Strona 73 z 273
Re: Nasze fantazje okrętowe
: 2015-07-17, 10:22
autor: Maciej3
Peperon pisze:Kpt.G pisze:Nieee.. nie... Francji nie...nie... Wolę mieć okręt gotowy do walki niż żeby ładnie wyglądał.....
No to gdzie ?
Przecież w początku lat 30-stych Anglicy ustawiali się do nas bokiem, bo byliśmy sojusznikiem Francji. A im chodziło o równowagę na kontynencie.
W USA
Stocznie stały, wielki kryzys w pełni, może udałoby się wynegocjować jakąś zniżkę.
Mniejsza co ja myślę o amerykańskich okrętach, ale jeśli by się zapłaciło to by zrobili. W końcu czemu nie. Nawet mimo "metryczności" okrętu. W końcu Ryśka przerobili w czasie wojny to tu też by dali radę ( tak swoją drogą to są jakieś zapiski Francuzów klnących po wojnie jak ja niedawno przy próbie odkręcenie śruby z łbem pół cala, z którego oczkowa 13 się ześlizgiwała, a 12 nie właziła... ).
Tylko oczywiście drobiazg skąd wziąć pieniądze....
Re: Nasze fantazje okrętowe
: 2015-07-17, 16:49
autor: Adam
Kpt.G pisze:
Z inszej beczki/fantazji
SMS Derfflinger przetrwał Wielką Wojnę, po różnych perypetiach, zostaje oddany, (a co mi tam) przez Brytyjczyków na zasadzie "najmu", RP wraz z dużym zapasem amunicji do niego. Okręt służy w PMW jako "ORP Władysław Jagiełło", po paru latach okręt zostaje wykupiony za "symboliczną" tonę złota. W roku 1932 postanowiono dokonać remontu i modernizacji okrętu w stoczniach brytyjskich, którzy zaoferowali około 1,5 miliona funtów pożyczki, modernizacja ma objąć:
Jak wiedzę moje fantazjowanie ileś tam lat temu nie było bezpodstawne.

Tyle, że ja wybrałem nowszy SMS Hindenburg, ale to szczegół. W warunkach Polski modernizacja zapewne poszłaby w kierunku zwiększenia opancerzenia i obrony plot, nawet kosztem prędkości i zasięgu (na Bałtyku mało istotne, a ew. przeciwnicy też raczej mocno "powolni").
Moje "fantazje" kiedyś obejmowały też okręty ex.rosyjskie. Naturalnym wyborem jest to co zostało w Bizercie, ale to zbyt oczywiste. Najciekawsza moim zdaniem opcja to zdobycie przez Brytyjczyków Riurika a następnie przekazanie go Polsce. W latach 30. chcemy go unowocześnić, przebudowujemy siłownię i wstawiamy jednolitą artylerię główną, np. 234 mm. Z przebudową na Wyspach raczej nie będzie problemów bo wszak to okręt Made in England.
Re: Nasze fantazje okrętowe
: 2015-07-17, 18:10
autor: Maciej
Kpt.G pisze:Nieee.. nie... Francji nie...nie... Wolę mieć okręt gotowy do walki niż żeby ładnie wyglądał.....
A co było nie teges z francuskimi okrętami w połowie lat 30-tych?
Pozdrawiam,
Maciej
Re: Nasze fantazje okrętowe
: 2015-07-17, 21:55
autor: Peperon
Adam pisze:...Najciekawsza moim zdaniem opcja to zdobycie przez Brytyjczyków Riurika a następnie przekazanie go Polsce. W latach 30. chcemy go unowocześnić, przebudowujemy siłownię i wstawiamy jednolitą artylerię główną, np. 232 mm...
A może wrzucamy nowe ośmiocalówki ?
Wieże ze śródokręcia wymieniamy 1:1. Natomiast na dziobie i rufie dajemy wieże potrójne. Kaliber mniejszy niż proponujesz, ale za to mamy salwę burtową równą typom Myoko, Takao i Pensacola. Jest więc czym postraszyć.
W ramach oszczędności można kupić wieże u Jankesów i wzmocnić im opancerzenie.
Re: Nasze fantazje okrętowe
: 2015-07-17, 23:10
autor: Adam
OK, pomysł dobry, ale zapomniałem dodać, że przebudowa zakłada tylko artylerię główną w osi symetrii okrętu. 8 cali może być, 9,2 cala jest o tyle ciekawe, że było tego pełno w arsenałach i działo uchodziło za nadzwyczaj udane. Obie opcje do wzięcia, problemem może być brak trójdziałowych wież 8 calowych. Tak czy inaczej można tym "straszyć" nawet "pancerniki kieszonkowe".
Re: Nasze fantazje okrętowe
: 2015-07-17, 23:15
autor: Peperon
Adam pisze:...Obie opcje do wzięcia, problemem może być brak trójdziałowych wież 8 calowych...
I dlatego pisałem o kupnie wież od Jankesów.
Oni mieli trójdziałowe wieże ośmiocalówek.
Re: Nasze fantazje okrętowe
: 2015-07-18, 13:18
autor: esem
Maciej3 pisze:...jak ja niedawno przy próbie odkręcenie śruby z łbem pół cala, z którego oczkowa 13 się ześlizgiwała, a 12 nie właziła....
To bierzesz "szweda" albo "francuza". Jak nie dają rady to "żabkę' a w ostateczność "ruski klucz" czyli młotek i przecinak.

Re: Nasze fantazje okrętowe
: 2015-07-18, 18:07
autor: Peperon
esem pisze:Maciej3 pisze:...jak ja niedawno przy próbie odkręcenie śruby z łbem pół cala, z którego oczkowa 13 się ześlizgiwała, a 12 nie właziła....
To bierzesz "szweda" albo "francuza". Jak nie dają rady to "żabkę' a w ostateczność "ruski klucz" czyli młotek i przecinak.

Na nie przesadzaj z przecinakiem.
Bierze trzynastkę (jak Polański) i wsadza między klucz, a łeb śruby płaski śrubokręt. Na pewno pójdzie.

Re: Nasze fantazje okrętowe
: 2015-07-18, 20:52
autor: jogi balboa
Powiedziałbym, idzie do sklepu i kupuje klucz 1/2".
Ale zajrzałem co piszą na ten temat w podręczniku młodego skauta: "wysadzić w powietrze"

Re: Nasze fantazje okrętowe
: 2015-07-19, 11:56
autor: Maciej3
Wiesz, poważnie już myślałem o wysadzeniu.
Tylko koszty mnie przerażały. TO była śruba ( jedna z 4 ) mocująca kamerę o wartości katalogowej 25 tys + VAT ( tak dwadzieścia pięc tysięcy z ogonkiem + VAT )
Łeb śruby w tulei, także francuzem nie podejdziesz. Płaskim też. Tylko nasadka oczkowa. Do tego taki w wersji 6 ściennej nie wchodził, tylko mysiał mieć cieńsze ścianki i oczka małe. A ten się zeźlizgiwał, bo gwint przyrdzewiał.
W końcu rozwierciłem, potem jakoś okręciłem te resztki śrub i tu druga niespodzianka. Skok gwintu taki, że u nas nie kupisz.
Ściągnięcie śrub z USA, to w sumie taniej kupić od razu zasilacz z uchwytem ( ~3 tys + VAT )
W końcu rozwierciłem gwinty i wsadziłem śruby na wylot z nakrętkami. Działa
Ale ile to zajęło... Coś co jak masz narzędzia to robisz jakieś pół godziny zajęło mi ze 2 dni ( włącznie z szukaniem materiałów ), do tego podnośnik koszowy itd.
A teraz sobie wyobraź że ciągle na coś takiego się nadziewasz. CO prawda na okręcie można sobie jakby co dorobić jakieś narzędzie, ale ciągle produkować klucz?
Re: Nasze fantazje okrętowe
: 2015-07-19, 14:15
autor: Peperon
Maciej3 pisze:...A teraz sobie wyobraź że ciągle na coś takiego się nadziewasz...
To weź i wyremontuj cały okręt z innego systemu miar.
Jak nie zwariujesz to sukces.
Re: Nasze fantazje okrętowe
: 2015-07-19, 17:35
autor: Kpt.G
To ja jestem ciekaw co to było z francuzami (chodzi o okręty) jeśli chodzi o remonty na wyspach i u wuja sama..
A z naszymi Orłem i Burzą, też jakby z innej "miorki".
Re: Nasze fantazje okrętowe
: 2015-07-19, 21:33
autor: Adam
Myślę, że stocznie spokojnie sobie z tym radziły, wszak masa statków handlowych (które też regularnie gościły w stoczniach) była budowana w systemie metrycznym. Po prostu dla stoczniowców nie było to chyba nic nadzwyczajnego. Może w arsenałach były już jakieś istotniejsze problemy, bo z metrycznym uzbrojeniem pewnie mieli rzadziej do czynienia. Choć tu też są pytania o adaptowane wzory uzbrojenia które projektowano jako metryczne - daleko nie szukając: Oerlikony i Boforsy.
Re: Nasze fantazje okrętowe
: 2015-07-19, 22:31
autor: Peperon
Stocznie jakoś sobie radziły. Boforsy były adaptowane, ale pom-pomy były bardzo podobne w kalibrze i pewnie pomocne we wdrożeniu produkcji masowej.
Jednak Ryśkowi rozwiercili lufy 15-sto calówek.
Przy naszych okrętach pozostaje pytanie o zakres remontów.
Re: Nasze fantazje okrętowe
: 2015-07-19, 22:34
autor: jogi balboa
Lufy ryśka nie były rozwiercane.
Re: Nasze fantazje okrętowe
: 2015-07-19, 23:17
autor: Peperon
jogi balboa pisze:Lufy ryśka nie były rozwiercane.
I mógł używać brytyjską amunicję ?