Lotnictwo morskie RP
Czy siły zbrojne RP powinny działać na Bałtyku a jak tak to w jakich rozmiarach.
Postanowiłem sobie sam uczciwie na to pytanie odpowiedzieć.
Aby uzmysłowić sobie skale problemu oparłem się o tereny znane mi z powodu zamieszkiwania na nich czyli obecne Województwo Pomorskie.
Co posiadamy?
a. Rafineria i magazyny składu paliw i gazu chyba w naszym kraju największe.
b. Stocznie i mniejsze zakłady mogące w krótkim czasie podjąć produkcje zbrojeniową.
c. Jakieś 600 000 tysięcy mieszkańców ale ile z tego dało by się zmobilizować
w razie konieczności? Ale mobilizacja łatwa wielkie ośrodki miejskie.
d. Porty a w szczególności port północny jako zabezpieczenie dla dostaw dla rafinerii i przemysłu no bo to rejony bardzo silnie uprzemysłowione .
e. Ech .. prawie zapomniałem liczne jak na zagęszczenie lotniska :wojskowe w Starogardzie G., Rebiechowo cywilne, Babie Doły .O czymś chyba zapomniałem ech trudno to musi wystarczyć.
Warunki naturalne ?
a. z północy naturalną ochronę stanowi Bałtyk półwysep helski .
b. Od wschodu linia Wisły która odpowiednio broniona daje nam spokojnie barierę aż ponad Warszawę co wymagało by obejście Wisły taki kołem że. Chyba desant jest realny.
Zasięg konfliktu ?
Biorąc pod uwagę zasięg rakiety wystrzeliwanej z okrętu podwodnego to raczej cały Bałtyk wchodzi w grę i nawet niema co ustawiać się na jakiś kierunek bo rakiety nadlatywać nie będą od strony lądu choć tu wcale taki pewny nie jestem.
Zadania stawiane ?
Blokada morska okręgu Kaliningradzkiego w hipotetycznym konflikcie Rosji z państwami :Estonia, Łotwa , Litwa .W konfiguracji do wyboru.
Obrona przed terrorystycznym atakiem ze strony nieznanego agresora którego celem było by wystawienie nas na energetyczny szantaż Rosji .
Ochrona dostaw do Państw sojuszniczych.
Ochrona transportu wojsk np. sił pokojowych z mandatu ONZ interweniujących w konflikcie między np. Litwą i Łotwą.
Środki ataku?
Z tego co wiadomo o potencjale Państw bałtyckich regionu naszego to nie zagraża nam jedynie lotniskowiec bo takowego nie ma a po za tym to wszystkiego we wszystkich rodzajach na pęczki od małych minek na podejściach do portów po ryby wielkości Viktor III Akuła i temu podobne aż po wynalazki typu Piotr Wielki Bo nie zakładam konfliktu bez wygranych czyli udziału łódek klasy Tajfun i Ohio
Podsumowanie ?
Z tego wszystkiego wyszło mi że powinniśmy mieć ?
W sumie to nie wiem chyba lepiej jest odpowiedzieć co jest nam zbyteczne bo tak chyba najprościej.
a. Na pewno jednostki atomowe to zbytek więc możemy się ograniczyć do konwencjonalnych. Ale czy ja wiem ciekawe jak by wyszły koszty utrzymania takiej jednostki Los …
b. Wszystko co ponad wodę wystaje w naszych warunkach to cel jak z bajki no chyba że akurat Neptun miesza wodę w naszym jeziorku znaczy jest tak ponad 10(czyli wszystko kiepsko lata wszystko kiepsko widać)
c. Jednostki desantowe no chyba ze przewidujemy konieczność zajęcia Bornholmu co by wcale takie głupie nie było.(nie ma to jak niezatapialne lotnisko lub platforma dla rakiet)
Moim zdaniem na placu boju w kategorii okręt pozostają jednostki jedynie podwodne no i trałowce bo biorąc pod uwagę jak nasze jeziorko jest płytkie to jak znamy historie minionych konfliktów miny miny i jeszcze raz miny to broń najlepsza na płytki akwen.
Samoloty chm…
To raczej nie transportowe .
Nie latające cysterny
Nie bombowce
Latające systemy wykrywania i dowodzenia też bym skreślił
Myśliwce są potrzebne co by nam się wrogie lotnictwo nie szwendało po niebie.
Obarczone chęcią podłożenia nam np. miny magnetycznej.
Myślę że ograniczenie się do śmigłowców śmigłowców rodzaju torpeda +sonar
I samolotów radar+ rakieta+ rakiety przeciw lotnicze wystarcza nam w zupełności.
To wszystko powinien trzymać w garści jakiś naprawdę potężny system
Radarowy o co w sumie chyba nie jest takie trudne akwen nie jest taki wielki i raczej otwarty oprócz tych kilku dziur zabitych dechami po rosyjskiej stronie to resztę ładnie było by widać no i jeszcze siec sonarów na dnie co by kontrolować to co pod wodą
System przeciw rakietowy to tak na wszelki wypadek jak by się komuś przypomniało że okręty obecnej dekady wystrzeliwują rakiety spod wody z bardzo bliska .
Po licznych cięciach to co pozostaje na placu boju to i tak wymaga wydania majątku .choć jak by popatrzeć od strony obrony granic na lądzie to i tak jest tylko malutka kropelka a przynajmniej jeden problem z głowy.
W sumie to należało by kupić radary z systemami kierowania i dowodzenia(bo trzeba mieć bardzo dobre specjalistyczne oprogramowanie ) samoloty bo budowa nie jest taka prosta i szybka a reszta no cóż chyba najwyższy czas stanąć na własne nogi i zakończyć czas hasania na kolanach pod baczna opieka mamy jaką by ona kochającą matką nie była
pozdrawiam domek
Postanowiłem sobie sam uczciwie na to pytanie odpowiedzieć.
Aby uzmysłowić sobie skale problemu oparłem się o tereny znane mi z powodu zamieszkiwania na nich czyli obecne Województwo Pomorskie.
Co posiadamy?
a. Rafineria i magazyny składu paliw i gazu chyba w naszym kraju największe.
b. Stocznie i mniejsze zakłady mogące w krótkim czasie podjąć produkcje zbrojeniową.
c. Jakieś 600 000 tysięcy mieszkańców ale ile z tego dało by się zmobilizować
w razie konieczności? Ale mobilizacja łatwa wielkie ośrodki miejskie.
d. Porty a w szczególności port północny jako zabezpieczenie dla dostaw dla rafinerii i przemysłu no bo to rejony bardzo silnie uprzemysłowione .
e. Ech .. prawie zapomniałem liczne jak na zagęszczenie lotniska :wojskowe w Starogardzie G., Rebiechowo cywilne, Babie Doły .O czymś chyba zapomniałem ech trudno to musi wystarczyć.
Warunki naturalne ?
a. z północy naturalną ochronę stanowi Bałtyk półwysep helski .
b. Od wschodu linia Wisły która odpowiednio broniona daje nam spokojnie barierę aż ponad Warszawę co wymagało by obejście Wisły taki kołem że. Chyba desant jest realny.
Zasięg konfliktu ?
Biorąc pod uwagę zasięg rakiety wystrzeliwanej z okrętu podwodnego to raczej cały Bałtyk wchodzi w grę i nawet niema co ustawiać się na jakiś kierunek bo rakiety nadlatywać nie będą od strony lądu choć tu wcale taki pewny nie jestem.
Zadania stawiane ?
Blokada morska okręgu Kaliningradzkiego w hipotetycznym konflikcie Rosji z państwami :Estonia, Łotwa , Litwa .W konfiguracji do wyboru.
Obrona przed terrorystycznym atakiem ze strony nieznanego agresora którego celem było by wystawienie nas na energetyczny szantaż Rosji .
Ochrona dostaw do Państw sojuszniczych.
Ochrona transportu wojsk np. sił pokojowych z mandatu ONZ interweniujących w konflikcie między np. Litwą i Łotwą.
Środki ataku?
Z tego co wiadomo o potencjale Państw bałtyckich regionu naszego to nie zagraża nam jedynie lotniskowiec bo takowego nie ma a po za tym to wszystkiego we wszystkich rodzajach na pęczki od małych minek na podejściach do portów po ryby wielkości Viktor III Akuła i temu podobne aż po wynalazki typu Piotr Wielki Bo nie zakładam konfliktu bez wygranych czyli udziału łódek klasy Tajfun i Ohio
Podsumowanie ?
Z tego wszystkiego wyszło mi że powinniśmy mieć ?
W sumie to nie wiem chyba lepiej jest odpowiedzieć co jest nam zbyteczne bo tak chyba najprościej.
a. Na pewno jednostki atomowe to zbytek więc możemy się ograniczyć do konwencjonalnych. Ale czy ja wiem ciekawe jak by wyszły koszty utrzymania takiej jednostki Los …
b. Wszystko co ponad wodę wystaje w naszych warunkach to cel jak z bajki no chyba że akurat Neptun miesza wodę w naszym jeziorku znaczy jest tak ponad 10(czyli wszystko kiepsko lata wszystko kiepsko widać)
c. Jednostki desantowe no chyba ze przewidujemy konieczność zajęcia Bornholmu co by wcale takie głupie nie było.(nie ma to jak niezatapialne lotnisko lub platforma dla rakiet)
Moim zdaniem na placu boju w kategorii okręt pozostają jednostki jedynie podwodne no i trałowce bo biorąc pod uwagę jak nasze jeziorko jest płytkie to jak znamy historie minionych konfliktów miny miny i jeszcze raz miny to broń najlepsza na płytki akwen.
Samoloty chm…
To raczej nie transportowe .
Nie latające cysterny
Nie bombowce
Latające systemy wykrywania i dowodzenia też bym skreślił
Myśliwce są potrzebne co by nam się wrogie lotnictwo nie szwendało po niebie.
Obarczone chęcią podłożenia nam np. miny magnetycznej.
Myślę że ograniczenie się do śmigłowców śmigłowców rodzaju torpeda +sonar
I samolotów radar+ rakieta+ rakiety przeciw lotnicze wystarcza nam w zupełności.
To wszystko powinien trzymać w garści jakiś naprawdę potężny system
Radarowy o co w sumie chyba nie jest takie trudne akwen nie jest taki wielki i raczej otwarty oprócz tych kilku dziur zabitych dechami po rosyjskiej stronie to resztę ładnie było by widać no i jeszcze siec sonarów na dnie co by kontrolować to co pod wodą
System przeciw rakietowy to tak na wszelki wypadek jak by się komuś przypomniało że okręty obecnej dekady wystrzeliwują rakiety spod wody z bardzo bliska .
Po licznych cięciach to co pozostaje na placu boju to i tak wymaga wydania majątku .choć jak by popatrzeć od strony obrony granic na lądzie to i tak jest tylko malutka kropelka a przynajmniej jeden problem z głowy.
W sumie to należało by kupić radary z systemami kierowania i dowodzenia(bo trzeba mieć bardzo dobre specjalistyczne oprogramowanie ) samoloty bo budowa nie jest taka prosta i szybka a reszta no cóż chyba najwyższy czas stanąć na własne nogi i zakończyć czas hasania na kolanach pod baczna opieka mamy jaką by ona kochającą matką nie była

pozdrawiam domek
Trudno się z Twoim postem nie zgodzić. Mało tego, wyobraźmy sobie realizowanie przez lotnictwo zadań patrolowych przez całą dobę powiedzmy w przciągu 2-3 tygodni. Dlaczego aż tyle? Jeżeli dojdzie do jakiegokolwiek kryzysu (w co można śmiło wątpić przynajmniej w ciągu najbliższych 5-10 lat). to ewentualne działania zbrojne poprzedzone będą wzmożoną dzialalnością poatrolowo rozpoznawczą. Okręty wystawią dozory, a lotnictwo.Ksenofont pisze:Flota może wykonywać cały zestaw działań, którym lotnictwo nie podoła.
Lotnictwo nie wytrałuje min, lotnictwo nie przewiezie batalionu czołgów, lotnictwo nie będzie w stanie prowadzić działań policyjnych, lotnictwo nie będzie w stanie powiewać banderą na oddalonych akwenach i t.d.
Patrolowe to ze 4 loty na dobę. Razy 21 = 84 samolotoloty.
Jeszcze gorzej w przypadku ZOP. Brak możliwości całodobowego poszukiwania czyli siłą rzeczy zostawienie furtki dla OP. Aby zamknąć jakąć rubież potrzeba byloby kilkuset samoloto bądź śmigłowcolotów w postulowanym okresie.
Może nie tak do końca, ale ponownie muszę się z Tobą zgodnićKsenofont pisze:więc chyba raczej nie ma sensu utrzymywać morskich jednostek uderzeniowych, szczególnie małych i średnich.
Średnich (500-2000 t) absolutnie nie. Małych (ok 300 t) nie zaszkodzi, ale czy ich efektywność dorówna lotnictwu?
Z założenia są to okrętu typu wystrzel i "wracaj do portu po rakiety". Do tego niezby powalająca dzielność morska. Jednak nie przekreślałbym ich całkowicie, choć entuzjaści takich mikrobów porónują MW RP do Szwecji, Finlandii czy Danii. panowie, to caaaaałkowicie odmienna linia brzegowa.
Muszę Cię zmartwić. "Warszawy" i większości okrętów ZOP pozbyliśmy się już dawno.CHOMIK pisze:Myślę że jednak pozbycie się większości okrętów ... części jednostek ZOP, "Warszawy",
Wspaniałe jednostki. Niemniej dla nas chyba nieco za duże. Ich możliwości transportowe, choć jak słusznie zauważyłeś niewspółmierne go 767, i tak nie powalają. Powiedzmy, że to taki mały bonus do całej reszty uzbrojenia i wyposażenia przeznaczony do wsparcia działań ekspedycyjnych. Bo jakież to możliwości w zakresuie przewozu dodatkowego personelu mają "Absalony"? Wszystkiego ze 70 chłopa. A sprzęt? Kilkanaście ciężkich, ze trzydzieści lekkich pojazdów lub 34 TEU (to akurat pamiętałem).Adam pisze:Choć sens ich utrzymywania jest faktycznie dyskusyjny - wymienienie ich na powiedzmy dwa okręty klasy duńskiego Absalona wydaje się być znacznie sensowniejsze.
Wybacz ps-man to nic personalnego, ale to co napisałeś wywołało u mnie tylko to:ps-man pisze:wspomniane Absalony, (...) ich namiastką w naszej flocie, jeśli się nie mylę, jest Xawery Czernicki).
Pothkan chylę czoła.pothkan pisze:Straż przybrzeżną mamy niezależnie. Jest coś takiego jak MOSG, jakbyś nie wiedział - i to on wykonuje większość "pokojowej" roboty, czyli tzw. "law enforcement".
A marynarka jest konieczna, bo każde państwo z dostępem do morza musi takową (większą bądź mniejszą) mieć. Nie można jej ot tak, po prostu rozwiązać - z prostego powodu: bo nie można jej również ot tak, po prostu zbudować.

Jako uzupełnienie zapytam: Czy wszystkie państwa nadbrzeżne na Bałtyku powariowały? No bo przecież mają floty wojenne.
Bądźmy mądrzejsie i rozwalmy wszystko w diabły. A co! Polak potrafi.
"Największym błędem w okresie ciszy jest nie myśleć o burzy."
Zadam Ci jedno jedyne pytanie. Ile czasu państwo bez dużych doświadczeń w budownictwie nowoczesnych okrętów potrzebuje na zaprojektowanie, zbudowanie i wyposażenie w środki bojowe 3-4 okrętów.PiterNZ pisze:Argument, że w razie czego nie zdążymy zbudować okrętów nie jest sensowny ponieważ muszą istnieć zadania.
Pomijając już okres szkolenia nie pomylę się pisząc: 10 lat.
PiterNZ pisze:Co do tego, że każde państwo z dostępem do morza musi taką mieć to nieprawda ponieważ Kostaryka nie posiada nie tylko marynarki ale i armii.

To może przeniesiemy ją metodą referendum nad Bałtyk?
Ochronę? Przed czym?domek pisze:z północy naturalną ochronę stanowi Bałtyk półwysep helski .
domek pisze:Blokada morska okręgu Kaliningradzkiego w hipotetycznym konflikcie Rosji z państwami :Estonia, Łotwa , Litwa .W konfiguracji do wyboru.
Skąd Ty bieżesz te rewelacje. Błagam podaj źródło.domek pisze:od małych minek na podejściach do portów po ryby wielkości Viktor III Akuła i temu podobne aż po wynalazki typu Piotr Wielki Bo nie zakładam konfliktu bez wygranych czyli udziału łódek klasy Tajfun i Ohio
W tym momencie powiedziałem sobie: DOŚĆ! Dalej nie czytamdomek pisze:Jednostki desantowe no chyba ze przewidujemy konieczność zajęcia Bornholmu co by wcale takie głupie nie było.(nie ma to jak niezatapialne lotnisko lub platforma dla rakiet)

Przed wszystkim co pełza po lądzie.domek pisze:z północy naturalną ochronę stanowi Bałtyk półwysep helski .
Ochronę? Przed czym?.
A znasz lepsze uzasadnienie do posiadania floty wojennej ?domek pisze:Blokada morska okręgu Kaliningradzkiego w hipotetycznym konflikcie Rosji z państwami :Estonia, Łotwa , Litwa .W konfiguracji do wyboru.
![]()
![]()
.
a jak ty widzisz wojne na Bałtyku jako pojedynek szalup?domek pisze:od małych minek na podejściach do portów po ryby wielkości Viktor III Akuła i temu podobne aż po wynalazki typu Piotr Wielki Bo nie zakładam konfliktu bez wygranych czyli udziału łódek klasy Tajfun i Ohio
Skąd Ty bieżesz te rewelacje. Błagam podaj źródło..
W tym momencie powiedziałem sobie: DOŚĆ! Dalej nie czytamdomek pisze:Jednostki desantowe no chyba ze przewidujemy konieczność zajęcia Bornholmu co by wcale takie głupie nie było.(nie ma to jak niezatapialne lotnisko lub platforma dla rakiet)

Nie ma sprawy tylko powiedz mi co ty chcesz robić z jednostkami desantowymi na Bałtyku ?
pozdrawiam domek
Uważam, że MW jest konieczna ale należy budować te okręty, które są konieczne. Zgodnie z Twoją teorią to budujemy Gawrona, taki Kaszub II.Marmik pisze:Zadam Ci jedno jedyne pytanie. Ile czasu państwo bez dużych doświadczeń w budownictwie nowoczesnych okrętów potrzebuje na zaprojektowanie, zbudowanie i wyposażenie w środki bojowe 3-4 okrętów.PiterNZ pisze:Argument, że w razie czego nie zdążymy zbudować okrętów nie jest sensowny ponieważ muszą istnieć zadania.
Pomijając już okres szkolenia nie pomylę się pisząc: 10 lat.
Doświadczenia nabywamy tylko czy o to chodzi?
Proponuję nie wyrywać odpowiedzi z kontekstu. Co do referendum to nie spowodowałby przeniesienia ani Kostaryki na Bałtyk ani Polski do Ameryki ŚrodkowejMarmik pisze:To może przeniesiemy ją metodą referendum nad Bałtyk?PiterNZ pisze:Co do tego, że każde państwo z dostępem do morza musi taką mieć to nieprawda ponieważ Kostaryka nie posiada nie tylko marynarki ale i armii.![]()

MW potrzebujemy ponieważ samolot okrętu nie zastąpi. Lotnictwo PMW patrząc realnie samolotów nie dostanie ale mam pytanie. Ile realnie PMW powinna posiadać śmigłowców.
Czy zmodernizowano tylko Mi-14PS czy także Mi-14PŁ i ile sztuk wie ktoś może. Gdyby jeszcze można było się dowiedzieć jaki mają resurs i czy nie zmieniono im oznaczeń?
Nasza strefa ekonomiczna przekracza 12 mil morskich a ile jednostek MOSG może działać przy trudnych warunkach pogodowych?CHOMIK pisze:Dla potrzeb strefy ekonomicznej straż przybrzeżna w zupełności wystarczy. Choć zgadzam się że kilka trałowców jest potrzeba, to fakt - całkowicie sie marynarki nie można pozbyć.
Desant taktyczny to dla mnie kompania lub batalion. Czy na pewno do zwalczania 1 lub 2 takich desantów podczas konfliktu z Rosją byłoby konieczne utrzymywanie 16 F-16?CHOMIK pisze: Co do obrony przed desantami taktycznymi - lotnictwo może tu równie skutecznie zwalczać takie desanty jak flota. Jest przy tym bardziej mobilne, może szybciej na nie reagować i jest też wg. mnie bardziej "wydajne" przy ich zwalczaniu.
Wydaje mi się, że czytałem o takim wymogu chociaż pewny nie jestem.CHOMIK pisze: A co do NATO - czy jest wymóg w jakiś dokumentach, umowach że mamy posiadać koniecznie jaieś fregaty,
Desant taktyczny to kompania / batalion ponieważ jednak nie wiemy gdzie może wylądować musimy zabezpieczać całe wybrzeże.CHOMIK pisze: Poza tym czegoś u nie rozumiem - z jednej strony piszesz o braku poważnego zagrożenia desantami morskimi, z drugiej twierdzisz że bez paru okrętów oddajemy wybrzeże bez walki. Ale komu i dlaczego? Czy desanty taktyczne mogą zagrozić nam od razu utratą całego wybrzeża?
1) Jaki ma cel Portugalia?CHOMIK pisze: Prawie wszystkie które utrzymują nowoczesne jednostki bojowe mają ku temu powody - zarówna Turcja, jak i Grecja, Włochy, Hiszpania, Portugalia, Holandia, Szwecja, Norwegia, Dania - wszystkie te państwa mają wyspy i inne interesy ( np. szyby naftowe) do obrony na morzu.
2) Dlaczego posiadanie wysp oznacza konieczność posiadania MW a wybrzeża już nie. Zaopatrywać można również drogą powietrzną. A zgodnie z Twoją teorią niemożność zaopatrywania drogą powietrzną oznacza również niemożność zaopatrywania drogą morską (przy dominacji w powietrzu mimo wszystko trudniej zniszczyć samolot/śmigłowiec niż statek).
3) Szyby naftowe podczas pokoju chroni straż przybrzeżna a podczas wojny MW moim zdaniem ich nie obroni.
- pothkan
- Posty: 4538
- Rejestracja: 2006-04-26, 23:59
- Lokalizacja: Gdynia - morska stolica Polski
- Kontakt:
Krotki komentarz, bo zmęczon bursztynem jestem.
Zresztą Bałtyk to kiepski akwen na wojnę podwodną.
Natomiast nawodne mają od nas silniejsze (choć np. od Niemców czy Szwedów niekoniecznie).

Pruszcz gdański - pułk śmigłowców bojowychdomek pisze: e. Ech .. prawie zapomniałem liczne jak na zagęszczenie lotniska :wojskowe w Starogardzie G., Rebiechowo cywilne, Babie Doły .O czymś chyba zapomniałem ech trudno to musi wystarczyć.
O ile pamiętam, siły podwodne Floty Bałtyckiej opierają się na kilku Kilosach, i generalnie są niewiele mocniejsze od polskich. A przerzutu z SF sobie przez ciesniny duńskie nie wyobrażam.domek pisze:podejściach do portów po ryby wielkości Viktor III Akuła i temu podobne aż po wynalazki typu Piotr Wielki Bo nie zakładam konfliktu bez wygranych czyli udziału łódek klasy Tajfun i Ohio
Zresztą Bałtyk to kiepski akwen na wojnę podwodną.
Natomiast nawodne mają od nas silniejsze (choć np. od Niemców czy Szwedów niekoniecznie).
A po cholerę, Dania naszym sojusznikiem jest.domek pisze:c. Jednostki desantowe no chyba ze przewidujemy konieczność zajęcia Bornholmu co by wcale takie głupie nie było.(nie ma to jak niezatapialne lotnisko lub platforma dla rakiet)
Hi, hi hi! Oj, uśmiałem się. BudujemyPiterNz pisze:Zgodnie z Twoją teorią to budujemy Gawrona,

A po co im wychodzić na otwarte wody? Na Bałtyku szwedzkie Visby wystarczają. A Duńczycy? Mają 3 stare korwety i jakieś dziwne patrolowce wszelkiego rodzaju i wielkości. Jestem ignorantem, jeśli chodzi o tę marynarkę, ale już nie na pierwszy rzut oka jakoś mnie ona nie przekonuje. A Absalony jeszcze nie weszły do służby.karol pisze:Zarówno Szwedów, jak i Finów można nazwać królami szkierów i nic ponadto, byle Polska, czy Dania na otwartych wodach robi z nimi co zechce

Z tą "Warszawą" i ZOP to wpadka, sorry ale jak już pisałem w sumie to się za bardzo marynarką wojenną nie interesuję, kiedyś kupowałem regularnie prasę wojskową ( w tym nTW ale to z 8 albo więcej lat temu), a teraz od jakiegoś czasu korzystam z netu, a akurat strona z której korzystałem była niektualna.
Desanty taktyczne - nie sądzę żeby w wypadku wojny desanty kompani czy batalionu piechoty były dla nas jakimś specjalnym zmartwieniem (przy ataku na pełną skalę zwłaszcza Rosji będziemi mieli znacznie większe problemy- jak zatrzymać natracie ewentualnego wroga - lepiej skupić środki na sfinasowanie obrony przed takimi zagrożeniami) - mało prawdopodobne żeby ktoś takowy desant wysłał (prędzej jakieś niewielkie grupy dywersyjno - zwiadowcze), jeśli wyśle to da się go raczej łatwo pokonać.
Do zwalczania takich sił wystarczyłyby zapewne śmigłowce nawet + ewentualnie kilka samolotów.
W przypadku takich państw jak Rosja znacznie bardziej prawdopodobne były by desanty powietrzne - a do ich zapobiegania najlepsze jest własnie lotnictwo. Uważam że starając się zabezpieczyć przed potencjalnym desantem morskim całe wybrzeże tylko rozpraszalibyśmy środki i siły których i tak mamy mało.
Co do Portugali - mają ważne wyspy np. Azory, Madery. Nie mają też poważnych zagrożń od strony lądu ( graniczą tylko z Hiszpanią przecież), i długi pas wybrzeża.

Desanty taktyczne - nie sądzę żeby w wypadku wojny desanty kompani czy batalionu piechoty były dla nas jakimś specjalnym zmartwieniem (przy ataku na pełną skalę zwłaszcza Rosji będziemi mieli znacznie większe problemy- jak zatrzymać natracie ewentualnego wroga - lepiej skupić środki na sfinasowanie obrony przed takimi zagrożeniami) - mało prawdopodobne żeby ktoś takowy desant wysłał (prędzej jakieś niewielkie grupy dywersyjno - zwiadowcze), jeśli wyśle to da się go raczej łatwo pokonać.
Do zwalczania takich sił wystarczyłyby zapewne śmigłowce nawet + ewentualnie kilka samolotów.
W przypadku takich państw jak Rosja znacznie bardziej prawdopodobne były by desanty powietrzne - a do ich zapobiegania najlepsze jest własnie lotnictwo. Uważam że starając się zabezpieczyć przed potencjalnym desantem morskim całe wybrzeże tylko rozpraszalibyśmy środki i siły których i tak mamy mało.
Co do Portugali - mają ważne wyspy np. Azory, Madery. Nie mają też poważnych zagrożń od strony lądu ( graniczą tylko z Hiszpanią przecież), i długi pas wybrzeża.
Przed tym to panie Domek ochronę stanowi Zatoka Pucka (jeżeli już pozwalamy sobie na frywolne rozważania).domek pisze:Przed wszystkim co pełza po lądzie.
Znam wiele lepszych uzasadnień posiadania floty, począwszy od samej koncepcji "fleet in being" (która jednakże kiepsko się chyba u nas sprawdzadomek pisze:A znasz lepsze uzasadnienie do posiadania floty wojennej?
Domek, ja w ogóle jak na razie nie widzę wojny na Bałtyku, ale zanim zaczniesz prezentować swoje ABSOLUTNIE NICZYM nie poparte wywody, poczytaj nieco, rozeznaj się w hydrologii Bałtyku, składzie i mozliwościach sił morskich państw nad nim leżących, a przede wszystkim spróbuj dotrzeć do doktryn tychże państw.domek pisze:a jak ty widzisz wojne na Bałtyku jako pojedynek szalup?
Domek czy Ty testujesz moją odporność psychiczną czy absolutnie nie rozumiesz czego dotyka mój sarkazm? Dotyka Bornholmu!domek pisze:Nie ma sprawy tylko powiedz mi co ty chcesz robić z jednostkami desantowymi na Bałtyku ?
Primo: Akurat wykonuję analizę przydatności konstrukcji korwet projektu 621 do hipotetycznych zadań MW RP na najbliższe lata. Piszę hipotetycznych bo to co zostało sformułowane to powiedzmy ogólniki.PiterNZ pisze:Uważam, że MW jest konieczna ale należy budować te okręty, które są konieczne. Zgodnie z Twoją teorią to budujemy Gawrona, taki Kaszub II.
Doświadczenia nabywamy tylko czy o to chodzi?
Już na dzień dobry wychodzą ułomności Gawrona wynikające z chęci pogodzenia zadań ekspedycyjnych z tymi w obrębie EEZ.
Zatem zgodnie z moją wizją nie budujemy Gawrona. Ja bym preferował (rozmiarowo) "Formidable" lub tyci więcej, a przede wszystkim z dopasowaniem do wymagań nawodnego komponentu NRF.
Secundo: Co do doświadczeń. W przeciągu ostatnich kilku lat MW nie wykonała kilku zadań, które powinna wykonać. Winę za to ponosi tylko i wyłącznie brak sprzętu.
Nie postuluję dużej floty. Ot 12-15 okrętów plus parę pjp. Po prostu tyle ile wymaga zdrowy rozsądek. Niestety i tak przekracza to możliwości budżetowe MW.
Modernizacja objęła zdaje się 4 PŁ-ki. Co do reszty pytań to o ile nie jest to tajemnicą można byłoby się dowiedziećPiterNZ pisze:Czy zmodernizowano tylko Mi-14PS czy także Mi-14PŁ i ile sztuk wie ktoś może. Gdyby jeszcze można było się dowiedzieć jaki mają resurs i czy nie zmieniono im oznaczeń?
Dwie.PiterNZ pisze:Nasza strefa ekonomiczna przekracza 12 mil morskich a ile jednostek MOSG może działać przy trudnych warunkach pogodowych?
Jak to określił mój serdeczny kolega z innego forum:PiterNZ pisze:Wydaje mi się, że czytałem o takim wymogu chociaż pewny nie jestem.
"Członkostwo w pakcie obronnym jest jak małżeństwo - zyskujesz trochę przyjemności, ale głównie przybywa ci obowiązków..."
Tak, potwierdzam słowa Piter'a. Polska zobowiązała się do wydzielania okrętów do zespołów NRF: SNMG 1 i SNMCMG 1. Z udziałem w tym pierwszym niedługo będzie kłopot (albo już jest - zależy od punktu widzenia).
To trochę nie tak. Bałtyk jest idealnym morzem dla dzaiłania niewielkich OP. Wprawdzie występuje poważne ograniczenie rejonów działań, lecz hydrologia powoduje iż najnowsze urządzenia stają się głuche, a do znalezienia OP potrzeba zaaongażownia naprawdę licznych sił ZOP (których Polska praktycznie nie posiada). Zatem 2-3 okręty plus 4-6 śmigłowców, bo tyle na maxa na raz jesteśmy w stanie ruszyć to śmiech na sali dla ruskich Kilo (docelowo razem z Ładami będzie ich 6).pothkan pisze:Zresztą Bałtyk to kiepski akwen na wojnę podwodną.
Miałem okazję przeglądać wyniki porównań potencjałów jakościowych sił morskich państaw nadbałtyckich. Choć dane są nieco nieaktualne to i tak FB FR bezdyskusyjnie jest na pierwszym miejscu, a DM na drugim. Pomijając już fakt, że większa cześć DM operuje poza M. Bałtyckim.
Fakt nowoczesna jest, ale...pothkan pisze:Noooo, myślę że to jednak Svenska Marinen jest pierwszą flotą Bałtyku...
5 "Visby", 4 "Goteborg", 2 "Stockholm" + 3(-1) "Gotland" i 2 "Soddermanland" to wszystko co należy uwzględniać. Reszta jest już celem dla Gilette.
Onegdaj miałem okazję przeglądać wyniki porównań potencjałów jakościowych sił morskich państw nadbałtyckich. Choć dane są nieco nieaktualne to i tak FB FR bezdyskusyjnie jest na pierwszym miejscu, a DM na drugim. Pomijając już fakt, że większa cześć DM operuje poza M. Bałtyckim (rzekłbym, że ostatnio sporo na M. Śródziemnym).
NIE ZAPOMINAJMY, ŻE SZWECJA I FINLANDIA TO PAŃSTWA NEUTRALNE!!!ps-man pisze:A po co im wychodzić na otwarte wody? Na Bałtyku szwedzkie Visby wystarczają.
Te trzy stare korewty zostaną wnet zastąpione czterema nowiutkimi zbudowanymi na kadłubie "Absalonów". Fregaty patrolowe, podobnie jak u Norwegów można na czas "W" uzbroić w kpr. Poza tym co do patrolowców to nie zapominamy, że Dania ma do zabezpieczenia obszary wokół kraju i terytoriów autonomicznych o łącznej powierzchni 2,2 mln km2. Czym to czynić? Kutrami rakietowymi?ps-man pisze:A Duńczycy? Mają 3 stare korwety i jakieś dziwne patrolowce wszelkiego rodzaju i wielkości. Jestem ignorantem, jeśli chodzi o tę marynarkę, ale już nie na pierwszy rzut oka jakoś mnie ona nie przekonuje. A Absalony jeszcze nie weszły do służby.
Co do "Absalon" i "Esbern Snare" to już od dawna są w służbie. W tym roku otrzymają pełen zakres uzbrojenia, a w przyszłym prawdopodobnie pierwszy z nich jako fregata wejdzie w skład SNMG 1.
Mam pytanie : można trochę więcej o tych zespołach SNMG 1 i SBMCMG 1? jakie dokładnie siły zobowiązaliśmy się tam wydzielić? Czy to była nasza dobrowolna deklaracja czy wymóg ze strony Nato?
Co do tego że nie mamy odpowiednich sił ZOP to prawda, ale też powstaje pytanie - czy akurat nam takie siły są niezbędne? ( jakieś liczne rzecz jasna a nie wogóle jako takie) W razie wojny i tak nie byłoby raczej możliwości żeby przesyłać drogą morską jakieś wsparcie, sprzęt ? do polskich portów. Taka pomoc szłaby chyba raczej od strony Niemiec, i tam zapewne kierowały by się konwoje np. amerykańskie. Jak wygląda skuteczność wykrywania i zwalczania okr. podwodnych przez śmigłowce oraz okręty? Jak wyglądajhą relacje cenowe - takiego małego okrętu ZOP oraz śmigłowca dostosowanego do takich zadań?
Jeszcze jedno - jeśli chodzi o straż graniczną to oczywiście zdaję sobie sprawę z tego że w obecnej postaci staż graniczna jest za słaba ( ma za mało jednostek) żeby wykonywać swoje zadania. Wraz z ewentualna redukcją marynarki musiałby zostać wzmocniona. Jakieś lekkie, małe i szybkie jednostki patrolowe wyposażone tylko w lekkie działka są chyba jednak tańsze przy zakupie i eksploatacji niż nawet małe jednostki rakietowe?
Jak wygląda waszym zdaniem sprawa sprawa samolotów patrolowych? Orientuje się ktoś jak wyglada skutecznośc dzialania takich samolotów oraz koszty w porównaniu z okrętami patrolowymi? Takie samoloty jak Lockheed P-3 Orion są chyba dalej używane w wielu krajach?
Co do tego że nie mamy odpowiednich sił ZOP to prawda, ale też powstaje pytanie - czy akurat nam takie siły są niezbędne? ( jakieś liczne rzecz jasna a nie wogóle jako takie) W razie wojny i tak nie byłoby raczej możliwości żeby przesyłać drogą morską jakieś wsparcie, sprzęt ? do polskich portów. Taka pomoc szłaby chyba raczej od strony Niemiec, i tam zapewne kierowały by się konwoje np. amerykańskie. Jak wygląda skuteczność wykrywania i zwalczania okr. podwodnych przez śmigłowce oraz okręty? Jak wyglądajhą relacje cenowe - takiego małego okrętu ZOP oraz śmigłowca dostosowanego do takich zadań?
Jeszcze jedno - jeśli chodzi o straż graniczną to oczywiście zdaję sobie sprawę z tego że w obecnej postaci staż graniczna jest za słaba ( ma za mało jednostek) żeby wykonywać swoje zadania. Wraz z ewentualna redukcją marynarki musiałby zostać wzmocniona. Jakieś lekkie, małe i szybkie jednostki patrolowe wyposażone tylko w lekkie działka są chyba jednak tańsze przy zakupie i eksploatacji niż nawet małe jednostki rakietowe?
Jak wygląda waszym zdaniem sprawa sprawa samolotów patrolowych? Orientuje się ktoś jak wyglada skutecznośc dzialania takich samolotów oraz koszty w porównaniu z okrętami patrolowymi? Takie samoloty jak Lockheed P-3 Orion są chyba dalej używane w wielu krajach?