Wspomnień czar. Kto był przeciw? Wystąp!

czyli hobby, kultura, sztuka, wścieklizna i w ogóle offtopic...

Moderator: nicpon

Awatar użytkownika
fdt
Posty: 1644
Rejestracja: 2004-01-04, 15:49
Lokalizacja: Elbląg

Wspomnień czar. Kto był przeciw? Wystąp!

Post autor: fdt »

http://wyborcza.pl/1,75248,5650395,Dajc ... &startsz=x
Za rządów PiS Rosomak stał się podejrzany, bo przetarg rozstrzygało SLD i wiceszef MON Janusz Zemke.

Pisowski szef od procedur antykorupcyjnych Maciej Wnuk dwa lata temu przeprowadził test Rosomaka, m.in. ostrzeliwując pociskami przeciwpancernymi wieżę, z założenia pozbawioną pancerza. Stwierdził, że Rosomak nie nadaje się do Afganistanu, zagraża polskim żołnierzom, bo jest "nieodporny na atak przeciwpancerny z góry".

Dołożył Rosomakowi szef kontrwywiadu wojskowego za rządów PiS Antoni Macierewicz. W jego raporcie o likwidacji WSI rosomaka opisano jako kliniczny przypadek wojskowego przekrętu. Według niego był niepotrzebny i miał niemożliwe do usunięcia wady konstrukcyjne. W tle raportu były podejrzenia o korupcję.

Powstała "afera Rosomaka". Zaprotestował ambasador Finlandii w Polsce Jan Store. Macierewicz podtrzymał zarzut, że zakup Rosomaka to skandal. Ówczesny szef sejmowej komisji ds. służb specjalnych Zbigniew Wassermann zakwestionował wybór Zemkego do komisji śledczej, mówiąc w TVN 24, że "jest zamieszany w aferę Rosomaka".

Minister obrony w rządzie PiS Aleksander Szczygło na konferencji prasowej przed wyjazdem naszych żołnierzy do Afganistanu - pytany przez "Gazetę", co z rosomakami - powiedział, że te transportery pozostaną w bazie, dopóki nie będzie pewności, że są bezpieczne dla polskich żołnierzy.

Chronić polskich żołnierzy miały amerykańskie hummery i polskie wozy Żbik - nieodporne na miny.
Dzisiaj Aleksander Szczygło mówi "Gazecie": - Rosomak to był jeden z najlepszych zakupów dla polskiej armii.
http://www.wprost.pl/ar/121584/Maciej-W ... je-w-NATO/
Maciej Wnuk będzie zwalczał korupcję w NATO

2008-01-16 00:07
Maciej Wnuk, dotychczasowy dyrektor Biura ds. Procedur Antykorupcyjnych MON będzie przewodził zespołowi w NATO, który zajmuje się programami zwalczania korupcji - podał dyrektor departamentu prasowo-informacyjnego MON płk Cezary Siemion.
Według informacji MON, minister Bogdan Klich przychylił się do prośby Susan Pond z Sekretariatu Międzynarodowego NATO, aby przedstawiciel Polski objął przewodnictwo nad pracami nieformalnej grupy zajmującej się opracowaniem kwestionariusza samooceny praktyk związanych ze zwalczaniem korupcji w sektorze obronnym i bezpieczeństwa.

Minister wyznaczył na to stanowisko Macieja Wnuka - dotychczasowego dyrektora Biura ds. Procedur Antykorupcyjnych MON.

Według płk. Siemiona, celem działań grupy będzie przygotowanie programów szkoleniowych, opracowanie kompendium najlepszych praktyk w zakresie ograniczania korupcji oraz zorganizowanie grupy ekspertów udzielających pomocy zainteresowanym krajom.

MON poinformowało zarazem, że Radcą Generalnym, Pełnomocnikiem Ministra Obrony Narodowej ds. Procedur Antykorupcyjnych, został Marcin Idzik.
Awatar użytkownika
fdt
Posty: 1644
Rejestracja: 2004-01-04, 15:49
Lokalizacja: Elbląg

Post autor: fdt »

http://www.altair.com.pl/cz-art-273
Rozstrzeliwanie Rosomaka

Tomasz Hypki, Wojciech Łuczak

W Raporcie o WSI jako tajny współpracownik wymieniony został Grzegorz Hołdanowicz (oświadczenie w tej sprawie na naszej stronie internetowej), a RAPORT - wojsko, technika, obronność, choć pod zniekształconą nazwą, określono jako oferowany oficerom WSI. To drugie stwierdzenie jest niczym nieudokumentowaną insynuacją. Miesięcznik, który stworzyliśmy od podstaw, chlubiący się niezależnością, a w związku z tym budzący kontrowersje, a nawet wrogość różnych środowisk (podobnie jak Skrzydlata Polska), nigdy nie był używany do skrytych akcji lobbingowych. Chlubimy się tym, że RAPORT-wto zamieszcza dużo reklam i artykułów sponsorowanych, że jest nazywany polskim Janes'em, ale to tylko dowód naszego profesjonalizmu. Twórcy Raportu o WSI merytorycznie nie dorastają do pięt naszym autorom.

Od początku wydawania RAPORT-wto staraliśmy się wspierać polski przemysł obronny, pisząc o nim obiektywnie, ale z sympatią. I jeśli ktoś chciałby uczynić z tego zarzut, mógłby to zrobić. Ale byłby to zarzut, z którego bylibyśmy dumni. Inna rzecz, że zamieszczanie pod własnym nazwiskiem artykułów zawierających zdecydowane poglądy, nie jest przestępstwem. Wolność prasy wymaga, by autorzy tekstów (nawet jeśli okażą się oficerami WSI czy innych służb) mogli używać bardzo ostrych, a nawet jednostronnych argumentów. Byle prawdziwych.

Grzegorz Hołdanowicz został w Raporcie o WSI określony jako lobbysta działający na rzecz fińskiego transportera AMV i jego wytwórcy - koncernu Patria. Na dowód Raport o WSI przytacza zdeformowany fragment artykułu, który nijak ma się do postawionej tezy. Cały artykuł zaś wręcz jej przeczy. Inne nasze teksty na ten temat także. Łatwo to sprawdzić czytając archiwalne numery RAPORT-wto. Autorzy Raportu o WSI okazali się skrajnie nieuczciwi. Być może byli nawet pod wpływem lobbystów konkurencyjnych wobec Patrii i jej AMV producentów. O nich bowiem nie ma w Raporcie o WSI ani słowa. Jakby nie istnieli...

Wiele wskazuje na to, że nasze wydawnictwo zostało zaatakowane nieprzypadkowo, ale głównym celem był jednak KTO Rosomak. Ponieważ sprawa znajdzie swój finał na drodze prawnej, nie możemy na razie pisać o wszystkim co wiemy. Ale na kilka spraw musimy zwrócić uwagę, by nasze milczenie nie było odebrane jako przyznanie się do winy.


Przykład poziomów odporności wymaganych w US Army: dopancerzone HMMWV mają zapewniać podstawową ochronę przed pociskami 5,56x45 NATO SS109 do 7,62x51 NATO Ball, KTO Stryker - od 7,62x39 API BZ14,5x114 API/B32, zaś bwp Bradley M2/M3 od 14,5x114 API/B3230mm APFSDS. Różne zadania, różne możliwości trakcyjne, różna ochrona. Ale wszędzie tylko 90% pewności... / Rysunek: US Army

1. Produkt fińskiej Patrii od pierwszego dnia po wyborze przez polskie MON jest przedmiotem niewybrednych ataków. W pewnym okresie specjalizowały się w nich szukające łatwej popularności media masowe, teraz do tej kampanii dołączył Raport o WSI.

W MON wraz z objęciem władzy przez koalicję kierowaną przez PiS zatrudniono pełnomocnika ds. procedur antykorupcyjnych. Od Macieja Wnuka, bo o nim mowa, wiemy, że miał zająć się głównie przekrętami w przetargu na KTO. W długiej rozmowie, którą odbyliśmy przed ponad rokiem nie interesowała go korupcja i nieprawidłowości przy innych przetargach prowadzonych przez MON, ani pomysły na zaradzenie tym zjawiskom. Tylko KTO.

Maciej Wnuk specyficznie rozumie zwalczanie korupcji. Kiedy dowiedział się, że wyciekła informacja o wybraniu przez MON bez przetargu systemu informatycznego wsparcia eksploatacji samolotu F-16, zainteresowało go tylko źródło przecieku. Podejrzany o ujawnienie tego, prawdziwego przekrętu, gen. Roman Baszuk, który wcześniej przygotowywał przetarg, został błyskawicznie usunięty ze stanowiska dyrektora Biura Programu F-16. Przetarg nie został do dziś rozpisany, a jego przygotowaniem zajmuje się mała, prywatna spółka, która jakoby ma lepiej znać potrzeby w tym zakresie niż Dowództwo Sił Powietrznych.

Pod pozorem walki z korupcją Maciej Wnuk decyduje nawet o rozstrzygnięciach przetargów. Jak choćby w przypadku wyboru samolotów dla VIP, którym najwyraźniej ma zostać pod pozorem oszczędności - odbiegający od wysokich standardów w tej klasie - brazylijski Legacy. Przy okazji promując skrajnie skorumpowaną Agencję Mienia Wojskowego.

2. Zarówno Pirania IIIC, jak mocno popierany w kręgach wojskowych Pandur II 8x8 (nota bene - podobnie jak AMV istniejący wówczas jedynie w postaci prototypu), przegrały przetarg, bardzo zawyżając cenę. Wkrótce zaś producenci obu transporterów - MOWAG i Steyr - znaleźli się w rękach jednego właściciela - amerykańskiego koncernu General Dynamics (GD European Land Combat Systems). Na rzecz obu działało w czasie przetargu wielu lobbystów. Sądząc po tym co się dzieje obecnie, działają nadal, choć RAPORT-wto omijają z daleka.

Bo my zawsze zachowywaliśmy maksymalny obiektywizm. Autorzy Raportu o WSI nie zauważyli, że na łamach RAPORT-wto ukazał się wywiad, w którym osoba odpowiedzialna za kampanię MOWAG-a opisała swoje wrażenia z przebiegu wydarzeń. W innym numerze przedstawilibyśmy zarzuty stawiane przez Steyra. Łatwo to sprawdzić.

Analizując tekst Raportu o WSI można się zastanawiać, skąd bierze się jego stronniczość w ocenie przetargu na KTO. Może Antoni Macierewicz ocenia innych podług własnej miary? Sam od lat lobbuje za wieloma amerykańskimi przedsięwzięciami w Polsce (zakup F-16, wyprawa na Irak, tarcza antyrakietowa, która jest przecież nie tylko przedsięwzięciem wojskowym i politycznym, ale i biznesowym - wiadomo, że w Polsce miałby ją realizować Boeing). Na łamach wydawanego przez niego Tygodnika Głos regularnie ukazywały się artykuły na te tematy, często pisane przez jego - również obecnie - najbliższego współpracownika, a do niedawna redaktora naczelnego Głosu, Piotra Bączka. Czy skoncentrowanie się w Raporcie o WSI na sprawie transportera to nie kolejny przejaw ich lobbingu?


Klatki stosowane na Strykerach chroniące przed pociskami RPG-7 (co najmniej 115 potwierdzonych trafień bez penetracji pojazdu) ważą ok. 2,5 t i dodają ok. 91 cm szerokości. Dopiero kilka tygodni temu rozpoczęto je zastępować nowym pancerzem reaktywnym produkcji BAE SYSTEMS (d. United Defense). Pierwotnie planowano rozpoczęcie dostaw w maju/czerwcu 2006. Pancerz ma mieć masę ok. 3,5 t i zwiększać szerokość pojazdu jedynie o 305-355 mm

3. Wedle pierwotnej specyfikacji, od Rosomaka wymagano odporności na pociski przeciwpancerne kal. 14,5 mm wystrzeliwane z przodu pod kątem do 60o od poziomej osi symetrii i na pociski przeciwpancerne 7,62x39 mm API trafiające z różnych kierunków. Należy zaznaczyć, że podstawowa boczna osłona pancerna przedziału załogowego transportera składa się z 3-mm stalowej warstwy zewnętrznej i pancerza podstawowego spawanego z jednolitych płyt stalowych o większej grubości. Zewnętrzna osłona jest bez trudu przebijana przez większość pocisków, rozpraszając jednak ich energię.

Podczas ubiegłorocznych prób odporności zespawanego w całości w Polsce pancerza Rosomaka, do wozu uprzednio opieczętowanego i dostarczonego na poligon przez żandarmerię oddano kilkaset strzałów. Żaden pocisk nie przebił pancerza. Rosomak pomyślnie przeszedł też eksplozję miny i wybuch artyleryjskiego pocisku w pobliżu. Tylko jeden pocisk dostał się do przedziału bojowego, kiedy snajper ulokował precyzyjnie pocisk kal. 7,62 mm w szczelinie między drzwiami tylnymi przedziału załogi. W warunkach bojowych nie mogłoby się to zdarzyć. Podczas prób zdarzyło się tylko dlatego, że ktoś za wszelką cenę chciał udowodnić swoje racje...

W czasie testów zażądano odwrócenia włoskiej wieży w bok od osi symetrii i wówczas wystrzelono ponownie z przodu pociski kal. 14,5 mm. Tak jak należało się spodziewać, przebiły one niczym dodatkowo nie chroniony aluminiowy pancerz boku wieży. Jeden z nich zniszczył wartą 100 tys. zł radiostację RRC-9500 Radmoru...

Dlaczego do próby wykorzystano kompletny wóz z jednostki operacyjnej, bez demontażu wyposażenia i uzbrojenia? Dlaczego nie zdemontowano choćby systemu samoobrony pojazdu - Obry z PCO, czy 30-mm działa Bushmaster II? Kto - póki co bezkarnie - zdecydował o zniszczeniu wartego ok. 10 mln zł pojazdu. Na podstawie jakich przepisów, skąd wzięto środki, których zawsze brakuje na ważne zakupy?

Za tak przygotowanymi i przeprowadzonymi próbami stoi zapewne Maciej Wnuk, który ponoć osobiście wylosował egzemplarz do testów. Tylko on w MON może wszystko.

* * *

Taka jest prawda o próbach, które - poprzez przecieki z MON do mediów - miały przekonać opinię publiczną o nieprzydatności polskiego transportera do walki, a nawet udowodnić, że stanowi on zagrożenie dla życia żołnierzy. Próbach, które miały zniszczyć Rosomaka nie tylko fizycznie, ale i moralnie, a przede wszystkim jako produkt rynkowy. Bez względu na koszty - ekonomiczne i ludzkie.

Do ataków na Rosomaka - poprzez Raport o WSI - użyty został nawet autorytet Prezydenta RP. Prokuraturze wskazywane są fałszywe tropy, oskarżenia rzucane są na ludzi, którzy wiele wysiłku włożyli, by coraz bardziej polski produkt był wytwarzany i udoskonalany mimo wszelkich trudności. Nikt nie szuka obiektywnej prawdy o transporterze. Nikogo nie ciekawi, jakie parametry mają inne transportery, specjalistów MON nie interesują nawet amerykańskie doświadczenia z Iraku (patrz ilustracje powyżej, szczegółowe raporty można znaleźć w Internecie).

Czas wreszcie przerwać ten sabotaż. Czas, by prokuratura (byle nie wojskowa) zainteresowała się choćby tymi, którzy wydali zgodę na zniszczenie osprzętu i wyposażenia wozu, w którym testowano przecież tylko odporność osłon pancernych. Niech zapłacą przynajmniej za już dokonane, niepotrzebne zniszczenia. Niech też powiedzą przestraszonym rodzinom żołnierzy, dlaczego kosztem ich lęków prowadzą swoją brudną grę.

Tomasz Hypki, Wojciech Łuczak
http://www.mon.gov.pl/pliki/File/zalacz ... yjnych.doc
Red. Tomasz Hypki
Red. Wojciech Łuczak
Raport WTO

Szanowni Panowie,
Chciałbym serdecznie podziękować Panom za przybliżenie szerszej
publiczności mojej osoby jako Pełnomocnika Ministra Obrony Narodowej ds. Procedur Antykorupcyjnych. W tekście "Rozstrzeliwanie Rosomaka", opublikowanym w marcowym
numerze "Raportu WTO", roi się co prawda od złośliwości, pomówień i przeinaczeń,
ale pierwsza zasada marketingu mówi: "źle, czy dobrze - byle z nazwiskiem"!       A moje nazwisko całe szczęście ani razu nie zostało przekręcone.
Każda osoba pełniąca funkcję publiczną zadaje sobie pytanie: czy to co robię ma sens i czy jest skuteczne? Gdy chwalą cię przyjaciele - nigdy nie możesz być pewny, że robią to rzetelnie. Dopiero, gdy ganią cię przeciwnicy - uzyskujesz dowód, że komuś zalazłeś za skórę. Wasz artykuł, w którym zostałem przedstawiony jako główny szwarccharakter    w MON-ie, a do tego w doborowym towarzystwie ministra Antoniego Macierewicza, przyjmuję więc jako zasłużoną pochwałę mojej dotychczasowej działalności. Cieszy mnie deklaracja Panów, że "miesięcznik, który stworzyliśmy od podstaw (podobnie jak Skrzydlata Polska), nigdy nie był używany do skrytych akcji lobbingowych". Oznacza to, że zwrócenie przez Panów uwagi na moją skromną działalność nie ma żadnego związku z opracowanymi przeze mnie wytycznymi antylobbingowymi, wdrożonymi w resorcie obrony narodowej w styczniu 2007 roku. Rozumiem, że uznają Panowie przyjęte tam zasady (na przykład zakaz organizowania na terenie resortu i zakaz udziału przedstawicieli resortu w imprezach
sponsorowanych przez przemysł zbrojeniowy) za w pełni uzasadnione.
Życzę Panom, aby Sponsorzy Strategiczni (ci za 25.000), Sponsorzy Główni (po 10.000 zł) i Sponsorzy Oficjalni (minimum 5.000 zł) dalej hojnie wspierali imprezy typu Bal Lotników, także w sytuacji, gdy nie będą one okazją do nieformalnych kontaktów
przedstawicieli przemysłu z decydentami. Deklaracja ta cieszy mnie także z powodu serii artykułów w Waszych czasopismach oraz w prasie niespecjalistycznej, (w której te same argumenty pojawiają się w powołaniu na pana redaktora Hypkiego lub na "anonimowego eksperta") dotyczących przetargu na samoloty do przewozu VIP-ów. Oznacza
to bowiem, że pojawiające się w nich hasła typu "przetarg ustawiony" oraz szczegółowe opisy katastrof samolotów dwusilnikowych motywowane są szczerą dbałością o dobro publiczne,  a nie ukrytymi preferencjami dla samolotów trzysilnikowych.
Dziwić może mnie tylko, że mimo zachęt żaden z redaktorów opisujących domniemane nieprawidłowości nie skorzystał z okazji szczegółowego przedstawienia sprawy niezależnym obserwatorom przetargu. Ale skoro Panowie zapewniają, że słabo uargumentowane hasła bądź tezy wynikające z nieznajomości szczegółowych warunków przetargu nie są skrytą akcją lobbingową - przyjmuję to wyznanie za szczere. I tym bardziej zachęcam do rzeczowej dyskusji z obserwatorami, abyśmy mogli poprawić wymagania i kryteria w celu zapewnienia najszerszej konkurencji w postępowaniu.
z wyrazami szacunku

Maciej Wnuk
PS1. Egzemplarz Rosomaka do testów wylosowałem nie ja, ale pan minister
Marek Zająkała. Proszę lepiej sprawdzać swoje źródła.
PS2. Zdanie o mnie z waszego artykułu "Tylko on w MON może wszystko"
wieszam na ścianie w ramkach i będą pokazywał wszystkim interesantom.
http://www.altair.com.pl/cz-art-338
Odpowiedź na reakcję

Tomasz Hypki

Pan Maciej Wnuk,
Pełnomocnik Ministra Obrony Narodowej ds. Procedur Antykorupcyjnych

Dziwny, pełen kłamstw, pomówień i nie na temat tekst (reakcja - Prawo Prasowe czegoś takiego nie przewiduje, w Pana przypadku omijanie prawa jednak nie dziwi), który był Pan łaskaw przesłać na adres red. Grzegorza Hołdanowicza (i - jak zdołałem się zorientować - wielu innych adresatów, a także umieścić na stronie internetowej MON) świadczy o tym, że kompletnie pomieszały się Panu role. No i o tym, że wszystko co w artykule "Rozstrzeliwanie Rosomaka" w RAPORT-wto 03/07 napisaliśmy z jego współautorem - Wojciechem Łuczakiem - jest prawdą (w zdaniu o losowaniu nieszczęsnego Rosomaka nie zauważył Pan słowa "ponoć"?). Koszmarną prawdą dla Polski. Ważny zakres funkcjonowania naszego państwa trafił bowiem w ręce takich postaci, jak Pan.

W reakcji nie odniósł się Pan do żadnego merytorycznego zarzutu. Nie mając argumentów zaatakował Pan mnie osobiście. To znana metoda. Prymitywna, ale czasami skuteczna. Aby nie stało się tak w tym przypadku, nie pozostaje mi nic innego, jak droga prawna, z której zamierzam skorzystać. Ale póki co, w przeciwieństwie do Pana reakcji, wymienię po kolei wszystkie Pana kłamstwa i pomówienia, o których napisałem w pierwszym zdaniu.

1. W normalnym kraju to media recenzują działania władz. Ktoś bowiem musi im patrzeć na ręce. To jedna z podstaw funkcjonowania demokratycznego państwa. Tymczasem Pan uzurpuje sobie prawo do tego by decydować, o czym można pisać w wolnej prasie. Mało tego, próbuje Pan tę wolną prasę zwalczać. Jednocześnie toleruje czasopisma wydawane przez resort obrony, jedynie naśladujące normalne gazety, w których teksty muszą uwzględniać wymagania urzędników przyznających pieniądze. Jak to jest, że Pan, pełnomocnik ds. procedur antykorupcyjnych, pozwala by w czasopismach wydawanych kosztem blisko 10 mln zł przez MON ukazywały się płatne reklamy? Gdzie wolna konkurencja? Kto lub co jest opłacane z pieniędzy reklamodawców, i jaki jest wpływ przekazywanych w ten sposób kwot na decyzje podejmowane w MON? Czy to aby nie korupcja?

A może zamiast walką z korupcją tak naprawdę chciałby się Pan zająć po prostu cenzurą? To pytanie retoryczne. Bo to za Pana czasów i głównie za Pana sprawą MON przestało praktycznie publikować informacje o planach i realizacji zakupów. Tajemnica uzasadniona bezpieczeństwem państwa? Czy raczej osłona przekrętów? Proszę zajrzeć do Internetu i zobaczyć, jak resorty obrony USA, Francji czy Wielkiej Brytanii rozliczają się z najdrobniejszych kwot otrzymywanych od podatników. Nie ma Pan dostępu do Internetu, albo komputera? Pana walka - jeszcze jako radnego warszawskiej gminy Centrum - o darmowego laptopa fascynowała niegdyś pół Polski. Teraz chyba udało się bez zbędnych kłopotów. A może nawet bez przetargu...

Podsumowując ten wątek - to jawność jest gwarantem prawidłowego przebiegu zakupów za pieniądze budżetowe, a nie arbitralnie i jednoosobowo podejmowane decyzje urzędnicze. Nawet gdy urzędnikiem jest ktoś taki jak Pan... Samo istnienie pańskiego stanowiska jest dowodem przyzwolenia na głębokie patologie w MON.

2. W dziedzinie którą zajmuję się bezpośrednio znam tylko trzy przypadki Pana interwencji. Dwie z nich to konferencja o przygotowaniach do misji afgańskiej i Bal Lotników, trzecia to seminarium Polskiego Lobby Przemysłowego im. Eugeniusza Kwiatkowskiego, którego jestem ekspertem. Konferencję przygotowywaliśmy wspólnie z Fundacją Polskie Orły i NATO. Odbyła się, choć zrobił Pan wiele, by to uniemożliwić, m.in. przesyłając kłamliwe informacje o tym, że w MON i podległych mu placówkach nie ma żadnej wolnej sali (podobnie było w wypadku seminarium PLP).

Bal Lotników (połączony z Balem Polskiej Obronności) też się odbył, choć do ostatniej chwili osobiście interweniował Pan w dowództwach rodzajów Sił Zbrojnych, by nie wzięli w nim udziału żołnierze (zaproszeni marynarze wysiadali nawet z pociągów jadących do Warszawy). Bal, na którym honorujemy najlepszych lotników, cywilnych i wojskowych. Od kilkunastu lat. Pana zdaniem technicy i piloci, którzy dostaną poza dobrym słowem także materialny dowód uznania (zwykle laptop, którego nie są w stanie zapewnić im przełożeni), wpływają potem na wyniki przetargów w MON? Czy jeśli piloci wojskowi mogą, wraz z żonami, spotkać się z innymi lotnikami w sympatycznej atmosferze, wziąć udział w aukcji na cele dobroczynne (wie Pan przynajmniej ilu znajdującym się w potrzebie ludziom w ten sposób pomogliśmy?), to jest w tym coś złego? Na całym świecie takie i podobne imprezy są sponsorowane. I nie wynika z tego żadne nieszczęście. Zazdrości Pan, że od kilkunastu lat sponsorzy Balu się znajdują? Że laureaci dostają laptopy bez kompromitujących zakulisowych rozgrywek? Jeśli jest inaczej, a uczestnicy Balów szerzą patologie, proszę to udowodnić, a nie pomawiać porządnych ludzi. Sponsorzy i laureaci są przecież jawni.

Niestety, nie mam wyjścia i muszę się ostatnio przyglądać innym imprezom odbywającym się z udziałem żołnierzy i pracowników MON, a sponsorowanym przez potencjalnych kontrahentów resortu. Pytania, które muszę w związku z tym zadać są oczywiste. Dlaczego nie interweniował Pan, gdy odbywało się wręczanie Buzdyganów - nagród Polski Zbrojnej? Nie wiedział Pan, że to impreza sponsorowana? Był tam co najmniej jeden wiceminister, wielu generałów i pracowników MON. Czy wyciągnął Pan wobec nich jakieś konsekwencje? A może jakieś sankcje dotknęły sponsorów?

Z dużym zainteresowaniem obserwuję Pana obecną gimnastykę związaną z pokazami lotniczymi. Jak to możliwe, że pod Pana czujnym okiem w tym roku odbędzie się Air Show? Czy w czerwcu w Poznaniu będzie zespół Thunderbirds? Czy wojskowi i cywilni pracownicy MON będą płacić za udział w tych imprezach? Jeśli tak, to ile? Jak Pan wyliczy koszty udziału? A może Air Show nie będzie sponsorowany (o pokazy w Poznaniu nie pytam, bo to oczywiste, że nie mogą się one odbyć za darmo)? To kto zapłaci za tę imprezę? Podatnicy?

Żeby sprawa była jasna, jestem gorącym zwolennikiem organizowania w Polsce pokazów lotniczych. Bo to imprezy z jednej strony popularyzujące lotnictwo, a z drugiej integrujące (podobnie jak nasze Bale) środowisko lotnicze. Mam nadzieję, że Pana patologiczna działalność nie doprowadzi do upadku największych imprez tego typu, współorganizowanych przez lotnictwo wojskowe. Najlepiej, żeby Pana stanowisko do czasu ich organizacji zostało zlikwidowane, a MON wróciło do - stale ulepszanej - normalności.

3. W normalnych krajach, gdy powstaje jakiś problem, szuka się ekspertów, którzy potrafią doradzić, jak go rozwiązać. Sam jestem z wykształcenia konstruktorem lotniczym, od wielu lat zajmuję się praktycznie lotnictwem, ale też zagadnieniami obronności. Mam na koncie kilka konstrukcji, wiele analiz, przeczytałem setki książek, jeszcze więcej różnych publikacji fachowych. I nadal się uczę. W kilku dziedzinach jestem uważany za eksperta i jeśli ktoś zadaje mi pytania o sprawy, na których się znam, staram się odpowiadać najlepiej jak umiem. Jeśli na przykład ktoś mnie zapyta, czy samolot trzysilnikowy jest bezpieczniejszy od dwusilnikowego, to oczywiście odpowiem, że tak (choć można sobie wyobrazić wyjątki od tej reguły). Gdyby Pan się przez chwilę zastanowił, to nawet nie będąc ekspertem, też by na to wpadł. Wymagałoby to tylko minimum uczciwości.

Problem w tym, że Pana fakty nie interesują. Pan bowiem, pod pozorem walki z korupcją, zajmuje się głównie ustawianiem przetargów. Tak było w wypadku informatycznego systemu wsparcia eksploatacji samolotów F-16, tak jest w wypadku przetargu na samoloty dla VIP. Podobnie jak w wielu innych przypadkach wymusił Pan w tym przetargu przyjęcie jako głównego kryterium kosztów (70% punktów). Tak by na pewno wygrał faworyzowany przez Pana Legacy Embraera. Łatwo wyliczyć, że Gulfstream, Global Express czy Falcon - czyli samoloty używane w normalnych krajach do przewozu VIP - nie mają z nim żadnych szans. Choćby potrafiły oblecieć świat bez międzylądowania z prędkością naddźwiękową, przegrają 10-12 punktami na 100. To nie jest ustawiony przetarg? Niezależni obserwatorzy tego nie zauważyli? Pana manipulacje dokładnie opisałem w grudniowej Skrzydlatej Polsce w ponad 20 tysięcy egzemplarzy. Za mało, żeby dotarło do obserwatorów, o których pisze Pan w reakcji?

Swoją drogą ciekawe dlaczego w MON i innych resortach najwyżsi urzędnicy jeżdżą samochodami dobrych marek, a nie na przykład Daciami Logan czy jakimiś chińskimi podróbkami. Nie interweniował Pan w tej sprawie? Przecież Opel Vectra jest od nich wielokrotnie droższy, a spełnia tę samą funkcję. Proponuję niezwłocznie zwrócić się do ministra, a nawet premiera, by wreszcie zaczęli oszczędzać zgodnie z Pana koncepcją. Pewnie się nie ucieszą, ale zyska Pan wiele na wiarygodności. Czekam na informację o podjętych krokach. Nasi Czytelnicy zapewne również.

Przejrzałem nasze czasopisma z ostatnich lat, by znaleźć "szczegółowe opisy katastrof samolotów dwusilnikowych". Nie znalazłem. Nie tylko w nadmiarze, ale i w ogóle. Pan będzie musiał wskazać je przed sądem. Ciekawe, jakich procedur wówczas użyje? Dodam, że w ogóle nie znalazłem śladów manipulacji informacjami, czy preferowania określonego typu samolotu. Zresztą nie tylko w naszych wydawnictwach (z obowiązku zawodowego muszę monitorować publikacje ukazujące się na tematy lotnicze i zbrojeniowe, więc mam stały dostęp do źródeł). Nawet w artykule o ustawianiu przez Pana przetargu i promowaniu Agencji Mienia Wojskowego (a propos - nadal promuje Pan tę znaną z przekrętów organizację?).

Pan swoimi nieuzasadnionymi ocenami obraża nie tylko mnie, ale i redaktorów czasopism, o których pisze Pan w reakcji. Nie przytacza Pan ich nazw, więc uniemożliwia stosowną reakcję prawną. To też znana i prymitywna metoda polemiki.

4. Nie dziwię się, że w Pana reakcji (dziwnym tekście bez daty) nie ma (poza PS1) ani słowa o rozstrzelaniu transportera Rosomak. W czasie przetargu nie pełnił Pan jeszcze swej ważnej funkcji, więc wygrał w nim fiński AMV, którego producent nie stosował szemranych sztuczek w Pana stylu. Od ponad roku próbuje więc Pan coś z tym zrobić. I o tym był nasz (z Wojtkiem Łuczakiem) tekst w RAPORT-wto (nie Raport WTO) 03/07. Nie ocenialiśmy, czy walczy Pan z Rosomakiem z własnej inicjatywy, czy ktoś Panu to zasugerował. Zadaliśmy tylko kilka prostych pytań. W swojej reakcji na żadne Pan nie odpowiedział.

Powtórzę tylko jedno. Najprostsze. Jakie przepisy w MON pozwalają na zniszczenie bez uzasadnionego powodu uzbrojenia wartego kilkanaście milionów złotych? Z pełnym wyposażeniem, nie mającym żadnego wpływu na wyniki testu. Czyżby marnotrawienie w ten sposób pieniędzy podatników było związane z jakąś "procedurą antykorupcyjną"? Nie wystarczyło zapytać ekspertów? Choćby i zagranicznych, skoro polskich Pan nie rozumie.

Wiem, że Pana funkcja daje możliwość unikania odpowiedzialności, bo istotne dokumenty podpisują inni, na przykład wymieniony przez Pana wiceminister. Jeśli się nie mylę, przez pierwsze pół roku nie był Pan nawet pracownikiem resortu. Miał Pan jednak, i ma nadal, nieograniczone możliwości manipulowania (Tylko on w MON może wszystko) podejmowanymi w MON decyzjami. Podejmowanymi nawet przez ministrów. Tak właśnie było w wypadku Rosomaka. I o tym - przypominam jeszcze raz - był nasz tekst.

Tomasz Hypki
Prezes Agencji Lotniczej Altair Sp. z o.o.

PS1. Udało mi się ani razu, z wyjątkiem nagłówka, nie użyć Pana nazwiska, żeby nie dawać Panu powodów do radości. Przecież Panu chodzi o sprawowanie ważnego urzędu, a nie promowanie nazwiska, prawda?
PS2. Co miałem napisać o przetargu na samoloty dla VIP, napisałem ze znacznym wyprzedzeniem w swoim artykule w Skrzydlatej Polsce. Nie ja jeden jednak dostrzegłem nieprawidłowości. Po ukazaniu się Pana reakcji otrzymałem wiele sygnałów i informacji od ekspertów, którzy oficjalnie zabierali głos w tej sprawie. Nie mam bowiem wiele do dodania do tych opinii. Tym bardziej, że wątpię, aby zostały uwzględnione. Pana procedury chyba tego nie przewidują.
PS3. Jeździ Pan samochodem? Wierzy Pan testom bezpieczeństwa dokonanym przez producenta i ośrodki badawcze? Niech Pan będzie konsekwentny i je zweryfikuje. Najlepiej osobiście (i we własnym pojeździe). Bez zawracania głowy ekspertom. Oni jeszcze będą Polsce potrzebni.
Awatar użytkownika
dessire_62
Posty: 2033
Rejestracja: 2007-12-31, 16:30
Lokalizacja: Głogów Małopolski

Post autor: dessire_62 »

Następny kamyczek z ogródka "Kto był przeciw ? Wystąp ";

http://wiadomosci.onet.pl/1817393,11,item.html
Awatar użytkownika
crolick
Posty: 4125
Rejestracja: 2004-01-05, 20:18
Lokalizacja: Syreni Gród
Kontakt:

Post autor: crolick »

Podczas gdy Kłapouchy wszystkim się zadręcza,
Prosiaczek nie może się zdecydować, Królik wszystko kalkuluje,
a Sowa wygłasza wyrocznie - Puchatek po prostu jest...
ODPOWIEDZ