Okręty Royal Navy, XVII-XIX w. (5)
-
- Posty: 4482
- Rejestracja: 2006-05-30, 08:52
- Lokalizacja: Gdańsk
Greenwich – okręt 4 rangi, dwupokładowiec 54/46-działowy zbudowany w królewskiej stoczni w Woolwich przez Christophera Petta, zwodowany 7.06.1666. Załoga 250-280. Winfield i Clowes dają identycznie wszystkie wymiary jak u Pana, Lavery pisze o długości stępki 110’, szerokości 33’6”, tonażu 646 ton, wg Colledge’a tonaż 659 ton. Uzbrojenie postulowane przez Ustalenie z 1677: 24 x 24-f, 22 x 6-f, 8 dział typu minion. Uzbrojenie rzeczywiste w 1688, około 1694 i w 1696: 22 x 24-f, 2 x 18-f, 26 x 9-f, 10 sakerów. Walczył w bitwach: w zatoce Bantry 1.05.1689 (dowódca kmdr Christopher Billop) oraz pod Barfleur w maju 1692 (dowódca Richard Edwards). Wchodził w skład eskadry bezpośredniego wsparcia branderów podczas dobijania floty francuskiej pod La Hougue. W czerwcu 1694, kiedy dowodził nim Frederick Weighman, należał do eskadry, która przeprowadziła zakończony kompletną klęską desant na Brest. W 1699 przebudowany w królewskiej stoczni w Portsmouth na następny okręt tej nazwy.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
- de Villars
- Posty: 2231
- Rejestracja: 2005-10-19, 16:04
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Mam pytanie o brytyjski 74-działowy typ Arrogant. Czy odznaczał się jakimis nadzwyczajnymi właściwościami, skoro po wybudowaniu 4 jednostek w początku lat 60-tych XVIII w. (Arrogant, Cornwall, Kent i Defence, ostatni z nich w 1763 r.), do tego projektu powrócono po latach, budując kolejnych 10 jednostek z lat 1779-1789. Było by to jednak chyba dośc dziwne, żeby najpotężniejsza flota na świecie nie potrafiła w ciagu kilkunastu lat dorobić się niczego doskonalszego w dziedzinie swojej podstawowej klasy okrętu wojennego... Chyba, że były to jednostki zaczęte jeszcze za czasów wojny siedmioletniej, których w czasie pokoju po prostu nie dokończono?
Si vis pacem, para bellum
http://springsharp.blogspot.com/
http://springsharp.blogspot.com/
Dziwi mnie Pana zdziwienie
.
W XVIII wieku jakby nie patrzeć dalej tworzono jednostki metodą: prób i błędów, a wzorowanie się lub nawet bezpośrednie kopiowanie starszych udanych jednostek było standardem a nie wyjątkiem od reguły. Każdy projektant polegał na swoim doświadczeniu lub poprzedników. Od początku XVIII wieku do drugiej dekady XIX trudno mówić o jakimś wielkim postępie, dokonał się on jedynie w metodzie odwzorowywania kształtu na papierze, a i to do połowy wieku.
40-letni projekt był więc jak najbardziej na czasie, szczególnie jeśli z praktyki wychodziło, że jednostki na nim oparte sprawują się bardzo dobrze.
Na dodatek wspomniane przez pana jednostki projektował sir Thomas Slade, największy (w sensie najlepszy) projektant w historii brytyjskiej drewnianej floty i naprawdę ciężko było dorównać jego tworom.
Nawet dziś najnowocześniejsze okręty wojenne marynarki USA mają kadłuby z początku lat 80- tych (a więc ponad 25- letnie) i tylko umieszcza się na nich nowocześniejsze siłownie, silniki, systemy uzbrojenia i elektronikę.
W XVIII wieku jakby nie patrzeć dalej tworzono jednostki metodą: prób i błędów, a wzorowanie się lub nawet bezpośrednie kopiowanie starszych udanych jednostek było standardem a nie wyjątkiem od reguły. Każdy projektant polegał na swoim doświadczeniu lub poprzedników. Od początku XVIII wieku do drugiej dekady XIX trudno mówić o jakimś wielkim postępie, dokonał się on jedynie w metodzie odwzorowywania kształtu na papierze, a i to do połowy wieku.
40-letni projekt był więc jak najbardziej na czasie, szczególnie jeśli z praktyki wychodziło, że jednostki na nim oparte sprawują się bardzo dobrze.
Na dodatek wspomniane przez pana jednostki projektował sir Thomas Slade, największy (w sensie najlepszy) projektant w historii brytyjskiej drewnianej floty i naprawdę ciężko było dorównać jego tworom.
Nawet dziś najnowocześniejsze okręty wojenne marynarki USA mają kadłuby z początku lat 80- tych (a więc ponad 25- letnie) i tylko umieszcza się na nich nowocześniejsze siłownie, silniki, systemy uzbrojenia i elektronikę.
-
- Posty: 4482
- Rejestracja: 2006-05-30, 08:52
- Lokalizacja: Gdańsk
Swoją odpowiedź zacząłem pisać dużo wcześniej (ale musiałem to robić z dużymi przerwami), więc część z moich tez powtarza spostrzeżenia już sformułowane przez Realchiefa. Przepraszam, lecz nie chce mi się teraz przerabiać postu w kontekście jego wypowiedzi.
To zagadnienie wieloaspektowe.
Po pierwsze, postęp techniczny w dziedzinie budowy kadłubów okrętowych nie był w tamtych czasach zbyt szybki. Proszę zwrócić uwagę, że Victory jeszcze po 40 latach od budowy należał do NAJLEPSZYCH okrętów swojej klasy i to biorąc pod uwagę wszystkie marynarki, a nie tylko brytyjską. Wprawdzie przechodził rozmaite modernizacje, lecz nie odnosiły się one do linii zasadniczej bryły kadłuba. Postęp wyrażał się przede wszystkim w budowie wiązań szkieletu, poszyciu, obiciu dna, wyposażeniu, takielunku, usprawnieniach artyleryjskich, budowie nadburć, pomp itd.
Po drugie, żaglowiec wojenny, a już zwłaszcza liniowiec, musiał być wynikiem kompromisu łączącego wiele sprzecznych ze sobą wymagań. Łatwo było zrobić okręt szybszy, albo silniej uzbrojony, albo zwrotniejszy, albo mocniejszy, albo zabierający więcej zapasów, albo bardziej nawietrzny, albo mniej zanurzony, albo mniej się kołyszący, albo łatwiejszy w sterowaniu itd., itd., itd. Rzecz jednak w tym ALBO. Trafienie naraz we wszystko w optymalnym stopniu było niemożliwe. Nie jest prawdą szeroko rozpowszechniany mit, jakoby dało się wszystkie te wymagania wtłoczyć w jakiś naukowy „francuski” wzór, który z drugiej strony wyplułby żaglowiec idealny. To jest nierealne nawet dziś, a cóż dopiero w tamtych czasach, kiedy hydrodynamika dopiero raczkowała. Poza tym ocena wyniku zależała od potrzeb, a te każda marynarka miała trochę różne. Projektant typu Arrogant świetnie wstrzelił się w ogólne wymogi Royal Navy, chociaż wg żadnego pojedynczego kryterium te okręty nie brylowały. OGÓLNE przejście do znacząco lepszej konstrukcji, przy omówionych dalej ograniczeniach, było bardzo trudne.
Po trzecie, to właśnie ograniczenia zewnętrzne. Bardzo łatwo dało się zrobić liniowiec nawet ogólnie lepszy, jeśli byłby przy tym większy, droższy w budowie i eksploatacji. Royal Navy przez całe wieki walczyła z wieloma flotami świata i niemal zawsze stała przed dylematem – czy lepiej mieć dużo więcej jednostek trochę gorszych, czy dużo mniej trochę lepszych. Prawie w każdym przypadku wybierano tę pierwszą opcję, i był to w zdecydowanej większości przypadków wybór trafny, który wyniósł Anglików do roli władców mórz. Chociaż w okresach kilkunastoletnich pojawiały się w brytyjskich stoczniach 74-działowce lepsze od poprzedników, ale były one zarazem większe, cięższe, droższe, kosztowniejsze w eksploatacji, mniej mobilne. Gdy znowu powstała potrzeba gwałtownego uzupełnienia LICZBY, to dużo, szybko i tanio dało się nabudować właśnie liniowców typu Arrogant, a nie ich kosztownych kuzynów.
A taka potrzeba – i to wielka! – POWSTAŁA. Proszę zwrócić uwagę, że Pan pisze o latach 1779-1789, na które przypadała wojna amerykańska, gdzie przeciwko Anglikom stanęli naraz Francuzi, Amerykanie, Hiszpanie i Holendrzy. Royal Navy musiała mieć natychmiast jak najwięcej sprawnych liniowców 74-działowych, nic więc dziwnego, że wybrano typ mały, sprawdzony, tani, łatwy w budowie, łatwy do standardowego wyposażenia.
Krzysztof Gerlach
To zagadnienie wieloaspektowe.
Po pierwsze, postęp techniczny w dziedzinie budowy kadłubów okrętowych nie był w tamtych czasach zbyt szybki. Proszę zwrócić uwagę, że Victory jeszcze po 40 latach od budowy należał do NAJLEPSZYCH okrętów swojej klasy i to biorąc pod uwagę wszystkie marynarki, a nie tylko brytyjską. Wprawdzie przechodził rozmaite modernizacje, lecz nie odnosiły się one do linii zasadniczej bryły kadłuba. Postęp wyrażał się przede wszystkim w budowie wiązań szkieletu, poszyciu, obiciu dna, wyposażeniu, takielunku, usprawnieniach artyleryjskich, budowie nadburć, pomp itd.
Po drugie, żaglowiec wojenny, a już zwłaszcza liniowiec, musiał być wynikiem kompromisu łączącego wiele sprzecznych ze sobą wymagań. Łatwo było zrobić okręt szybszy, albo silniej uzbrojony, albo zwrotniejszy, albo mocniejszy, albo zabierający więcej zapasów, albo bardziej nawietrzny, albo mniej zanurzony, albo mniej się kołyszący, albo łatwiejszy w sterowaniu itd., itd., itd. Rzecz jednak w tym ALBO. Trafienie naraz we wszystko w optymalnym stopniu było niemożliwe. Nie jest prawdą szeroko rozpowszechniany mit, jakoby dało się wszystkie te wymagania wtłoczyć w jakiś naukowy „francuski” wzór, który z drugiej strony wyplułby żaglowiec idealny. To jest nierealne nawet dziś, a cóż dopiero w tamtych czasach, kiedy hydrodynamika dopiero raczkowała. Poza tym ocena wyniku zależała od potrzeb, a te każda marynarka miała trochę różne. Projektant typu Arrogant świetnie wstrzelił się w ogólne wymogi Royal Navy, chociaż wg żadnego pojedynczego kryterium te okręty nie brylowały. OGÓLNE przejście do znacząco lepszej konstrukcji, przy omówionych dalej ograniczeniach, było bardzo trudne.
Po trzecie, to właśnie ograniczenia zewnętrzne. Bardzo łatwo dało się zrobić liniowiec nawet ogólnie lepszy, jeśli byłby przy tym większy, droższy w budowie i eksploatacji. Royal Navy przez całe wieki walczyła z wieloma flotami świata i niemal zawsze stała przed dylematem – czy lepiej mieć dużo więcej jednostek trochę gorszych, czy dużo mniej trochę lepszych. Prawie w każdym przypadku wybierano tę pierwszą opcję, i był to w zdecydowanej większości przypadków wybór trafny, który wyniósł Anglików do roli władców mórz. Chociaż w okresach kilkunastoletnich pojawiały się w brytyjskich stoczniach 74-działowce lepsze od poprzedników, ale były one zarazem większe, cięższe, droższe, kosztowniejsze w eksploatacji, mniej mobilne. Gdy znowu powstała potrzeba gwałtownego uzupełnienia LICZBY, to dużo, szybko i tanio dało się nabudować właśnie liniowców typu Arrogant, a nie ich kosztownych kuzynów.
A taka potrzeba – i to wielka! – POWSTAŁA. Proszę zwrócić uwagę, że Pan pisze o latach 1779-1789, na które przypadała wojna amerykańska, gdzie przeciwko Anglikom stanęli naraz Francuzi, Amerykanie, Hiszpanie i Holendrzy. Royal Navy musiała mieć natychmiast jak najwięcej sprawnych liniowców 74-działowych, nic więc dziwnego, że wybrano typ mały, sprawdzony, tani, łatwy w budowie, łatwy do standardowego wyposażenia.
Krzysztof Gerlach
-
- Posty: 2316
- Rejestracja: 2004-08-26, 21:03
- Lokalizacja: Częstochowa
-
- Posty: 4482
- Rejestracja: 2006-05-30, 08:52
- Lokalizacja: Gdańsk
Constant Warwick – okręt 4 rangi, dwupokładowiec 42/36-działowy, który powstał w 1666 przez przebudowę w królewskiej stoczni w Portsmouth poprzedniego żaglowca tej nazwy, pierwotnie okrętu korsarskiego zbudowanego w 1645 dla hrabiego Warwick przez Petera Petta w Ratcliffe na wzór fregat korsarskich z Dunkierki, a zakupionego przez marynarkę wojenną 20.01.1649. Wg Clowesa i Winfielda głębokość 12’0” (przy tych samych, co podane: długości stępki, szerokości i tonażu). Wg Lavery’ego wszystkie wymiary jak u Pana. Załoga 150-180. Uzbrojenie postulowane przez Ustalenie z 1666: na pokładzie dolnym 12 x 18-f, na górnym 12 x 9-f, na pokładach odkrytych 10 sakerów. Uzbrojenie postulowane przez Ustalenie z 1677: na pokładzie dolnym 20 x 9-f, na górnym 18 x 6-f, na rufowym 4 sakery. Uzbrojenie postulowane przez Ustalenie z 1685: na pokładzie dolnym 18 x 9-f, na górnym 18 x 6-f, na rufowym 4 x 3-f. Uzbrojenie rzeczywiste w 1681 i 1682: 18 x 9-f, 14 x 6-f, 4 x 3-f. W marcu 1667 stoczył u ujścia Tagu zacięty pojedynek z dużym okrętem korsarskim pod holenderską banderą; Holendrzy uciekli, zaś w starciu odniósł śmiertelną ranę dowódca Constant Warwick, Robert Ensome. W lutym 1673, kiedy dowodził nim Thomas Hamilton, osłaniał konwój u przylądka Lizard przed holenderskimi korsarzami. Około marca 1673 dowództwo przejął Joseph Harris. Constant Warwick był obecny w bitwie pod Beachy Head 30.06.1690 (dowódca John Beverley). Zdobyty przez Francuzów 12.07.1691, kiedy osłaniał wracający do Anglii konwój z Indii Zach. (dowódcą był wówczas James Moody).
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
-
- Posty: 2316
- Rejestracja: 2004-08-26, 21:03
- Lokalizacja: Częstochowa
-
- Posty: 4482
- Rejestracja: 2006-05-30, 08:52
- Lokalizacja: Gdańsk
Beagle – zamówiony 22.05.1804. Zbudowany w stoczni firmy Perry, Wells & Green, w Blackwall. Służył aktywnie 1804-1813. Sprzedany w 1814.
Elk – zamówiony 22.05.1804. Zbudowany w stoczni firmy Frances Barnard, Sons & Co, w Deptford. Służył aktywnie 1804-1811. Rozebrany w 1812.
Harrier – zamówiony 23.05.1804. Zbudowany w stoczni firmy Frances Barnard, Sons & Co, w Deptford. Służył aktywnie 1804-1809. Znikł bez śladu w marcu 1809 w pobliżu wyspy Rodrigues na Oceanie Indyjskim, podczas gwałtownego sztormu.
Raven – zamówiony 23.05.1804. Zbudowany w stoczni firmy Perry, Wells & Green, w Blackwall. Służył aktywnie 1804-1805. Z powodu lekkomyślności dowódcy i nawigatora rozbił się w Zatoce Kadyksu 30.01.1805.
Reindeer – zamówiony 23.05.1804. Zbudowany w stoczni firmy Samuel & Daniel Brent, w Rotherhithe. Służył aktywnie 1804-1814. Po zaciętej walce (zginęło na nim 25 ludzi, w tym dowódca, 42 zostało rannych) zdobyty na wodach kanału La Manche 28.06.1814 przez amerykański slup Wasp i spalony.
Saracen – zamówiony 23.05.1804. Zbudowany w stoczni firmy Perry, Wells & Green, w Blackwall. Służył aktywnie 1804-1811. Rozebrany w 1812.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Elk – zamówiony 22.05.1804. Zbudowany w stoczni firmy Frances Barnard, Sons & Co, w Deptford. Służył aktywnie 1804-1811. Rozebrany w 1812.
Harrier – zamówiony 23.05.1804. Zbudowany w stoczni firmy Frances Barnard, Sons & Co, w Deptford. Służył aktywnie 1804-1809. Znikł bez śladu w marcu 1809 w pobliżu wyspy Rodrigues na Oceanie Indyjskim, podczas gwałtownego sztormu.
Raven – zamówiony 23.05.1804. Zbudowany w stoczni firmy Perry, Wells & Green, w Blackwall. Służył aktywnie 1804-1805. Z powodu lekkomyślności dowódcy i nawigatora rozbił się w Zatoce Kadyksu 30.01.1805.
Reindeer – zamówiony 23.05.1804. Zbudowany w stoczni firmy Samuel & Daniel Brent, w Rotherhithe. Służył aktywnie 1804-1814. Po zaciętej walce (zginęło na nim 25 ludzi, w tym dowódca, 42 zostało rannych) zdobyty na wodach kanału La Manche 28.06.1814 przez amerykański slup Wasp i spalony.
Saracen – zamówiony 23.05.1804. Zbudowany w stoczni firmy Perry, Wells & Green, w Blackwall. Służył aktywnie 1804-1811. Rozebrany w 1812.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
-
- Posty: 2316
- Rejestracja: 2004-08-26, 21:03
- Lokalizacja: Częstochowa
-
- Posty: 4482
- Rejestracja: 2006-05-30, 08:52
- Lokalizacja: Gdańsk
Saint David – okręt 4 rangi, dwupokładowiec 54/46-działowy, zbudowany przez Daniela Furzer w Conpill, zwodowany 30.03.1667. Winfield i Hepper podają tonaż 687 ton, Lavery i Clowes (przy identycznych wymiarach) – 685 ton, Colledge – tylko 646 ton. Załoga 220-280. Uzbrojenie postulowane przez Ustalenie z 1677: na pokładzie dolnym 24 x 24-f, na górnym 22 x 6-f, na rufowym 8 sakerów lub 8 dział typu minion. Uzbrojenie postulowane przez Ustalenie z 1685: na pokładzie dolnym 24 x 24-f, na górnym 24 x 8-f, na rufowym 8 sakerów. Uzbrojenie rzeczywiste w 1688: 24 x 32-f, 22 x 8-f, 10 sakerów. W grudniu 1672 kapitan tego okrętu, kmdr William Poole, dowodził całością morskich sił w ekspedycji, która zdobyła Tobago. Kiedy żaglowiec Saint David przechylono do przeprowadzenia karenażu 11.11.1690 (Lyon omyłkowo pisze o 1698) w Portsmouth, napełnił się wodą przez otwarte furty i zatonął. Sąd wojenny uznał głównymi odpowiedzialnymi pierwszego oficera (pół roku więzienia) oraz cieślę (dożywocie). Okręt podniesiono w sierpniu 1691 i przekształcono w hulk, najpierw stacjonujący w Kinsale, potem w Woolwich. Został sprzedany w 1713.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
-
- Posty: 2316
- Rejestracja: 2004-08-26, 21:03
- Lokalizacja: Częstochowa
-
- Posty: 4482
- Rejestracja: 2006-05-30, 08:52
- Lokalizacja: Gdańsk
Edgar – okręt 3 rangi, dwupokładowiec 70/62-działowy zbudowany w stoczni Francisa Bayley (Bailey, Baylie, Baly, Boly) w Bristolu. Clowes przy tych samych wszystkich wymiarach podaje tonaż 994 tony. Wg Lavery’ego szerokość 39’10” (reszta wymiarów identyczna), a tonaż 994 tony. Za to Colledge podaje tonaż 1046 ton. Załoga 445. Uzbrojenie postulowane przez Ustalenie z 1677: 26 x 32-f, 26 x 12-f. 16 sakerów, 4 x 3-f. Uzbrojenie rzeczywiste w 1679: 24 x 32-f, 28 x 18-f, 20 x 9-f. Uzbrojenie postulowane przez Ustalenie z 1688 i rzeczywiste około 1694: 24 x 32-f, 28 x 18-f, 22 x 9-f. Uzbrojenie rzeczywiste w 1696: 22 x 32-f, 4 x 18-f, 38 x 9f. Walczył w bitwach pod Schooneveld 28.05.1673 (dowódca William Reeves), pod Texel w sierpniu 1673 (dowódca John Hayward, zginął), w zatoce Bantry 1.05.1689 (dowódca Clowdisley Shovell), pod Beachy Head 30.06.1690 (dowódca John Jennifer, ciężko ranny) oraz pod Barfleur i La Hougue w maju 1692 (dowódca John Torpley). Przebudowany w 1701/1702 w królewskiej stoczni w Portsmouth na następny okręt tej nazwy.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
-
- Posty: 2316
- Rejestracja: 2004-08-26, 21:03
- Lokalizacja: Częstochowa
-
- Posty: 4482
- Rejestracja: 2006-05-30, 08:52
- Lokalizacja: Gdańsk
London – okręt 1 rangi, trójpokładowiec 96-działowy zbudowany w królewskiej stoczni w Deptford przez Jonasa Shish. Clowes daje takie wymiary jak u Pana, Lavery pisze o szerokości 43’9”. Dokument z 1703 i Colledge mówią o tonażu 1348 ton. Załoga: 730. Uzbrojenie postulowane przez Ustalenie z 1677: 26 x 42-f, 28 x 18-f, 26 x 6-f, 12 sakerów, 4 x 3-f. Uzbrojenie rzeczywiste w 1688: 24 x 42-f, 4 x 32-f, 26 x 18-f, 30 x 12-f, 12 x 6-f. Uzbrojenie rzeczywiste około 1694: 24 x 42-f, 4 x 32-f, 26 x 18-f, 30 x 12-f, 12 x 6-f. Uzbrojenie rzeczywiste w 1696: 24 x 42-f, 28 x 18-f, 26 x 12-f, 4 x 9-f, 12 x 6-f, 2 x 3-f. Brał udział w bitwie pod Solebay w maju 1672 jako flagowiec wiceadm. Spragge, pod jej koniec stając się flagowcem księcia York. Uczestniczył w bitwie pod Schooneveld 28.05.1673. W 1691 był flagowcem kontradm. Shovella. Walczył w bitwie pod Barfleur i był pod La Hougue w maju 1692 (dowódca Matthew Aylmer). Od października 1694 okręt strażniczy na Tamizie, od października 1695 w rezerwie. W 1701 Admiralicja nakazała jego rozbiórkę i przebudowę w Chatham na następny okręt tej nazwy, zwodowany dopiero na wiosnę 1706.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
-
- Posty: 2316
- Rejestracja: 2004-08-26, 21:03
- Lokalizacja: Częstochowa
-
- Posty: 4482
- Rejestracja: 2006-05-30, 08:52
- Lokalizacja: Gdańsk
Royal James – okręt 1 rangi, trójpokładowiec 100-działowy, zbudowany w królewskiej stoczni w Portsmouth przez Anthony’ego Deane. Lavery pisze o tonażu 1416 ton, Colledge i Hepper – 1426 ton, wymiary jak podane. W 1672 był flagowcem hrabiego Sandwich i w tym charakterze (dowódca Richard Haddock) wziął udział w bitwie na wodach Solebay; otoczony przez kilka jednostek holenderskich i podpalony przez brandera, uległ zniszczeniu 28.05.1672 (Sandwich zginął). Istnienie okrętu przez jeden rok nie sprzyja obfitości źródłowych o nim informacji.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach