USS Monitor
Panie Krzysztofie,
Dziękuję za wyjaśnienia odnośnie uszczelnienia wieży.
Co się tyczy samego okrętu to też uważam, że nie jest możliwe odtworzenie oryginału i to nie tylko "Monitora", ale praktycznie wszystkich okrętów. Zdjęć jest mało, obrazów więcej, ale co rusz inaczej przedstawiają dosłownie wszytko. Sami Amerykanie też zdaje się nie zadbali w odpowiednim czasie, o zachowanie dokumentacji, co także nie pomaga.
Dziękuję za wyjaśnienia odnośnie uszczelnienia wieży.
Co się tyczy samego okrętu to też uważam, że nie jest możliwe odtworzenie oryginału i to nie tylko "Monitora", ale praktycznie wszystkich okrętów. Zdjęć jest mało, obrazów więcej, ale co rusz inaczej przedstawiają dosłownie wszytko. Sami Amerykanie też zdaje się nie zadbali w odpowiednim czasie, o zachowanie dokumentacji, co także nie pomaga.
UWAGA!
Od 2024 konto prowadzone przez Żonę RyszardaL (Małgorzatę).
====================
http://www.flotyllerzeczne.aq.pl/
http://www.biuletyn2008.republika.pl
"Demokracja to najgorszy z ustrojów - rządy hien nad osłami" Arystoteles
Od 2024 konto prowadzone przez Żonę RyszardaL (Małgorzatę).
====================
http://www.flotyllerzeczne.aq.pl/
http://www.biuletyn2008.republika.pl
"Demokracja to najgorszy z ustrojów - rządy hien nad osłami" Arystoteles
"... szkoda że skrzywienie natury psychologicznej pcha go do Konfederatów ..."
Te "skrzywienie ma chyba większość osób"
Kiedy na portalu dla historyków w dziale o wojnie secesyjnej zrobiono ankietę, kto sympatyzuje jakiej stronie to bodajrze 75% osób było za konfederacją.
Ja tam nie wiem jak można sympatyzować z ochydną i dwulicową Unią
Te "skrzywienie ma chyba większość osób"
Ja tam nie wiem jak można sympatyzować z ochydną i dwulicową Unią
-
- Posty: 4473
- Rejestracja: 2006-05-30, 08:52
- Lokalizacja: Gdańsk
Jak najbardziej. Proszę jednak zwrócić uwagę panie Ryszardzie, że nawet autentyczna dokumentacja projektowa w idealnym stanie, wcale nie oznacza, że okręt dokładnie tak zbudowano! W trakcie budowy wprowadzano zawsze rozmaite mniejsze i większe zmiany, a części z nich nigdy nie dokumentowano rysunkowo, nie uważając, by warto było na to tracić czas i pieniądze.
Czasem dowiadujemy się o nich z przekazów słownych, ale o pewnych może nie dowiemy się nigdy, zaś niekiedy (całkiem często!) przekazy naocznych świadków są gruntownie sprzeczne. Gwarancję daje tylko nie retuszowane zdjęcie zrobione dokładnie w dniu, o który nam chodzi, albo sporządzony w tym czasie dokładny rysunek stoczniowy, ale wcale nie projektowy, tylko "z natury". Wbrew pozorom cuda się trafiają - Anglicy robili takie rysunki po zdobyciu szczególnie interesującej jednostki wroga. Są one znacznie wartościowszym źródłem informacji niż jakakolwiek dokumentacja stoczniowa. Niestety, zgadzam się, że Amerykanie zaniedbali wykonać coś takiego zaraz po rozstaniu się Monitora z Virginią - mieli wtedy w głowie jakieś głupoty (przygotowywanie się do następnego starcia, dalszą wojnę), zamiast zadbać o nas, żądne wiedzy następne pokolenia. Tak to jest, jak się nie docenia historii.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Czasem dowiadujemy się o nich z przekazów słownych, ale o pewnych może nie dowiemy się nigdy, zaś niekiedy (całkiem często!) przekazy naocznych świadków są gruntownie sprzeczne. Gwarancję daje tylko nie retuszowane zdjęcie zrobione dokładnie w dniu, o który nam chodzi, albo sporządzony w tym czasie dokładny rysunek stoczniowy, ale wcale nie projektowy, tylko "z natury". Wbrew pozorom cuda się trafiają - Anglicy robili takie rysunki po zdobyciu szczególnie interesującej jednostki wroga. Są one znacznie wartościowszym źródłem informacji niż jakakolwiek dokumentacja stoczniowa. Niestety, zgadzam się, że Amerykanie zaniedbali wykonać coś takiego zaraz po rozstaniu się Monitora z Virginią - mieli wtedy w głowie jakieś głupoty (przygotowywanie się do następnego starcia, dalszą wojnę), zamiast zadbać o nas, żądne wiedzy następne pokolenia. Tak to jest, jak się nie docenia historii.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
- Kazimierz Zygadło
- Posty: 257
- Rejestracja: 2004-07-29, 19:05
- Lokalizacja: Gliwice
Panie Krzysztofie, nie jestem znowu aż takim znawcą, coś tam wiem o konfederackich pancernikach i okrętach podwodnych, trochę mniej o reszcie jednostek, ale to wciąż przysłowiowa kropla w morzu.Krzysztof Gerlach pisze: Jedną z osób, które pozyskały ogromną wiedzę o okrętach wojny secesyjnej jest pan Kazimierz Zygadło (znany w niektórych kręgach jako "Krzysztof Żygadło"), szkoda że skrzywienie natury psychologicznej
pcha go do Konfederatów i zapewne nie pozwala zajmować się zbyt szczegółowo okrętem "wrogów" - w przeciwnym wypadku mógłby tu wiele wyjaśnić.
Natomiast ze skrzywieniem trafił Pan w sedno sprawy
Możliwe, że będę w stanie coś więcej powiedzieć o wyglądzie Monitora w czasie bitwy z Virginią po otrzymaniu pewnej przesyłki od Tadka Klimczyka...
Ostatnio trafił do mnie ciekawy tekst pewnego żołnierza Unii, który był świadkiem słynnej bitwy pancerników. Z jego obserwacji wynika, że to Monitor uciekł przed Virginią i czekał na płyciźnie tak długo, aż ta opuści wody Hampton Roads.
"They say hard work never hurt anybody, but I figure why take the chance" - Ronald Reagan
-
- Posty: 4473
- Rejestracja: 2006-05-30, 08:52
- Lokalizacja: Gdańsk
Bardzo fajnie panie Kazimierzu, w takim razie czekamy.
W historii zawsze najbardziej fascynowało mnie właśnie to, że po żadnym badaniu nie można postawić kropki i powiedzieć - nic już się nie da dodać, zmienić, ani uzupełnić. Wiedza nigdy nie jest zamknięta i to jest fascynujące!
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
W historii zawsze najbardziej fascynowało mnie właśnie to, że po żadnym badaniu nie można postawić kropki i powiedzieć - nic już się nie da dodać, zmienić, ani uzupełnić. Wiedza nigdy nie jest zamknięta i to jest fascynujące!
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
- Edward Teach
- Posty: 858
- Rejestracja: 2006-09-22, 23:13
- Lokalizacja: Gdańsk
Nie mogłem się oprzeć pokusie aby nie wstawić tu kilku obrazków.
Na początek jeden z pierwszych szkiców Ericssona 1861 roku.

http://www.archives.gov/exhibits/design ... ttery.html
O ile dobrze interpretuje ten sztych Ericsson początkowo rozważał zainstalowanie aż czterech oddalonych od siebie kominów. Prawdopodobnie liczył na to, że w przypadku gdy jeden komin zostanie odstrzelony to pozostałe będą zdolne utrzymać cug. Dopiero gdy wpadł na pomysł z wentylatorem, mógł w ogóle zrezygnować z kominów.
Teraz orginalne plany Ericssona w wersji kolorowej.

https://dspace.sunsite.utk.edu/handle/1785/809
Tutaj widać o wiele więcej szczegółów.
I na koniec plany Hinds'a wersja z napisami.(sorry, że zanudzam
)

Mam teraz dwa pytania do szanownych kolegów.
1.Do czego służył galley exhaust oraz steam exhaust.
2.Ash hatch (na tych planach jest okrągły).
Na początek jeden z pierwszych szkiców Ericssona 1861 roku.

http://www.archives.gov/exhibits/design ... ttery.html
O ile dobrze interpretuje ten sztych Ericsson początkowo rozważał zainstalowanie aż czterech oddalonych od siebie kominów. Prawdopodobnie liczył na to, że w przypadku gdy jeden komin zostanie odstrzelony to pozostałe będą zdolne utrzymać cug. Dopiero gdy wpadł na pomysł z wentylatorem, mógł w ogóle zrezygnować z kominów.
Teraz orginalne plany Ericssona w wersji kolorowej.

https://dspace.sunsite.utk.edu/handle/1785/809
Tutaj widać o wiele więcej szczegółów.
I na koniec plany Hinds'a wersja z napisami.(sorry, że zanudzam


Mam teraz dwa pytania do szanownych kolegów.
1.Do czego służył galley exhaust oraz steam exhaust.
2.Ash hatch (na tych planach jest okrągły).
Ostatnio zmieniony 2007-12-09, 17:26 przez Edward Teach, łącznie zmieniany 2 razy.
Edward Teach www.pdf-model.pl
-
- Posty: 4473
- Rejestracja: 2006-05-30, 08:52
- Lokalizacja: Gdańsk
Galley to kuchnia - chodzi więc o odprowadzenie spalin i wyziewów z kuchni.
Ash hatch, czyli oczywiście luk do popiołu, na rysunku u Thompsona prostokątny i nazwany engine room hatch, usytuowany był bardzo blisko palenisk (rusztów) kotłów i służył do okresowego wydobywania na zewnątrz i wyrzucania niespalonych pozostałości.
U Thompsona w ogóle nie ma otworu "steam exhaust", a na tym rysunku jest dziwnie mocno z tyłu. Jednak sama potrzeba wyprowadzania nadmiaru pary oczywiście zawsze istniała, zwłaszcza przy tzw. przedmuchiwaniu kotłów. Na zwykłych parowcach, z wydatnymi kominami, z reguły z przodu lub z tyłu komina (a czasem i z przodu i z tyłu, rzadko z boku) biegła sobie cienka - w porównaniu z kominem - rurka parowa. Tutaj nie było porządnego komina, więc trzeba było sobie radzić inaczej. Nadal jednak nie mam pojęcia, dlaczego taki upust miałby być tak daleko od kotłów, chyba że ma to jakiś związek z silnikami dmuchaw. Zresztą te różowe rurki na jednym z przedstawionych planów obrazują właśnie drogę pary i wyraźnie (na ile w ogóle coś tu widzę wyraźnie) jedna z nich zmierza w stronę, gdzie usytuowano ów upust.
Krzysztof Gerlach
Ash hatch, czyli oczywiście luk do popiołu, na rysunku u Thompsona prostokątny i nazwany engine room hatch, usytuowany był bardzo blisko palenisk (rusztów) kotłów i służył do okresowego wydobywania na zewnątrz i wyrzucania niespalonych pozostałości.
U Thompsona w ogóle nie ma otworu "steam exhaust", a na tym rysunku jest dziwnie mocno z tyłu. Jednak sama potrzeba wyprowadzania nadmiaru pary oczywiście zawsze istniała, zwłaszcza przy tzw. przedmuchiwaniu kotłów. Na zwykłych parowcach, z wydatnymi kominami, z reguły z przodu lub z tyłu komina (a czasem i z przodu i z tyłu, rzadko z boku) biegła sobie cienka - w porównaniu z kominem - rurka parowa. Tutaj nie było porządnego komina, więc trzeba było sobie radzić inaczej. Nadal jednak nie mam pojęcia, dlaczego taki upust miałby być tak daleko od kotłów, chyba że ma to jakiś związek z silnikami dmuchaw. Zresztą te różowe rurki na jednym z przedstawionych planów obrazują właśnie drogę pary i wyraźnie (na ile w ogóle coś tu widzę wyraźnie) jedna z nich zmierza w stronę, gdzie usytuowano ów upust.
Krzysztof Gerlach
link ze zdjęciami modelu Monitora i nie tylko
http://www.handcraftedmodelships.com/mo ... l-ship.php
http://www.handcraftedmodelships.com/mo ... l-ship.php
http://picasaweb.google.com/bittersweet ... 9626413346
Model Monitora i Virginii
Model Monitora i Virginii
-
- Posty: 4473
- Rejestracja: 2006-05-30, 08:52
- Lokalizacja: Gdańsk
Przy okazji:
Bardzo ładny rysunek Monitora, w perspektywie i częściowo w przekroju (ładny z artystycznego i modelarskiego punktu widzenia, nie wypowiadam się na temat jego prawdziwości), z kominami, pachołkami na dziobie i rufie, lukami itd. zamieszczono w "National Geographic" March 2006, page 140/141. Tamże Virginia.
Krzysztof Gerlach
Bardzo ładny rysunek Monitora, w perspektywie i częściowo w przekroju (ładny z artystycznego i modelarskiego punktu widzenia, nie wypowiadam się na temat jego prawdziwości), z kominami, pachołkami na dziobie i rufie, lukami itd. zamieszczono w "National Geographic" March 2006, page 140/141. Tamże Virginia.
Krzysztof Gerlach
- Edward Teach
- Posty: 858
- Rejestracja: 2006-09-22, 23:13
- Lokalizacja: Gdańsk
Wygląda więc na to, że plany „USS Monitor” będę musiał wyrysować sobie sam.Krzysztof Gerlach pisze:Jak najbardziej. Proszę jednak zwrócić uwagę panie Ryszardzie, że nawet autentyczna dokumentacja projektowa w idealnym stanie, wcale nie oznacza, że okręt dokładnie tak zbudowano! W trakcie budowy wprowadzano zawsze rozmaite mniejsze i większe zmiany, a części z nich nigdy nie dokumentowano rysunkowo, nie uważając, by warto było na to tracić czas i pieniądze.
Czasem dowiadujemy się o nich z przekazów słownych, ale o pewnych może nie dowiemy się nigdy, zaś niekiedy (całkiem często!) przekazy naocznych świadków są gruntownie sprzeczne. Gwarancję daje tylko nie retuszowane zdjęcie zrobione dokładnie w dniu, o który nam chodzi, albo sporządzony w tym czasie dokładny rysunek stoczniowy, ale wcale nie projektowy, tylko "z natury". Wbrew pozorom cuda się trafiają - Anglicy robili takie rysunki po zdobyciu szczególnie interesującej jednostki wroga. Są one znacznie wartościowszym źródłem informacji niż jakakolwiek dokumentacja stoczniowa. Niestety, zgadzam się, że Amerykanie zaniedbali wykonać coś takiego zaraz po rozstaniu się Monitora z Virginią - mieli wtedy w głowie jakieś głupoty (przygotowywanie się do następnego starcia, dalszą wojnę), zamiast zadbać o nas, żądne wiedzy następne pokolenia. Tak to jest, jak się nie docenia historii.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach

Na początek problem rozmieszczenia blach pokładu. Ze strony http://www.monitorcenter.org/forum/viewtopic.php?t=78 wiemy, że pancerz pokładowy Monitora wykonano z dwóch warstw półcalowej blachy. Którą przybito do drewnianych desek pokładu za pomocą solidnych gwoździ. Wiemy też, że wszystkie blachy miały 3 ft szerokości zaś ich długość wahała się od 6 do 8 ft.
Dlaczego wybrano akurat taką metodę dowiedziałem się z książki Union Monitor 1861-65
Otóż w całej Unii nie było innej blachy, wszyscy produkowali blachę w o grubości pół cala w pasmach o szerokości 3 Ft. Druga ciekawa informacja, jako że cięcie półcalowej blachy jest sprawą trudną nawet obecnie to już w odlewni blacha była cięta za pomocą prasy hydraulicznej na odpowiednie odcinki mało tego od razu wiercono w niej otwory na nity lub gwoździe. Następnie każdą blachę oznaczano odpowiednim numerem i wieziono do stoczni. Pokład monitora wykonano z desek sosnowych zaś dźwigary pokładu wykonano z 10 calowych belek dębowych.
Według oryginalnych planów Erikssona sosnowe deski pokładu dorównywały grubością dźwigarom czyli musiały mieć co najmniej 10 cali. Odległość między dźwigarami wynosi jakieś 3 FT.
Uzbrojony w tą wiedzę pomniejszyłem plany Eriksona do Skali 1:350. Zaś na pokładzie rozrysowałem siatkę zewnętrzej warstwy pancerza wzorując się na rekonstrukcji Joe Hinds'a.

Wnioski:
1.Krawędzie poprzecznych pasów opancerzenia pokrywają się niemal w 100 % z osiami dźwigarów.
2.Wszystkie otwory w pokładzie Eriksson tak rozplanował, żeby uniknąć konieczności przecinania dźwigarów.
3.Można założyć że gwoździe, którymi przybito górną warstwę przechodziły przez otwory w dolnej przebijały sosnowe deski pokładu i dochodziły aż do dźwigarów. W ten sposób gwoździe dodatkowo wiązały pancerz z dźwigarami. (Schemat poniżej)

Następnie dokonałem operacji odwrotnej. Powiększyłem plany Hinds'a do skali 1:350 i przekalkowałem na nie rozkład otworów kierując się orginalnymi planami Erikssona.

Wnioski:
Przy założeniu, że plany Hinds'a są OK.

1.Deck light przesunięto o 3 FT w kierunku dziobu oraz zwiększono ich liczbę.
2.Crew hatch zupełnie zmienił miejsce oraz jako jedyny przecina dźwigar pokładu.
3.Ash hatch zmienił miejsce oraz powiększył średnicę.
Wszystkie rysunki wykonałem w Gimpie.
http://dobreprogramy.pl/index.php?dz=2&t=12&id=655
Uprzejmie proszę Szanownych Kolegów o komentarz.
Edward Teach www.pdf-model.pl
- Kazimierz Zygadło
- Posty: 257
- Rejestracja: 2004-07-29, 19:05
- Lokalizacja: Gliwice
Już jakiś czas temu otrzymałem od Tadka Klimczyka książkę "Drawings of the USS Monitor" kpt. Ernesta W. Peterkina wydaną w 1985 (Tadek, jeszcze raz wielkie dzięki
) Rysunków jest 207 (przedstawiających okręt i jego najróżniejsze detale), ale najciekawsze jest stwierdzenie autora, które warto zacytować:
Despite the number of drawings representing the general arrangements of the Monitor, there are no accurate or complete drawings of the ship before or during the engagement with the CSS Virginia, after the reinforcement of the pilot house on the James River, after the modifications that took place in the Washington Navy Yard, or after the addition of the rifle screen or centrifugal pump at Hampton Roads.
Krótko mówiąc wszystkie rysunki/plany Monitora, to w mniejszym lub większym stopniu fantazja rysowników (oczywiście oparta o dobrą znajomość tematu).
Niestety, to samo (nawet w większym stopniu) dotyczy jednostek konfederackich
Despite the number of drawings representing the general arrangements of the Monitor, there are no accurate or complete drawings of the ship before or during the engagement with the CSS Virginia, after the reinforcement of the pilot house on the James River, after the modifications that took place in the Washington Navy Yard, or after the addition of the rifle screen or centrifugal pump at Hampton Roads.
Krótko mówiąc wszystkie rysunki/plany Monitora, to w mniejszym lub większym stopniu fantazja rysowników (oczywiście oparta o dobrą znajomość tematu).
Niestety, to samo (nawet w większym stopniu) dotyczy jednostek konfederackich

"They say hard work never hurt anybody, but I figure why take the chance" - Ronald Reagan
- Edward Teach
- Posty: 858
- Rejestracja: 2006-09-22, 23:13
- Lokalizacja: Gdańsk
Cała radość budowania modelu na podstawie własnej rekonstrukcji polega na tym, że model staje próbą odkrycia pewnej tajemnicy. To nawet dobrze, że nie wszystko wiemy, dzięki temu modelarstwo jest ciekawsze.Kazimierz Zygadło pisze:Krótko mówiąc wszystkie rysunki/plany Monitora, to w mniejszym lub większym stopniu fantazja rysowników (oczywiście oparta o dobrą znajomość tematu).
Niestety, to samo (nawet w większym stopniu) dotyczy jednostek konfederackich
Chciałby podziękować wszystkim uczestnikom dyskusji za cenne wskazówki, które pomogły mi w pracy na tym stateczkiem.


Model jest wykonany z papieru w skali 1:350.
PS.
Tajemnica luku popiołowego rozwiązała się po wizycie na tym forum . http://www.monitorcenter.org/forum/viewtopic.php?t=298

Edward Teach www.pdf-model.pl
- Kazimierz Zygadło
- Posty: 257
- Rejestracja: 2004-07-29, 19:05
- Lokalizacja: Gliwice
Tak przy okazji "Monitora", chciałbym zapytać o maszyny, jakie stosowano wówczas do obróbki pancerza, wiercenia otworów w nim, a także wiercenia luf dział. Wyobrażam sobie, że były jakieś wiertarki napędzane maszynami parowymi, albo coś w tym rodzaju. Nie mogę nigdzie natrafić na takie informacje. Zazwyczaj czytamy, że pancerz miał taką to a taką grubość, a działa miały taki to a taki kaliber i to wszystko.
Czy coś może wiadomo na ten temat dokładniej.
Czy coś może wiadomo na ten temat dokładniej.
UWAGA!
Od 2024 konto prowadzone przez Żonę RyszardaL (Małgorzatę).
====================
http://www.flotyllerzeczne.aq.pl/
http://www.biuletyn2008.republika.pl
"Demokracja to najgorszy z ustrojów - rządy hien nad osłami" Arystoteles
Od 2024 konto prowadzone przez Żonę RyszardaL (Małgorzatę).
====================
http://www.flotyllerzeczne.aq.pl/
http://www.biuletyn2008.republika.pl
"Demokracja to najgorszy z ustrojów - rządy hien nad osłami" Arystoteles