Wydaje mi się, że pancerz na typach Big Five był pionowy,
No właśnie różni piszą różnie. A wstawione zdjęcie ( choć może nie najlepszej jakości ) zdaje się sugerować jednak, że ten pion to tak nie do końca. Chyba, że pijany jestem i mi się wzrok kładzie, ale przysięgam, że nic nie piłem.
Zaś zysk na masie był znaczny, bo minimalne wydłużenie pancerza burtowego, spowodowane nachyleniem, z nawiązką kompensowało zmniejszenie szerokości pokładu pancernego o pół metra albo i więcej.
No tak, teraz wszystko jasne. Jakoś o tym nie pomyślałem. I teraz rozumiem, dlaczego Rosjanie za cara projektowali pochylenie dużo większe. W niewłaściwą politycznie stronę.
A tak całkiem na marginesie dziejów - nie wiem, jak mozna akceptować bzdurną, acz wielce dramatyczną tezę, podawaną w wielu książkach, jakoby rozwój artylerii okrętowej sprawił, iż już w okresie I Wojny Światowej dalekosiężne pociski artylerii głównej spadały "prawie pionowo". Tabele zasięgu dowodzą, że przeciętny kąt upadku w odległości rzędu 20 - 25 kilometrów nie przekraczał 20 - 30 stopni - czyli nadal był bliższy poziomowi, niż pionowi!!! A trzeba pamiętać, że kąt podniesienia luf wynosił podówczas od 12 stopni u Francuzów, przez 15 stopni u Amerykanów, do 20 stopni u Brytyjczyków. WoooW Zaś trafień, w odległościach większych niż 26 km, nawet podczas II Wojny Światowej nie odnotowano. Suszę zęby
No właśnie. I jeszcze pada też teza, że z odległości większej niż bodaj 16 km to więcej jest trafień w pokład niż burty. Są na to jakieś wyliczenia wskazujące na powierzchnię widzianą przez pocisk itp.
A jakoś tak mi wychodzi w symulacji, że nawet z 20 km to jest więcej trafień w burty niż w pokłady.
A symuluję tor lotu pocisku w czasie rzeczywistym i mam odchyłki od historycznych danych balistycznych nie przekraczające 5-6% więc raczej nie jest to wina złego oprogramowania.
No, ale jak ktoś się podniecał możliwościami strzelania na dobrze ponad 30 km, a nawet ponad 40 km to faktycznie ten "pion" wydaje się sensowny.
Ale ćwiczenia to jedno, a walka to drugie.