Pewnie, że fajnie.
Niestety obawiam się o stan wraku w ciepłym morzu po ponad stu latach.
Widzę zdjęcia Titanica (chyba lepiej wykonanego) i obawiam się , że Wariag rozpadnie sie po wydobyciu...
Wariag na redzie Czemulpo razem z Koriejec wystrzeliły 474 pocisków 203-152 i nie trafiły ANI RAZ ! Taki to"karabl i s piesni",a swoją drogą osobiście byłbym dumny jakby to samo zrobił nasz Wicher pod dowództwem De Waldena,a przecież mógł wyjść z Helu żeby dobić Massy.Pomarzyć można.
miller pisze:Obawiam się, że Maasy były 3.09 dalekie do dobijania. Dysponowały poza tym przewagą i w artylerii i torpedach.
Dokładnie!
Ale moim zdaniem marynarze i okręty są dedykowane do walki{choćby szanse na wygraną były małe},a nie po to by chować się w porcie i służyć jako bateria artylerii nadbrzeżnej.
miller pisze:A pod Czemulpo to Rosjanie nawet nie potrafili Wariaga dobrze zniszczyć. Japończycy na Soyi nie wymienili nawet całej głównej artylerii...
Nie pamiętam jak z artylerią (zamki!, choć Niemcom na Helu do 152 udało się pozyskać nowe). A po wydobyciu w Czemulpo - i zapewne przesuszeniu wykładzin szamotowych palenisk - popłynął pod własną parą do Japonii.
Zgodnie z polskimi wzorcami, Wicher zachował się jak najbardziej prawidłowo, weź popatrz dessire na przykład zwycięzców spod Oliwy, wypisz wymaluj, pierwowzory Wichra i Gryfa!