Rozrywka, czyli 'Na luzie'
Moderator: nicpon
- dessire_62
- Posty: 2028
- Rejestracja: 2007-12-31, 16:30
- Lokalizacja: Głogów Małopolski
A tak w ogóle to nie rozumiem emocji związanych z tą reklamą.
Tutaj też była jakaś afera z angielskimi turystami, wystosowali jakiś protest bo wysłano ich do kurortu z samymi Niemcami. Za to Niemcy w jakiejś gazecie odpisali "Tommies. Nie chcecie z nami odpoczywać tego lata ? Świetnie. My za to bez Was tego lata zagramy w futbol "
Tutaj też była jakaś afera z angielskimi turystami, wystosowali jakiś protest bo wysłano ich do kurortu z samymi Niemcami. Za to Niemcy w jakiejś gazecie odpisali "Tommies. Nie chcecie z nami odpoczywać tego lata ? Świetnie. My za to bez Was tego lata zagramy w futbol "
Znajomy podesłał mi taką ciekawostkę i poprosił, abym wstawił odpowiednią wartość w miejsce znaku zapytania.
1 = 5
2 = 25
3 = 125
4 = 625
5 = ?
Co powinienem wpisać
1 = 5
2 = 25
3 = 125
4 = 625
5 = ?
Co powinienem wpisać
http://www.flotyllerzeczne.aq.pl/
http://www.biuletyn2008.republika.pl
"Demokracja to najgorszy z ustrojów - rządy hien nad osłami" Arystoteles
http://www.biuletyn2008.republika.pl
"Demokracja to najgorszy z ustrojów - rządy hien nad osłami" Arystoteles
Brawo Karolu.karol pisze:Hahmm, skoro 1=5 to i 5=1
http://www.flotyllerzeczne.aq.pl/
http://www.biuletyn2008.republika.pl
"Demokracja to najgorszy z ustrojów - rządy hien nad osłami" Arystoteles
http://www.biuletyn2008.republika.pl
"Demokracja to najgorszy z ustrojów - rządy hien nad osłami" Arystoteles
To bije chyba wszystko, najlepszy jest gościu śledzący żonę, dobra też jest 19-letnia kandydatka do pracy
http://www.moderatorzy.blog.interia.pl/
To jest też dobre
A to mi się skojarzyło:
Kiedyś pracowałam na lotnisku międzynarodowym i żeby dostać się do strefy wolnocłowej przechodziło się przez bramkę, którą strażnik musiał otworzyć naciskając guziczek i wtedy odzywał się brzęczyk i bramka się otwierała. Moja koleżanka chcąc przejść zawsze wołała do żołnierza z uroczym uśmiechem:
"Dzień dobry, może mnie pan bzyknąć?!"
http://www.moderatorzy.blog.interia.pl/
To jest też dobre
A to mi się skojarzyło:
Kiedyś pracowałam na lotnisku międzynarodowym i żeby dostać się do strefy wolnocłowej przechodziło się przez bramkę, którą strażnik musiał otworzyć naciskając guziczek i wtedy odzywał się brzęczyk i bramka się otwierała. Moja koleżanka chcąc przejść zawsze wołała do żołnierza z uroczym uśmiechem:
"Dzień dobry, może mnie pan bzyknąć?!"
- Jacek Bernacki
- Posty: 431
- Rejestracja: 2007-03-15, 13:32
- Lokalizacja: Siecień k/Płocka
Podążając za prostą radą, którą przeczytałem w gazecie,
Sposób, aby osiągnąć spokój wewnętrzny - to; dokończyć
wszystkie rzeczy, które zacząłeś...Wiec rozejrzałem się
po domu, aby znaleźć rzeczy, które zacząłem i niedokończyłem...
I zanim wyszedłem z domu dziś rano skończyłem:
- butelkę czerwonego wina,
- butelkę białego,
- Baileysa,
- Black & White,
- Wild Turkey,
- Absoluta,
- trochę walium,
- niedopalonego jointa,
- resztę tortu orzechowego
- i pudełko czekoladek.
Nie macie pojęcia, jak zajebiście się czułem
---------------------------------------------------------
Politechnika.
Egzamin z fizyki.
Profesor, który wstał lewą nogą zaczyna pytać pierwszego delikwenta.
- Jedzie pan autobusem i jest straszliwie gorąco. Co pan zrobi ?
- Otworzę okno.
- Bardzo dobrze - mówi profesor - A teraz proszę wyliczyć jakie zmiany w aerodynamice autobusu zajdą po otwarciu okna ?
- ?
- Dziękuję panu. Dwója.Następny proszę.
Wchodzi drugi student. Dostaje to samo pytanie, ten sam stopień i wychodzi.
Po godzinie wynik meczu profesor : studenci, brzmi 9 : 0. Jako 10 wchodzi śliczna studentka. Profesor pyta :
- Jedzie pani autobusem i jest straszliwie gorąco. Co pani robi ?
- Zdejmuję bluzkę. - odpowiada studentka
- Pani mnie nie zrozumiała. Jest naprawdę bardzo gorąco.
- To jeszcze zdejmuję spódnicę.
- Ale żar jest nie do zniesienia - dalej utrudnia profesor.
- To zdejmuję stanik.
Profesor aż oniemiał z wrażenia a studentka mówi :
-Panie profesorze mogę jeszcze zdjąć majtki ale nawet jakby mnie mieli wszyscy faceci przelecieć w autobusie to okna nie otworze
------------------------------------------------------------------------
Z pamiętnika żony
Wczoraj namówiłam wreszcie swojego męża zeby kupić abażur z kryształów (to co wisi z lampami na suficie), baaardzo drogi (pół roku zbieraliśmy).
Pojechaliśmy do sklepu, kupiliśmy abażur, na skrzydełkach szczęścia popędziliśmy do domu, po drodze kupiliśmy butelkę koniaku (trzeba nowy zakup...tego tamtego, no obmyć).
Siedliśmy przy stole, najpierw strzeliliśmy po 50, potem powtórzyliśmy, no i mówię do swojego męża:
- A może powiesimy od razu ten abażur? No i mąż, lub z powodu koniaku, lub widząc moje szczęście zgodził się.
Postawiliśmy krzesło, na krzesło taboret mały, mój mąż wspiął się na tę piramidę, a mi kazał go zabezpieczać.
Stoję taka szczęśliwa, obserwuję jak mój orzeł pod sufitem majstruje (a on był, nie wiem po co w szerokie bokserki ubrany), przenoszę wzrok niżej, i co ????? .....ja widzę z tych sympatycznych bokserek wypadło mu jedno jajeczko, no i ja taka rozczulona tym widokiem biorę i tak lekko pstryknęłam paluszkami po tym jajeczku.
Mój tygrys w tej sekundzie jak poleciał w dół z tej estakady wraz z abażurem, który rozbił się całkowicie na małe kawałki, wstaje szybko i z ostatkami abażuru w rękach podskakuje do mnie ... myślałam, że
zabije mnie, a on mówi:
- Kurde, ale mnie prądem pierdolnęło, aż do jąder doszło, dobrze, że nie na śmierć!
Sposób, aby osiągnąć spokój wewnętrzny - to; dokończyć
wszystkie rzeczy, które zacząłeś...Wiec rozejrzałem się
po domu, aby znaleźć rzeczy, które zacząłem i niedokończyłem...
I zanim wyszedłem z domu dziś rano skończyłem:
- butelkę czerwonego wina,
- butelkę białego,
- Baileysa,
- Black & White,
- Wild Turkey,
- Absoluta,
- trochę walium,
- niedopalonego jointa,
- resztę tortu orzechowego
- i pudełko czekoladek.
Nie macie pojęcia, jak zajebiście się czułem
---------------------------------------------------------
Politechnika.
Egzamin z fizyki.
Profesor, który wstał lewą nogą zaczyna pytać pierwszego delikwenta.
- Jedzie pan autobusem i jest straszliwie gorąco. Co pan zrobi ?
- Otworzę okno.
- Bardzo dobrze - mówi profesor - A teraz proszę wyliczyć jakie zmiany w aerodynamice autobusu zajdą po otwarciu okna ?
- ?
- Dziękuję panu. Dwója.Następny proszę.
Wchodzi drugi student. Dostaje to samo pytanie, ten sam stopień i wychodzi.
Po godzinie wynik meczu profesor : studenci, brzmi 9 : 0. Jako 10 wchodzi śliczna studentka. Profesor pyta :
- Jedzie pani autobusem i jest straszliwie gorąco. Co pani robi ?
- Zdejmuję bluzkę. - odpowiada studentka
- Pani mnie nie zrozumiała. Jest naprawdę bardzo gorąco.
- To jeszcze zdejmuję spódnicę.
- Ale żar jest nie do zniesienia - dalej utrudnia profesor.
- To zdejmuję stanik.
Profesor aż oniemiał z wrażenia a studentka mówi :
-Panie profesorze mogę jeszcze zdjąć majtki ale nawet jakby mnie mieli wszyscy faceci przelecieć w autobusie to okna nie otworze
------------------------------------------------------------------------
Z pamiętnika żony
Wczoraj namówiłam wreszcie swojego męża zeby kupić abażur z kryształów (to co wisi z lampami na suficie), baaardzo drogi (pół roku zbieraliśmy).
Pojechaliśmy do sklepu, kupiliśmy abażur, na skrzydełkach szczęścia popędziliśmy do domu, po drodze kupiliśmy butelkę koniaku (trzeba nowy zakup...tego tamtego, no obmyć).
Siedliśmy przy stole, najpierw strzeliliśmy po 50, potem powtórzyliśmy, no i mówię do swojego męża:
- A może powiesimy od razu ten abażur? No i mąż, lub z powodu koniaku, lub widząc moje szczęście zgodził się.
Postawiliśmy krzesło, na krzesło taboret mały, mój mąż wspiął się na tę piramidę, a mi kazał go zabezpieczać.
Stoję taka szczęśliwa, obserwuję jak mój orzeł pod sufitem majstruje (a on był, nie wiem po co w szerokie bokserki ubrany), przenoszę wzrok niżej, i co ????? .....ja widzę z tych sympatycznych bokserek wypadło mu jedno jajeczko, no i ja taka rozczulona tym widokiem biorę i tak lekko pstryknęłam paluszkami po tym jajeczku.
Mój tygrys w tej sekundzie jak poleciał w dół z tej estakady wraz z abażurem, który rozbił się całkowicie na małe kawałki, wstaje szybko i z ostatkami abażuru w rękach podskakuje do mnie ... myślałam, że
zabije mnie, a on mówi:
- Kurde, ale mnie prądem pierdolnęło, aż do jąder doszło, dobrze, że nie na śmierć!
- SmokEustachy
- Posty: 4487
- Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
- Lokalizacja: Oxenfurt
- Kontakt:
schody - bariera architektoniczna używana w służbie zdrowia do
wstępnej selekcji chorych
patomorfolog - lekarz ostatniego kontaktu
yyy - ulubiona wypowiedź naszych polityków
anestezjolog - członek ekipy operującej, który sprawia, że nie
czujesz bólu do momentu otrzymania rachunku.
alkohol - kosmetyk zażywany doustnie. Zażyty w odpowiedniej
dawce powoduje zdecydowaną poprawę urody otoczenia zażywającego.
apatia - stosunek do stosunku po stosunku
antysemita - judeosceptyk, tylko bardziej zażarty
arab - osoba z kulturowo uwarunkowanym
ręcznikiem na głowie
antykwariat - inaczej stary idiota
bałagan - przestrzeń zaaranżowana alternatywnie
budda - mieszkanie pssa
biedak - osobnik ekonomicznie nieprzystosowany
dorosły - osoba, która przestała rosnąć na końcach i zaczęła rosnąć po
środku.
denat - osoba bezterminowo dysfunkcyjna
FANTA - akronim czyli skrótowiec. Pochodzi od zwrotu **** And Never Touch
Again
głuchoniemy - osoba ze wzmożoną werbalizacją ruchową
ginekolog - lekarz, który szuka problemów tam, gdzie inni znajdują radość
grubas - osoba zorientowana horyzontalnie
haracz - dobrowolna opłata na rzecz lokalnego lobby baseballowego
internacjonalizm - miłość francuska polskiego anglisty z włoską
germanistką na szwedzkiej amerykance w hiszpańskim hotelu
jąkała - osoba z samopowtarzalną dysfunkcją płynności artykulacji
jeden - mniej niż dwa
jezuicki - okrzyk na widok Żydów
ksiądz - człowiek, do którego wszyscy mówią ojcze, za wyjątkiem jego
własnych dzieci, które mówią do niego wujku
kac - suszenie po zalaniu
komputer - urządzenie służące do rozwiązywania problemów, których bez
niego
w ogóle by nie było
konsultant - ktoś, kto weźmie zegarek od twojej żony, powie ci
która godzina, po czym każe zapłacić za informacje.
krecik - czołowy działacz podziemia
kurz - odwodnione błoto.
kurdupel - osobnik o obniżonym środku ciężkości, z krótszym czasem
wędrówki
impulsów nerwowych, wertykalnie zdegradowany
leń - osoba motywacyjnie zubożona
market - ring do walk zespołowych o wątpliwej wartości trofea
zazwyczaj przeterminowane, układane na regałach, przez osobników
obdarzonych
ujemnym ilorazem inteligencji.
mieszane uczucia - teściowa spada w przepaść Twoim nowiutkim
samochodem
niepewność - dwóch facetów wchodzi do ubikacji, jeden rozpina
rozporek, a drugi zaczyna malować usta
piękno - ulotne zjawisko mijające zwykle po wytrzeźwieniu
pijany - osobnik przestrzennie zagubiony
rozwód - słowo wywodzące się z łaciny. Oznacza wyrwanie genitali przez
portfel.
szczerbaty - osoba o zwiększonej wydajności oddechowej
wędka - kij łączący debila z wodą
Czasy ciężkie. Gotówki w bankach niet. Przychodzi klient do banku, chce
wypłacić pieniądze. Kasjer odpowiada:
- A musi pan wypłacać gotówkę?
- Czynsz muszę zapłacić.
- To może przelewem?
- Ale ja chcę coś też zjeść!
- W restauracji może pan zapłacić naszą kartą kredytową...
- Panie, ja chcę moją gotówkę! Nie chcę kart, przelewów! Oddajcie mi moje
pieniądze! A jak chcę iść na dziwki to co?!
Kasjer, pokazując na open-space pełen pracownic:
- Wybierz pan sobie którąś, potrącimy z rachunku.
Wysłany: Poniedziałek, 17 Lis, 2008 11:31 Temat postu:
--------------------------------------------------------------------------
------
"Kryzysowe" żarty, może niezbyt śmieszne, ale w kontekście
październikowych szaleństw...
***
Dlaczego kryzys jest dla bankowców gorszy niż rozwód?
Bo tak czy tak traci się połowę majątku, ale przy kryzysie żona zostaje...
***
Podchodzi student do bankomatu, wkłada kartę, chce wypłacić pare zł, a
bankomat wyświetla informację:
"Nie masz pożyczyć 50zł do poniedziałku?"
wstępnej selekcji chorych
patomorfolog - lekarz ostatniego kontaktu
yyy - ulubiona wypowiedź naszych polityków
anestezjolog - członek ekipy operującej, który sprawia, że nie
czujesz bólu do momentu otrzymania rachunku.
alkohol - kosmetyk zażywany doustnie. Zażyty w odpowiedniej
dawce powoduje zdecydowaną poprawę urody otoczenia zażywającego.
apatia - stosunek do stosunku po stosunku
antysemita - judeosceptyk, tylko bardziej zażarty
arab - osoba z kulturowo uwarunkowanym
ręcznikiem na głowie
antykwariat - inaczej stary idiota
bałagan - przestrzeń zaaranżowana alternatywnie
budda - mieszkanie pssa
biedak - osobnik ekonomicznie nieprzystosowany
dorosły - osoba, która przestała rosnąć na końcach i zaczęła rosnąć po
środku.
denat - osoba bezterminowo dysfunkcyjna
FANTA - akronim czyli skrótowiec. Pochodzi od zwrotu **** And Never Touch
Again
głuchoniemy - osoba ze wzmożoną werbalizacją ruchową
ginekolog - lekarz, który szuka problemów tam, gdzie inni znajdują radość
grubas - osoba zorientowana horyzontalnie
haracz - dobrowolna opłata na rzecz lokalnego lobby baseballowego
internacjonalizm - miłość francuska polskiego anglisty z włoską
germanistką na szwedzkiej amerykance w hiszpańskim hotelu
jąkała - osoba z samopowtarzalną dysfunkcją płynności artykulacji
jeden - mniej niż dwa
jezuicki - okrzyk na widok Żydów
ksiądz - człowiek, do którego wszyscy mówią ojcze, za wyjątkiem jego
własnych dzieci, które mówią do niego wujku
kac - suszenie po zalaniu
komputer - urządzenie służące do rozwiązywania problemów, których bez
niego
w ogóle by nie było
konsultant - ktoś, kto weźmie zegarek od twojej żony, powie ci
która godzina, po czym każe zapłacić za informacje.
krecik - czołowy działacz podziemia
kurz - odwodnione błoto.
kurdupel - osobnik o obniżonym środku ciężkości, z krótszym czasem
wędrówki
impulsów nerwowych, wertykalnie zdegradowany
leń - osoba motywacyjnie zubożona
market - ring do walk zespołowych o wątpliwej wartości trofea
zazwyczaj przeterminowane, układane na regałach, przez osobników
obdarzonych
ujemnym ilorazem inteligencji.
mieszane uczucia - teściowa spada w przepaść Twoim nowiutkim
samochodem
niepewność - dwóch facetów wchodzi do ubikacji, jeden rozpina
rozporek, a drugi zaczyna malować usta
piękno - ulotne zjawisko mijające zwykle po wytrzeźwieniu
pijany - osobnik przestrzennie zagubiony
rozwód - słowo wywodzące się z łaciny. Oznacza wyrwanie genitali przez
portfel.
szczerbaty - osoba o zwiększonej wydajności oddechowej
wędka - kij łączący debila z wodą
Czasy ciężkie. Gotówki w bankach niet. Przychodzi klient do banku, chce
wypłacić pieniądze. Kasjer odpowiada:
- A musi pan wypłacać gotówkę?
- Czynsz muszę zapłacić.
- To może przelewem?
- Ale ja chcę coś też zjeść!
- W restauracji może pan zapłacić naszą kartą kredytową...
- Panie, ja chcę moją gotówkę! Nie chcę kart, przelewów! Oddajcie mi moje
pieniądze! A jak chcę iść na dziwki to co?!
Kasjer, pokazując na open-space pełen pracownic:
- Wybierz pan sobie którąś, potrącimy z rachunku.
Wysłany: Poniedziałek, 17 Lis, 2008 11:31 Temat postu:
--------------------------------------------------------------------------
------
"Kryzysowe" żarty, może niezbyt śmieszne, ale w kontekście
październikowych szaleństw...
***
Dlaczego kryzys jest dla bankowców gorszy niż rozwód?
Bo tak czy tak traci się połowę majątku, ale przy kryzysie żona zostaje...
***
Podchodzi student do bankomatu, wkłada kartę, chce wypłacić pare zł, a
bankomat wyświetla informację:
"Nie masz pożyczyć 50zł do poniedziałku?"
- SmokEustachy
- Posty: 4487
- Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
- Lokalizacja: Oxenfurt
- Kontakt:
W akademickiej stołówce rozmawia trzech studentów:
-Ja Sylwestra spędziłem na Kanarach, mówię wam, super laseczki, kąpiel w morzu, drinki z parasolkami, cudo - zagaja pierwszy.
-A ja - przechwala się drugi - byłem w Alpach. Narty, dziewczyny zarumienione od mrozu, grzane wino do łóżka, coś wspaniałego.
-A co ty robiłeś? - pytają trzeciego.
-A ja siedziałem razem z wami w pokoju, tylko nie paliłem tego świństwa!
-Ja Sylwestra spędziłem na Kanarach, mówię wam, super laseczki, kąpiel w morzu, drinki z parasolkami, cudo - zagaja pierwszy.
-A ja - przechwala się drugi - byłem w Alpach. Narty, dziewczyny zarumienione od mrozu, grzane wino do łóżka, coś wspaniałego.
-A co ty robiłeś? - pytają trzeciego.
-A ja siedziałem razem z wami w pokoju, tylko nie paliłem tego świństwa!