Iowa - pancernik czy krazownik?

Okręty Wojenne lat 1905-1945

Moderatorzy: crolick, Marmik

Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4915
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Post autor: Maciej3 »

domek pisze:Czyli pancernika nie bylo :? :? :shock: :shock: :rotfl2:

i tak usunietyo slowo pancernik z ideologi morskiej :rotfl2:


pozdrawiam domek :)
No nie tak do końca. Co prawda, jak ustaliliśmy, europejcy to są wyłącznie niszczyciele pancerników kieszonkowych któregoś tam rzędu ;), amerykańskie rzęchole te będące w służbie to pancerniki obrony wybrzeża i krążowniki liniowe.
Wychodzi na to, że jedyne pancerniki w II wojnie to były Yamaciaki. No bo jeśli przyjmiemy, że pancernik to okręt przeznaczony do niszczenia innych pancerników siłą swojej artylerii to jak wcześniej ustalono tylko one zostają. Choć i to nie do końca. Skoro u przeciwnika nie było pancerników ( co już ustalono ) to ni było kogo niszczyć ogniem artylerii w związku z czym nasz okręt nie może spełniać funkcji pancernika a więc nie jest pancernikiem. Czyli pancerników nie było a to o czym czytamy to ułuda CBDU :P

Nie ma co, picie wina w niedzielę wieczorem po wizycie u teściowej daje ciekawe efeckty.....
Bukowa
Posty: 338
Rejestracja: 2006-07-19, 15:54
Lokalizacja: Bukowa

Post autor: Bukowa »

Picie wina po wizycie u Teściowej jest jak najbardziej wskazane.
Bez względu na to czy pancerniki istniały czy nie!
To tak tylko przy niedzielnym wieczorze po "wiadomej" wizycie.
CBDO ( a nie U), ale to pewnie kwestia roczników szkolnych :lol:
Pozdrawiam
Robert
P.S.
Oczywisty offtop ale to niedziela ;)
Od jutra zaczynamy znowu...
domek
Posty: 1657
Rejestracja: 2004-01-09, 04:44

Post autor: domek »

To ja zadam podchwytliwe pytanie 'Dlaczego liniowy?' :? :? :?



pozdrawiam domek :)
Bukowa
Posty: 338
Rejestracja: 2006-07-19, 15:54
Lokalizacja: Bukowa

Post autor: Bukowa »

A bo tak.... :-D
I tak: Repulse pływał w linii za Renownem, albo na odwrót (przynajmniej przed wojną),
Scharnhorst pływał za Gneisenau albo na odwrót (również podczas wojny),
Kongo pływały w linii nawet w czterech (vide O.Indyjski)
Dunkerque by pływał za Strasbourgiem gdyby nie fatalne trafienie.
Alaska i Guam też by pływały za sobą gdyby nie geografia :lol:
Tylko biedny Hood był sam. :cry:
Prawie jak Robin..... :wink:
Pozdrawiam poweekendowo... ;)
Robert
Adam
Posty: 1770
Rejestracja: 2005-09-06, 12:58

Post autor: Adam »

Dwa okręty płynące w szyku torowym to już linia??
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4915
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Post autor: Maciej3 »

Tylko biedny Hood był sam. Crying or Very sad
A gdzie tam. Pływał sobie z Rapulse i nawet się czasem zderzał ;)
Tylko to nie bliźniak był niestety.

A tak na poważnie. Zakładając że pytanie dlaczego te krążowniki były liniowe to postaram się odpowiedzieć serio w miarę możliwości.
U nas nazywamy okręty których nigdy nie mieliśmy we flocie. Dodatkowo w czasie kiedy one powstawały nie było Polski ( przypominam trwały rozbiory ), więc nazewnictwa oficjalnego też nijak nie było. Po odrodzeniu się Polski jakoś tak dominowało nazewnictwo Rosyjskie lub jego różnego rodzaju kalki ( tak mi się wydaje ). A w Rosji był okręt liniowy i jego odpowiednik krążownik liniowy i tak zostało. Jak sami też tak mówimy ( okręt liniowy i krążownik liniowy ) to też jest logicznie i wszystko OK. Ale jak mówimy pancernik i krążownik liniowy to wychodzi kaszana, tak jak by to były całkiem odmienne okręty ( w sumie to i były, ale mniejsza nie obierajmy g. ze skórki )
A okręt linowy u nas często się mówi na pancerniki bo to bezpośredni spadkobierca żaglowych okrętów liniowych ( no powiedzmy pośredni, najpierw je zastąpiły fregaty opancerzone itp, ale mniejsza w końcu to on stał się królem mórz i oceanów )
U angoli i giermańców jest jakoś logiczniej. W wolnym tłumaczeniu Okręt Bojowy ( pancernik ) i krążownik bojowy ( liniowy ). A u nas jakoś tak mniej.
CBDO ( a nie U), ale to pewnie kwestia roczników szkolnych LOL
A co to O znaczy? Bo CBDU - to "co było do udowodnienia", a jak rozwinąć 'O'? Oczywiste, Objaśnienia czy jak?
Bukowa
Posty: 338
Rejestracja: 2006-07-19, 15:54
Lokalizacja: Bukowa

Post autor: Bukowa »

CBDO - "co było do okazania" :)
Pozdrawiam
Robert
Awatar użytkownika
dessire_62
Posty: 2033
Rejestracja: 2007-12-31, 16:30
Lokalizacja: Głogów Małopolski

Post autor: dessire_62 »

Maciej 3 pisze:Po odrodzeniu się Polski jakoś tak dominowało nazewnictwo Rosyjskie lub jego różnego rodzaju kalki ( tak mi się wydaje ). A w Rosji był okręt liniowy i jego odpowiednik krążownik liniowy i tak zostało.
Nie najlepszy przykład ,chyba .W rosyjskiej flocie był "bronienosiec"z podklasami ,oraz "liniejnyj karabl",co jest całkowicie co innego. W polskiej literaturze niektórzy publicyści z uporem maniaka ,wszystko co ma choć trochę pancerza ,nazywają pancernikiem i nie ważne czy to jest połowa wieku XIX czy połowa XX.

Na razie tyle.Pozdrawiam Krzysiek.
Pancernik długoogonowy, peba (Dasypus novemcinctus) - ssak lądowy z rodziny pancerników, który dzięki zdolnościom nabierania powietrza w płuca i wypełniania nim żołądka oraz jelit, może unosić się na powierzchni wody.
I stąd się wziął "polski pancernik ".

http://pl.wikipedia.org/wiki/Peba
domek
Posty: 1657
Rejestracja: 2004-01-09, 04:44

Post autor: domek »

dessire_62 pisze:
Maciej 3 pisze:Po odrodzeniu się Polski jakoś tak dominowało nazewnictwo Rosyjskie lub jego różnego rodzaju kalki ( tak mi się wydaje ). A w Rosji był okręt liniowy i jego odpowiednik krążownik liniowy i tak zostało.
Nie najlepszy przykład ,chyba .W rosyjskiej flocie był "bronienosiec"z podklasami ,oraz "liniejnyj karabl",co jest całkowicie co innego. W polskiej literaturze niektórzy publicyści z uporem maniaka ,wszystko co ma choć trochę pancerza ,nazywają pancernikiem i nie ważne czy to jest połowa wieku XIX czy połowa XX.

Na razie tyle.Pozdrawiam Krzysiek.
Pancernik długoogonowy, peba (Dasypus novemcinctus) - ssak lądowy z rodziny pancerników, który dzięki zdolnościom nabierania powietrza w płuca i wypełniania nim żołądka oraz jelit, może unosić się na powierzchni wody.
I stąd się wziął "polski pancernik ".

http://pl.wikipedia.org/wiki/Peba

A jednak nie wszystko lc i hc nie tylko ktore to :? :? :?


pozdrawiam domek
Awatar użytkownika
Teller
Posty: 405
Rejestracja: 2004-07-31, 17:25
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post autor: Teller »

Wracając do tematu "Ludzie na pokładzie górnym przy waleniu z grubej (406,4 mm) rury":

http://www.fas.org/man/dod-101/sys/ship ... 27_JPG.jpg

Jak mawiał mój ulubiony bohater, Mr. Spock: " Gatunek ludzki ma fascynujące zainteresowania". :D
Ostatnio zmieniony 2008-10-07, 18:38 przez Teller, łącznie zmieniany 1 raz.
Fear the Lord and Dreadnought
Awatar użytkownika
dessire_62
Posty: 2033
Rejestracja: 2007-12-31, 16:30
Lokalizacja: Głogów Małopolski

Post autor: dessire_62 »

Robi wrażenie !

Ale wracając do tematu ,
Teller pisze:tam widać oficera na pomoście wokół pancernej wieży dowodzenia, który kuca za osłoną tuż przed wystrzałem (około t+2:55).
dlaczego ? przecież miał "lepsze"miejsce niż ludzie na pokładzie ?
Awatar użytkownika
Teller
Posty: 405
Rejestracja: 2004-07-31, 17:25
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post autor: Teller »

Oczywista malkontenci zaraz powiedzą: "Panie Teller, taż to pic, bluebox, fotomontaż!" :wink:

Co się tyczy oficera: Jasne, że miał lepsze miejsce. Dowodzący Prince of Wales Leach podczas bitwy w Cieśninie Duńskiej też miał lepsze miejsce, niż pomost kompasowy (czyli opancerzone stanowisko dowodzenia o dwa pokłady niżej). Oczywista, zgodnie ze zdrowym rozsądkiem w ogóle zeń nie korzystał, podobnie jak jego przyboczni :shock: . Podobnie jak całe amerykańskie państwo oficerstwo -- to nie przypadek, że oryginalnie wokół pancernych wież dowodzenia były tylko wąskie pomosty bez zadaszenia; konstruktorzy Bureau of Ships z premedytacją chcieli zagonić to wesołe bractwo w bezpieczne, opancerzone miejsce. Jasne, że nic to nie dało i w końcu pomosty trzeba było zadaszyć i oszklić. :D
Fear the Lord and Dreadnought
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4915
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Post autor: Maciej3 »

Teller pisze:Oczywista malkontenci zaraz powiedzą: "Panie Teller, taż to pic, bluebox, fotomontaż!" :wink:
Szczerze mówiąc zastanawiałem się nad tym. Fala uderzeniowa powinna była dotrzeć do nich w czasie robienia zdjęcia. I o ile widać jej oddziaływanie na tych z lewej, to tym z prawej jakoś włosów na głowie nie potargał wiatr.
Ale może to przypadek.
Co do samego ciśnienia. Jak popatrzeć na plany i odległość to ciśnienie tam nie powinno przekraczać gdzieś z 1-1,2 atmosfery. Czyli takie jak na głębokości 10-12m pod wodą. Bez przesady, da się to przeżyć i nawet nie uszkodzić. Oczywiście zakładam, że nie muśnie nas ogieniek. A i trzeba być przygotowanym bo to nie ciśnienie statyczne tylko fala która daje kopa. Jak by się człowiek nie spodziewał to wypadek gotowy.

Teller pisze: Podobnie jak całe amerykańskie państwo oficerstwo -- to nie przypadek, że oryginalnie wokół pancernych wież dowodzenia były tylko wąskie pomosty bez zadaszenia; konstruktorzy Bureau of Ships z premedytacją chcieli zagonić to wesołe bractwo w bezpieczne, opancerzone miejsce. Jasne, że nic to nie dało i w końcu pomosty trzeba było zadaszyć i oszklić. :D
I owszem co jednoznacznie dowodzi, że te ciężko opancerzone pomosty tak wychwalane przez proamerykańców to były nie tyle zbędnym balastem co wręcz szkodliwą instalacją. ( żeby być sprawiedliwym to opancerzali je nie tylko amerykanie i tylko angole sobie w okolicach II wojny odpuścili )
Dlaczego zbędne? Bo nie używane. Jak ustrojstwa się nie używa to po co nam?
A czemu szkodliwe? Ano pocisk z Bismarcka przeleciał przez POW nie wybuchając. Poszatkował trochę ludzi i wyposażenia, ale np. dowódca ocalał. Podejrzewam, że jak na drodze tego pocisku znalazł by się gruby pancerz to miał by od sporą szansę eksplodować, niekoniecznie penetrując go. Kto stawia na to że znajdujący się w pobliżu tego wybuchu ludzie by ocaleli?

Ale żeby być sprawiedliwym. Na South Dakocie to się jednak ten pancerz nieco przydał ( tak przynajmniej twierdzą niektórzy jak choćby Garzke i Dulin )
domek
Posty: 1657
Rejestracja: 2004-01-09, 04:44

Post autor: domek »

Teller pisze:Oczywista malkontenci zaraz powiedzą: "Panie Teller, taż to pic, bluebox, fotomontaż!" :wink:

Co się tyczy oficera: Jasne, że miał lepsze miejsce. Dowodzący Prince of Wales Leach podczas bitwy w Cieśninie Duńskiej też miał lepsze miejsce, niż pomost kompasowy (czyli opancerzone stanowisko dowodzenia o dwa pokłady niżej). Oczywista, zgodnie ze zdrowym rozsądkiem w ogóle zeń nie korzystał, podobnie jak jego przyboczni :shock: . Podobnie jak całe amerykańskie państwo oficerstwo -- to nie przypadek, że oryginalnie wokół pancernych wież dowodzenia były tylko wąskie pomosty bez zadaszenia; konstruktorzy Bureau of Ships z premedytacją chcieli zagonić to wesołe bractwo w bezpieczne, opancerzone miejsce. Jasne, że nic to nie dało i w końcu pomosty trzeba było zadaszyć i oszklić. :D

A malkontenci nie :P


pozdrawiam domek :)
domek
Posty: 1657
Rejestracja: 2004-01-09, 04:44

Post autor: domek »

Maciej3 pisze:
Teller pisze:Oczywista malkontenci zaraz powiedzą: "Panie Teller, taż to pic, bluebox, fotomontaż!" :wink:
Szczerze mówiąc zastanawiałem się nad tym. Fala uderzeniowa powinna była dotrzeć do nich w czasie robienia zdjęcia. I o ile widać jej oddziaływanie na tych z lewej, to tym z prawej jakoś włosów na głowie nie potargał wiatr.
Ale może to przypadek.
Co do samego ciśnienia. Jak popatrzeć na plany i odległość to ciśnienie tam nie powinno przekraczać gdzieś z 1-1,2 atmosfery. Czyli takie jak na głębokości 10-12m pod wodą. Bez przesady, da się to przeżyć i nawet nie uszkodzić. Oczywiście zakładam, że nie muśnie nas ogieniek. A i trzeba być przygotowanym bo to nie ciśnienie statyczne tylko fala która daje kopa. Jak by się człowiek nie spodziewał to wypadek gotowy.

Teller pisze: Podobnie jak całe amerykańskie państwo oficerstwo -- to nie przypadek, że oryginalnie wokół pancernych wież dowodzenia były tylko wąskie pomosty bez zadaszenia; konstruktorzy Bureau of Ships z premedytacją chcieli zagonić to wesołe bractwo w bezpieczne, opancerzone miejsce. Jasne, że nic to nie dało i w końcu pomosty trzeba było zadaszyć i oszklić. :D
I owszem co jednoznacznie dowodzi, że te ciężko opancerzone pomosty tak wychwalane przez proamerykańców to były nie tyle zbędnym balastem co wręcz szkodliwą instalacją. ( żeby być sprawiedliwym to opancerzali je nie tylko amerykanie i tylko angole sobie w okolicach II wojny odpuścili )
Dlaczego zbędne? Bo nie używane. Jak ustrojstwa się nie używa to po co nam?
A czemu szkodliwe? Ano pocisk z Bismarcka przeleciał przez POW nie wybuchając. Poszatkował trochę ludzi i wyposażenia, ale np. dowódca ocalał. Podejrzewam, że jak na drodze tego pocisku znalazł by się gruby pancerz to miał by od sporą szansę eksplodować, niekoniecznie penetrując go. Kto stawia na to że znajdujący się w pobliżu tego wybuchu ludzie by ocaleli?

Ale żeby być sprawiedliwym. Na South Dakocie to się jednak ten pancerz nieco przydał ( tak przynajmniej twierdzą niektórzy jak choćby Garzke i Dulin )

Jak panowie chcecie artyleria gwna rozwalac pomosty I to przeciw pancernymi pociskami no bo to walka pancernik wia pancernik to gratuluje :P


pozdrawiam domek :)
Awatar użytkownika
dessire_62
Posty: 2033
Rejestracja: 2007-12-31, 16:30
Lokalizacja: Głogów Małopolski

Post autor: dessire_62 »

Teller pisze:Jasne, że nic to nie dało i w końcu pomosty trzeba było zadaszyć i oszklić.
Ale i tak szyby[okna] były otwierane za pomocą korbki . :lol:

Zdjęcie chyba modyfikowane ? pierwszy z lewej już stracił nogi ,trzeci śpiewa hymn państwowy{serce nie z tej strony ale..].najbliżej obiektywu -gra w golfa [kij nr pięć], dwaj panowie z teczką po prawej stronie -to jeden z PIP ,drugi z Sanepidu ,zastanawiają się od kogo wołać tysiaka ,bo inaczej sie stamtąd nie ruszą{ skąd my to znamy},a jak nie ta zamkną Iowe do odwołania .

Pozdrawiam Krzysiek.

PS
Nic nie piłem.
ODPOWIEDZ