Temat o nieparzystym kotle na "Yorktown" (CV-5)
-
- Posty: 787
- Rejestracja: 2007-10-27, 00:01
Przyznaję, że Kolegom udało się błyskawicznie przeprowadzić repetytorium z tematu siłowni okrętowych. Nie mniej opalanie trójwalczakowego kotła z rysunku Miko z pustym przegrzewaczem pary zdecydowanie nie należy do najszczęśliwszych pomysłów. Aby taki sposób eksploatacji był możliwy, komora spalania musi być dzielona...
Miko, analiza Twoich rysunków koncepcyjnych (tudzież innych informacji z tego wątku) zajęła mi trochę czasu. Zainspirowany nimi powróciłem do kwerendy dostępnych dla mnie materiałów; źródeł i notatek, gdzie znalazłem garść ciekawych szczegółów i potwierdzeń.
Amatorzy technikaliów okrętowych nie są nadmiernie rozpieszczani w literaturze wojennomorskiej. W większości wykazów flot rzadko kiedy pojawia się rodzaj napędu, a ci którzy mają już dane o ilości kotłów mogą się uważać za prawdziwych szczęśliwców. Dlatego chylę głęboko czoła przed pracą Wojtka Zientary umieszczoną na forum przez AvM. Tyle, że kiedy już wiadomo ile dany okręt posiadał kotłów, nadchodzą kolejne pytania: o ich konstrukcję; producenta; typ; wydajność; ilość palników itd.itd.
W 1933 roku program rozbudowy floty został rozszerzony o 20 niszczycieli, 4 krążowniki (ciekawostka - które to krążowniki? przyp.eSDe) i 2 lotniskowce. Na okrętach tych zostały zainstalowane trójwalczakowe kotły z pojedyncza komorą spalania. Na niszczycielach kotły dostarczały parę o p=400psi i t=650F, a przegrzewacze były umieszczone w jednej z dwóch gałęzi rur generujących parę. Krążowniki i lotniskowce zostały wyposażone w kotły generujące wyłącznie parę nasyconą suchą o p=450psi, a następnie osobno opalane "przegrzewacze" dzięki którym para na turbiny miała parametry p=400psi i t=650F (poniżej rysunek właśnie takiego "przegrzewacza").

Separately fired superheater boiler - ten typ kotła był używany w połączeniu z kotłami które nie były wyposażone w przegrzewcze i dlatego produkowały wyłacznie parę nasyconą suchą. Kocioł sam generował małą ilość pary w celu zabezpieczenia rur przegrzewacza przed przegrzaniem, spowodowanym przez bezpośrednie oddziaływanie ciepła z komory spalania podczas pracy kotła, lub gdy przepływ pary zostanie zredukowany czy wręcz zatrzymany. Para z obydwu kotłów bez przegrzewaczy i z tego kotła razem przepływała przez jego przegrzewacz. Regulacja temperatury pary odbywała się w małym zakresie przez zmianę raty zużycia paliwa ...
Jak z tego wynika, mieliśmy do czynienia z dwoma nieścisłościami:
a) niefortunne zdefiniowanie w opisach kotłów z przegrzewaczem jako samych zewnętrznych przegrzewaczy;
b) podanie o wyposażeniu lotniskowców "Y" i "E" w 9 kotłów, bez dodatkowej informacji, że owa dziewiątka należy do dwóch całkowicie różnych typów.
Warto zauważyć też, że najchętniej w literaturze podawane wartości ciśnienia i temperatury pary nie mówią nam w sumie za wiele o samych kotłowniach okrętów. O wiele bardziej użytecznymi wielkościami są: wydajność kotła; zużycie paliwa czy wielkość powierzchni ogrzewalnej.
Skoro Jefe stwierdził że zbytnio "komplikuję" sprawy, a Miko sugerował nie rozbijać pary na atomy, proszę na co się nam może przydac bilans w tym przykładzie (Uwaga! Jest to wersja skrócona i tak uproszczona, że aż ociera się o dyletantyzm):
1. Mając 4 zespoły po 30000KM i znając wartość projektowej raty zużycia pary (designated steam rate) przez zespół turbin na wytworzenie 1KMh, można łatwo policzyć ile pary jest potrzebne na rozwinięcie pełnej mocy napędu głównego. Wartość tą można znaleźć w specyfikacji producenta urządzenia lub właśnie przywołanej przeze mnie wcześniej instrukcji. Nie znam dokładnej wartości dla turbin zastosowanych na typie "Yorktown", ale według mojej wiedzy wartość ta w tych latach zawierała się w przedziale 2,50 - 3,00 kg/KMh.
2.Para jest potrzebna również do napędu/zasilania urządzeń pomocniczych. Pomocniczych wyłącznie z nazwy. Według zródeł z Annapolis dzięki niej pracują: generatory pradu; maszyny sterowe; większość pomp i wentylatorów; bloki wyparowników; podgrzewacze paliwa; para służy też do rozpylania paliwa. Ile na to jest jej w sumie potrzebne? Można założyć że około 13% poboru pary przez napęd główny. Nęcąca propozycja Miko dotycząca pracy w trybie indywidualnym może oprócz wzrostu kosztów; ciężaru czy komplikacji systemów, znacząco podnieść w/w wartość.
3. Dwa poprzednie punkty określają całkowite zapotrzebowanie na parę. Kotły mają największą sprawność przy 80-85%. Należałoby też pamiętać o tak chętnie nadużywanej przez niektórych (na szczęście tylko słownej) możliwości przeciążania siłowni.
4. Wiedząc, że 3 kotły pracowały głównie jako przegrzewacze i dostarczały niewielka ilość pary (wynika to z opisu), można przyjąć że 6 kotłów powinno dostarczać około 90% maksymalnego zapotrzebowania.
5. A teraz należy znaleźć ofertę firmy Babcock & Wilcox na początku lat trzydziestych. Następnie wybrać, które kotły mogą dostarczać taką ilość pary o określonych parametrach. I to będzie odpowiedź na pytania po co i dlaczego akurat 9.
Pozdrowienia.
eSDe

Miko, analiza Twoich rysunków koncepcyjnych (tudzież innych informacji z tego wątku) zajęła mi trochę czasu. Zainspirowany nimi powróciłem do kwerendy dostępnych dla mnie materiałów; źródeł i notatek, gdzie znalazłem garść ciekawych szczegółów i potwierdzeń.
Amatorzy technikaliów okrętowych nie są nadmiernie rozpieszczani w literaturze wojennomorskiej. W większości wykazów flot rzadko kiedy pojawia się rodzaj napędu, a ci którzy mają już dane o ilości kotłów mogą się uważać za prawdziwych szczęśliwców. Dlatego chylę głęboko czoła przed pracą Wojtka Zientary umieszczoną na forum przez AvM. Tyle, że kiedy już wiadomo ile dany okręt posiadał kotłów, nadchodzą kolejne pytania: o ich konstrukcję; producenta; typ; wydajność; ilość palników itd.itd.
W 1933 roku program rozbudowy floty został rozszerzony o 20 niszczycieli, 4 krążowniki (ciekawostka - które to krążowniki? przyp.eSDe) i 2 lotniskowce. Na okrętach tych zostały zainstalowane trójwalczakowe kotły z pojedyncza komorą spalania. Na niszczycielach kotły dostarczały parę o p=400psi i t=650F, a przegrzewacze były umieszczone w jednej z dwóch gałęzi rur generujących parę. Krążowniki i lotniskowce zostały wyposażone w kotły generujące wyłącznie parę nasyconą suchą o p=450psi, a następnie osobno opalane "przegrzewacze" dzięki którym para na turbiny miała parametry p=400psi i t=650F (poniżej rysunek właśnie takiego "przegrzewacza").

Separately fired superheater boiler - ten typ kotła był używany w połączeniu z kotłami które nie były wyposażone w przegrzewcze i dlatego produkowały wyłacznie parę nasyconą suchą. Kocioł sam generował małą ilość pary w celu zabezpieczenia rur przegrzewacza przed przegrzaniem, spowodowanym przez bezpośrednie oddziaływanie ciepła z komory spalania podczas pracy kotła, lub gdy przepływ pary zostanie zredukowany czy wręcz zatrzymany. Para z obydwu kotłów bez przegrzewaczy i z tego kotła razem przepływała przez jego przegrzewacz. Regulacja temperatury pary odbywała się w małym zakresie przez zmianę raty zużycia paliwa ...
Jak z tego wynika, mieliśmy do czynienia z dwoma nieścisłościami:
a) niefortunne zdefiniowanie w opisach kotłów z przegrzewaczem jako samych zewnętrznych przegrzewaczy;
b) podanie o wyposażeniu lotniskowców "Y" i "E" w 9 kotłów, bez dodatkowej informacji, że owa dziewiątka należy do dwóch całkowicie różnych typów.
Warto zauważyć też, że najchętniej w literaturze podawane wartości ciśnienia i temperatury pary nie mówią nam w sumie za wiele o samych kotłowniach okrętów. O wiele bardziej użytecznymi wielkościami są: wydajność kotła; zużycie paliwa czy wielkość powierzchni ogrzewalnej.
Skoro Jefe stwierdził że zbytnio "komplikuję" sprawy, a Miko sugerował nie rozbijać pary na atomy, proszę na co się nam może przydac bilans w tym przykładzie (Uwaga! Jest to wersja skrócona i tak uproszczona, że aż ociera się o dyletantyzm):
1. Mając 4 zespoły po 30000KM i znając wartość projektowej raty zużycia pary (designated steam rate) przez zespół turbin na wytworzenie 1KMh, można łatwo policzyć ile pary jest potrzebne na rozwinięcie pełnej mocy napędu głównego. Wartość tą można znaleźć w specyfikacji producenta urządzenia lub właśnie przywołanej przeze mnie wcześniej instrukcji. Nie znam dokładnej wartości dla turbin zastosowanych na typie "Yorktown", ale według mojej wiedzy wartość ta w tych latach zawierała się w przedziale 2,50 - 3,00 kg/KMh.
2.Para jest potrzebna również do napędu/zasilania urządzeń pomocniczych. Pomocniczych wyłącznie z nazwy. Według zródeł z Annapolis dzięki niej pracują: generatory pradu; maszyny sterowe; większość pomp i wentylatorów; bloki wyparowników; podgrzewacze paliwa; para służy też do rozpylania paliwa. Ile na to jest jej w sumie potrzebne? Można założyć że około 13% poboru pary przez napęd główny. Nęcąca propozycja Miko dotycząca pracy w trybie indywidualnym może oprócz wzrostu kosztów; ciężaru czy komplikacji systemów, znacząco podnieść w/w wartość.
3. Dwa poprzednie punkty określają całkowite zapotrzebowanie na parę. Kotły mają największą sprawność przy 80-85%. Należałoby też pamiętać o tak chętnie nadużywanej przez niektórych (na szczęście tylko słownej) możliwości przeciążania siłowni.
4. Wiedząc, że 3 kotły pracowały głównie jako przegrzewacze i dostarczały niewielka ilość pary (wynika to z opisu), można przyjąć że 6 kotłów powinno dostarczać około 90% maksymalnego zapotrzebowania.
5. A teraz należy znaleźć ofertę firmy Babcock & Wilcox na początku lat trzydziestych. Następnie wybrać, które kotły mogą dostarczać taką ilość pary o określonych parametrach. I to będzie odpowiedź na pytania po co i dlaczego akurat 9.
Pozdrowienia.
eSDe
Czyli jeśli dobrze zrozumiałem nowym faktem jest, że "kotły przegrzewacze" dają również pewną część pary (może na urządzenia pomocnicze ::D ?)
Te krążowniki to pewnie pierwsze cztery Brooklyny. Jak pamiętam miały 4 kotłownie i 8 kotłów (jak wrócę do domu to sprawdzę) więc dość czysty układ. Czy by to były wszystkie normalne kotły czy dwóch typów.
Te krążowniki to pewnie pierwsze cztery Brooklyny. Jak pamiętam miały 4 kotłownie i 8 kotłów (jak wrócę do domu to sprawdzę) więc dość czysty układ. Czy by to były wszystkie normalne kotły czy dwóch typów.
Dane przytoczyłem za:
1.Naval Machinery - The United States Naval Institute. Annapolis Maryland 1941.
2.Steam its generation and use - The Babcock and Wilcox Company. 37edition. New York 1955.
W drugiej książce jest ledwie parę stron o kotłach okrętowych i jeśli chcesz mogę Ci je zeskanować.
We Friedmanie nie ma nic na ten temat; jak to kiedyś pięknie ujął Andrzej J. "siłownie, a ... tam to żyją lwy".
Zarówno Ranger, jak i New Orleans; Astoria; Minneapolis miały kotły B&W typu SX (tz. section express). Z kolei od Somersa aż do Gridleya okręty były wyposażane w zmodyfikowane kotły jak na Y i E tyle, że z dzieloną komorą spalania.
Znając się mgliście na budowie okrętów w latach 30 ubiegłego wieku obstawiałbym: Quincy; Vincennes i może Savannah. The last one ...
1.Naval Machinery - The United States Naval Institute. Annapolis Maryland 1941.
2.Steam its generation and use - The Babcock and Wilcox Company. 37edition. New York 1955.
W drugiej książce jest ledwie parę stron o kotłach okrętowych i jeśli chcesz mogę Ci je zeskanować.
We Friedmanie nie ma nic na ten temat; jak to kiedyś pięknie ujął Andrzej J. "siłownie, a ... tam to żyją lwy".
Zarówno Ranger, jak i New Orleans; Astoria; Minneapolis miały kotły B&W typu SX (tz. section express). Z kolei od Somersa aż do Gridleya okręty były wyposażane w zmodyfikowane kotły jak na Y i E tyle, że z dzieloną komorą spalania.
Znając się mgliście na budowie okrętów w latach 30 ubiegłego wieku obstawiałbym: Quincy; Vincennes i może Savannah. The last one ...

-
- Posty: 787
- Rejestracja: 2007-10-27, 00:01
Pytanie do eSDe:
Czy nie dopuszczasz możliwości, że połowa kotłów była z przegrzewaczami pary, skąd szła tylko i wyłącznie na turbiny wysokoprężne (ewentualnie na bieg wsteczny), zaś połowa była używana jako przegrzewacze dla pary wychodzącej z turbiny wysokoprężnej zanim zostanie skierowana na turbinę niskoprężną ?
W lądowych układach turbinowych wysoko, średnio i niskoprężnych stosuje się przegrzew pary między częścią wysoko-srednioprężna i średnio-niskoprężną.
Stąd taka kombinacja bardziej by mi pasowała. Również w tym przypadku, superheater boiler -kocioł z niezależnym przegrzewaczem spełniałby dwie funkcje:
1. przegrzew pary dla turbiny napędowej między wysokim i niskim stopniem
2. produkcja oddzielniej parę na urządzenia pomocnicze, głownie pompy, podgrzewacze itp, gdzie nie potrzeba pary przegrzanej.
Economizer służy do podgrzewu wody zasilającej kocioł. Nieprawda?
Zastanowiła mie informacja jaką podałeś odnośnie para na urządzenie sterowe. Nigdy dotychczas nie spotkałem się z parową maszyną sterową. Nie wykluczam, że mogła istnieć, ale czy mógłbyś podać więcej informacji ?
jefe
ps. dziękuję za rysunek. Bardzo ciekawy
Czy nie dopuszczasz możliwości, że połowa kotłów była z przegrzewaczami pary, skąd szła tylko i wyłącznie na turbiny wysokoprężne (ewentualnie na bieg wsteczny), zaś połowa była używana jako przegrzewacze dla pary wychodzącej z turbiny wysokoprężnej zanim zostanie skierowana na turbinę niskoprężną ?
W lądowych układach turbinowych wysoko, średnio i niskoprężnych stosuje się przegrzew pary między częścią wysoko-srednioprężna i średnio-niskoprężną.
Stąd taka kombinacja bardziej by mi pasowała. Również w tym przypadku, superheater boiler -kocioł z niezależnym przegrzewaczem spełniałby dwie funkcje:
1. przegrzew pary dla turbiny napędowej między wysokim i niskim stopniem
2. produkcja oddzielniej parę na urządzenia pomocnicze, głownie pompy, podgrzewacze itp, gdzie nie potrzeba pary przegrzanej.
Economizer służy do podgrzewu wody zasilającej kocioł. Nieprawda?
Zastanowiła mie informacja jaką podałeś odnośnie para na urządzenie sterowe. Nigdy dotychczas nie spotkałem się z parową maszyną sterową. Nie wykluczam, że mogła istnieć, ale czy mógłbyś podać więcej informacji ?
jefe
ps. dziękuję za rysunek. Bardzo ciekawy
Na początku sam miałem bardzo duże opory, aby uznać możliwość zastosowania dwóch całkowicie różnych typów kotłów do napędu głównego za prawdopodobną. Dopiero kiedy "namacalne" potwierdzenie znalazłem w dwóch niezależnych amerykańskich źródłach uznałem, że może być to prawda.
Pierwszy dowód to znaleziony rysunek.

Wynikało z niego, że taka siłownia była rozpatrywana. Należało jedynie sprawdzić czy była to wyłącznie praca koncepcyjna, czy też raczej uproszczona wersja rzeczywistej siłowni.
Dowód drugi, to zamieszczony w poprzednim moim poście przekrój kotła pracującego jako przegrzewacz. Jako uzupełnienie zamieszczam teraz przekrój kotła wytwarzającego parę suchą.

A KORONNY DOWÓD otrzymałem przedwczoraj dzięki uprzejmości nieocenionego Andrzeja J. Któż inny wpadłby na to, że w "Warship International. No.4/1999. The ESSEX CLASS. A special edition on the USN's WW II Carriers", może znajdować się taka P E R E Ł K A.

Nazwisko autora (William J. Jurens) i adnotacja na nim pozwalają wierzyć, że rysunek powstał na podstawie udokumentowanej podstawie - chociaż autor nie ustrzegł się kilku drobnych potknięć na szczęście nie mających wielkiego znaczenia.
Sądzę więc, że temat nieparzystego kotła na lotniskowcach typu "Yorktown" można uznać za zamknięty
PS. Jefe, jeśli jeszcze chcesz to opis parowej maszyny sterowej mogę Ci przesłać go na priv, aby nie zaśmiecać wątku.
Pierwszy dowód to znaleziony rysunek.

Wynikało z niego, że taka siłownia była rozpatrywana. Należało jedynie sprawdzić czy była to wyłącznie praca koncepcyjna, czy też raczej uproszczona wersja rzeczywistej siłowni.
Dowód drugi, to zamieszczony w poprzednim moim poście przekrój kotła pracującego jako przegrzewacz. Jako uzupełnienie zamieszczam teraz przekrój kotła wytwarzającego parę suchą.

A KORONNY DOWÓD otrzymałem przedwczoraj dzięki uprzejmości nieocenionego Andrzeja J. Któż inny wpadłby na to, że w "Warship International. No.4/1999. The ESSEX CLASS. A special edition on the USN's WW II Carriers", może znajdować się taka P E R E Ł K A.

Nazwisko autora (William J. Jurens) i adnotacja na nim pozwalają wierzyć, że rysunek powstał na podstawie udokumentowanej podstawie - chociaż autor nie ustrzegł się kilku drobnych potknięć na szczęście nie mających wielkiego znaczenia.
Sądzę więc, że temat nieparzystego kotła na lotniskowcach typu "Yorktown" można uznać za zamknięty

PS. Jefe, jeśli jeszcze chcesz to opis parowej maszyny sterowej mogę Ci przesłać go na priv, aby nie zaśmiecać wątku.
-
- Posty: 787
- Rejestracja: 2007-10-27, 00:01
Gartulacje eSDe.
Wszystko wyglada jasno i klarownie. Najwieksze wrazenie zrobilo na mnie rozdzial pary na turbine wysokoprezna i niskoprezna (pozycja 63 i 64). Jest to chyba unikalne rozwiazanie i Amerykanie musieli rozwiazac problem rozdzialu pary na obie czesci turbiny by mialy w rowne predkosci. Byc moze i do tego kiedys dojdziemy.
Jefe
ps. Jesli mozesz podeslac rysunek i schemat parowej maszyny sterowej to bede wdzieczny. Z przyjemnoscia zobacze.
Wszystko wyglada jasno i klarownie. Najwieksze wrazenie zrobilo na mnie rozdzial pary na turbine wysokoprezna i niskoprezna (pozycja 63 i 64). Jest to chyba unikalne rozwiazanie i Amerykanie musieli rozwiazac problem rozdzialu pary na obie czesci turbiny by mialy w rowne predkosci. Byc moze i do tego kiedys dojdziemy.
Jefe
ps. Jesli mozesz podeslac rysunek i schemat parowej maszyny sterowej to bede wdzieczny. Z przyjemnoscia zobacze.
Czy część wysoko i niskoprężna musiała mieć takie same obroty?jefe de la maquina pisze:Gartulacje eSDe.
Wszystko wyglada jasno i klarownie. Najwieksze wrazenie zrobilo na mnie rozdzial pary na turbine wysokoprezna i niskoprezna (pozycja 63 i 64). Jest to chyba unikalne rozwiazanie i Amerykanie musieli rozwiazac problem rozdzialu pary na obie czesci turbiny by mialy w rowne predkosci. Byc moze i do tego kiedys dojdziemy.
No tak ale jeśli zawory 60 były otwarte w normalnej eksploatacji to wszystkie magistrale były ze sobą połączone, co w przypadku uszkodzenia mogło sprawić sporo kłopotów.Myślę, że wszystko było regulowane na zaworach w zależności od obciążenia.
-
- Posty: 1094
- Rejestracja: 2004-01-06, 02:19
- Lokalizacja: Gdańsk
podsumowania jak działała siłownia Yorktownów
Darku, jeśli w WI-1999 jest opis numerków objaśniających, to wstaw skan. Ponieważ wyszliśmy z założenia, że typowy duży OW ma cztery zespoły turbin i osiem kotłów, czyli jeden zespół turbin pracuje na parze z dwóch kotłów (w warunkach normalnych są cztery niezależne zespoły napędowe, w warunkach awarii to już mechanicy muszą pogłówkować), a tu nam się pokićkało, nie dość że jest extra dziewiąty kocioł, to jeszcze trzy kotły są inne niż pierwszych sześć, może byśmy się pokusili o zwięzłe napisanie jak to wszystko działało w warunkach normalnych przy pełnej mocy, a jak przy mocy zmniejszonej i wyłączonej (?) części kotłów. Zastosujmy oczywiście numerację z Horneta (czy zespoły turbin są numerowane???).
Pytanie brzmi, jaka para (saturated = nasycona vs superheated = przegrzana) z których kotłów do jakich turbin, jak i przepływy między kotłami 1-6 i 7-9?
Czy znamy parametry robocze pary saturated i superheated?
Po co jest to wejście pary z kotłów 1-6 na "zakrzywione" parociągi pary superheated? Jak ono działa?
No i jak ta para się przemieszczała w "połówkach" kotłów 7-9 i czy można było pływać bez użycia kotłów 7-9?
Czy kotły 7-9 były zawsze zasilane przez parę z 1-6?
Ponadto czy para z 3+3 kotłów LB i PB zasilała TYLKO dwa rufowe zespoły turbin, a z 3 kotłów PW (płaszczyzny wzdłużnej) TYLKO dwa dziobowe zespoły? Byłaby ta chyba rażąca nierówność?
Im więcej wiemy, tym więcej pytań...
Które jeszcze OW USN miały taki osobliwy z punktu widzenia naszej dyskusji układ z różnymi kotłami?
Pytanie brzmi, jaka para (saturated = nasycona vs superheated = przegrzana) z których kotłów do jakich turbin, jak i przepływy między kotłami 1-6 i 7-9?
Czy znamy parametry robocze pary saturated i superheated?
Po co jest to wejście pary z kotłów 1-6 na "zakrzywione" parociągi pary superheated? Jak ono działa?
No i jak ta para się przemieszczała w "połówkach" kotłów 7-9 i czy można było pływać bez użycia kotłów 7-9?
Czy kotły 7-9 były zawsze zasilane przez parę z 1-6?
Ponadto czy para z 3+3 kotłów LB i PB zasilała TYLKO dwa rufowe zespoły turbin, a z 3 kotłów PW (płaszczyzny wzdłużnej) TYLKO dwa dziobowe zespoły? Byłaby ta chyba rażąca nierówność?
Im więcej wiemy, tym więcej pytań...
Które jeszcze OW USN miały taki osobliwy z punktu widzenia naszej dyskusji układ z różnymi kotłami?
No tak Miko!
Ale równie dobrze mogły być zamknięte i stanowić jedynie "rezerwowe ścieżki" dla zasilania przedniej maszynowni z magistral "burtowych" w przypadku uszkodzenia magistrali środkowej.(mówimy oczywiście o zaworach nr.60 z przedniej maszynowni).
Pewnie w normalnym trybie pracy nie miało to znaczenia ale w "bojowym" to pewnie było to ratunkiem.
Robert
Ale równie dobrze mogły być zamknięte i stanowić jedynie "rezerwowe ścieżki" dla zasilania przedniej maszynowni z magistral "burtowych" w przypadku uszkodzenia magistrali środkowej.(mówimy oczywiście o zaworach nr.60 z przedniej maszynowni).
Pewnie w normalnym trybie pracy nie miało to znaczenia ale w "bojowym" to pewnie było to ratunkiem.
Robert
Chciałbym tylko uściślić (popraw mnie proszę eSDe, jeśli coś pokręciłem...)eSDe pisze:3. Dwa poprzednie punkty określają całkowite zapotrzebowanie na parę. Kotły mają największą sprawność przy 80-85%. Należałoby też pamiętać o tak chętnie nadużywanej przez niektórych (na szczęście tylko słownej) możliwości przeciążania siłowni.
- 80-85% to wydajność ekonomiczna,
- 100% to wydajność maksymalna trwała (nominalna?),
- ponad 100% wydajność przeciążeniowa (nietrwała?)
I jeszcze pytanie: z czego może wynikać nietrwałość tej mitycznej
