polski krążownik 1939 roku
W Morzu 09/70 jest b. fajny artykuł "Przechwałki i rzeczywistość" opisujący rzekome 'sukcesy' Kriegsmarine w zwalczaniu polskich OP we wrześniu 39. Autorem jest Szwajcar, jeśli redakcja polska nic nie zmieniała, to wygląda to całkiem wiarygodnie...dashiki pisze: Chodzilo mi o to, ze niemieckie zalogi zglaszaly ataki na polskie op. Skoro im sie udawalo to czemu nie nam? Jesli nie klamia to wynika to z tego,ze nasze op byly wieksze od ich. Glowna zmora naszych podwodniakow byly samoloty.
- SmokEustachy
- Posty: 4530
- Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
- Lokalizacja: Oxenfurt
- Kontakt:
Zeby to jednak nie był taki meczyk do jednej bramki pozwolę sobie trochę bronić Niemców. Był to początek wojny i obie strony dopiero się uczyły wielu rzeczy. Jak kolesie zaatakowali OP, zrzucili sporo bomb wypłynęly jakies szczątki i plama ropy - to co mieli sobie pomyslec? Ze tych szczątków i ropy za mało? A skąd mieli wiedziec ile powinno być? A polskie OP zwlaszcza stawiacze min były w kiepskim stanie, mimo ze niezbyt stare to sypały się i wyciekało im paliwo non stop.seawolf pisze:W Morzu 09/70 jest b. fajny artykuł "Przechwałki i rzeczywistość" opisujący rzekome 'sukcesy' Kriegsmarine w zwalczaniu polskich OP we wrześniu 39. Autorem jest Szwajcar, jeśli redakcja polska nic nie zmieniała, to wygląda to całkiem wiarygodnie...dashiki pisze: Chodzilo mi o to, ze niemieckie zalogi zglaszaly ataki na polskie op. Skoro im sie udawalo to czemu nie nam? Jesli nie klamia to wynika to z tego,ze nasze op byly wieksze od ich. Glowna zmora naszych podwodniakow byly samoloty.
A dwukrotnie też doszlo do bardzo podobnej sytuacji - przylapania w nocy polskiego OP na powierzchni przez zanurzonego (albo i nie) U-Boota. W obu wypadkach odbylo się to tak samo - goscie strzelili niemalże na pewniaka, jedną torpedą z minimalnej odległosci, kilkuset metrów, torpeda eksplodowała (z powodu wady zapalnika magnetycznego, w dość dużej odleglosci od celu - ale przeciez o tym jeszcze długo nie wiedziano, ze te zapalniki są do kitu), gdy opadły fontanny wody, okazalo sie ze cel znikł (bo Polacy widząc niezidentyfikowany wybuch na wszelki wypadek zanurzyli się alarmowo) - powtarzam, co mieli sobie pomyślec?
podobne zastosowali holendrzy na "Jacob van Heemskerck". Dla działek 20mm Hispano. Były to identyczne wieżyczki jak stosowane na holenderskich łodziach latających Dornier Do-24Ładny.
Trzeba przyznać, że nasi wyprzedzili świat takim projektem. Nie wiedziałem, że ta osłona ma być przezroczysta, jakiś plastik?
Co do tych plexiglasowych osłon na ścigaczach, to mam wątpliwości, czy zdałyby egzamin - jedno ochlapanie wodą i nic nie widać, to praktycznie uniemożliwiłoby celowanie. Spróbujcie jechać w strugach deszczu i nie włączyć wycieraczek. No chyba, że jeden gość cały czas latałby dookoła ze szmatą
. Chyba jednak łatwiej byłoby przetrzeć oczy rękawem i celować dalej.
Podobne, choć znacznie mniejsze, oszklone wieżyczki były też na wczesnych amerykańskich ścigaczach i później ich nie stosowano.
Seawolf, co sprawia, że Twoim zdaniem tym projektem wyprzedziliśmy świat?
Podobne, choć znacznie mniejsze, oszklone wieżyczki były też na wczesnych amerykańskich ścigaczach i później ich nie stosowano.
Seawolf, co sprawia, że Twoim zdaniem tym projektem wyprzedziliśmy świat?
„Przed wydaniem ogromnych pieniędzy na obronę, trzeba stworzyć dla ludzi taki poziom życia, którego sami będą chcieć bronić.”
– Carl Gustaf Mannerheim
– Carl Gustaf Mannerheim