Nowości wydawnicze: MSiO (w tym numery specjalne)

[Darth Stalin]

Akurat "Okręty" są IMHO najbardziej "obrazkowe", za to z materiałami nie aż tak dobrze skrojonymi, jak teksty w MiO/MSiO.

[p11c]

Nie mam pojęcia o rynku, ale wydaje mi się, że tematyka morska paradoksalnie najlepiej sprzedaje się poza Pomorzem. Dlatego króluje technika i historia, a mało popularne są tematy "ogólnomorskie". Obecnie morskie pisma branżowe to publikacje niszowe, chociaż liczba ludzi "żyjących z morza" jest całkiem spora. Dlaczego - nie wiem.

Ja też żyję poza Pomorzem i i bardzo chętnie czytam, tak jak właśnie napisał MINER, wszystko co ma wspólnego z techniką i historią.
Może to kwestia tęsknoty za morzem i związanego z tym romantyzmu Tego nie wiem.
Co do reszty się nie wypowiadam.

[marek8]

Niech każdy sobie kupuje z dowolnych powodów byle mu to sprawiało przyjemność czy chwilę odpoczynku Mi kiedyś ojciec kupował Morze aby zainteresować techniką i nie patrząc na fakt, że 98% treści jest dla malca zupełnie nieczytelnych (potem wspomniał, że robił do dla widocznej radości malucha ze zdjęć statków i okrętów) ... Ale wspominam o tym nie aby się "pochwalić" ale aby pokazać, że powody zakupu są niekiedy dziwne lub ich racjonalność jest trudna do weryfikacji. Nakłady pism techniczno-morsko-militarnych łącznie są całkiem spore - można by wręcz powiedziec, że naprawdę duże. Nie nasz problem czy zdołają się utrzymać czy nie - pewnie tak jeżeli sytuacja geopolityczna ulegnie zaostrzeniu ale "zabawna sytuacja" gdzie jedno pismo dzieli się na dwa bardzo podobne powoduje, że swoisty "rytuał" jakim jest zakup i lektura swego pisma powoduje szereg pytań co będzie z tym rytuałem dalej Moim skromnym zdaniem problem pojawia się na polu zapełnienia szpalt aż tylu periodyków co w nieuchronny sposób przełoży się na spadająca sprzedaż wywołaną spadającą jakością artykułów. Powiedzmy sobie wprost - deficyt autorów jest aż nadto widoczny... Dodatkowo na wyniki może wpłynąć swoista "trudność w wyborze" pomiędzy obydwoma podobnymi periodykami, która może zaowocować tym, że klient nie kupi zadnego i skorzysta z wersji dostepnej w sieci za friko. Nie wiemy jakie były powody podziału i w sumie nic nam do tego ale obawiam się, że jeeżeli nie wywołała ich sytuacja rynkowa tylko jakieś inne powody to moze się to skończyć "niezamierzonym" efektem chosu na rynku, który w dobie spadającej popularności prasy drukowanej może skończyć się tak, że pisma się "zwiną" Obym się tu mylił...

[p11c]

Niestety różnica, sumy miesięcznych wydatków jakie chciałoby się wydawać na różne czasopisma a dostępnością "środków nawisowo - inflacyjnych" jest ogromna.

[p11c]

Prawda jest też taka, że każda konkurencja pobudza innowacyjność. Szukanie nowych tematów, oraz nowej jakości aby zdobywać nowe grono odbiorców.
Niestety mam wrażenie, że bardzo często wiele artykułów i tematów się powiela w kilku czasopismach.
Zadziwia mnie też, że pomimo tak wielu tytułów ciągle jest kilka tematów, poruszanych choćby na tym forum, które odwołują się do pojedynczych artykułów z Morza z lat 60-80 bo nikt potem już ich nie opracowywał, jest zainteresowanie bo cały czas ktoś się na to powołuje a jednak nie ma żadnego odzewu ze strony odpowiednich redakcji.
Jeśli chodzi o historię to łatwiej znaleźć dokładny opis jakiejś marginalnej jednostki japońskiej niż choćby okręty z PRL-u ?!
Jeśli chodzi o sylwetki polskich okrętów to w większości przypadków każdy odwołuje się do starego cyklu z Morza. itd, itd strasznie daleko wypływamy w świat z tymi naszymi tematami. Wiem, że co jakiś czas pojawiają się nowe artykuły o naszych jednostkach, ale ja pisze z perspektywy dalekiego szczura lądowego. I dla mnie o wiele bardziej ciekawa jest np. historia polskich kryp minowych w Gdyni niż po raz setny czytanie o przebiegu bitwy na Pacyfiku.
Osobiście z przyjemnością zakupiłem 1/2015 MORZA I OKRĘTY bo mam sporo poloników oraz kilka ciekawych artykułów o flotach innych niż japońska, brytyjska i niemiecka. A ktoś inny niech wybierze sobie coś innego.

[marek8]

Faktycznie można by sobie pomyśleć, że kraje azjatyckie a już Japonia w szczególności to ma jakiś interes w tak nachalnym propagowaniu swojej historii wojennomorskiej i to od wielu lat... A być może po prostu mając publikujących na tamtejszym rynku autorów niejako rykoszetem mamy i u nas tej tematyki nieco powyżej limitu ? - bo w tak masową fascynację wątkiem wojen na Pacyfiku zwyczajnie jakoś trudno uwierzyć...
Tak jak wspomniałem wcześniej - to o czym się pisze w globalnie potraktowanych naszych pismach wojenno-morskich wyraźnie pokazuje dominację pewnej grupy autorów i co za tym idzie ich pasji, zainterersowań czy po prostu opracowanych wątków. Nowe nazwiska co prawda sie pojawiają ale jakoś nie widać aby wiele osób zdołało na trwale zakotwiczyć w grupie tematów, gdzie hobbyści szybko mogą wyłapać czy ktoś wie o czym pisze czy jedynie mu się tak wydaje
Te tematy nie tylko trzeba lubić, trzeba też umieć z wielu źródeł wydobywac sedno a nade wszystko trzeba umieć pisać o tej tematyce - a z tym ostatnim w grupie "nowych" jest najgorzej. Dodatkowo opracowanie "nowego" tematu, szczególnie dotyczącego PMW w naszej specyficznej "inteligenckiej" kulturze, gdzie o "pewnych" rzeczach się nie mówi lub nie wypada mówić jest zajeciem w gruncie rzeczy dla nudzącego się hobbysty o ustabilizowanej sytuacji rodzinno-majątkowej , któremu jeszcze musi się chcieć szperać po dziwiczych archiwach z wszystkimi ich "lokalnymi" specyfikami Przy czym naprawdę nie lekceważyłbym tego ostatniego wątku bo wiele tematów z historii szeroko rozumianej nasze floty wojennej jest z takich czy siakich powodów "niewygodnych" i ich rzetelne, całościowe wyjasnienie może by i nie zaszkodziło młodemu badaczowi ale na pewno by mu w niczym nie pomogło w karierze. Takich szczególików i przyczyn pewnej "tematycznej stagnacji" jest zresztą o wiele więcej ale wszystkie one razem wzięte mogą sprawić, że może zabraknąć dobrze opracowanych tematów i, że ten trend będzie trwały aż do likwidacji wszystkich czasopism poza OW

[MiKo]

Faktycznie można by sobie pomyśleć, że kraje azjatyckie a już Japonia w szczególności to ma jakiś interes w tak nachalnym propagowaniu swojej historii wojennomorskiej i to od wielu lat... A być może po prostu mając publikujących na tamtejszym rynku autorów niejako rykoszetem mamy i u nas tej tematyki nieco powyżej limitu ? - bo w tak masową fascynację wątkiem wojen na Pacyfiku zwyczajnie jakoś trudno uwierzyć...

Nie szukałbym na siłę teorii spiskowych. Z całym szacunkiem dla porywającej historii kryp minowych, bitwa morska zawsze wzbudzi szersze zainteresowanie, a że na Pacyfiku było ich najwięcej, to i masz odpowiedź na swoją zagadkę.

[p11c]

Może faktycznie bitwa morska wzbudzi więcej zainteresowania ale to nie znaczy, że tematy niszowe nie są warte , przynajmniej raz na 20 lat wspomnienia.

[MiKo]

Oczywiście, że tak. Krypy były w OW w 2001 r. i nie mnie oceniać, czy to dawno, czy już "pora" na kolejny artykuł. Tylko dziwi stawianie sprawy w stylu: "ja mam źle, ponieważ oni mają tak dobrze i to jest bardzo podejrzane"

[marek8]

Tu nie chodzi o teorie spiskowe tylko o fakt, że pewna grupa publikujących pasjonatów zwyczajnie lubi pewne wątki japońsko-pacyficzne i powiela je nieco powyżej norm To, że bitwa jest interesująca... Oczywiście, że jest ale dlaczego nie ma np. szerszego omówienia desantów naszego obecnego wielkiego brata na Pacyfiku tylko pojawiąjące się falami wałkowanie określonych klas okretów japońskich z lotniskowcami na czele? Ja się przyznaję mam jakąś niewytłumaczalną alergię na okręty made in Japan więc może przesadzam ale mimo to wydaje mi się, że na pewno nie można powiedzieć, że tematyka "japońska" jest w naszych pismach jakoś zaniedbana Swoją drogą ciekawie byłoby się dowiedzieć, czy tam ktoś u nich porusza temat PMW ot choćby jako ciekawostka tematyczna... End OT

[p11c]

Tak sobie właśnie spacerowałem i zastanawiałem się nad tym wszystkim i mam kilka uwag szczura lądowego.
1. Morze kupowałem regularnie od końca lat 70-tych i zawsze wszystko pochłaniałem co tam było napisane, mam je zresztą do dziś
2. Obecnie kupuje średnio co 5 czasopismo, ale przeglądam wszystkie i odrzucam po prostu te co mnie zupełnie nie interesują
3. każdy podział redakcji jest dobry bo wywala nowe możliwości i nowych autorów, powoduje szukanie innych tematów a nie powielanie ciągle tego samego co "dobre i sprawdzone"
4. Za dużo w tych periodykach danych a za mało opinii i osądów autora, to są w końcu gazety a nie leksykony czy encyklopedie. Ludzie ostatnio boją się wyrażania własnych sądów skupiając się na neutralnych danych technicznych.
5. Brak koncepcjo rozwojowych. Np. dotyczących sposobów i kierunków rozwoju marynarki czy też eksploatacji morza, albo rzek. Jest czasami coś o nowych technikach ale nie o nowych koncepcjach.
6. Mało o polskich stoczniach i o tym co się tam teraz dzieje. Np. O nowym żaglowcu dla Wietnamu już dawno czytałem na jakimś portalu społecznościowym zupełnie nie związanym z morzem a dopiero teraz coś można było poczytać w Morzu jak już wypłynął w dziewiczy rejs. Ale dalej nic nie wiem nad jakimi projektami żaglowców teraz pracuje Pan Choreń. Ani nic nie wiem jakie inne jednostki są w budowie lub w planach innych biur konstrukcyjnych. Wszystko to jest podawana po fakcie.
7. O nowych zakupach prędzej się mogę dowiedzieć z Modelarza niż z "morskich gazet"
8. O jednostkach rzecznych to już całkowicie można zapomnieć. Holowniki to tylko w Modelarzu, domy na rzece to tylko w TV i programach popularno naukowych, a restauracje na rzekach to tylko od środka przy kolacji.
9. Statki przybrzeżne to tylko na widokówkach
10. O lotnictwie morskim to czasami coś jest okazjonalnie, ale np. nic nie wiem czy mamy jakieś wodnopłatowce. Kiedyś były Wilgi ale to do Kanady I Australii.
11. Ile teraz mamy przedsiębiorstw morskich i jakie i ile statków ??
12. Jak wyglądają nowe kutry rybacki i czy się je buduje ??
13. Ile mamy statków i jakie noszą nazwy ?
14. Kiedy pisano w dziale o starych żaglowcach o bitwie pod Oliwą , bo chyba więcej o tym jest w Małym Modelarzu, a Morzu owszem jest kilka jednostek z tego okresu,ale spytajcie kto z Polaków wymieni który z tych okrętów brał tam udział : SMOK, WODNIK, STRUG ? Ja stawiam na 10 % trafnych odpowiedzi i to tylko zadając pytanie tym co się interesują morzem.
15. Co wiadomo na temat sportów wodnych przed wojną ?
16. A ile napisano o sportach wodnych po wojnie?
To tylko kilka białych plam, których mi brakuje i szukam je cały czas. A mógłbym tak wymieniać do wieczora prawie bez końca. Nie wiem czy by się to czytało, pewnie wiele zależałoby od autora i sposobu prezentacji. To tylko mój subiektywny ranking poszukiwań i jak widać nie dotyczy tylko historii ale i współczesności. I
Jak też widać jest wiele możliwości poszukiwań tematów. A nie tylko jak do tej pory w każdej gazecie "japończyk" a w co drugiej Orzeł lub inna polska bardzo znana jednostka.
Naprawdę wole poczytać o "ptaszkach" i nie koniecznie o walce, ale o koncepcjach budowy, porównaniu ich z innymi jednostkami itd.

[marek8]

Ciekawe spostrzeżenia i uwagi - szczególnie co do tego co się na bieżąco dzieje w tematyce morskiej. Problme w tym, że analizując spisy treści naszej obecnej linii "spadkobierców Morza" nietrudno zauważyć, że dokonano swoistego ekstraktu tematów nie tyle interesujących w kontekście szerszym co raczej w kontekście takiego na szybko "chwyci, nie chwyci. zainteresuje większą grupę czy nie".
Nie wiem kiedy kolega przestał kupowac Morze ale tam ten eksperyment przybrał o wiele gorszą formę - tu widać "uchwycono" pewną formułę trafiająca do czytelnika i starano się jej trzymać. Być może zresztą to dobra rynkowo formuła a my tu marudzim Nie wiem jak jest teraz ale coś koło 2007 miałem okazję być w Magnum X i porozmawiać sobie o podobnej liście tematów jak kolega przedstawił tylko w nieco innym kierunku - odpowiedź była prosta - to nie zainteresuje czytelnika... Jak to oceniano nie wiem ale konsekwentnnie ŻADEN z moich tematów nie pojawił się przez te lata aż do roku 2011, gdzie coś się nagle "odmieniło"...

[p11c]

Ja tam mam swoją teorię, że nie ma złych tematów tylko źli autorzy.
Można pisać o przystanku tramwajowym w tak fascynujący sposób, że każdy chętnie to kupi albo przedstawić nudną listę jakie były przystanki od momentu ich powstania. To kwestia podejścia.
Nie zmienia to faktu, że każda redakcja ma swoje kalkulacje i pragmatyczne podejście które należy uszanować. Dla tego tak sobie cenię konkurencyjność bo zmusza ona do wyjścia poza schemat co jest istotnym czynnikiem rozwoju.

[marek8]

Istotnie pisać trzeba umieć i nie zastąpi tego ani tytuł naukowy ani autorytet ani rzeczywiste osiągnięcia na innym polu, jak to zresztą widać po pewnym artykule w ostatnim numerze A jak się nie potrafi (zdarza się - jak wynika to z badań wielu praktyków to raczej marni pisarze i na odwrót choć są od tego wyjątki) to raczej tak jak na zachodzie "zatrudnić" ghost writera" ino dobrego...
Oczywiście jeden z najstarszych numerów świata czyli doszukiwania się "wyższych poziomów" czy "ukrytych treści czy znaczeń" w zwyczajnie słabym tekście jest często jedynym sposobem obrony ale to na szczęście totalny margines w interesujacym nas magazynie
Czy "konkurowanie" wyzwoli nowe treści? W teorii tak ale w praktyce jak się wydaje nie ma (co nie znaczy, że się nie pojawi) siły roboczej zdolnej do tychże treści kreacji w wymiarze wystarczającym do zapełnie łam kilku miesięczników bo to trochę tak jakby nagle każde Morze miałoby nagle zwiększyć swoją objętość x3. Widzielibyśmy zapewne dokładnie to samo co i teraz czyli wieelkie białe plamy, rozwadanianie tekstu i najróżniejsze różności
wskazujące na trudności z szybkim wypełnieniem aż tak rozbuchanego rozmiaru pisma. Być może to się przyjmie i autorzy się nagle pojawią a być może nie - tego nie wiemy... Pisząc zaś powyżej o trudnościach z pewnymi wątkami PMW taki przykład - wątek w pełni możliwej i wykonalnej i to krajowymi siłami ekspansji RON nad M. Czarne w XVI i XVII wieku był jeszcze parę lat temu passe Dlaczego? Bo trzeba by postawić sporo baardzo niewygodnych pytań co do naszej polityki wobec Ukrainy a więc... Dziwnymi szlakami chadza myśl rodzimej inteligencji

[p11c]

Ja tam jestem optymistą, że będzie szukana inna DROGA. Może dla tego są te podziały.
Ja napisałem czego sam szukam w tych gazetach ( a to tylko ułamek listy ). Nie znajduje to nie kupuje i tyle. Ktoś inny to kupuje dla samych japończyków i ok. Też są fajne choć za długiej kariery im nie wróżę bo przynajmniej dla mnie zaczyna to zakrawać o nudę i SF.
Zobaczymy jaka opcja się utrzyma. Zmiany są konieczne i potrzebne.

[marek8]

Jak dla mnie to powinien byc urzędowy zakaz wszelkich publikacji o okrętach japońskich przez co najmniej dwa, trzy lata Potem można wrócić do tematu...