Zakładając, że domek pisałeś serio:
To powiem tak. W boju zwykle nie było innego wyjścia. Pancerniki do artylerii głównej to miały po jednym podajniku amunicyjnym na działo ( czasem jeden na kilka dział ) więc w boju nijak nie było praktycznej możliwości przejścia z pocisków przeciwpancernych na burzące i odwrotnie. ( to że alianckie do czasu ostrzału wybrzeża często w ogóle burzących nie przenosiły to już pominę )domek pisze:Jak panowie chcecie artyleria gwna rozwalac pomosty I to przeciw pancernymi pociskami no bo to walka pancernik wia pancernik to gratuluje![]()
Do tego jak waliliśmy na odległości na których zwykle walczyły pancerniki ( kilkanaście km ) to raczej nie można było sobie wybrać miejsca trafienia. Cieszyłeś się jak w ogóle trafiłeś w cel. Także waliło się AP bo tak było rozsądniej. No i jak trafił w pomost to się zachowywał tak jak to już było wspomniane.
Przy walce w takich warunkach jak zginął Hiei to pewnie lepiej w pomost było by walić burzącymi, ale cóż jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma.
A poza tym to dowództwa Bismarcka jakoś ciężki pancerz nie ocalił. O ile pamiętam filmy z wraku to pomost miał sporo dziurek.
pozdrawiam