Hubert pisze:
Przykład o tyle nie trafiony, że ten bokser w pierwszej walce też walczył z dwoma bokserami. Poza tym nie pytałem się, jak to się stało, że go pokonali, tylko jak wyjaśnić, że przy, ponoć wspaniałym sytemie kierowania ogniem, w absolutnie NIC nie trafił. W Cieśninach Duńskich, PoW, ponoć niedokończony, awaryjny i z niedoszkoloną załogą, małymi dalmierzami, strzelał do celu poruszającego się z prędkością około 30 w, z połowy artylerii przez 8 minut (pomijam późniejszy ostrzał z wieży Y), na dystansie średnio większym niż Bismarck w ostatniej bitwie i uzyskał 3 trafienia.
Bismarck przez co najmniej 10 minut nie zdołał trafić Rodney'a, bo ten manewrował.... toż przyponę, że w Cieśninach Duńskich Bismarc też zmieniał kurs w trakcie wymiany ognia, a PoW jakoś to nie przeszkodziło.
No nie tak do końca nie trafiony bo przecież Hood strzelał do Prinz Eugena, także Bismarck był ostrzeliwany przez jeden okręt generalnie.
Podczas finałowej walki do Bismarcka strzelały cztery okrety. Co ciekawsze w cieśninie Duńskiej, oba Niemce strzelały do Hooda więc PoW miał komfortową sytuację. Od 9 salwy PoW strzelał już burtowymi zdaje się.
Bismarck nie trafił Rodney'a bo był niesterowny. Jak pisałem manewry unikowe mają mniejszy wpływ na celność ognia przeciwnika, niż na celność własnego ognia.
Wydaje mi się, że jakość systemu kierownia można ocenić właśnie obramowaniami. Reszta to już tylko prawdopodobieństwo. Rozrzutem nie da się kierować. Raz się trafia szybciej raz wolniej. Zadaniem SKO jest obramowywać cel. Czy to, że Iowa nie trafiła w Nowaki to znaczy, że miała kiepski SKO?
Hubert pisze:
Dulin podaje, że pocisk który uciszył przednie wieże artyleryjskie Bismarcka trafił o 8:59 - inne źródła nieco się różnia. W każdym razie przez 10 minut 4 działa mogły prowadzić ogień. Obramowania uzyskano w 3 salwie. Więc co zrobiło kolejnych 16 salw, które teoretycznie Bismarck mógł wystrzelić? To, że strzelał celnie wydaje się w tym kontekście dość gołosłownym twierdzeniem, na którego poparcie jest tylko przekaz o obramowaniu w trzeciej salwie (a kojarzę, że faktycznie gdzieś się na taki przekaz napatoczyłem). Poza tym jest jeszcze jeden drobny detal - Rodney nie był szczególnie szybkim celem - zmiana kursu jest tym skuteczniejsza, im szybciej cel się porusza.
Pozdrawiam
Hubert
Podczas finałowej walki według raportu z Rodney'a Bismarck strzelał z 1-1,5 na minutę.
Reszta salw była bliska lecz bez obramowań. Sądzę, że z powodów podanych powyżej (niesterowność, połowa artylerii, ostrzał z czterech okrętów)
Przez cały "celny" ogień Bismarcka Rodney poruszał się stałym kursem wieć prędkość nie ma tu żadnego znaczenia.