na kadłub Bismarcka wsadziłem dwie wieże, każda z dwoma działami kalibru 800 mm. Tak wiem, że te kolejowe wyglądały nieco inaczej, ale przecież okrętowe nie potrzebuje mieć lufy skręcanej z kawałków, więc te gwinty po drodze można pominąć, a i prędkości wylotowej trochę dodać, więc i lufa przy zamku nieco grubsza.
Mniejsza.

Ale niestety.
Wyszło od ręki kilkanaście tysięcy ton cięższe niż był Bismarck i to bez nadbudówek i dział pomocniczych, ale przecież z samymi osiemsetkami to nie powalczysz - no chyba, że idziemy na hardcore i działa pomocnicze ma wyłącznie eskorta!
Odchudziłem nawet pancerz. Burty max 300 mm, skosy max 110 mm, pokład płaski max 90 mm, pokład górny max 40 mm, ale i tak za wielkie, Sami popatrzcie jak siada w wodzie.
Potrzebuję większego kadłuba. Jak będę miał H39 albo lepiej H41 to się zobaczy.

Re: Nasze fantazje okrętowe

: 2015-11-23, 13:43
autor: Kpt.G
A może pojedynek kolosów? w sensie Citadel vs Yamato?
Tak poza tym ten "maluch" jaką ma wyporność?

Re: Nasze fantazje okrętowe

: 2015-11-23, 13:52
autor: Maciej3
Citadel kontra Yamato sprowadza się do tego, kto kogo pierwszy boleśnie trafi. 460-tki Yamaciaka są zabójcze dla 21 calowego pancernika. W drugą stronę też, choć czasem się okazuje, że pancerz Yamaciaka może wytrzymać, przy odrobinie szczęścia. Brytol ze swoimi 3 calami nie ma na to szans. A 9 dział strzelających nieco szybciej zamiast 6 wolniejszych robi swoje. Choć dla odmiany czasem ( nie zawsze ) ten podły pancerz ma swoje zalety. Japońskie pociski przy opóźnieniu 0,4 sekundy czasem przelatują na wylot i wybuchają po przeciwnej stronie kadłuba :). Ale to działa tylko jak się ustawić dokładnie burtą do przeciwnika. I też nie zawsze, bo jak zanurkują poprawnie to wybuchają w środku kadłuba i kaplica.

A ten POW z 800 mm pukawkami, to pierwotnie miał coś ponad 60 tys ton. Jak mu dałem nowe wieże i po 120 pocisków na działo. Ale kadłub niebezpiecznie głęboko się zanurzył, więc wprowadziłem program oszczędnościowy. Amunicja do 80 pocisków na działo ( sprawa niebanalna - jeden pocisk to 9 ton: 7 ton pocisk + 2 tony ładunek miotający, to mamy oszczędność 9x4x80 = 2880 ton amunicji! ), odchudzanie pancerza - kolejne 2 tysiące z ogonkiem. W efekcie teraz ma jakieś 55 tysięcy ton wyporności.
Bez nadbudówek, bez artylerii pomocniczej.
Jakby zrezygnować z opancerzonego stanowiska dowodzenia, dać jakieś skromne nadbudówki + lekkie działka plot, ale w niezbyt wielkiej ilości, to pewnie z dodatkowym tysiącem ton by się człek zmieścił. Ale i tak praktycznie cały najgrubszy pancerz burtowy włazi pod wodę.
Może by tak zredukować zapasy paliwa o połowę i wtedy to nawet coś takiego mogłoby pływać :co:

Re: Nasze fantazje okrętowe

: 2015-11-23, 16:06
autor: Maciej
Widzę, że Kolega dużo czasu spędza pośród megalodonów.. Grubo! ;)
A jak się taką 800-tkę ładowało?
Pytam zupełnie teoretycznie, bo w moich bazgrołach nad Bałtykiem, który w ogóle nie pływa tylko cumuje, 105 mm piguły prawie nic nie ważą..

Tu mała aktualizacja przebudowy Bałtyku (jeszcze wg własnego widzimisia..):
- http://zapodaj.net/05cd821628edb.jpg.html

Pozdrawiam,
Maciej

Re: Nasze fantazje okrętowe

: 2015-11-23, 18:01
autor: Marek-1969
ps miejsce ORP Bałtyk było od razu w hucie . nazwa by się przydały dla prawdziwego krążownika/krzyżowca ;)

Re: Nasze fantazje okrętowe

: 2015-11-24, 07:10
autor: Maciej3
Maciej pisze:Widzę, że Kolega dużo czasu spędza pośród megalodonów.. Grubo! ;)
Grubo to będzie, jak zamontuję na jakimś wynalazku amerykański moździerz dziewięćset pare ;)
A jak się taką 800-tkę ładowało?
Z osiągami wzorowałem się na tym cudzie
Obrazek
Oryginał to miał jakiś wagon amunicyjny z dźwigiem czy coś. Ładowanie trwało dobrze ponad 40 minut - o ile pamięć nie zawodzi.
Ale w wieży na okręcie to można by dać jakieś mechanizmy przeskalowane z czterysetki. Oczywiście wytrzymałości materiałów się nie przeskoczy, wymiary w każdą stronę x2 to masa x8, a więc i bezwładności też, a wytrzymałość niekoniecznie. Więc na strzał raz na 30 sekund to bym nie liczył.
Profilaktycznie założyłem "idealny czas przeładowania" na 2 minuty. "Idealny", bo przy ładowaniu dział innych niż automatyczne, program dolicza losowo dobraną wartość z przedziału 0-50% czasu idealnego.
Pytam zupełnie teoretycznie, bo w moich bazgrołach nad Bałtykiem, który w ogóle nie pływa tylko cumuje, 105 mm piguły prawie nic nie ważą..
A kto by się tam takimi drobiazgami przejmował ;)
Choć przyznam, że jednak czasem trzeba. Zwłaszcza, że program wrednie liczy położenie środka ciężkości. Jak przesadzisz z artylerię wysoko na nadbudówkach, to się robi problem.
Na pancernikach w sumie zwykle niewielki ( poza wybitnymi przypadkami ), ale już krążownik jest na to bardzo wrażliwy. A niszczyciel to tragedia. Każdą tonę trzeba oglądać z każdej strony.
Nie mam cierpliwości do tego badziewia.
Chyba zostaną usunięte.
Kogo obchodzą niszczyciele?

Re: Nasze fantazje okrętowe

: 2015-11-24, 08:08
autor: Peperon
Maciej3 pisze:...Kogo obchodzą niszczyciele?
Kilku na Forum to by się znalazło. :D

Re: Nasze fantazje okrętowe

: 2015-11-24, 11:45
autor: Kpt.G
Mnie obchodzą, niestety... głównie jako mój wróg... (ah.. Silent Hunter, zatrzymałem się na III) A te kolosy.. oh mniam.. pytanie tylko czy mi torped starczy..:D
Bardziej z ciekawości się pytam, (chociaż odpowiedź brzmi "nie") Okrętów podwodnych u ciebie Macieju3 nie będzie?

Re: Nasze fantazje okrętowe

: 2015-11-24, 12:54
autor: Maciej3
Żadnych podwodnych czółen ani latadeł. Howk.
I żadne sentymenty tu nie pomogą.
W swoim czasie grałem do upadłego w Silent Service II, Silent Huntera ( jedynkę ) i Acess of the Deep też.
Nawet może i fajnie było, ale czółen nie będzie kropka.
Z samolotami to się ostatnio łamię. Synek bardzo prosi, a i jakieś rozpoznawcze by się przydały.
Ale jak zacznę rozpoznawcze, to zaraz się pojawi jakiś jojczyciel o myśliwce do strącania rozpoznawczych, a jak już jest rozpoznawczy i dlaczego nie dać mu bomby czy torpedy....

Nie będzie tego badziewia i KONIEC :-x :clever: :shock: 8)

Re: Nasze fantazje okrętowe

: 2015-11-24, 13:27
autor: de Villars
Symulacja generalnie dotyczy okrętów artyleryjskich, więc osobiście bym wolał więcej różnych pancerników (w tym predrednotów), zamiast wynalazków typu OP, samoloty i inne tam torpedy :-D Można by sobie wtedy wziąć predrednota brytyjskiego, niemieckiego, zmultiplikować je ileś tam razy i mamy bitwę flot liniowych że hej
A co do Incomparable, to chyba faktycznie nic tam nie było ustalone, więc w sumie cofam co napisałem ;

Re: Nasze fantazje okrętowe

: 2015-11-24, 14:21
autor: Maciej3
zamiast wynalazków typu OP, samoloty i inne tam torpedy
Dobrze mówi, dać mu :zdrowie: :piwko:
Ale niestety chyba z czymś tam będę się musiał złamać.
Torpedy niestety musiały się pojawić - już są, choć na razie można je strzelać tylko "z palca" a nie z okrętu. Zbyt wiele w konstrukcji pancernika poświęcono na obronę przed torpedami, żeby można było je zignorować.
I podobny problem mam z drobnicą czy samolotami.
Artyleria pomocnicza jest. Jak uzasadnić jej istnienie jak nie ma drobnicy? Do pewnego momentu można chęcią niszczenia dalmierzy pancernika, ale bez przesady.
A lekkie działka plot w zastraszającej ilości, jak nie ma samolotów?

Re: Nasze fantazje okrętowe

: 2015-11-24, 14:39
autor: Maciej3
Tak swoją drogą, to się zastanawiam nad reakcją dalmierzysty, którego oczom by się ukazał taki widok ( nadbudówki dorabiamy w wyobraźni ;) )
KGV_F3.jpg
Cóż - sądzę, że mógłby odczytywać wskazania dalmierza jako błędne, biorąc pod uwagę proporcje dział do kadłuba i spodziewaną wielkość jednostki :-D

Re: Nasze fantazje okrętowe

: 2015-11-24, 21:33
autor: de Villars
Artyleria pomocnicza jest. Jak uzasadnić jej istnienie jak nie ma drobnicy? Do pewnego momentu można chęcią niszczenia dalmierzy pancernika, ale bez przesady.
A lekkie działka plot w zastraszającej ilości, jak nie ma samolotów?
Dlatego proponuję zwrot w kierunku "czystych" czasów predrednotów, gdzie nawet torpedami nie bardzo się przejmowano, o reszcie wynalazków nie wspominając (bo jej nie było) :-D

Re: Nasze fantazje okrętowe

: 2015-11-24, 23:01
autor: Kpt.G
Ew. nikt nie powiedział że niszczyciel musi mieć wyporność koniecznie poniżej 3000 ton. :D

Re: Nasze fantazje okrętowe

: 2015-11-25, 07:41
autor: Maciej3
de Villars pisze:
Artyleria pomocnicza jest. Jak uzasadnić jej istnienie jak nie ma drobnicy? Do pewnego momentu można chęcią niszczenia dalmierzy pancernika, ale bez przesady.
A lekkie działka plot w zastraszającej ilości, jak nie ma samolotów?
Dlatego proponuję zwrot w kierunku "czystych" czasów predrednotów, gdzie nawet torpedami nie bardzo się przejmowano, o reszcie wynalazków nie wspominając (bo jej nie było) :-D
Coś w tym jest. Ale odpadnie oglądanie pięknie latających salw na kilkanaście czy 20+ km. Żal.
No i trzeba będzie jeszcze coś tam podorabiać. Teraz z definicji ładować działa mogę przy dowolnym kącie obrotu wieży. A przecież całkiem sporo predrednotów nie miało takiej możliwości i musiały obracać je do pozycji "0".
W sumie do zrobienia, ale też wymaga czasu.
Ew. nikt nie powiedział że niszczyciel musi mieć wyporność koniecznie poniżej 3000 ton. :D
O to to. Taki Dido/Arethusa to rozsądne minimum. Wszystko poniżej tego powinno być zakazane ;)