Fotorelacja finał The Tall Ship's Races Szczecin 2007
Fotorelacja finał The Tall Ship's Races Szczecin 2007
Dla wszystkich, którzy nie mogą pojawić się w Szczecinie kilka bogatych fotogalerii z poszczególnych dni imprezy, która kończy się jutro. Zdjęć ciągle przybywa i będą pojawiały się nowe aż do środy. Miłego oglądania.
A tu kamery na żywo
http://www.szczecin2007.pl/regaty2007/chapter_42035.asp
http://www.szczecin2007.pl/regaty2007/chapter_42035.asp
Szczecin opustoszał :'( pozostały wspomnienia...
Na stronie oficjalnej zlotu znajduję się dokładna kronika wydarzeń w formie ponad tysiąca fotografii.
Jeśli ktoś nie zdążył do Szczecina, Kruzenshtern, Dar Młodzieży Iskra i Carpatia pozostaną w Świnoujściu do 12 sierpnia.
Na stronie oficjalnej zlotu znajduję się dokładna kronika wydarzeń w formie ponad tysiąca fotografii.
Jeśli ktoś nie zdążył do Szczecina, Kruzenshtern, Dar Młodzieży Iskra i Carpatia pozostaną w Świnoujściu do 12 sierpnia.
Ostania porcja moich zdjęć
Dziękuję za wszystkie komentarze i podziękowania.
poniedziałek cz.1
poniedziałek cz.2
poniedziałek cz.3
poniedziałek cz.4
AHOJ
--
Dziękuję za wszystkie komentarze i podziękowania.
poniedziałek cz.1
poniedziałek cz.2
poniedziałek cz.3
poniedziałek cz.4
AHOJ
--
Dar właśnie odpłynął, Kruzensthern zaraz rusza w jego ślady, Iskra cały dzień tankowała przy nab. paliwowym MW, a gdzie jest też to nie wiadomo, do jutra więc pozostanie tylko Fryderyk Chopin i Concordia.dorsz pisze:ył do Szczecina, Kruzenshtern, Dar Młodzieży Iskra i Carpatia pozostaną w Świnoujściu do 12 sierpnia.
Swoją drogą - niby to dwie niezależne i jednostkowe konstrukcje Chorenia, ale kiedy stoją obok siebie trudno się nie oprzeć wrażeniu, że są prawie bliźniakami.
Byłem 
Bawiłem się wyśmienicie, atmosfera była fantastyczna, żaglowce - te większe i te mniejsze (poza fińską Estellą
) - śliczne.
Gorące podziękowania dla Shigure - za troskliwe i cierpliwe zajmowanie się moją skromną osobą przez cały czas pobytu, a szczególnie za 'robienie za przewodnika' o każdej porze i na każde życzenie.
Równie gorące dla Shinano, który okazał się świetnym kompanem w wędrówce i równie świetnym dyskutantem 'po godzinach'. Szkoda, że nie było Cię także drugiego dnia...
Jakieś swoje 'telefoniczne' fotki - bo aparat odmówił posłuszeństwa - wstawię niebawem, o ile będą się nadawały do czegokolwiek.
Osobiście najbardziej podobały mi się Tunas Samudera, Cuauhtemoc i Lord Nelson, niekoniecznie w tej kolejności.
Rosjanie mnie mocno zawiedli, nie tyle reprezentacją - bo ta była godna, ile podejściem - tylko u nich wstęp był PŁATNY
No, ale ostatecznie jeśli przypłynęli po wykupieniu się z aresztu, to może nie jest dziwne, że przy trapach zbierali 'na frytki'
Ciekawostka, która może komuś się przyda:
Na pokładzie meksykańskiego Cuauhtemoc jako armatki salutacyjne stoją dwa działa kalibru 57 mm, sygnowane [EDIT: wycięte - na fotkach Dorsza widać wszystko] 1903. Prawoburtowe ma numer 3854, lewoburtowe 3859.
Bawiłem się wyśmienicie, atmosfera była fantastyczna, żaglowce - te większe i te mniejsze (poza fińską Estellą
Gorące podziękowania dla Shigure - za troskliwe i cierpliwe zajmowanie się moją skromną osobą przez cały czas pobytu, a szczególnie za 'robienie za przewodnika' o każdej porze i na każde życzenie.
Równie gorące dla Shinano, który okazał się świetnym kompanem w wędrówce i równie świetnym dyskutantem 'po godzinach'. Szkoda, że nie było Cię także drugiego dnia...
Jakieś swoje 'telefoniczne' fotki - bo aparat odmówił posłuszeństwa - wstawię niebawem, o ile będą się nadawały do czegokolwiek.
Osobiście najbardziej podobały mi się Tunas Samudera, Cuauhtemoc i Lord Nelson, niekoniecznie w tej kolejności.
Rosjanie mnie mocno zawiedli, nie tyle reprezentacją - bo ta była godna, ile podejściem - tylko u nich wstęp był PŁATNY

No, ale ostatecznie jeśli przypłynęli po wykupieniu się z aresztu, to może nie jest dziwne, że przy trapach zbierali 'na frytki'
Ciekawostka, która może komuś się przyda:
Na pokładzie meksykańskiego Cuauhtemoc jako armatki salutacyjne stoją dwa działa kalibru 57 mm, sygnowane [EDIT: wycięte - na fotkach Dorsza widać wszystko] 1903. Prawoburtowe ma numer 3854, lewoburtowe 3859.
Ostatnio zmieniony 2007-08-09, 06:33 przez Grzechu, łącznie zmieniany 1 raz.
Od 09.08.2007 do 12.08.2007 wszystkie te żaglowce stoją w Rostocku na HanseSail 2007. Z 90 jednostek które były w Szczecinie to na HS2007 brakuje kilku polskich jachtów i "Tunas Samudera" z Malezji oraz oczywiście "Sedova" który naprawia SG w Gryfii. Szczecin gościł 92 żaglowce, Rostock - około 250. Ciekawostką jest możliwość odbywania rejsów: na Kruzensternie (86Euro), Chopinie (ok. 70Euro), Darze Młodzieży (86Euro), Eendrachcie.dorsz pisze: Jeśli ktoś nie zdążył do Szczecina, Kruzenshtern, Dar Młodzieży Iskra i Carpatia pozostaną w Świnoujściu do 12 sierpnia.
Kruzenstern będzie w Sz-nie 29.08 w ramach rejsu Travemuende - Santa Cruz. Koszt 3-tygodniowego rejsu na nim to około 2000Euro.
PZDR!
Liczymy na wspaniałe zdjęcia !!!
Ale i tak klimatem, choćby tam 1000 jednostek przypłynęło, nie przebije to imprezy w Szczecinie, i mówię to z całą pewnością. (moje zdanie)
Wystarczy poczytać opinie załóg na necie...
Szczecin 2013 to już w zasadzie pewność... A szef imprezy w wywiadach dla mediów podkreślał , że od czasu zlotu w Szczecinie, żałuje, że musi być 6 lat okresu przejściowego...
oficjele z trójmiasta przyznali w mediach - cytuje - "Szczecin nas całkowicie i totalnie zaskoczył, postawiliście poprzeczkę tak wysoko, że jej nie widać..."
Ale i tak klimatem, choćby tam 1000 jednostek przypłynęło, nie przebije to imprezy w Szczecinie, i mówię to z całą pewnością. (moje zdanie)
Wystarczy poczytać opinie załóg na necie...
Szczecin 2013 to już w zasadzie pewność... A szef imprezy w wywiadach dla mediów podkreślał , że od czasu zlotu w Szczecinie, żałuje, że musi być 6 lat okresu przejściowego...
oficjele z trójmiasta przyznali w mediach - cytuje - "Szczecin nas całkowicie i totalnie zaskoczył, postawiliście poprzeczkę tak wysoko, że jej nie widać..."
To wszystko się zgadza. Rostock organizuje HanseSail od 17 lat i prawde mówiąc to rozmachem i zaangażowaniem Szczecina nie pobiją. Przyjemność stająca się codziennością przestaje być przyjemnością.dorsz pisze:
Ale i tak klimatem, choćby tam 1000 jednostek przypłynęło, nie przebije to imprezy w Szczecinie, i mówię to z całą pewnością. (moje zdanie)
Wystarczy poczytać opinie załóg na necie...
Szczecin 2013 to już w zasadzie pewność... A szef imprezy w wywiadach dla mediów podkreślał , że od czasu zlotu w Szczecinie, żałuje, że musi być 6 lat okresu przejściowego...
oficjele z trójmiasta przyznali w mediach - cytuje - "Szczecin nas całkowicie i totalnie zaskoczył, postawiliście poprzeczkę tak wysoko, że jej nie widać..."
Idąc tym tokiem rozumowania, sukcesem będzie jakakolwiek i jakkolwiek zorganizowana impreza, byleby była organizowana rzadko.stettiner pisze: To wszystko się zgadza. Rostock organizuje HanseSail od 17 lat i prawde mówiąc to rozmachem i zaangażowaniem Szczecina nie pobiją. Przyjemność stająca się codziennością przestaje być przyjemnością. :)
Jednak znacznie większą sztuka jest organizować przez kilkanaście lat cykliczna imprezę, która z czasem zyskuje wiernych widzów i niż sprężyc się raz na kilkanaście (a czasem i kilkadziesiąt) lat i zorganizować coś co będzie atrakcją samą w sobie, bo dotychczas nie było NIC. W takim przypadku sztuką jest nie odnieść sukcesu, ale proszę spróbować powtórzyć to za rok, dwa, pięć itd.
Polska niestety siedzi tyłem do morza i jest chyba jedynym krajem nadbałtyckim który nie dorobił się cyklicznego "festiwalu morskiego", bo nijak nie można nazwać nim Dni Morza, które z morzem nie mają nic wspólnego.
Dla nas coroczny pobyt na "dniach morza" ORP Poznań czy innego Torunia nie jest atrakcją (jest codziennością) lecz dla kogoś kto przybywa do Sz-na z glębi Polski to już chyba jest. Co do imprez cyklicznych: to się zgadzam, że przy takiej imprezie za -powiedzmy- rok znalazłoby się znacznie więcej malkontentów narzekających na organizację. Poprzeczkę podnieśliśmy (Szczecin podniósł) tak wysoko, że za rok dwa pięć lat trudno będzie ją osiągnąć - obym się mylił. Sam byłem przeciwny organizacji zlotu u nas, lecz teraz jestem dumny i z podniesioną głową mogę jechać do Rostocku bo wiem jesteśmy lepsi. I wierzą że włodarze miasta zrobią porządek z Łasztownią i Wyspą Grodzką bo potencjał mamy i to potężny. Rostock wielką imprezę w tym roku zawdzięcza - ich słowa - Szczecinowi i Aarchus, dwóm miastom ttsr2007 które są jego miastami partnerskimi. Wykorzystali szanse i mają żaglowce w znacznie większej ilości i jakości niż dotychczas. Lecz my jednostki mieliśmy w promieniu 1 km, a Niemcy wzdłuż rzeki Warny na odcinku 10km (to takie małe conieco, że u nas efektowniejAdam pisze: Idąc tym tokiem rozumowania, sukcesem będzie jakakolwiek i jakkolwiek zorganizowana impreza, byleby była organizowana rzadko.
Jednak znacznie większą sztuka jest organizować przez kilkanaście lat cykliczna imprezę, która z czasem zyskuje wiernych widzów i niż sprężyc się raz na kilkanaście (a czasem i kilkadziesiąt) lat i zorganizować coś co będzie atrakcją samą w sobie, bo dotychczas nie było NIC. W takim przypadku sztuką jest nie odnieść sukcesu, ale proszę spróbować powtórzyć to za rok, dwa, pięć itd.
Polska niestety siedzi tyłem do morza i jest chyba jedynym krajem nadbałtyckim który nie dorobił się cyklicznego "festiwalu morskiego", bo nijak nie można nazwać nim Dni Morza, które z morzem nie mają nic wspólnego.
Dla zainteresowanych kamerka na Hanse Sail w Rostocku:
http://hansesail.w-dsl.de/hansesail_webcam.php
Dzięki za link, z pewnością będę śledził.
Co do łasztowni i wyspy grodzkiej głównie - w końcu chą zrobić tam lokale usługowe i widokowe plus restauracje i ma być stały most zwodzony z łasztowni, którą czeka także rewolucja. To plany, ale mamy nadzieję, że realne po takim sukcesie.
Poza tym, w Rostocku pewnie "ktoś" wystąpi, a nie jakieś "pseudo", które szalały z radości i chyba przez to zapomniały się ubrać, że są takie "ważne" nagle, bo ogląda ich tyyyyle ludzi (250 tys)
A miało być w Szczecinie tak pięknie - miał być pierwotnie Sting - może dobrze , że go nie było - bo wtedy już nie wiem, gdzie by się ludzie pomieścili.
Co do łasztowni i wyspy grodzkiej głównie - w końcu chą zrobić tam lokale usługowe i widokowe plus restauracje i ma być stały most zwodzony z łasztowni, którą czeka także rewolucja. To plany, ale mamy nadzieję, że realne po takim sukcesie.
Poza tym, w Rostocku pewnie "ktoś" wystąpi, a nie jakieś "pseudo", które szalały z radości i chyba przez to zapomniały się ubrać, że są takie "ważne" nagle, bo ogląda ich tyyyyle ludzi (250 tys)
A miało być w Szczecinie tak pięknie - miał być pierwotnie Sting - może dobrze , że go nie było - bo wtedy już nie wiem, gdzie by się ludzie pomieścili.