Ostatnia bitwa "Scharnhorsta"
Na czepiec balistyczny w ogóle nie patrz....
Czepiec ochronny moze mieć różne kształty i różna twardość (były miękkie i supertwarde).
Czepiec moze być jakis taki wymyslny lub obły jak na górnym rysunku, chociaz nie wiem czy w ogóle ich zamierzeniem było tam ukazywanie czepca ochronnego, ale mniejsza o to... chciałem tylko zwrócić uwagę jak duze znaczenie ma kształt czepca...
Chyba wiadomo, ze obły czepiec nie zaczepi o płyte stalową - raczej sie ześlizgnie. Czepiec tępy zaczepi o płytę i obróci pocisk bardziej w kierunku prostopadłym i tym samym poprawi głębokosc penetracji.
Co do penetracji i stali utwardzanej powierzchniowo nawęglanej... Ta cienka warstewka miała wlaśnie za zadanie ( w dobie pocisków z czepcem supertwardym) uniemozliwic zakotficzenie sie w stali pocisku... Ale działało to tylko przy upadku pocisku pod katem... Przy prostopadłym padaniu pocisku ta warstewka pękala jak szkło i traciło sie tylko cenne milimetry....
Czepiec ochronny moze mieć różne kształty i różna twardość (były miękkie i supertwarde).
Czepiec moze być jakis taki wymyslny lub obły jak na górnym rysunku, chociaz nie wiem czy w ogóle ich zamierzeniem było tam ukazywanie czepca ochronnego, ale mniejsza o to... chciałem tylko zwrócić uwagę jak duze znaczenie ma kształt czepca...
Chyba wiadomo, ze obły czepiec nie zaczepi o płyte stalową - raczej sie ześlizgnie. Czepiec tępy zaczepi o płytę i obróci pocisk bardziej w kierunku prostopadłym i tym samym poprawi głębokosc penetracji.
Co do penetracji i stali utwardzanej powierzchniowo nawęglanej... Ta cienka warstewka miała wlaśnie za zadanie ( w dobie pocisków z czepcem supertwardym) uniemozliwic zakotficzenie sie w stali pocisku... Ale działało to tylko przy upadku pocisku pod katem... Przy prostopadłym padaniu pocisku ta warstewka pękala jak szkło i traciło sie tylko cenne milimetry....
Ostatnio zmieniony 2005-04-21, 18:19 przez CIA, łącznie zmieniany 1 raz.
Przy dość duzych dystansach walki bardziej narażone na przebicie sa pokłady. Pokłady tym bardziej są narażone na przbicie im pocisk pada pod większym katem. Pocisk pada pod większym katem, gdy damy mu mniejszą predkosc wylotową...Ksenofont pisze: P.S. Myślałem, że "decap" w poprzednim poście, to jakaś wartość ofrnsywna, stąd moje pytanie. Nadal uważam, że w strzelaniu przeciwpancernym duża prędkość początkowa pocisku jest zaletą - jeśli jest inaczej wytłumacz mi to, jak chłop krowie na rowie.
X
Witam!
Pocisk z pierwszego obrazka, to pocisk BEZ czepca ochronnego, i z marginalnym czepcem balistycznym, ot, zwykły ostrogłowicowy granat przeciwpancerny [?].
Ustalmy terminologię:
Czepiec ochronny - według mojej skromnej wiedzy - jest zawsze jak najtwardszy - przynajmniej w pociskach przeciwpancernych. I jego głównym zadaniem nie jest obrócenie pocisku, a wybicie korka z pancerza. A dla odpowiedniego ustawienia pocisku względem pancerza pociski są tempogłowicowe.
Gdy pocisk z czepcem ochronnym uderza w pancerz utwardzony powierzchniowo, kruchy czepiec odrywa się. Stąd też - według mojej wiedzy dotyczącej przebijalności pancerzy lądowych - pociski z czepcem są skuteczniejsze wobec pancerzy jednorodnych, nie utwardzanych powierzchniowo, a bez czepców - wobec pancerzy utwardzanych powierzchniowo.
Jak wspomniałem - to jest wiedza dotycząca "uzbrojenia wojsk lądowych" - czy w marynarce było inaczej z czepcami (jak np. z tymi pokładami?).
Pozdrawiam
Ksenofont
Edit:
Ale większa prędkość początkowa zwiększa i zasięg, i celność, i przebijalność. Na jakim dystansie przewaga bardziej prostopadłego (do pancerza pokładowego) toru lotu pocisku wyrównuje niedostatki w zasięgu, celności i przebijalności?
X
Pocisk z pierwszego obrazka, to pocisk BEZ czepca ochronnego, i z marginalnym czepcem balistycznym, ot, zwykły ostrogłowicowy granat przeciwpancerny [?].
Ustalmy terminologię:
Czepiec ochronny - według mojej skromnej wiedzy - jest zawsze jak najtwardszy - przynajmniej w pociskach przeciwpancernych. I jego głównym zadaniem nie jest obrócenie pocisku, a wybicie korka z pancerza. A dla odpowiedniego ustawienia pocisku względem pancerza pociski są tempogłowicowe.
Gdy pocisk z czepcem ochronnym uderza w pancerz utwardzony powierzchniowo, kruchy czepiec odrywa się. Stąd też - według mojej wiedzy dotyczącej przebijalności pancerzy lądowych - pociski z czepcem są skuteczniejsze wobec pancerzy jednorodnych, nie utwardzanych powierzchniowo, a bez czepców - wobec pancerzy utwardzanych powierzchniowo.
Jak wspomniałem - to jest wiedza dotycząca "uzbrojenia wojsk lądowych" - czy w marynarce było inaczej z czepcami (jak np. z tymi pokładami?).
Pozdrawiam
Ksenofont
Edit:
Ale większa prędkość początkowa zwiększa i zasięg, i celność, i przebijalność. Na jakim dystansie przewaga bardziej prostopadłego (do pancerza pokładowego) toru lotu pocisku wyrównuje niedostatki w zasięgu, celności i przebijalności?
X
Myślisz, że było zagrożenie, które im umknęło; problem, którego nie poruszyli; aspekt, którego nie rozpatrywali; pomysł, na który nie wpadli; rozwiązanie, którego nie znaleźli?!?


Tutaj masz niemiecki czepiec 
a tutaj masz troche inny czepiec - amerykański... http://www.fow.aplus.pl/album/albums/us ... %20178.jpg
A tutaj chyba najlepiej wyjaśnił Okun o co biega z czepcami... http://www.navweaps.com/index_tech/tech-055.htm

a tutaj masz troche inny czepiec - amerykański... http://www.fow.aplus.pl/album/albums/us ... %20178.jpg
A tutaj chyba najlepiej wyjaśnił Okun o co biega z czepcami... http://www.navweaps.com/index_tech/tech-055.htm
Oczywiście wszystko zalezy od grubości pancerza pokładu... Można przyjąć, ze dla dobrze opancerzonego pokładu, robi sie niedobrze od ok. 22 000/23 000 m Dla Barta okazał sie to ok. 20 000mKsenofont pisze:
Edit:
Ale większa prędkość początkowa zwiększa i zasięg, i celność, i przebijalność. Na jakim dystansie przewaga bardziej prostopadłego (do pancerza pokładowego) toru lotu pocisku wyrównuje niedostatki w zasięgu, celności i przebijalności?
X
Tutaj masz tabele penetracji... http://www.geocities.com/kop_mic/
Co do twardosci były czepce miękkie i twarde - o tym powyzej u Okuna...Ksenofont pisze:Czepiec ochronny - według mojej skromnej wiedzy - jest zawsze jak najtwardszy - przynajmniej w pociskach przeciwpancernych. I jego głównym zadaniem nie jest obrócenie pocisku, a wybicie korka z pancerza. A dla odpowiedniego ustawienia pocisku względem pancerza pociski są tempogłowicowe.
X
Głownym celem supertwardego czepca jest przebicie sie przez nawęglona warstwę stali a potem przez warstwę hartowaną... Miękkie czepce zachowywały sie jak plastelina - przytrzymywały pocisk na pancerzu ... Zdaje sie, ze w wojskach lądowych też takie stosowali - ale nie pamietam dokładnie gdzie to czytałem... Generalnie ochraniały pocisk przed "szokiem uderzerzeniowym" - pęknięciem na twardej płycie...
Ostatnio zmieniony 2005-04-21, 19:47 przez CIA, łącznie zmieniany 2 razy.
A czy bez czepca pocisk nie wybiłby korka?Ksenofont pisze: I jego głównym zadaniem nie jest obrócenie pocisku, a wybicie korka z pancerza.
X
Czepiec ochronny, jak sama nazwa wskazuje, ochrania pocisk przed pęknięciem...
W innym wypadku nazywałby sie czepcem "korkowym"
Ostatnio zmieniony 2005-04-21, 19:33 przez CIA, łącznie zmieniany 1 raz.
Wprost przeciwnie. Obraz bitwy jest dość długai więc opuszczałem fragmenty zawarte w pierwszym poście tematu, w przeciwnym razie pisałbym do rana. Scharnhrost 2 razy próbował się przedrzeć do konwoju i 2 razy napotkał krążowniki z zespołu 2. Zasługa Burneta, że wyczuł intencje, ale dalej się nie popisał. Trafienia z DoY w pierwszej fazie spotkania z Scharnhorstem były takie jak opisałem, czyli w sumie śmieszne biorąc pod uwagę siłę ognia takiego okrętu. Pomimo, że Fraser wraz z głównymi siłami zachodził pancernik i chciał go wziąść w kleszcze, to Scharnhorst zmykał jakby mu piperzu na ogon nasypali, i nie dał się złapać. Niszczyciele były gotowe do strzału torpedowego za pierwszym razem, ale biegły Fraser się spóźnił z rozkazem i okazja minęła. Dowódca niemiecki uciekając był niemal pewien swego, że uszedł obronna ręką bo zostawił całą armadę za sobą i wysłał wówczas prowokacyjny telegram do Berlina. Zła pogoda, która sprzyjała Scharnhorstowi i pozwalała na igranie z kotka i myszkę, zemściła się na nim samym bo niszczyciele finalnie podeszły niezauważone z dwóch stron. Nie gloryfikuję ani potępiam zasług żadnej ze stron. Poprostu uważam, że angole mieli więcej szczęścia niż rozumu i tyle. Z drugiej strony rozkazy Hitlera zakazujące niemieckim okrętom liniowym podejmowania bezpośredniej walki z jednostkami alaianckimi uważam za kompletny absurd oraz powód dlaczego dowódca niemiecki zamiast przytrzymać swoje Z-tki i rozbić zespół 2, po czym stłuc konwój, podzielił siły i zabawiał się w ganianego chcąc uniknąć starcia z okrętami, a dobrać do konwoju.karoll pisze:hmm, kolego Grom, bardzo zgrabnie, że tak powiem zinterpretowałeś tamtejsze wydarzenia, skutecznie usuwając prawdziwego architekta wygranej poza nawias opowieści
Ostatnio zmieniony 2005-04-21, 19:36 przez Grom, łącznie zmieniany 1 raz.
Gdyby pocisk nie miał czepca a tylko tępą głowicę - to miałby mniejszą przebijalnośc niz pocisk z tępym czepcem i ostrej głowicy pod czepcem. Z prostej przyczyny - nacisk na jednostke powierzchni bedzie w wypadku ostrej głowicy wiekszy (po zniszczeniu czepca ochronnego)... Mowa o penetracji stali utwardzanej powierzchniowo...
Stal jednorodna zachowuje sie bardziej jak guma - nie kruszy czepca, nie kruszy pocisku, więc nie występuje szok uderzeniowy i pocisk nie potrzebuje czepca ochronnego...
Stal jednorodna zachowuje sie bardziej jak guma - nie kruszy czepca, nie kruszy pocisku, więc nie występuje szok uderzeniowy i pocisk nie potrzebuje czepca ochronnego...
Pisałem na pierwszej stronie.CIA pisze:Z jaka prędkoscią szedł po załataniu dziury w kotłowni?
22 knoty.
Wymiana ognia pomiędzy DoY, a Sch rozpoczęła się około 16:51, a już o
17:13 okazało się, że rozkaz Frasera nakazujący niszczycielom odpalić torpedy (pierwsza okazaja), został wydany za późno. Cytuje autora:
"O 17:13 Fraser wydał w końcu rozkaz . aby Walmsley na "Samuarezie" i Meyrick na "Savage" odpalili torpedy - okazaj do tego już jednak minęła. Silenie kołyszące się i zanurzające niszczyciele nie miały szans na użycie swej broni, chociaż wspaniale prowadziłyu ogień. Fraser stanął w teraz w obliczu zagrożenia, że "Scharnhorsta" może uratować przewaga prędkości ...
Cztery węzły szybszy niż jego prześladowca i mający znacznie większą dzielność morską lżejszy "Schranhorst" zostawił za rufą najpierw okręty Burneta, a późnije krążownik "Jamaica". Bitwa stała się więc pojedynkiem pomiędzy ciężkimi działami obydwu pancerników" koniec cytatu.
Dopiero w chwili kiedy SCH zmykał całej aramdzie Frasera Cytat2:
"Sytaucja na pokładzie SCH nie była jednak dobra. Pancernik zmniejszył prędkość, czego pierwszym powodem był bliski wybuch jednego z pocisków, a drugim eksplozja w jednej z prawoburtowych kotłowni pocisku 356mm. Prędkość SCH spadła do 10 węzłów, i chociaz wykonując awaryjne połączenia parowe, udało się przywrócić mu szybkość 22 węzłów, stracił dużą część swej przewagi. Co raz bardziej zaniepokojonu Bey nadał do Berlina wiadomość "Będziemy walczyć do ostatniego pocisku <<Scharnhorst>> zawsze idzie naprzód". Pomimo to o 18:20 zamilkły działa okrętu niemieckiego, a odległość pomiędzy pamncernikami zwiększyła się do 11 mil. Cztery minuty później rozkaz przerwania ognia wydano na okrętach brytyjskich. " koniec cytatu.
22 węzły uszkodzonego Sch było wystarczającą prędkością aby zmykać DoY w takich warunkach bojowych. Pisałem, ale Kol KarolK pominął milczneiem bardzo ważny element taktyczny bitwy. Sztorm 7 w skali ze śnieżycami Podczas drugiego spotkania z krążownikami brytyjskimi Sch wyprysnął im na widoczność w odległości 4 mil !!!
Akcja niszczycieli Cytat 3:
"Fraser mógł liczyć na swoje niszczyciele. Ich dowódcy poirytowani wcześniejszymi ograniczeniami głównodowądzącego, chcieli coś zdziałać w tych przerażających warunkach, gdy Sch zwolnił.
Dlaje wszyscy wiedzą co się stało. Tak więc reasumujac utwierdziłem się jeszcze mocniej w przekonaniu, ze angole mieli więcej szczęścia niż rozumu.