A licho wie, jak to tam było. Kiedy na Iowie eksplodowały ładunki w wieży II, spora część załogi też dowiedziała sie o eksplozji tylko dzięki dzwonkom alarmowym, bo eksplozji 300 kg nitrocelulozy jakoś nikt nie poczuł. Oczywista, wiem -- wybuch wewnętrzny a torpeda, to niby co innego... Ale kiedy pierwsza torpeda U-47 trafiła w łańcuch kotwiczny Royal Oaka, nie zorientowano się co i jak; oględziny doprowadziły do konkluzji że "coś wybuchło w środku okrętu" i załogę znów posłano spać .
MiKo pisze:Podobno jak Skate pocelował torpedą Yamato to ludzie śpiący w pomieszczeniach ponad miejscem trafienia nawet się nie obudzili...
Niszczyciel z eskorty musiał zasygnalizować na Yamato "eeee... chyba coś was trafiło bo widzieliśmy wysoką kolumnę wody przy burcie z tyłu okretu..."
Jeju, Domek, czytaj posty!!! USS Skate - to okręt podwodny, a sytuacja miała miejsce z tego co pamiętam w grudniu 1943 r. i to było dla okrętu lekkie uszkodzenie, które jednak podobno wykazało wady kontrukcyjne okrętu. Więc nie było mowy o żadnej Apokalipsie. To nie opercja Ten-Go z kwietnia 1945 r., kiedy Yamato wyruszył w samobójczy rejs w kierunku Okinawy. I tam nie było okrętu podwodnego! A może chodziło Ci o Apokalipsę Royal Oak? Prien miał kłopoty z trafieniem pancernika. A to torpedy były wadliwe, a to jedna z nich trafiła w łańcuch kotwiczny i nikt nie zareagował... Po wystrzeleniu torped z przedniej wyrzutni postanowił zrobił zwrot o 180 stopni i wystrzelić kolejną z tylkej wyrzutni. Też nie trafiła. Po ponownym przeładowaniu torped w przedniej wyrzutni postanowił wystrzlić salwę torpedową. Z sukcesem. 3 torpedy trafiły w kadłub i zatopiły Royal Oak.
Ja mogę dodać tylko, iż niezależnie od skali uszkodzeń, ilości pobranej wody i wad konstrukcyjnych, sam moment eksplozji torpedy mogł prześć niezauważenie.
Powtórzę, to nie ma nic wspólnego z rozmiarem zniszczeń.
Żródło przyczyny jakichkolwiek gigantycznych zniszczeń może pozostać niezauważone. Żeby okrętowi zrobiż coś brzydkiego nie potrzeba wielkiego bum, błysku i grzmotu.
Na którumś z forumów wymieniają właśnie różne przyczyny zatopienia okretów i mamy np okręty zatopione przez:
- lekką bryzę
- zmianę kursu (mój faworyt )
- słońce
MiKo pisze:- lekką bryzę
- zmianę kursu (mój faworyt )
- słońce
Jedziesz Mikesz. Pochwal się swoją 'wiedzom ogólnom'
Swoją drogą jestem ciekaw jak słońce mogło zatopić okręt. Zmiana kursu to pikuś, wystarczy że zwrot byl zbyt głęboki i plum
Podczas gdy Kłapouchy wszystkim się zadręcza,
Prosiaczek nie może się zdecydować, Królik wszystko kalkuluje,
a Sowa wygłasza wyrocznie - Puchatek po prostu jest...
"I believe one of the RN K class submarines was sunk in port by sunlight. If I remember correctly the heat from the sun caused the hydraulic oil to expand and overflow the tank. During the cold night the oil contracted and there was insufficient to hold the air release valves shut and the sub quietly slipped below the water."
MiKo pisze:Powtórzę, to nie ma nic wspólnego z rozmiarem zniszczeń.
Żródło przyczyny jakichkolwiek gigantycznych zniszczeń może pozostać niezauważone. Żeby okrętowi zrobiż coś brzydkiego nie potrzeba wielkiego bum, błysku i grzmotu.
Na którumś z forumów wymieniają właśnie różne przyczyny zatopienia okretów i mamy np okręty zatopione przez:
- lekką bryzę
- zmianę kursu (mój faworyt )
- słońce
itp.
Jakkolwiek gigantyczne zniszczenia mogą powstać z błahych przyczyn przez tzw. "sprzężenie zwrotne". Do kataklizmu wystarczy czasem coś małego i niepozornego- nieproawidłowo wykonane połączenie płyt pancernych, gorszy surowiec do produkcji płyt pancernych, brakoróbstwo, czy przypadek
MiKo pisze:Powtórzę, to nie ma nic wspólnego z rozmiarem zniszczeń.
Żródło przyczyny jakichkolwiek gigantycznych zniszczeń może pozostać niezauważone. Żeby okrętowi zrobiż coś brzydkiego nie potrzeba wielkiego bum, błysku i grzmotu.
itp.
Fakt torpeda to małe bum.
Tylko jak takie małe bum odkształca grodzie sztywne co pociaga za soba przesówanie kilku pokładów co w rezultacie powino.. co w ech...
MiKo pisze:Powtórzę, to nie ma nic wspólnego z rozmiarem zniszczeń.
Żródło przyczyny jakichkolwiek gigantycznych zniszczeń może pozostać niezauważone. Żeby okrętowi zrobiż coś brzydkiego nie potrzeba wielkiego bum, błysku i grzmotu.
Na którumś z forumów wymieniają właśnie różne przyczyny zatopienia okretów i mamy np okręty zatopione przez:
- lekką bryzę
- zmianę kursu (mój faworyt )
- słońce
itp.
Jakkolwiek gigantyczne zniszczenia mogą powstać z błahych przyczyn przez tzw. "sprzężenie zwrotne". Do kataklizmu wystarczy czasem coś małego i niepozornego- nieproawidłowo wykonane połączenie płyt pancernych, gorszy surowiec do produkcji płyt pancernych, brakoróbstwo, czy przypadek