
Taki tam nius...
Moderator: nicpon
- Jacek Bernacki
- Posty: 431
- Rejestracja: 2007-03-15, 13:32
- Lokalizacja: Siecień k/Płocka
Cześć!
Karol napisał
A poza tym ile one pływają?
Czy ktoś widział na morzu obie? Może raz.
Ile kosztuje utrzymanie tej supertechniki?
Ile toto żłopie paliwa?
Dostaliśmy dwie fregaty, ale ile nas kosztowały śmigłowce (o stopniu nowoczesności nie wspomnę), ile części zamienne, ile szkolenie?
Ktoś ma takie dane? Znając Jankesów nie dołożyli do interesu.
Jakie możliwości mają te fregaty? Po trafieniu Exocetem mogą się dowlec do portu?
Wyszliśmy na oceany i co nam to dało?
Ile zostało nam okrętów po ostatnich cięciach?
Ile może w razie czego bronić wybrzeża?
Trzy Orkany ze stelażami do RBSów?
Zamiast tych fregat wolałbym coś mniejszego, ale bardziej przydatnego i w większej ilości.
Najpierw trzeba zabezpieczyć tyły zanim się pójdzie do przodu.
I nie mówcie, że w naszym regionie jest spokojnie, bo nie jest.
Podając przykłady Perry i F-16 chciałem zauważyć, że nas zrobili jak chcieli. Obiecywali, podpisywali, a ostatecznie niewiele z tego zrobili.
Z tarczą może być podobnie. A ja jako podatnik nie chcę płacić za takie rzeczy. Płacić tak, ale nie za błędy.
Pozdrawiam!
Jacek
Karol napisał
Fregaty są z pewnością czymś, ale te akurat są niezbyt już nowoczesne i swoje przeszły.Perry, no kochani, jeżeli fregaty są niczym, to myślicie, ze w NATO da się być obecnym trzema - dosłownie trzema niszczycielami min, bo tylko na to stać nas było własnym sumptem! Ani za Perry`e, ani za Kobbeny centa nie zapłaciliśmy, a panowie raczą tu mówić o braku korzyści? Czy ja śnię, czy jestem na forum poświęconym sprawom marynarki wojennej? Chyba to zły sen
A poza tym ile one pływają?
Czy ktoś widział na morzu obie? Może raz.
Ile kosztuje utrzymanie tej supertechniki?
Ile toto żłopie paliwa?
Dostaliśmy dwie fregaty, ale ile nas kosztowały śmigłowce (o stopniu nowoczesności nie wspomnę), ile części zamienne, ile szkolenie?
Ktoś ma takie dane? Znając Jankesów nie dołożyli do interesu.
Jakie możliwości mają te fregaty? Po trafieniu Exocetem mogą się dowlec do portu?
Wyszliśmy na oceany i co nam to dało?
Ile zostało nam okrętów po ostatnich cięciach?
Ile może w razie czego bronić wybrzeża?
Trzy Orkany ze stelażami do RBSów?
Zamiast tych fregat wolałbym coś mniejszego, ale bardziej przydatnego i w większej ilości.
Najpierw trzeba zabezpieczyć tyły zanim się pójdzie do przodu.
I nie mówcie, że w naszym regionie jest spokojnie, bo nie jest.
Podając przykłady Perry i F-16 chciałem zauważyć, że nas zrobili jak chcieli. Obiecywali, podpisywali, a ostatecznie niewiele z tego zrobili.
Z tarczą może być podobnie. A ja jako podatnik nie chcę płacić za takie rzeczy. Płacić tak, ale nie za błędy.
Pozdrawiam!
Jacek
Co to za ludzie?
Co za różnica ważne, że są!
Co za różnica ważne, że są!
Jacek jak widzę jesteś zwolennikiem niekupowania Wichrów i Gromów oraz OP, tylko dwóch flotylli ścigaczy i tuzina Malutkich
Dzisiaj zadajesz pytania o zachowanie tradycji, gdyż dla Ciebie to nie ma znaczenia czy Polska operowała na takim, czy innym poziomie wśród flot europejskich od 1930 roku, tylko chcesz nowiutkie zabawki, a mogą to być nawet Orkany nazwane korwetami
Rozbawiasz mnie tym pytaniem o jednoczesne operowanie i trafienie Exocetem, bo niby w jakim celu mają one operować jednocześnie, jak również kogo miałyby kusić jako cel? Wyspiarska Irlandia ma flotę złożoną z ośmiu okrętów i myślisz, że Polska ma większe możliwości niż Ona? Mnie się nie wydaje
Użytkownik nieaktywny, ale gadatliwy.
Jacek, Karol ma rację, na nowe nas nie stać i to z wielu powodów to, że Perry swoje przeszły to prawda, ale lepszy rydz niż nic. Nie jest spokojnie to też inna sprawa, ale teraz stanowimy część NATO to musimy chociaż pokazać banderę, nie musza pływać obie wystarczy, że jedna lub na zmianę pokazują, że jesteśmy. Zawsze będzie argument, co by sojusznicy nas wsparli, trudno bronić kogoś kto ma wszystko gdzieś. W pewnych sytuacjach nie można liczyć kosztów bo wychodząc z tego założenia trzeba by wystawić dywizjon kajaków z naszymi admirałami i każdy uzbrojony w 2 granaty ręczne. Było by ekonomicznie i z sensem
. Kasa niestety wypływa nie przez okrety, a innymi kanałami i to jest problem. 
Co do F16 samoloty też nie są złe i ich zakup nie był wbrew krytykom taki bezsensowny, a to że negocjatorzy główny temat załatwili dobrze, a poboczne oleli to inna historia. To nie widły, że starczy kupić trzonki i ostrza i będzie git, a na takiej zasadzie pracowali nasi negocjatorzy, ale co gorsza obawiam się że nie tyle płacisz za błedy co za czyjąś złą wolę i tu jest problem

Co do F16 samoloty też nie są złe i ich zakup nie był wbrew krytykom taki bezsensowny, a to że negocjatorzy główny temat załatwili dobrze, a poboczne oleli to inna historia. To nie widły, że starczy kupić trzonki i ostrza i będzie git, a na takiej zasadzie pracowali nasi negocjatorzy, ale co gorsza obawiam się że nie tyle płacisz za błedy co za czyjąś złą wolę i tu jest problem

lecela niye aka ohinni mahel mitawa cante
- Jacek Bernacki
- Posty: 431
- Rejestracja: 2007-03-15, 13:32
- Lokalizacja: Siecień k/Płocka
Cześć!
Widzę, że się muszę wytłumaczyć.
Nie jest tak, że nie jestem zwolennikiem kupowania Wichrów, Gromów i OP. Jestem gorącym zwolennikiem - szczególnie Gromów i Orłów. To były piękne okręty i w dodatku dobre, co nie zawsze idzie w parze.
A w miarę możliwości ścigacze też mogły się przydać.
Z resztą w okresie II Wojny mieliśmy parę przykładów skutecznego działania zespołów niszczycieli, które potrafiły walczyć z silniejszym przeciwnikiem i wyjść z tych walk w miarę cało, a dodatkowo zadać przeciwnikowi pewne straty. Czyli niszczyciele tak!
OP również tak - dobry OP, z niezłą załogą na właściwym akwenie może wiele zdziałać. Szkoda, że we Wrześniu nie pokazaliśmy co może pięć okrętów zrobić z komunikacją morską przeciwnika. Ale takie były czasy.
Nie chcę nowiutkich zabawek, bo nas na nie nie stać.
Czy Twoim zdaniem Karolu Perry jest na Bałtyk lepszy niż na przykład fregata typu Bremen albo Kortenaer/Jacob van Heemskerck czy nawet Karel Doorman? Mnie wydaje się, że odrobinę lepsza, a chyba gdybyśmy pomyśleli trochę można było coś takiego pozyskać.
Ktoś kto nazywa Orkana korwetą ma szczególne poczucie humoru, dla mnie jest to ścigacz. I szkoda, że nie udało się zbudować ich więcej i odpowiednio uzbroić. Jak wytłumaczyć proces poszukiwania rakiet dla nich? Ile to już lat się ciągnie?
W kwestii moich zarzutów do OHP.
W jakim celu mają operować jednocześnie? Czyli jak źli idą na nas to wysyłamy jedną, a druga czeka aż pierwszą wykończą? Jak operują jednocześnie i są z nimi inne jednostki to się chyba robi mały zespół stworzony do wykonania jakiegoś zadania.
Z Exocetem chodziło mi o to, że praktyka dowiodła, że po trafieniu jest w stanie przeżyć. To już coś.
Wyspiarska Irlandia ... Jakich przeciwników może mieć Irlandia? Angoli? Przecież się nie będą z nimi stukać, ani Limeys ich nie najadą, żeby osadzić swoich kolonistów jak to drzewiej bywało.
Chyba są w odrobinę innej rzeczywistości niż my, nie mają Ruskich pod bokiem. Parę patrolowców wystarczy im w zupełności.
Wiem, że nas nie stać, ale odnoszę wrażenie (nie jestem ekspertem), że te skromne środki marnujemy. Leży mi to na sercu, chcę żebyśmy mieli "fajną" flotę, żebym był z niej dumny. A flota się kurczy i to też boli.
Jesteśmy w NATO to fakt, ale w NATO można być na wiele sposobów.
Nie znaleźliśmy sobie niszy i to też nie jest dobre.
Narzekam i narzekam, ale chodzi mi głównie o naszych decydentów, którzy myślą inaczej i jak jest szansa przy wielozadaniowym samolocie myśliwskim to ją marnują kupując F-16 i potem Jankesi robią czary-mary z offsetem, a nasi mówią, że jest OK.
Przy wyborze też była niezła jazda, jak to się mówiło, że Gripen niekompatybilny z NATO, że nikt go nie ma itp.
Potem się okazało, że Jaszczomp jest u nas, a sąsiedzi poszli w Gripeny (co swego czasu sobie prorokowałem). I jest jak jest, a mogła być szansa na współpracę z firmami europejskim i coś być może by z tego wyszło.
A jak możemy współpracować z Amerykanami? Brać co dają?
I z tarczą załatwią nas tak samo, ba będzie dobrze jak nie dopłacimy do interesu. I niby im na tarczy zależy, a o potrzebnych nam Patriotach nie chcą słyszeć. Taka polityka wywołuje u normalnych ludzi pewne - jasne do przewidzenia - wnioski skutkujące konkretnymi wydarzeniami.
U nas nie, bo chyba każdy polityk za punkt honoru stawia sobie włazić Amerykańcom w dupę bez mydła. A ja tak nie chcę.
Naszą receptą na politykę jest bezwarunkowe popracie dla USA i robienie rozpierduchy w UE o byle co. Tylko, że do Ameryki daleko, a w Europie jesteśmy. Warto o tym pamiętać.
I na koniec mała dygresja - żeby się nie powtórzyła sytuacja z Września, że mamy flotę, ale nie na tego przeciwnika co trzeba i znowu trzeba wiać do Szwecji żeby zachować substancję okrętową.
Pozdrawiam!
Jacek
Widzę, że się muszę wytłumaczyć.
Nie jest tak, że nie jestem zwolennikiem kupowania Wichrów, Gromów i OP. Jestem gorącym zwolennikiem - szczególnie Gromów i Orłów. To były piękne okręty i w dodatku dobre, co nie zawsze idzie w parze.
A w miarę możliwości ścigacze też mogły się przydać.
Z resztą w okresie II Wojny mieliśmy parę przykładów skutecznego działania zespołów niszczycieli, które potrafiły walczyć z silniejszym przeciwnikiem i wyjść z tych walk w miarę cało, a dodatkowo zadać przeciwnikowi pewne straty. Czyli niszczyciele tak!
OP również tak - dobry OP, z niezłą załogą na właściwym akwenie może wiele zdziałać. Szkoda, że we Wrześniu nie pokazaliśmy co może pięć okrętów zrobić z komunikacją morską przeciwnika. Ale takie były czasy.
Nie chcę nowiutkich zabawek, bo nas na nie nie stać.
Czy Twoim zdaniem Karolu Perry jest na Bałtyk lepszy niż na przykład fregata typu Bremen albo Kortenaer/Jacob van Heemskerck czy nawet Karel Doorman? Mnie wydaje się, że odrobinę lepsza, a chyba gdybyśmy pomyśleli trochę można było coś takiego pozyskać.
Ktoś kto nazywa Orkana korwetą ma szczególne poczucie humoru, dla mnie jest to ścigacz. I szkoda, że nie udało się zbudować ich więcej i odpowiednio uzbroić. Jak wytłumaczyć proces poszukiwania rakiet dla nich? Ile to już lat się ciągnie?
W kwestii moich zarzutów do OHP.
W jakim celu mają operować jednocześnie? Czyli jak źli idą na nas to wysyłamy jedną, a druga czeka aż pierwszą wykończą? Jak operują jednocześnie i są z nimi inne jednostki to się chyba robi mały zespół stworzony do wykonania jakiegoś zadania.
Z Exocetem chodziło mi o to, że praktyka dowiodła, że po trafieniu jest w stanie przeżyć. To już coś.
Wyspiarska Irlandia ... Jakich przeciwników może mieć Irlandia? Angoli? Przecież się nie będą z nimi stukać, ani Limeys ich nie najadą, żeby osadzić swoich kolonistów jak to drzewiej bywało.
Chyba są w odrobinę innej rzeczywistości niż my, nie mają Ruskich pod bokiem. Parę patrolowców wystarczy im w zupełności.
Wiem, że nas nie stać, ale odnoszę wrażenie (nie jestem ekspertem), że te skromne środki marnujemy. Leży mi to na sercu, chcę żebyśmy mieli "fajną" flotę, żebym był z niej dumny. A flota się kurczy i to też boli.
Jesteśmy w NATO to fakt, ale w NATO można być na wiele sposobów.
Nie znaleźliśmy sobie niszy i to też nie jest dobre.
Narzekam i narzekam, ale chodzi mi głównie o naszych decydentów, którzy myślą inaczej i jak jest szansa przy wielozadaniowym samolocie myśliwskim to ją marnują kupując F-16 i potem Jankesi robią czary-mary z offsetem, a nasi mówią, że jest OK.
Przy wyborze też była niezła jazda, jak to się mówiło, że Gripen niekompatybilny z NATO, że nikt go nie ma itp.
Potem się okazało, że Jaszczomp jest u nas, a sąsiedzi poszli w Gripeny (co swego czasu sobie prorokowałem). I jest jak jest, a mogła być szansa na współpracę z firmami europejskim i coś być może by z tego wyszło.
A jak możemy współpracować z Amerykanami? Brać co dają?
I z tarczą załatwią nas tak samo, ba będzie dobrze jak nie dopłacimy do interesu. I niby im na tarczy zależy, a o potrzebnych nam Patriotach nie chcą słyszeć. Taka polityka wywołuje u normalnych ludzi pewne - jasne do przewidzenia - wnioski skutkujące konkretnymi wydarzeniami.
U nas nie, bo chyba każdy polityk za punkt honoru stawia sobie włazić Amerykańcom w dupę bez mydła. A ja tak nie chcę.
Naszą receptą na politykę jest bezwarunkowe popracie dla USA i robienie rozpierduchy w UE o byle co. Tylko, że do Ameryki daleko, a w Europie jesteśmy. Warto o tym pamiętać.
I na koniec mała dygresja - żeby się nie powtórzyła sytuacja z Września, że mamy flotę, ale nie na tego przeciwnika co trzeba i znowu trzeba wiać do Szwecji żeby zachować substancję okrętową.
Pozdrawiam!
Jacek
Co to za ludzie?
Co za różnica ważne, że są!
Co za różnica ważne, że są!
Zdecydownie Perry jest lepszy, a wiesz dlaczego? Perry w wersji Pułaski&Kościuszko kosztuje 0 Pln. zaś Bremen najmniej 130 mln Eur, Kortenaer ponoć 160! Bagatela zero do 150 milionów euro według mnie powoduje, że Perry`e z USA są ideałami okrętów typu fregata dla PMW. O uzbrojeniu i wyposażeniu nie pisz od razu, bo to takie same koszta i tu i tu.Czy Twoim zdaniem Karolu Perry jest na Bałtyk lepszy niż na przykład fregata typu Bremen albo Kortenaer/Jacob van Heemskerck czy nawet Karel Doorman? Mnie wydaje się, że odrobinę lepsza, a chyba gdybyśmy pomyśleli trochę można było coś takiego pozyskać.

Użytkownik nieaktywny, ale gadatliwy.
- Jacek Bernacki
- Posty: 431
- Rejestracja: 2007-03-15, 13:32
- Lokalizacja: Siecień k/Płocka
Nie wychodzą, bo części te okręty musiały mieć sporo, gdyż walnięto nie byle jaka serię i weź pod uwagę, że wykruszyły się niemal dwie flotylle tych sympatycznych skąd inąd jednostek (Egipt, Portugalia, ktoś tam jeszcze i odstawione do rezerwy), a części zgodnie z ilościami logistyki amerykańskiej są w magazynach, co powoduje ich nadpodaż, a jak jest taka, to i cena reguluje się do nabywcy. Amerykanie tu nie muszą kręcić z tej prostej przyczyny, że dodatkowy rezewuar części znajduje się po tej stronie oceanu, gdyż Armada Espaniola też przyjęła logistykę amerykańską do tych okrętów i je wciąż używa. Ja w sumie niewiele wiem na temat zabezpieczenia technicznego w USN, ale są opracowania po angielsku w Internecie na ten temat, bo sam kiedyś dukałem jedne ze słownikiem w ręku, bo Cytryniarski u me oczeń fatalnyj.
Użytkownik nieaktywny, ale gadatliwy.
- SmokEustachy
- Posty: 4530
- Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
- Lokalizacja: Oxenfurt
- Kontakt:
Za Gdańsk też nie będziesz umierał?Jacek Bernacki pisze:Cześć!
/.../
Ja nie chcę za nic umierać, chcę żyć spokojnie, chcę żeby ktoś wreszcie przemyślał naszą politykę zagraniczną, wyciągnął wnioski i poszukał innej drogi./.../
Jacek
A Tarcza daje jakąś tam szansę, że się będa bali na nas napaść, żeby USA nbie podpaść, a USA też może chcieć jej bronić.
- Jacek Bernacki
- Posty: 431
- Rejestracja: 2007-03-15, 13:32
- Lokalizacja: Siecień k/Płocka
Cześć!
@karol:
W jakim sensie sympatyczne są te jednostki? Widziałem jedną taką w Gdyni w 90 roku i krążownik Harry E. Yarnell, który już dawno temu pocięli na żyletki. Wtedy to był czad - Amerykańcy w Polsce. Pamiętam Murzyna z załogi kupującego w sklepie chore ilości kryształów. Dziwny człowiek.
@SmokEustachy:
Za Gdańsk bym umarł, bo mi się podoba. Za USA już może niekoniecznie.
Problem w tym, że się Jankesi zanadto panoszą i to oni są w tej chwili sporym zagrożeniem dla spokoju na świecie.
Wyjaśnię moje stwierdzenie o umieraniu.
Za komuny o wszystko walczyliśmy - o chleb i inne artykuły codziennego użytku, rekordy, pokój na świecie itp.
Teraz umieramy - za Niceę, pierwiastek itp.
Ja mam już dość wznosłych haseł tego typu, chcę normalnie żyć nie walcząc o nic co normalnie walki nie wymaga (jak chleb), ani nie umierać za koncepcje polityków. Jeżeli ktoś napadnie na mój kraj wolałbym go bronić mimo świadomości, że wiele innych osób zrobi na tym świetny interes jak zresztą zawsze.
I tyle.
Jacek
P.S. Sprawa tarczy jest o tyle ważna, że należałoby przeprowadzić referendum i wtedy dowiemy się co mysli o tym część społeczeństwa.
@karol:
W jakim sensie sympatyczne są te jednostki? Widziałem jedną taką w Gdyni w 90 roku i krążownik Harry E. Yarnell, który już dawno temu pocięli na żyletki. Wtedy to był czad - Amerykańcy w Polsce. Pamiętam Murzyna z załogi kupującego w sklepie chore ilości kryształów. Dziwny człowiek.
@SmokEustachy:
Za Gdańsk bym umarł, bo mi się podoba. Za USA już może niekoniecznie.
Problem w tym, że się Jankesi zanadto panoszą i to oni są w tej chwili sporym zagrożeniem dla spokoju na świecie.
Wyjaśnię moje stwierdzenie o umieraniu.
Za komuny o wszystko walczyliśmy - o chleb i inne artykuły codziennego użytku, rekordy, pokój na świecie itp.
Teraz umieramy - za Niceę, pierwiastek itp.
Ja mam już dość wznosłych haseł tego typu, chcę normalnie żyć nie walcząc o nic co normalnie walki nie wymaga (jak chleb), ani nie umierać za koncepcje polityków. Jeżeli ktoś napadnie na mój kraj wolałbym go bronić mimo świadomości, że wiele innych osób zrobi na tym świetny interes jak zresztą zawsze.
I tyle.
Jacek
P.S. Sprawa tarczy jest o tyle ważna, że należałoby przeprowadzić referendum i wtedy dowiemy się co mysli o tym część społeczeństwa.
Co to za ludzie?
Co za różnica ważne, że są!
Co za różnica ważne, że są!
- Jacek Bernacki
- Posty: 431
- Rejestracja: 2007-03-15, 13:32
- Lokalizacja: Siecień k/Płocka
- Jacek Bernacki
- Posty: 431
- Rejestracja: 2007-03-15, 13:32
- Lokalizacja: Siecień k/Płocka