drabinka z ORP "Sęp"
drabinka z ORP "Sęp"
Koledzy! Dziś odebrało mi mowę! Na krótko, całe szczęście! Zupełnym przypadkiem dziś trafiłem na drabinkę z ORP "Sęp" (z dziobowego luku - demontowalną), która znalazła się "w majątku" mojej szanownej firmy CTO. W rozmowie z kilkoma weteranami CTO opowiadałem o mojej wyprawie z piątku na zdjęcia złomowanych jednostek pr. 912. I tu własnie jeden z weteranów, "rzucił" wspomnieniem, że w drugiej połowie lat 60-tych uczestniczył "w zabezpieczeniu" elementów ze złomowanego wówczas ORP Sępa. A kolejny weteran przytaknął i powiedział, że wie gdzie te elementy są. No i okazało się, że drabinka jest, w całkiem dobrym stanie. Jutro zrobię zdjęcia. I co Wy na to? Czy rzeczywiście jej "odkrycie" jest godne uwagi, czy to tylko po prostu drabinka i tyle. A może dać "cynk" do Muzeum MW lub CMM? Oczekuje opinii i rad!
Pozdrowienia
jkrzew
Pozdrowienia
jkrzew
Jasne, że to jest coś!
Ja uderzałbym do kdr Kudeli (najlepiej bezpośrednio do niego uderzać na komórkę) i próbował zainteresować znaleziskiem MMW
Pozdrawiam
Ja uderzałbym do kdr Kudeli (najlepiej bezpośrednio do niego uderzać na komórkę) i próbował zainteresować znaleziskiem MMW
Pozdrawiam
Podczas gdy Kłapouchy wszystkim się zadręcza,
Prosiaczek nie może się zdecydować, Królik wszystko kalkuluje,
a Sowa wygłasza wyrocznie - Puchatek po prostu jest...
Prosiaczek nie może się zdecydować, Królik wszystko kalkuluje,
a Sowa wygłasza wyrocznie - Puchatek po prostu jest...
Ja mogę zalecić spokój przy podejmowaniu decyzji przede wszystkim.
Jak wiemy czasem prywatne kolekcje sa wybawieniem dla eksponatów i spora część super fantów marnuje się w muzeach a dokładniej ich magazynach. Na dzień dzisiejszy MMW tak naprawdę nie istnieje pod względem wystawienniczym i chyba długo sie to nie zmieni, niestety.
Jak wiemy czasem prywatne kolekcje sa wybawieniem dla eksponatów i spora część super fantów marnuje się w muzeach a dokładniej ich magazynach. Na dzień dzisiejszy MMW tak naprawdę nie istnieje pod względem wystawienniczym i chyba długo sie to nie zmieni, niestety.
Nie są to jedyne zachowane (poza muzeum) kawałki z "Sępa". Inne drobne fragmenty zachowały się w Krakowie, bo to właśnie do Nowej Huty wysyłano pocięte kawałki tego okrętu...
Z tego, co nam wiadomo, były próby zainteresowania kmdr. Kudeli tymiż fragmentami, ale jakoś niespiesznie on w tej sprawie reaguje.
Ale chyba nie tylko w tej
Pzdr.
Z tego, co nam wiadomo, były próby zainteresowania kmdr. Kudeli tymiż fragmentami, ale jakoś niespiesznie on w tej sprawie reaguje.
Ale chyba nie tylko w tej

Pzdr.
Uczciwie na sprawę patrząc to niewiele zachowało się rzeczy z "Sępa". Mimo, że to bliźniak "Orła", którym się tak chwalono na lewo i prawo nawet w PRL-u
W MMW z "pierwotnego" "Sępa" wiem, że zostały dwie rzeczy - właz i działko 40 mm. Radzieckiego działa 100 mm nie licze. W W-wie jest niby 105 mm - znalazłem kiedyś zdjęcie ale nie wiem gdzie...


Hmm...
Nie mogę wkleić 3 zdjęcia - coś javascrip szwankuje więc podaje link:



Hmm...
Nie mogę wkleić 3 zdjęcia - coś javascrip szwankuje więc podaje link:
Nie ma takiej potrzeby. Z pewnością działo stoi na Czerniakowiemaw pisze:Wg mnie zdjęcie zostało zrobione na Forcie Czerniakowskim przy ul.Powsińskiej w Warszawie. Jest tam filia Muzeum Wojska Polskiego oraz Muzeum Katyńskie. W najbliższych dniach przejdę się tam i sprawdzę osobiście.Wicher pisze:(...)
![]()
Podczas gdy Kłapouchy wszystkim się zadręcza,
Prosiaczek nie może się zdecydować, Królik wszystko kalkuluje,
a Sowa wygłasza wyrocznie - Puchatek po prostu jest...
Prosiaczek nie może się zdecydować, Królik wszystko kalkuluje,
a Sowa wygłasza wyrocznie - Puchatek po prostu jest...
Rozmawiałem z osobą, która w latach 70-tych odpowiadała w Elanie za inwestycje i zaprzeczył by coś takiego miało miejsce.Adaś pisze:Dopiero teraz zauważyłem temat.
Kilka lat temu czytałem że właz z grodzi wewnętrznej "Sępa" służy w charakterze drzwi ogniotrwałych w toruńskiej "Elanie". W jakimś bunkrze do sterowania kotłownią, coś w tym rodzaju.
Adaś.
Natomiast powiedział mi ten pan, że do Elany trafiła aluminiowa szalupa (łódź?) z "Batorego", którą przez ok.10 lat nikt się nie zainteresował. W końcu kupił ją ktoś aby wykorzystać do przeprawiania turystow przez Wisłę w Toruniu. Dalsze losy nieznane, turystów woziła szalupa z "Mazowsza" - jako "Katarzynka" (I).