Kolega o koledze - oficerskie złośliwostki
Kolega o koledze - oficerskie złośliwostki
Czytając kiedyś wspomnienia pisane przez oficerów podwodników przedwojennej PMW traktowałem je nieomal jako obiektywne źródło historyczne, czy świadectwo czasu nie zauważając ich trochę mniej "oficjalnego" wydźwięku. Kiedy zacząłem je czytać "krzyżowo" - poszukując opisu tych samych wydarzeń u różnych autorów, w oczy rzuciło mi się jak dużo zawierają one plotek i drobnych złośliwości pod adresem kolegów.
Pierwszy z brzegu przykład to np. autorstwa Karnickiego opis nieudolności Piaseckiego i Grudzińskiego w obliczaniu pływalności okrętu na wodach bardziej zasolonego Morza Północnego. Karnicki z szczegółowo i z satysfakcją opisuje jak jego koledzy biedzili się z operacją zanurzenia okrętu w czasie przejścia przez cieśniny. Potem czytając Romanowskiego znalazłem jego autorstwa wzmiankę o tym jak to Karnicki sam biedził się z tą samą operacją dokładnie w takich samych okolicznościach.... do czego już Borys w swoich wspomnieniach już się nie przyznał...
Świadczy to o tym, że ta historyjka nie przypadkiem znalazła się w memuarach Karnickiego. Świadczy to o tym, że Karnicki rozmawiał o tym z kolegami z Orła, bo był ciekaw jak ono radzili sobie z tym z czym on miał problemy, no i o tym, że nie omieszkał przekazać potomności (choć może nie umieściłby tego w książce, gdyby sam zdołał doprowadzić do jej wydania) małej złośliwości o kolegach.
Itd itp... Takich kwiatków jest więcej, choćby tylko w tych dwóch książkach... Romanowski szpilę Karnickiemu a Karnicki Romanowskiemu...
Znacie jeszcze jakieś inne tego typu "wymiany uprzejmości" w piśmiennictwie wspomnieniowym o PMW? Ciekawi mnie jak wiele tego typu wpadek zawodowych "lukrowano" w jednych książkach, a w innych koledzy "życzliwie" przypominali o nich.
Pierwszy z brzegu przykład to np. autorstwa Karnickiego opis nieudolności Piaseckiego i Grudzińskiego w obliczaniu pływalności okrętu na wodach bardziej zasolonego Morza Północnego. Karnicki z szczegółowo i z satysfakcją opisuje jak jego koledzy biedzili się z operacją zanurzenia okrętu w czasie przejścia przez cieśniny. Potem czytając Romanowskiego znalazłem jego autorstwa wzmiankę o tym jak to Karnicki sam biedził się z tą samą operacją dokładnie w takich samych okolicznościach.... do czego już Borys w swoich wspomnieniach już się nie przyznał...
Świadczy to o tym, że ta historyjka nie przypadkiem znalazła się w memuarach Karnickiego. Świadczy to o tym, że Karnicki rozmawiał o tym z kolegami z Orła, bo był ciekaw jak ono radzili sobie z tym z czym on miał problemy, no i o tym, że nie omieszkał przekazać potomności (choć może nie umieściłby tego w książce, gdyby sam zdołał doprowadzić do jej wydania) małej złośliwości o kolegach.
Itd itp... Takich kwiatków jest więcej, choćby tylko w tych dwóch książkach... Romanowski szpilę Karnickiemu a Karnicki Romanowskiemu...
Znacie jeszcze jakieś inne tego typu "wymiany uprzejmości" w piśmiennictwie wspomnieniowym o PMW? Ciekawi mnie jak wiele tego typu wpadek zawodowych "lukrowano" w jednych książkach, a w innych koledzy "życzliwie" przypominali o nich.
-
- Posty: 787
- Rejestracja: 2007-10-27, 00:01
Wiele lat temu z nadmiaru czasu wzialem do reki ksiazke amerykanskiego podwodnika (nie pamietam dzisiaj nazwiska), ktory opisywal zachowanie Polakow odbierajacy -chyba od niego- okret podwodny (ORP Jastrzab). W swietle jego wypowiedzi opis zanurzenia, Romanowski i jego zaloga to byli kowboje, ktorzy w czasie tego manewru pogwalcili wszystkie prawidla bezpieczenstwa, ktorym go karmiono w US Navy.
Skojarzylem to wtedy z tym samym opisem Romanowskiego w jego ksiazce. I ciekawa byla perspektywa widzenia. Amerykanin, ktory jeszcze nie mial okazji brac udzialu w wojnie oraz Polaka, ktory od 2 lat bral udzial w patrolach wojennych, w tym awaryjne zanurzenie przerabiano w czasie kazdego patrolu.
Pamietac nalezy, ze pamietniki/wspomnienia sa subiektywna relacja osoby piszacej i czesto sa swojego rodzaju pomnikiem ku potomnosci samego autora.
Jefe
Skojarzylem to wtedy z tym samym opisem Romanowskiego w jego ksiazce. I ciekawa byla perspektywa widzenia. Amerykanin, ktory jeszcze nie mial okazji brac udzialu w wojnie oraz Polaka, ktory od 2 lat bral udzial w patrolach wojennych, w tym awaryjne zanurzenie przerabiano w czasie kazdego patrolu.
Pamietac nalezy, ze pamietniki/wspomnienia sa subiektywna relacja osoby piszacej i czesto sa swojego rodzaju pomnikiem ku potomnosci samego autora.
Jefe
Ja ciut o czymś innym. Jasne, że dwie osobiste perspektywy tego samego wydarzenia mogą się brać z innego "backgroundu" doświadczenia i kulturowego... z tym, że akurat przywołany przeze mnie duet Romanowski - Karnicki miał dokładnie takie samo "tło"... Chodziło mi o to, że goście nie bardzo chyba za sobą przepadali i stąd to co jeden przemilczał (bo to on nawalił) to drugi mu z lubością wyciąga...
-
- Posty: 787
- Rejestracja: 2007-10-27, 00:01
A już na marginesie, pokazuje to jak dobrze trzeba wejść w temat i jak dobrze trzeba poznać kontekst każdej ze spraw, żeby nie płodzić przedwczesnych, jednostronnych i krzywdzących opinii... które tylko zaciemniają meritum sprawy. Strasznie tu łatwo pójść na łatwiznę. Gdyby tak poprzestać na zdaniu Karnickiego wyszłoby, że tylko oficerowie "Orła" byli ciency... a jak popatrzy się na sprawę z uwzględnieniem opowieści Romanowskiego o kłopotach Borysa... wychodzi raczej, że generalnie wyszkolenie trochę chyba szwankowało... u wszystkich oficerów.
-
- Posty: 787
- Rejestracja: 2007-10-27, 00:01
Jak podkreslaelm, wspomnienia/pamietniki sa bardzo subiektywna forma wypowiedzi i w wiekszosci wypadkow sa swojego rodzaju pomnikiem autora dla potomnosci.
Zawisc istnieje wszedzie i w kazdym zawodzie. Poza tym u kazdego dziala filtr czasu; pamieta sie tylko swoje powodzenia, a o kleskach sie nie pisze. Porownanie dwoch relacji pozwola ustalic czy zawisc odgrywa role, czy tylko filtr czasu.
Jefe
Zawisc istnieje wszedzie i w kazdym zawodzie. Poza tym u kazdego dziala filtr czasu; pamieta sie tylko swoje powodzenia, a o kleskach sie nie pisze. Porownanie dwoch relacji pozwola ustalic czy zawisc odgrywa role, czy tylko filtr czasu.
Jefe
Jefe - dał byś radę sobie przypomnieć kto zacz, albo choć tytuł książki?!jefe de la maquina pisze:Wiele lat temu z nadmiaru czasu wzialem do reki ksiazke amerykanskiego podwodnika (nie pamietam dzisiaj nazwiska), ktory opisywal zachowanie Polakow odbierajacy -chyba od niego- okret podwodny (ORP Jastrzab).
Podczas gdy Kłapouchy wszystkim się zadręcza,
Prosiaczek nie może się zdecydować, Królik wszystko kalkuluje,
a Sowa wygłasza wyrocznie - Puchatek po prostu jest...
Prosiaczek nie może się zdecydować, Królik wszystko kalkuluje,
a Sowa wygłasza wyrocznie - Puchatek po prostu jest...
-
- Posty: 787
- Rejestracja: 2007-10-27, 00:01
Crolick, to bylo gdzies 25 lat temu i ksiazka byla paperback , malego formatu.- stad moja niechec do jej czytania. Zapamietalem, ze autor wslawil sie jako jeden z lepszych amerykanskich podwodniakow w walce z Japonczykami.
Obiecuje zajrzec do naszych ksiegarni i spojrzec. Ale jest tez inny sposob, ktory mozesz sprobowac: szukania przez dowodcow USS S-25. Ostatni d-ca to byl chyba on.. Choc tez mozliwe, ze mogl byc z-ca d-cy w tym czasie.
Jest tez amerykanski website gdzie sa spisy zalog (niestety nie przyjmowal mi nazwy okretu S-25) oraz forum gdzie mozna zapytac, gdzie mozna znalzezc ten opis.
Jefe
Obiecuje zajrzec do naszych ksiegarni i spojrzec. Ale jest tez inny sposob, ktory mozesz sprobowac: szukania przez dowodcow USS S-25. Ostatni d-ca to byl chyba on.. Choc tez mozliwe, ze mogl byc z-ca d-cy w tym czasie.
Jest tez amerykanski website gdzie sa spisy zalog (niestety nie przyjmowal mi nazwy okretu S-25) oraz forum gdzie mozna zapytac, gdzie mozna znalzezc ten opis.
Jefe
W takim razie to ta:jefe de la maquina pisze:Crolick, to bylo gdzies 25 lat temu i ksiazka byla paperback , malego formatu.- stad moja niechec do jej czytania. Zapamietalem, ze autor wslawil sie jako jeden z lepszych amerykanskich podwodniakow w walce z Japonczykami.
Obiecuje zajrzec do naszych ksiegarni i spojrzec. Ale jest tez inny sposob, ktory mozesz sprobowac: szukania przez dowodcow USS S-25. Ostatni d-ca to byl chyba on.. Choc tez mozliwe, ze mogl byc z-ca d-cy w tym czasie.
Jest tez amerykanski website gdzie sa spisy zalog (niestety nie przyjmowal mi nazwy okretu S-25) oraz forum gdzie mozna zapytac, gdzie mozna znalzezc ten opis.
Jefe
http://cgi.ebay.pl/Torpedoes-Away-Rober ... 638Q2em122
Kurcze zastanawiam się nad kupnem, ale trochę głupio mi bulić 50 zeta, za 2 strony
Może ktoś posiada tą książeczkę?
Podczas gdy Kłapouchy wszystkim się zadręcza,
Prosiaczek nie może się zdecydować, Królik wszystko kalkuluje,
a Sowa wygłasza wyrocznie - Puchatek po prostu jest...
Prosiaczek nie może się zdecydować, Królik wszystko kalkuluje,
a Sowa wygłasza wyrocznie - Puchatek po prostu jest...
-
- Posty: 787
- Rejestracja: 2007-10-27, 00:01