Ile "centów" na tym oszczędzili?shigure pisze:wspomniałeś o "opadniętych rufach" krązowniów Takao - i dokładnie miało to dać obniżenie masy itd.
Nawet jeśli to nadrobili z nawiązką dziobową nadbudówką...
Pozdrawiam,
Maciej
Cytuj dalej:Bukowa pisze:Otóż cyt.: " Obniżenie pokładu w części dziobowej, poczynając od wręgi nr.110, związane było ze zmniejszeniem ciężaru kadłuba i sylwety a co za tym idzie, obniżeniem wysokości metacentrycznej".
Oczywiście Skulski się nie myli tylko spogląda na to z nieco innego punktu widzenia, generalnie jeśli zmniejszy się ciężar „wiszący” na tej belce-dźwigarze czy raczej konstrukcji cienkościennej z pracującym poszyciem ponieważ czymś takim jest jak dla mnie kadłub okrętu, to automatycznie zmniejsza się naprężenia w tej konstrukcji, co z kolei pozwala zmniejszyć masę elementów przenoszących te obciążenia a więc ogólnie ciężar całego okrętu. Pewnie zmniejszenie ciężaru tych barbet nie tylko mogło zmniejszać wysokość metacentryczną ale też łatwiej „wytrymować” cały kadłub.belka o mniejszej wysokości (a taką belką konstrukcyjną jest kadłub okrętu) ma mniejszą wytrzymałość na zginanie, a już w szczególności belka "z siodełkiem", to zawsze jest słaby punkt. Japsy dawali sfalowany pokład, bo to zawsze lepsze od uskoku w miejscu przejścia z pokładu dziobowego na górny (konstrukcyjnie nazywa się to karb), ale w przypadku Yamato nie miało to sensu, bo na dziobie i tak był pokład ciągły. Chodziło o obniżenie barbety wieży nr 1 i w konsekwencji wieży nr 2.
zacząłem coś pisać ale chochlik się wkradłjogi balboa pisze:W takim razie marnuje się sporo materiału, jak na mój gust poszycie czy płyty pokładów idealnie nadaję się do przenoszenia części obciążeń i do przeliczenia tego bynajmniej nie jest potrzebny superhiper komputer (W czasie wojny latało co najmniej kilkanaście typów samolotów z pracującym poszyciem, jakoś musiano je policzyć).
O gustach nie będę dyskutował - jestem inżynierem a nie prezenterem mody.jogi balboa pisze:W takim razie marnuje się sporo materiału, jak na mój gust poszycie czy płyty pokładów idealnie nadaję się do przenoszenia części obciążeń i do przeliczenia tego bynajmniej nie jest potrzebny superhiper komputer (W czasie wojny latało co najmniej kilkanaście typów samolotów z pracującym poszyciem, jakoś musiano je policzyć).
Któryś z projektantów uznał to za dobry pomysł i wykorzystał fragmenty pancerza jako elementy nośne.jogi balboa pisze:W takim razie marnuje się sporo materiału, jak na mój gust poszycie czy płyty pokładów idealnie nadaję się do przenoszenia części obciążeń i do przeliczenia tego bynajmniej nie jest potrzebny superhiper komputer (W czasie wojny latało co najmniej kilkanaście typów samolotów z pracującym poszyciem, jakoś musiano je policzyć).
Vide Luetzow w I WOŚ...dessire_62 pisze:Przeciez mamy na FOW experta od pancerników:
"Na losie okrętu najbardziej zaważyła utrata trymu na dziobie,spowodowana rozległym zalaniem przedziałów znajdujących się poza pancerną cytadelą."
Cytat z "Pancerników" Tadeusza Klimczyka
"Ponton wypornościowy" na dziobie został podziurawiony i wciągnęło Musashi na dno,wystarczy popatrzeć na zdjęcia z potężnym trymem na dziób.
Z tym kesonem lotniczym jogi balboa jest coś na rzeczyjako z przykładem co do przenoszenia obciążeń.
Dzisiaj to żaden problem...Shinano pisze: Któryś z projektantów uznał to za dobry pomysł i wykorzystał fragmenty pancerza jako elementy nośne.
Ponoć była to rewolucyjna koncepcja wtedy. Była o tym wzmianka u Lacroix'a w krążownikach.