Żur pisze:A może na wyposażeniu siłowni wchodziły jakieś podręczne materiały wybuchowe? Może to jakaś Niemiecka przezorność i wzieli trochę przed rejsem?
Może nie na temat, ale w temacie.
W ostatnich Militariach (tak, tak, w tych, gdzie jest 'przedruk' z "Bandery") poczytałem sobie o niemieckich Tygrysach.
Jaki ma to związek z tematem? Otóż z niemałym dla mnie zdziwieniem - jako laika w dziedzinie czołgów i nie tylko - okazało się, że niemieckie czołgi BYŁY wyposażone w ładunki wybuchowe powodujące zniszczenie mechanizmów uszkodzonej maszyny, której nie dawało się ewakuować z pola walki.
A niemiecka przezorność objawiła się tym, że ładunki umieszczane były ZAWSZE w tych samych miejscach (bodaj zamek armaty i przedział silnika), co skutkowało tym, że zdobycznych maszyn przeciwnik nie mógł doprowadzić do stanu używalności metodą kanibalizacji...
Jak było na okrętach - nie wiem!
Ale analogia i niewielki stopień komplikacji takiego rozwiązania jest raczej oczywista.
krzysiek pisze:
Pancerniki europejskie miały się bić z innymi pancernikami europejskimi, Jean Bart powiedzmy z VV. Czy jego działa w podobnej sytuacj dałyby radę? Pytam bo nie wiem...
Taaa... a Bismarck miał się bic z pancernikami Mongolii...
krzysiek pisze:
Pancerniki europejskie miały się bić z innymi pancernikami europejskimi, Jean Bart powiedzmy z VV. Czy jego działa w podobnej sytuacj dałyby radę? Pytam bo nie wiem...
Taaa... a Bismarck miał się bic z pancernikami Mongolii...
MiKo pisze:CIA, Josef Statz potwierdza oba trafienia.
Czy mówimy o tej samej książce Mullenheima? "Pancernik Bismarck" wydawnictwo "Finna" Gdańsk 2000?
Przeczytałem dokładnie jeszcze raz cały rozdział i znalazłem tylko to: "Nigdzie w jego pomieszczenia (maszynisty Generotzky'ego) albo nigdzie indziej pod pokład pancerny nie trafił żaden pocisk. Miało tak pozostac do końca". strona 260
Nie wiem, moze cos pominąłem, albo jest o tym w innych rozdziałach?
Cytaciki wiec poproszę
kris pisze:Mógł od czegoś zrykoszetować. Ponadto jeśli głowica miała odpowiedni profil mógł się obrócić na górnym pancerzu i dalej lecieć już sobie pod większym kątem...
Hmmm... pod wiekszym katem...
pocisk uderzył dokładnie w samo centrum pokładu Bismarcka... pod jakimz kątem musiałby lecieć, aby przebic sie 5 metrów ponizej na dystansie 12m?
przy strzelaniu z tak malej odleglosci
jedyna szansa zeby tam trafil to przejscie przez glowny pas burtowy 320 mm
potem przez 110 mm skosu i 45 mm grodz
inaczej nie potrafie sobie tego wyobrazic...