Ano właśnie. W tym wątku nie padło (tzn. nie padło dosłownie, choć przebrzmiewa np. w poście Ksenofonta z 3 czerwca 2008 z godz. 12:17, czy moim z 2 czerwca z godz. 22:50; dalej nie chciało mi się szukać), ale przez analogiczne dyskusje już się nieskutecznie przewijało.
Rozwieję nadzieje Dessire_62 co do mojego tekstu. To jedynie malutka pigułeczka delikatnie dotykająca tematu jako takiego. Ogólnikowych i nieprzejrzystych zagadnień doktryny, które zawarte były w poprzedniej strategii bezpieczeństwa narodowego nie dotykałem (co nieco wytykałem w mojej książce), a obecnie obowiązująca nie wprowadza praktycznie nic nowego i bardziej klarownego w sferze bezpieczeństw zewnętrznego (rozrósł się za to marginalizowany dotychczas aspekt wewnętrzny). Może i nie jest to wielki problem, bo szczebel doktrynalny to ogólniki, ale ogólniki takie, które powinno dać się potem ubrać w jakiś garnitur szczegółów. A tego chyba nikt nie chce lub nie umie zrobić

. A jeżeli już chce i umie to i tak jego uszczegółowienia nie zostaną zrealizowane ze względów finansowych, politycznych itd, itd. Jak już wielokrotnie pisałem, budowanie floty (i nie tylko) to trochę jak kroczenie w ciemności. Wszystko zależy od tego jaką latarkę ma przewodnik.
Artykuł pomimo wstępu ściśle powiązanego z rzeczywistością, zawiera garść rozważań na czystej abstrakcji jaką jest ogół możliwych zagrożeń. Tekst jest bardziej wołaniem o ścisłą drabinkę powiązań pomiędzy strategią, wizjami, koncepcjami, aż po programy rozwoju czy budowy poszczególnych komponentów morskiego rodzaju sił zbrojnych. Proszę nie oczekiwać, że artykuł będzie wykładnią wszelkich zasad. To po prostu nie ten szczebel, a wątpię by MSiO było zainteresowane kilkudziesięciostronicową (żeby tylko) kobyłą

. Niemniej zadeklarowałem gotowość poszerzenia tematyki w przyszłym roku, ale by można to było uczynić potrzebna była zajawka (by nie rzucić czytelników od razu na głęboką wodę), którą to będzie można przeczytać właśnie w październikowym numerze. Mam nadzieję, że pozostanie po niej niedosyt

. Kołacze mi się kilka pomysłów na ciekawy (

) tekst, ale mam obawy, że może okazać się niezbyt pasujący do ogólnej konwencji pisma tematycznego jakim jest MSiO. Może uda mi się połączyć podejście bardziej szczegółowe z przystępnym językiem. W przeciwnym wypadku zapewne trafi do wąskiego grona odbiorców "Rocznika bezpieczeństwa morskiego".
Pożyjemy zobaczymy

.