Wydawnictwo Magnum X - żenada czy niekompetencja ?
Wydawnictwo Magnum X - żenada czy niekompetencja ?
Do napisania tego posta i kilku słów pod adresem sklepu internetowego wydawnictwa Magnum X popchnęły mnie doświadczenia ostatnich kilku miesięcy. Bezpośrednio zaś, ostatnia próba nawiązania kontaktu z ludźmi, którzy bądź co bądź przyjęli moje pieniądze.
Dokładnie w połowie października 2008 zdecydowałem się zakupić prenumeratę roczną MSiO z dostarczeniem na mój adres domowy w Wilekiej Brytanii. Odsyłam do dyskusji na FOW, która toczyła się w tym wątku. Zamówienie opłacone z karty kredytowej mojej koleżanki, która posiada konto w mBanku zostało przyjęte i zaczęło się oczekiwanie. Cierpliwie czekałem na pierwszy numer MSiO 11/2008, aż do dnia 24.11.2008 roku. Postanowiłem przerwać czekanie i zapytać co się stało. Korzystając z linka "Kontakt" znajdującego się na stronie sklepu internetowego Magnum X wysłałem zapytanie w sprawie mojej prenumeraty:
Zamówienie nr. 1465 - złożyłem 15/10/2008 chciałbym potwiedzić wysyłkę numeru MSiO 11/2008 ponieważ do tej pory go nie otrzymałem
Dnia 25.11.2008 otrzymałem odpowiedź od Pana Krzysztofa Zalewskiego z Magnum X:
Witam
Przepraszam błędnie wpisaliśmy od nr 12/08.
Kiedy nadszedł grudzień 2008 roku znalazłem w skrzynce pocztowej Numer Specjalny 2. Daty nie pamiętam więc nie będę się kłócił czy był to początek grudnia czy raczej połowa. Uradowany zamknąłem się w swojej twierdzy i zacząłem lekturę numeru. Jak to stare przysłowe mówi - jedna jaskółka wiosny nie czyni? Ja się z nim w pełni zgadzam zwłaszcza w odniesieniu do Magnum X, któro chyba się na mnie obraziło bo dzięki Bogu mamy dziś 20.01.2009, a kolejnych numerów MSiO jak nie było tak nie ma. Przedwczoraj bądź wczoraj znów wysłałem zapytanie w sprawie mojej prenumeraty. Niestety strona Magnum X nie przesyła kopii wysłanej korespondencji na adres e-mail kontaktującego się. Widać jest on tam po to by ewentualnie odpowiadający z wydawnictwa wiedział na jaki e-mail ma odpisać. Z tego też tytułu nie posiadam żadnej kopii e-maila. Niestey tym razem nikomu nie chciało się odpowiedzieć. Tylko, że to już ważne nie jest.
Panie Krzysztofie Zalewski i Szanowni Państwo z wydawnictwa Magnum - X. To już nawet nie jest śmieszne tylko żenujące. Dla Państwa poważne traktowanie klienta nie ma nic wspólnego ze znanym mi bardzo dobrze professional customer care. Dla Was takie zjawisko jest i chyba na zawsze pozostanie niedoścignionym ideałem. Mi naprawdę nie szkoda tych pieniędzy choć mogłem zamówić MSiO z Empiku i pewnie kilka funtów drożej, ale wszystko byłoby jak trzeba. Jest mi tylko szkoda, że okazałem się takim frajerem. Nie winię ani Poczty Polskiej, ani tym bardziej Royal Mail ponieważ numer wysłany dotrał do mnie. Tłumaczenie Pana Krzysztofa Zalewskiego o błędnym wpisaniu początku prenumeraty jest najzwyczajniej idiotyczną wymówką. Jako klient nie jednej ksiegarni internetowej mogę Panu napisać, że standradową procedurą jest przeproszenie klienta i natychmiastowe wysłanie zamówionego towaru przesyłką priorytetową, a nie idiotyczne tłumaczenie o błednym zaszeregowaniu początku prenumeraty. Jeśli nie ogarnia Pan powodu to wyjaśniam, że chodzi głównie o sprzedaż większej ilości produktów zadowolonemu klientowi. Bowiem zadowolony z obsługi klient wraca z chęcią tam gdzie został profesjonalnie potraktowany i chętniej zostawi swoje pieniądze po raz kolejny. Klient niezadowolony nie wróci nigdy i wystawi wam taka opinię jako wystawiam teraz ja. Nieskromnie doradzę byście zasponsorowali sobie wycieczkę na nauki do jakiegoś sklepiku internetowego sprzedającego prze E-bay by zobaczyć jak traktowany jest klient, który bądź co bądź kupuje towar trochę w ciemno. Jako dobre przykłady z odległych miejsc mogę polecić sklepiki z Hong-Kongu parające się sprzedażą takiej drobnicy jak odtwarzacze mp3. O takich ideałach jak Amazon sklep Magnum X może jedynie marzyć. Dla porównania mogę dodać, że przesyłki z Amazon DE czy Amazon FR docierają w przeciągu 24 - 48 godzin. Ostatnio miałem przyjemność zakupić 2 x Conways "All the worlds fighting ships", które są pokaźnymi książkami. Jedna dotarła do mnie w ciągu 48 godzin od złożenia zamówienia, druga po 3 dniach. Nigdy nie zdarzyło mi się by jakikolwiek sklep sprzedający przez internet w cywilizowanym świecie udawał nieświadomego przez 3 miesiące. I to co Wy sprzedajecie to nie jest prenumerata za granicę tylko żenada oraz zwykłe jaja z klienta.
Zdegustowany
Konard Kulgawczyk
Niedoszły czytelnik miesięcznika Morza Statki i Okręty.
Dokładnie w połowie października 2008 zdecydowałem się zakupić prenumeratę roczną MSiO z dostarczeniem na mój adres domowy w Wilekiej Brytanii. Odsyłam do dyskusji na FOW, która toczyła się w tym wątku. Zamówienie opłacone z karty kredytowej mojej koleżanki, która posiada konto w mBanku zostało przyjęte i zaczęło się oczekiwanie. Cierpliwie czekałem na pierwszy numer MSiO 11/2008, aż do dnia 24.11.2008 roku. Postanowiłem przerwać czekanie i zapytać co się stało. Korzystając z linka "Kontakt" znajdującego się na stronie sklepu internetowego Magnum X wysłałem zapytanie w sprawie mojej prenumeraty:
Zamówienie nr. 1465 - złożyłem 15/10/2008 chciałbym potwiedzić wysyłkę numeru MSiO 11/2008 ponieważ do tej pory go nie otrzymałem
Dnia 25.11.2008 otrzymałem odpowiedź od Pana Krzysztofa Zalewskiego z Magnum X:
Witam
Przepraszam błędnie wpisaliśmy od nr 12/08.
Kiedy nadszedł grudzień 2008 roku znalazłem w skrzynce pocztowej Numer Specjalny 2. Daty nie pamiętam więc nie będę się kłócił czy był to początek grudnia czy raczej połowa. Uradowany zamknąłem się w swojej twierdzy i zacząłem lekturę numeru. Jak to stare przysłowe mówi - jedna jaskółka wiosny nie czyni? Ja się z nim w pełni zgadzam zwłaszcza w odniesieniu do Magnum X, któro chyba się na mnie obraziło bo dzięki Bogu mamy dziś 20.01.2009, a kolejnych numerów MSiO jak nie było tak nie ma. Przedwczoraj bądź wczoraj znów wysłałem zapytanie w sprawie mojej prenumeraty. Niestety strona Magnum X nie przesyła kopii wysłanej korespondencji na adres e-mail kontaktującego się. Widać jest on tam po to by ewentualnie odpowiadający z wydawnictwa wiedział na jaki e-mail ma odpisać. Z tego też tytułu nie posiadam żadnej kopii e-maila. Niestey tym razem nikomu nie chciało się odpowiedzieć. Tylko, że to już ważne nie jest.
Panie Krzysztofie Zalewski i Szanowni Państwo z wydawnictwa Magnum - X. To już nawet nie jest śmieszne tylko żenujące. Dla Państwa poważne traktowanie klienta nie ma nic wspólnego ze znanym mi bardzo dobrze professional customer care. Dla Was takie zjawisko jest i chyba na zawsze pozostanie niedoścignionym ideałem. Mi naprawdę nie szkoda tych pieniędzy choć mogłem zamówić MSiO z Empiku i pewnie kilka funtów drożej, ale wszystko byłoby jak trzeba. Jest mi tylko szkoda, że okazałem się takim frajerem. Nie winię ani Poczty Polskiej, ani tym bardziej Royal Mail ponieważ numer wysłany dotrał do mnie. Tłumaczenie Pana Krzysztofa Zalewskiego o błędnym wpisaniu początku prenumeraty jest najzwyczajniej idiotyczną wymówką. Jako klient nie jednej ksiegarni internetowej mogę Panu napisać, że standradową procedurą jest przeproszenie klienta i natychmiastowe wysłanie zamówionego towaru przesyłką priorytetową, a nie idiotyczne tłumaczenie o błednym zaszeregowaniu początku prenumeraty. Jeśli nie ogarnia Pan powodu to wyjaśniam, że chodzi głównie o sprzedaż większej ilości produktów zadowolonemu klientowi. Bowiem zadowolony z obsługi klient wraca z chęcią tam gdzie został profesjonalnie potraktowany i chętniej zostawi swoje pieniądze po raz kolejny. Klient niezadowolony nie wróci nigdy i wystawi wam taka opinię jako wystawiam teraz ja. Nieskromnie doradzę byście zasponsorowali sobie wycieczkę na nauki do jakiegoś sklepiku internetowego sprzedającego prze E-bay by zobaczyć jak traktowany jest klient, który bądź co bądź kupuje towar trochę w ciemno. Jako dobre przykłady z odległych miejsc mogę polecić sklepiki z Hong-Kongu parające się sprzedażą takiej drobnicy jak odtwarzacze mp3. O takich ideałach jak Amazon sklep Magnum X może jedynie marzyć. Dla porównania mogę dodać, że przesyłki z Amazon DE czy Amazon FR docierają w przeciągu 24 - 48 godzin. Ostatnio miałem przyjemność zakupić 2 x Conways "All the worlds fighting ships", które są pokaźnymi książkami. Jedna dotarła do mnie w ciągu 48 godzin od złożenia zamówienia, druga po 3 dniach. Nigdy nie zdarzyło mi się by jakikolwiek sklep sprzedający przez internet w cywilizowanym świecie udawał nieświadomego przez 3 miesiące. I to co Wy sprzedajecie to nie jest prenumerata za granicę tylko żenada oraz zwykłe jaja z klienta.
Zdegustowany
Konard Kulgawczyk
Niedoszły czytelnik miesięcznika Morza Statki i Okręty.
- dessire_62
- Posty: 2033
- Rejestracja: 2007-12-31, 16:30
- Lokalizacja: Głogów Małopolski
Zbyt łatwo się zniechęcasz Konrad.Choć oczywiście masz rację , zadowolony czytelnik=wierny odbiorca kolejnych numerów, to powinno być dla każdego wydawcy jasne i zrozumiałe.
Akurat w zeszłym tygodniu zamówiłem w wydawnictwie Okręty Wojenne kilka zaległych egzemplarzy tego pisma, których akurat mi brakowało. Po kontakcie mailowym z Panem Jarosławem Malinowskim nie musiałem czekać nawet tygodnia i właśnie w poniedziałek listonosz przyniósł przesyłkę na tą moją prowincję.Ku mojemu zdziwieniu oprócz numerów zamówionych przeze mnie otrzymałem jeszcze "mały bonus", który oczywiście bardzo mnie ucieszył{kogo by nie?}.Aktualnie jestem szczęśliwym posiadaczem wszystkich ,od Pilota, numerów OW,a że miejsca mi w domu nie brakuje zapewne następne zmieszczą się na półce.
Tak więc różnie to bywa.
Pozdrawiam Krzysiek.
Akurat w zeszłym tygodniu zamówiłem w wydawnictwie Okręty Wojenne kilka zaległych egzemplarzy tego pisma, których akurat mi brakowało. Po kontakcie mailowym z Panem Jarosławem Malinowskim nie musiałem czekać nawet tygodnia i właśnie w poniedziałek listonosz przyniósł przesyłkę na tą moją prowincję.Ku mojemu zdziwieniu oprócz numerów zamówionych przeze mnie otrzymałem jeszcze "mały bonus", który oczywiście bardzo mnie ucieszył{kogo by nie?}.Aktualnie jestem szczęśliwym posiadaczem wszystkich ,od Pilota, numerów OW,a że miejsca mi w domu nie brakuje zapewne następne zmieszczą się na półce.
Tak więc różnie to bywa.
Pozdrawiam Krzysiek.
....pies się topi, łańcuch pływadessire_62 pisze: Tak więc różnie to bywa...
Pozdrawiam Krzysiek.
Mamy Misia na miarę naszych możliwości. Jak zaczął wypływać ku powierzchni, to mu koło młyńskie z napisem DYSTRYBUCJA przyczepili.
To będzie znowu wina czytelników - masz rację, za szybko się zniechęcają. Nie to, co ja.
Oyodo
- dessire_62
- Posty: 2033
- Rejestracja: 2007-12-31, 16:30
- Lokalizacja: Głogów Małopolski
Znaczy dokładnie mówi się
"tak to bywa, pies się topi, łańcuch pływa"
moi przodkowie wywodzą się częściowo z "następnego miasta za Wąchockiem na wschód", więc niejedno widzieli
A swoją drogą, jakoś to pasuje do zaistniałej sytuacji. Chociaż mój poprzedni (świętej pamięci) szef, Warszawiak wychowany w Katowicach miał lepszą alegorię:
"jeśli panowie ci któregoś dnia będą musieli zacząć jeść kaszankę w miejsce kawioru, my przynajmniej już wiemy, jak to się stanie"
pozdrawiam ze Śląska Dolnego (czasowo)
"tak to bywa, pies się topi, łańcuch pływa"
moi przodkowie wywodzą się częściowo z "następnego miasta za Wąchockiem na wschód", więc niejedno widzieli
A swoją drogą, jakoś to pasuje do zaistniałej sytuacji. Chociaż mój poprzedni (świętej pamięci) szef, Warszawiak wychowany w Katowicach miał lepszą alegorię:
"jeśli panowie ci któregoś dnia będą musieli zacząć jeść kaszankę w miejsce kawioru, my przynajmniej już wiemy, jak to się stanie"
pozdrawiam ze Śląska Dolnego (czasowo)
Oyodo
Ja się nie zniechęcam, ale z kim mam rozmawiać no i o czym ? Przykłady poważnego traktowania klienta mam na codzień. Weźmy drukarkę:dessire_62 pisze:Zbyt łatwo się zniechęcasz Konrad.Choć oczywiście masz rację , zadowolony czytelnik=wierny odbiorca kolejnych numerów, to powinno być dla każdego wydawcy jasne i zrozumiałe.
Kiedyś kupiłem kolorową drukarkę laserową. Z własnej głupoty zepsułem podajnik wciskając tam kopertę. Drukarkę kupiłem tylko z gwarancją producenta co oznacza, że musiałebym gadać z producentem. Sklepy bardzo często sprzedają gwarancje dodatkowe czyli - zepsute przynosisz (lub my zabieramy jak duże) i w to miejsce dostajesz od razu nowe. Wracam do historii. Zawiozłem to to do sklepu i powiedziałem, że zepsuta coś papieru nie pobiera. Oni na to czy mam gwarancję sklepową ? Nie mam, mam tylko producenta. Obsługa przy mnie zatelefownowała do producenta i w ciągu 5 minut wyszedłem zadowolony ze sklepu, w którym od tamtej pory kupuję wszelakie rzeczy związane z komputerami. Oni na mnie zarabiają, a ja jestem obsługiwany jak należy i dlatego z chęcią zostawiam tam swoje pieniądze. Wiem, że w razie czego będę obsłużony jak należy i nikt mnie nie oleje. I tak można mnożyć i mnożyć i mnożyć. Od Tesco, przez sklepy z ciuchami, elektronikę, samochody i książki oraz wydawnictwa także. Niestety dla Magnum X to jest kosmos.
- dessire_62
- Posty: 2033
- Rejestracja: 2007-12-31, 16:30
- Lokalizacja: Głogów Małopolski
http://forum.magnum-x.pl/viewtopic.php?f=34&t=70
Z tego co pisze M.Sitarski twoja reklamacja została załatwiona pozytywnie,coś tam racji jest w tym co On pisze.
Dystrybucja prenumeraty to na pewno czuły punkt nie jednego wydawnictwa,czytać coś co inni przeczytali i przedyskutowali dwa tygodnie temu to trochę jak musztarda po obiedzie.Dlatego ja wolę Empik choć w Rzeszowie bywam ok.raz w tygodniu to i tak pewnie numer bieżący mam wcześniej niż pocztą.
Jak jakąś rzecz trudnij zdobyć to potem lepiej smakuje.
Pozdrawiam Krzysiek.
Z tego co pisze M.Sitarski twoja reklamacja została załatwiona pozytywnie,coś tam racji jest w tym co On pisze.
Dystrybucja prenumeraty to na pewno czuły punkt nie jednego wydawnictwa,czytać coś co inni przeczytali i przedyskutowali dwa tygodnie temu to trochę jak musztarda po obiedzie.Dlatego ja wolę Empik choć w Rzeszowie bywam ok.raz w tygodniu to i tak pewnie numer bieżący mam wcześniej niż pocztą.
Jak jakąś rzecz trudnij zdobyć to potem lepiej smakuje.

Pozdrawiam Krzysiek.
Jednak żenada.
Pan Sitarski zachował się bardzo fair, ale niestety tylko on. Otrzymałem 2 zaległe numery MSiO i gratyfikację w postaci numerów NTW. Dziś mamy 10 marca, a MSiO jak nie było tak nie ma. Cóż widać trzeba załatwić sprawę za pomocą wystawcy kart kredytowych, a obrażonych nauczyć "professional customer service".
Pan Sitarski zachował się bardzo fair, ale niestety tylko on. Otrzymałem 2 zaległe numery MSiO i gratyfikację w postaci numerów NTW. Dziś mamy 10 marca, a MSiO jak nie było tak nie ma. Cóż widać trzeba załatwić sprawę za pomocą wystawcy kart kredytowych, a obrażonych nauczyć "professional customer service".