Francuskie okręty spod żagla i pary (1)
Panie Krzysztofie Rosjanie zdobyli kilka szebek francuskich - Makarij (Czernyszew nie podaje nazwy francuskiej), Azard, Zabijaka (fr. Henrich ?) oraz półszebekę Użasnaja (fr. Tremenda ?). Czy mógłby Pan podać mi ich dane francuskie w tym również stocznie lub miejsce budowy oraz daty budowy? Te informacje które posiadam z Czernyszewa są bardzo skąpe.
Drugie pytanie przy okazji a dotyczy szwedzkich jednostek wiosłowo-żaglowych - hammema, udema i turuma. Czy mógłby je Pan pokrótce scharakteryzować.
Marek Supłat
Drugie pytanie przy okazji a dotyczy szwedzkich jednostek wiosłowo-żaglowych - hammema, udema i turuma. Czy mógłby je Pan pokrótce scharakteryzować.
Marek Supłat
-
- Posty: 4485
- Rejestracja: 2006-05-30, 08:52
- Lokalizacja: Gdańsk
Panie Krzysztofie,
Pierwowzór Sutherlanda.
Zależy jak to rozumieć. Forester chciał, by jego Sutherland był holenderskim 74-działowcem zdobytym pod Texel, ale nie był uprzejmy podać daty. Skądinąd wiadomo, że 30.08.1799 Anglicy pochwycili pod Texel całą eskadrę holenderską, wśród której znajdował się jeden 74-działowiec - Washington, służący potem w Royal Navy pod nazwą Princess of Orange. Historyk Parkinson, zabawiając się stworzeniem krewnych i powinowatych fikcyjnego Hornblowera oraz połączeniem ich więzami rodzinnymi z postaciami historycznymi, zahaczał też o sprawy okrętowe – on przyjął datę zdobycia przyszłego Sutherlanda na 1797. Wtedy w bitwie pod Kamperduin Brytyjczycy przechwycili 74-działowiec Vrijheid (w RN Vryheid) i właśnie jego wziął sobie za podstawę Parkinson do opisu liniowca powstałego w głowie Forestera. W tej samej bitwie poddał się Anglikom jeszcze Jupiter, który w marynarce holenderskiej był 74-działowcem, chociaż pod brytyjską banderą służył jako 64-działowy Camperdown. Holendrzy mieli tak mało okrętów klasy 74-działowej, że w ciągu całego okresu wojen 1793-1815 Brytyjczycy zdobyli TYLKO TE TRZY WYŻEJ WYMIENIONE!!! Jeśli więc Forester miał na myśli jakikolwiek okręt rzeczywisty (w co osobiście wątpię), to musiał to być jeden z tej trójki.
Nie należy jednak sądzić, że w swoim opisie wyglądu, wymiarów czy konstrukcji wzorował się na planach lub modelach któregokolwiek z nich – JA WIEM, że nie widział żadnego (inaczej by nie pisał tego, co napisał, chociaż nakładają się tu też błędy tłumaczenia).
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Pierwowzór Sutherlanda.
Zależy jak to rozumieć. Forester chciał, by jego Sutherland był holenderskim 74-działowcem zdobytym pod Texel, ale nie był uprzejmy podać daty. Skądinąd wiadomo, że 30.08.1799 Anglicy pochwycili pod Texel całą eskadrę holenderską, wśród której znajdował się jeden 74-działowiec - Washington, służący potem w Royal Navy pod nazwą Princess of Orange. Historyk Parkinson, zabawiając się stworzeniem krewnych i powinowatych fikcyjnego Hornblowera oraz połączeniem ich więzami rodzinnymi z postaciami historycznymi, zahaczał też o sprawy okrętowe – on przyjął datę zdobycia przyszłego Sutherlanda na 1797. Wtedy w bitwie pod Kamperduin Brytyjczycy przechwycili 74-działowiec Vrijheid (w RN Vryheid) i właśnie jego wziął sobie za podstawę Parkinson do opisu liniowca powstałego w głowie Forestera. W tej samej bitwie poddał się Anglikom jeszcze Jupiter, który w marynarce holenderskiej był 74-działowcem, chociaż pod brytyjską banderą służył jako 64-działowy Camperdown. Holendrzy mieli tak mało okrętów klasy 74-działowej, że w ciągu całego okresu wojen 1793-1815 Brytyjczycy zdobyli TYLKO TE TRZY WYŻEJ WYMIENIONE!!! Jeśli więc Forester miał na myśli jakikolwiek okręt rzeczywisty (w co osobiście wątpię), to musiał to być jeden z tej trójki.
Nie należy jednak sądzić, że w swoim opisie wyglądu, wymiarów czy konstrukcji wzorował się na planach lub modelach któregokolwiek z nich – JA WIEM, że nie widział żadnego (inaczej by nie pisał tego, co napisał, chociaż nakładają się tu też błędy tłumaczenia).
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
- Janusz Kluska
- Posty: 1160
- Rejestracja: 2006-05-14, 20:44
- Lokalizacja: Wodzisław Śląski
-
- Posty: 4485
- Rejestracja: 2006-05-30, 08:52
- Lokalizacja: Gdańsk
Panie Marku, zacznę od drugiej części pytania. Szwedzkie okręty typów hammema, udema i turuma były zbyt skomplikowane, by dało się je scharakteryzować tylko pokrótce. Ale w MSiO nr 5/2002 zamieszczono artykuł specjalizującego się w „skandynawianach” Adama Fleksa, gdzie poświęcono tym jednostkom sporo miejsca. Jeśli po przeczytaniu tamtego materiału będzie Pan czuł niedosyt informacji, wtedy możemy powrócić do szczegółów.
Natomiast z małymi okrętami francuskimi zdobytymi przez Rosjan sprawa jest znacznie trudniejsza. Czernyszew pisze o nich niewiele, ponieważ bardzo mało w ogóle wiadomo na ich temat. Zostały pochwycone przez flotę adm. Sienjawina na Adriatyku, którego brzegi tworzyły w tym czasie rozmaite pseudo-państwa, całkowicie zależne od Napoleona. Jednak, formalnie rzecz biorąc, ich marynarki nie tworzyły jedności z marynarką francuską, trudno więc nawet jednoznacznie odpowiedzieć, czy jakiekolwiek archiwa francuskie mogłyby mieć ich dane.
Również opracowania angielskie podają, że 14-działowa szebeka, nosząca potem w rosyjskiej flocie nazwę Zabijaka, przed zdobyciem nosiła nazwę Henrich. Ale to pisownia zupełnie nie-francuska, teoretycznie powinno być Henri. Dostępne mi opracowania o marynarce francuskiej nie znają żadnego okrętu o nazwie Henrich, a wśród wielu Henri nie ma tego, o który nam chodzi.
Zdobyta w tej samej akcji 2-działowa pół-szebeka, przemianowana przez Rosjan na Użasnaja, nosiła w oryginale nazwę Tremendeux. Jednak i na jej temat opracowania francuskie milczą.
Niestety dokładnie to samo dotyczy 16-działowej szebeki Hasard zdobytej przez okręty Sienjawina 5 miesięcy wcześniej i wcielonej do ich marynarki jako Azard.
Wszystkie te okręty pojawiają się w moich materiałach właśnie w dniu zdobycia – mógłbym więc (oprócz przytoczonych nazw w oryginalnej formie) sporo opowiedzieć o okolicznościach ich pochwycenia, stoczonej walce, ale nic co działo się z nimi choćby poprzedniego dnia. Jest bardzo prawdopodobne, że były żaglowcami cywilnymi, ewentualnie wynajętymi przez marynarkę francuską czy zajętymi we włoskich portach, lub korsarskimi, a wtedy szansa znalezienia jakichkolwiek danych na temat miejsca i czasu ich budowy jest bardzo mizerna.
Krzysztof Gerlach
Natomiast z małymi okrętami francuskimi zdobytymi przez Rosjan sprawa jest znacznie trudniejsza. Czernyszew pisze o nich niewiele, ponieważ bardzo mało w ogóle wiadomo na ich temat. Zostały pochwycone przez flotę adm. Sienjawina na Adriatyku, którego brzegi tworzyły w tym czasie rozmaite pseudo-państwa, całkowicie zależne od Napoleona. Jednak, formalnie rzecz biorąc, ich marynarki nie tworzyły jedności z marynarką francuską, trudno więc nawet jednoznacznie odpowiedzieć, czy jakiekolwiek archiwa francuskie mogłyby mieć ich dane.
Również opracowania angielskie podają, że 14-działowa szebeka, nosząca potem w rosyjskiej flocie nazwę Zabijaka, przed zdobyciem nosiła nazwę Henrich. Ale to pisownia zupełnie nie-francuska, teoretycznie powinno być Henri. Dostępne mi opracowania o marynarce francuskiej nie znają żadnego okrętu o nazwie Henrich, a wśród wielu Henri nie ma tego, o który nam chodzi.
Zdobyta w tej samej akcji 2-działowa pół-szebeka, przemianowana przez Rosjan na Użasnaja, nosiła w oryginale nazwę Tremendeux. Jednak i na jej temat opracowania francuskie milczą.
Niestety dokładnie to samo dotyczy 16-działowej szebeki Hasard zdobytej przez okręty Sienjawina 5 miesięcy wcześniej i wcielonej do ich marynarki jako Azard.
Wszystkie te okręty pojawiają się w moich materiałach właśnie w dniu zdobycia – mógłbym więc (oprócz przytoczonych nazw w oryginalnej formie) sporo opowiedzieć o okolicznościach ich pochwycenia, stoczonej walce, ale nic co działo się z nimi choćby poprzedniego dnia. Jest bardzo prawdopodobne, że były żaglowcami cywilnymi, ewentualnie wynajętymi przez marynarkę francuską czy zajętymi we włoskich portach, lub korsarskimi, a wtedy szansa znalezienia jakichkolwiek danych na temat miejsca i czasu ich budowy jest bardzo mizerna.
Krzysztof Gerlach
-
- Posty: 4485
- Rejestracja: 2006-05-30, 08:52
- Lokalizacja: Gdańsk
Panie Oskarze,
wielkie dzięki, bardzo ciekawa i pożyteczna strona, do tej pory zawsze musiałem szukać takich rzeczy w prastartych materiałach źródłowych.
Jednak nie sądzę, by same przeliczniki rozwiały wszystkie wątpliwości pana Janusza. Rzecz w tym, że Anglicy i Francuzi używali nie tylko różnych jednostek miar o identycznych nazwach, ale INACZEJ DOKONYWALI POMIARÓW okrętów. Można wyróżnić z tuzin rozmaitych długości (zależy do czego i na jakiej wysokości przykładało się miarkę), kilka szerokości i z pół tuzina głębokości. Dlatego pełną wiedzę dają nie zestawienia statystyczne, lecz oryginalne plany stoczniowe ze skalą. Inaczej wszelkie porównania mogą być ułomne.
Krzysztof Gerlach
wielkie dzięki, bardzo ciekawa i pożyteczna strona, do tej pory zawsze musiałem szukać takich rzeczy w prastartych materiałach źródłowych.
Jednak nie sądzę, by same przeliczniki rozwiały wszystkie wątpliwości pana Janusza. Rzecz w tym, że Anglicy i Francuzi używali nie tylko różnych jednostek miar o identycznych nazwach, ale INACZEJ DOKONYWALI POMIARÓW okrętów. Można wyróżnić z tuzin rozmaitych długości (zależy do czego i na jakiej wysokości przykładało się miarkę), kilka szerokości i z pół tuzina głębokości. Dlatego pełną wiedzę dają nie zestawienia statystyczne, lecz oryginalne plany stoczniowe ze skalą. Inaczej wszelkie porównania mogą być ułomne.
Krzysztof Gerlach
Ślicznie dziękuję za zainteresowanie i odpowiedź!Krzysztof Gerlach pisze:Panie Grzegorzu,
w tamtej epoce nie było jeszcze (...)
Oczywiście!!!Krzysztof Gerlach pisze:Oczywiście jest to tylko odpowiedź na Pana ogólne pytania, a nie próba rozwiązania „zagadki” rzekomych 335 funtów salwy burtowej Hebe, czym się nie zamierzam zajmować.
Czekam z niecierpliwością, zapewne nie tylko ja. I tylko mam nieśmiałą nadzieję, że będzie to wcześniej niż "za parę lat"Krzysztof Gerlach pisze:PS. Skoro lubi Pan serię hornblowerowską tak jak ja, może zainteresuje Pana informacja, że właśnie rysuję buliny stermarsla na planikach 74-działowca Sutherland, którym nasz bohater dowodził w 1810 r. (to, iż w rzeczywistej Royal Navy nie było takiego okrętu, wcale nie przeszkadza dokonać rekonstrukcji maksymalnie zgodnej z prawdą historyczną epoki). Zamierzam kiedyś – za parę lat – udostępnić je wszystkim zainteresowanym.
Czekam również, znowu zapewne nie tylko ja, na Pańskie zapowiadane opracowanie o bitwie fregat.
No i czekam też na książkę, na której temat zdanie 'wymsknęło' się Panu na początku tego tematu
Pozdrawiam
Grzegorz Ochmiński
Bardzo dziekuję za informacje Panie Krzysztofie, a po przeczytaniu artykułu będę pytał.
Mam jeszcze pytania o zdobyte przez Rosjan jednostki francuskie, nazwy rosyjskie - Swiatoj Aleksandr (bryg zdobyty 2.3.1799), Bonasorte (bryg zdobyty 3.11.1799), Konstantin (trebaka zdobyta8.5.1799) i Ekspedicion (polacca zdobyta 1.3.1799).
Marek Supłat
Mam jeszcze pytania o zdobyte przez Rosjan jednostki francuskie, nazwy rosyjskie - Swiatoj Aleksandr (bryg zdobyty 2.3.1799), Bonasorte (bryg zdobyty 3.11.1799), Konstantin (trebaka zdobyta8.5.1799) i Ekspedicion (polacca zdobyta 1.3.1799).
Marek Supłat
-
- Posty: 2316
- Rejestracja: 2004-08-26, 21:03
- Lokalizacja: Częstochowa
-
- Posty: 4485
- Rejestracja: 2006-05-30, 08:52
- Lokalizacja: Gdańsk
Panie Marku,
Rosyjska brygantyna (ex-szebeka) Makarij, wchodząca w skład eskadry blokującej Ankonę jesienią 1799, zdobyła francuski bryg 18-działowy Buonasorte [R.C.Anderson] lub uczyniły to kanonierki [A.A.Czernyszew]. Odtąd bryg służył pod rosyjską banderą na Morzu Śródziemnym jako 16-działowy Bonasorte. Znowu chodzi o jednostkę korsarską, na dodatek niemal na pewno włoskiego (weneckiego?) pochodzenia. W tej sytuacji zrozumiałe, że we francuskich archiwach państwowych nie ma o nim wzmianki.
Polacca Expedition (potem rosyjska Ekspedicion) wpadła w ręce Rosjan przy kapitulacji francuskiego garnizonu na Korfu 3.03.1799. Jest ona różnie określana w dokumentach z epoki, m.in. jako tartana. Była to jednostka handlowa, zarekwirowana w kwietniu 1798 przez marynarkę francuską na potrzeby wyprawy egipskiej generała Bonaparte. Opuściła Tulon wraz z wielką flotą, unicestwioną potem przez Nelsona pod Abukirem. Francuzi traktowali ją również jako pomocniczą kanonierkę.
Na temat pozostałych dwóch nie udało mi się niczego znaleźć, ale jest oczywiste (zwłaszcza w przypadku trabacollo), że musiały to być jednostki pierwotnie cywilne, zapewne zbudowane gdzieś nad Adriatykiem, a nie we Francji. Na przykład w marcu 1799 Francuzi stracili, na rzecz Rosjan lub współpracujących z nimi Turków, szebekę Mincio, zbudowaną w Wenecji w 1771 i przejętą przez Francuzów w maju 1797. Też w marcu 1799, Rosjanie zajęli na Korfu m.in. następujące francuskie okręty: kanonierkę Frimaire, brygantynę Merite, galery Gloire i Proserpine, kanonierkę Esperance, z których pierwsza była wcześniej handlową tartaną znad Morza Śródziemnego, trzecia wenecką galerą Gloria, czwarta wenecką galerą nieznanej nazwy.
Przy okazji – znalazłem, że w 1797 i na początku 1798 r. Austriacy mieli na Adriatyku 14-działową szebekę Henrici. Wiadomo o ich późniejszym wyparciu z tego rejonu przez Francuzów – może to jest owa 14-działowa szebeka francuska Henrich, zdobyta w 1806 przez Rosjan?
Krzysztof Gerlach
Rosyjska brygantyna (ex-szebeka) Makarij, wchodząca w skład eskadry blokującej Ankonę jesienią 1799, zdobyła francuski bryg 18-działowy Buonasorte [R.C.Anderson] lub uczyniły to kanonierki [A.A.Czernyszew]. Odtąd bryg służył pod rosyjską banderą na Morzu Śródziemnym jako 16-działowy Bonasorte. Znowu chodzi o jednostkę korsarską, na dodatek niemal na pewno włoskiego (weneckiego?) pochodzenia. W tej sytuacji zrozumiałe, że we francuskich archiwach państwowych nie ma o nim wzmianki.
Polacca Expedition (potem rosyjska Ekspedicion) wpadła w ręce Rosjan przy kapitulacji francuskiego garnizonu na Korfu 3.03.1799. Jest ona różnie określana w dokumentach z epoki, m.in. jako tartana. Była to jednostka handlowa, zarekwirowana w kwietniu 1798 przez marynarkę francuską na potrzeby wyprawy egipskiej generała Bonaparte. Opuściła Tulon wraz z wielką flotą, unicestwioną potem przez Nelsona pod Abukirem. Francuzi traktowali ją również jako pomocniczą kanonierkę.
Na temat pozostałych dwóch nie udało mi się niczego znaleźć, ale jest oczywiste (zwłaszcza w przypadku trabacollo), że musiały to być jednostki pierwotnie cywilne, zapewne zbudowane gdzieś nad Adriatykiem, a nie we Francji. Na przykład w marcu 1799 Francuzi stracili, na rzecz Rosjan lub współpracujących z nimi Turków, szebekę Mincio, zbudowaną w Wenecji w 1771 i przejętą przez Francuzów w maju 1797. Też w marcu 1799, Rosjanie zajęli na Korfu m.in. następujące francuskie okręty: kanonierkę Frimaire, brygantynę Merite, galery Gloire i Proserpine, kanonierkę Esperance, z których pierwsza była wcześniej handlową tartaną znad Morza Śródziemnego, trzecia wenecką galerą Gloria, czwarta wenecką galerą nieznanej nazwy.
Przy okazji – znalazłem, że w 1797 i na początku 1798 r. Austriacy mieli na Adriatyku 14-działową szebekę Henrici. Wiadomo o ich późniejszym wyparciu z tego rejonu przez Francuzów – może to jest owa 14-działowa szebeka francuska Henrich, zdobyta w 1806 przez Rosjan?
Krzysztof Gerlach
- pothkan
- Posty: 4577
- Rejestracja: 2006-04-26, 23:59
- Lokalizacja: Gdynia - morska stolica Polski
- Kontakt:
Wg Gogga:
2 szebeki, zbudowane w 1788 w Zengg (ob. Senj), 19×5.2×1.4 m, (1788) 2x 6pdr, 4x 3pdr, C (1799): 2x 9pdr, 10x 6pdr, C (1801): 4x 6pdr, 83x 3pdr, H (1799): 4x 6pdr, 10x 3pdr, H (1804): 14x guns, 40-42 p.
Colloredo: 19.01.1806 włoska, b.d. na temat dalszych losów
Henricy: 19.01.1806 włoska, 05.07.1806 zdobyta bez walki w San Giorgio di Lesina (ob. Sućuraj) przez rosyjską fregatę i 2 brygi
2 szebeki, zbudowane w 1788 w Zengg (ob. Senj), 19×5.2×1.4 m, (1788) 2x 6pdr, 4x 3pdr, C (1799): 2x 9pdr, 10x 6pdr, C (1801): 4x 6pdr, 83x 3pdr, H (1799): 4x 6pdr, 10x 3pdr, H (1804): 14x guns, 40-42 p.
Colloredo: 19.01.1806 włoska, b.d. na temat dalszych losów
Henricy: 19.01.1806 włoska, 05.07.1806 zdobyta bez walki w San Giorgio di Lesina (ob. Sućuraj) przez rosyjską fregatę i 2 brygi
Krzysztof Gerlach pisze: Przy okazji – znalazłem, że w 1797 i na początku 1798 r. Austriacy mieli na Adriatyku 14-działową szebekę Henrici. Wiadomo o ich późniejszym wyparciu z tego rejonu przez Francuzów – może to jest owa 14-działowa szebeka francuska Henrich, zdobyta w 1806 przez Rosjan?
To może być właśnie ta szebeka - Czernyszew podaje że została zdobyta przez fregatę "Awtroił" 22.6.1806 (kalendarz juliański). Jako miejsce podane jest miasto Spolatro tylko nie wiem do czego to dopasować.Pothkan pisze: Henricy: 19.01.1806 włoska, 05.07.1806 zdobyta bez walki w San Giorgio di Lesina (ob. Sućuraj) przez rosyjską fregatę i 2 brygi
-
- Posty: 4485
- Rejestracja: 2006-05-30, 08:52
- Lokalizacja: Gdańsk
Mój domysł sprawdza się niemal w stu procentach. Wg kalendarza gregorianskiego byłoby to 4.07.1806. Miasto wymienione przez Czernyszewa to Split, bardzo blisko San Giorgio! Oczywiście „włoskość” szebeki w momencie zdobycia nie ma żadnego znaczenia, bo królem Włoch był niejaki Napoleon.
Krzysztof Gerlach
Krzysztof Gerlach
-
- Posty: 4485
- Rejestracja: 2006-05-30, 08:52
- Lokalizacja: Gdańsk
40-działowe fregaty klasy de 18, typu Seine. Projektant Pierre-Alexandre Forfait. Poza zbudowaną w Cherbourgu Furieuse wszystkie zwodowane w Hawrze. Większość o wymiarach projektowych (w stopach francuskich) 146’4” x 37’2” x 18’, tylko Indienne długość 147’, a Furieuse długość 147’4”, przy tych samych szerokościach i głębokościach. Uzbrojenie nominalne Seine 28 x 18-f, 10 x 8-f, 4 haubice 36-f, na pozostałych o 2 działa 8-funtowe więcej. Uzbrojenie faktyczne zróżnicowane i zmieniające się w czasie.
Seine zdobyta przez Anglików 30.06.1798 i wcielona do Royal Navy bez zmiany nazwy. Wg pomiarów angielskich 156’9” x 40’6” x 12’4,5”, tonaż 1146 ton. W lipcu (21.07.) 1803 weszła na mieliznę i spalona przez Brytyjczyków.
Revolutionnaire – zdobyta przez Anglików 22.10.1794 i wcielona do RN jako Revolutionaire. Wg pomiarów angielskich 157’2” x 40’5,5” x 12’6”, tonaż 1148 ton. Rozebrana 1822.
Spartiate, od 1795 Pensee - od 1805 hulk, rozebrana 1833.
Furieuse – 6.07.1809 zdobyta przez brytyjską korwetę Bonne Citoyenne i wcielona do Royal Navy bez zmiany nazwy. Wg pomiarów angielskich 157’2,5” x 39’1,25” x 12’6”, tonaż 1083 tony. Rozebrana w 1816.
Indienne – 16.04.1809 spalona przez własną załogę pod Aix dla uniknięcia przechwycenia przez Anglików.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Seine zdobyta przez Anglików 30.06.1798 i wcielona do Royal Navy bez zmiany nazwy. Wg pomiarów angielskich 156’9” x 40’6” x 12’4,5”, tonaż 1146 ton. W lipcu (21.07.) 1803 weszła na mieliznę i spalona przez Brytyjczyków.
Revolutionnaire – zdobyta przez Anglików 22.10.1794 i wcielona do RN jako Revolutionaire. Wg pomiarów angielskich 157’2” x 40’5,5” x 12’6”, tonaż 1148 ton. Rozebrana 1822.
Spartiate, od 1795 Pensee - od 1805 hulk, rozebrana 1833.
Furieuse – 6.07.1809 zdobyta przez brytyjską korwetę Bonne Citoyenne i wcielona do Royal Navy bez zmiany nazwy. Wg pomiarów angielskich 157’2,5” x 39’1,25” x 12’6”, tonaż 1083 tony. Rozebrana w 1816.
Indienne – 16.04.1809 spalona przez własną załogę pod Aix dla uniknięcia przechwycenia przez Anglików.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
- pothkan
- Posty: 4577
- Rejestracja: 2006-04-26, 23:59
- Lokalizacja: Gdynia - morska stolica Polski
- Kontakt:
Split to włoskie Spalato, czyli po prostu nastąpiło przekręcenie nazwy - szczególnie że nazwa "Spolatro" nie jest nigdzie spotykana. Najprawdopodobniej po zdobyciu w Sućuraj, szebekę odprowadzono do Splitu, jako najbliższego sporego portu. Obie miejscowości rzeczywiście nie znajdują się daleko - miałem okazję się o tym przekonać osobiście. Sućuraj jest malutkim portem na wschodnim skraju wyspy Hvar.
Marku: co Czernyszew pisze o dalszych losach tej szebeki? Kiedy przemianowano ją na Zabijakę, i jaki był jej "final fate"?
Na tej stronie znalazłem następujący zapis:
Idąc dalej... Tego samego dnia zdobyto również półszebekę Tremenda, którą wcielono jako Użasnaja. No i tutaj znowu przytoczę Gogga:
Marku: co Czernyszew pisze o dalszych losach tej szebeki? Kiedy przemianowano ją na Zabijakę, i jaki był jej "final fate"?
Na tej stronie znalazłem następujący zapis:
Skoro następnego dnia pojawia się jako Zabijaka, świadczy to o prawie natychmiastowym wcieleniu i przemianowaniu... Co sądzicie?22 июня. Бой фрегатов: 50-пуш. "Венус" (капитан-лейтенант Развозов) и 32-пуш. "Автроил" (капитан-лейтенант Бекман) с 11 французскими шебеками и канонерскими лодками у устья р. Нарента (Неретва) на далматинском берегу. 2 французских судна были уничтожены, 3 взяты в плен. Остальным судам противника удалось уйти.
23 июня. Шебека "Забияка" (лейтенант Насекин), высадив десант в бухте Св. Георгия у острова Лезино, уничтожила французскую береговую батарею и захватила 2 медных орудия.
Idąc dalej... Tego samego dnia zdobyto również półszebekę Tremenda, którą wcielono jako Użasnaja. No i tutaj znowu przytoczę Gogga:
Charakterystyka z grubsza się zgadza... Więc może z tym 1804 to błąd, i to ten sam okręt? Chociaż, oczywiście, Włosi mogli w 1806 zbudować/wcielić nową jednostkę o tej nazwie...felukka Tremenda (2 lub 3 działa), 07.1797 ex-wenecka bzn, 1804 rozebrana (abgebrochen).
-
- Posty: 4485
- Rejestracja: 2006-05-30, 08:52
- Lokalizacja: Gdańsk
Społatro (tak w oryginale u Czernyszewa) to istotnie przekręcone Spalato (dziś Split), ale tylko w tym samym stopniu, w którym Paryż to „przekręcony” Paris. Po prostu na początku XIX wieku tak Rosjanie tę miejscowość nazywali, w takiej formie występuje w ich dokumentach. Aby wyczerpać wątek nazw – wyspa Hvar, na której wschodnim krańcu leży Sucuraj (wtedy San Giorgio) nazywała się wówczas Lessyna (Lesina).
Natychmiastowe wcielenie zdobytej jednostki i jej przemianowanie nie było czymś wyjątkowym. W przypadku takich lokalnych żaglowców handlowych, zdobywanych dziesiątkami (jeśli nie setkami rocznie) przez wszystkie strony, nie trzeba się było zwracać do najwyższego „naczalstwa”. Ich status jako okrętów wojennych był przecież nieledwie symboliczny – w każdej ówczesnej marynarce dowódcy eskadr wcielali je jako tendry (w stosowanym wtedy znaczeniu, czyli jednostki pomocnicze, a nie koniecznie zaopatrzeniowce) swoich flagowców i używali do bieżących, drugorzędnych zadań. Już w chwili opuszczenia bandery przez przeciwnika należało wysłać załogę pryzową, z którą trzeba się było porozumiewać, więc decyzja o zmianie nazwy na pasującą do języka nowych właścicieli mogła być podjęta natychmiast. Oczywiście dowódca wysyłał raport do władz w kraju, gdzie docierał po paru miesiącach, albo wcale. Zdarzały się wyjątkowo sytuacje, kiedy zwierzchność nie zatwierdzała nowej nazwy, ale i tak zmieniano ją zazwyczaj dopiero na wodach krajowych.
Zanim pan Marek wypisze całą karierę Zabijaki pod rosyjską flagą wspomnę tylko, że skończyła oczywiście tak, jak musiały skończyć wszystkie rosyjskie okręty na Morzu Śródziemnym po zmianie przez Rosjan frontu. Nie mogąc ani uciec ani działać wobec całkowitej wyższości floty brytyjskiej, zostały sprzedane w 1809. Zabijakę sprzedano wtedy na Korfu, ale kto ją kupił, nie wiadomo.
Krzysztof Gerlach
Natychmiastowe wcielenie zdobytej jednostki i jej przemianowanie nie było czymś wyjątkowym. W przypadku takich lokalnych żaglowców handlowych, zdobywanych dziesiątkami (jeśli nie setkami rocznie) przez wszystkie strony, nie trzeba się było zwracać do najwyższego „naczalstwa”. Ich status jako okrętów wojennych był przecież nieledwie symboliczny – w każdej ówczesnej marynarce dowódcy eskadr wcielali je jako tendry (w stosowanym wtedy znaczeniu, czyli jednostki pomocnicze, a nie koniecznie zaopatrzeniowce) swoich flagowców i używali do bieżących, drugorzędnych zadań. Już w chwili opuszczenia bandery przez przeciwnika należało wysłać załogę pryzową, z którą trzeba się było porozumiewać, więc decyzja o zmianie nazwy na pasującą do języka nowych właścicieli mogła być podjęta natychmiast. Oczywiście dowódca wysyłał raport do władz w kraju, gdzie docierał po paru miesiącach, albo wcale. Zdarzały się wyjątkowo sytuacje, kiedy zwierzchność nie zatwierdzała nowej nazwy, ale i tak zmieniano ją zazwyczaj dopiero na wodach krajowych.
Zanim pan Marek wypisze całą karierę Zabijaki pod rosyjską flagą wspomnę tylko, że skończyła oczywiście tak, jak musiały skończyć wszystkie rosyjskie okręty na Morzu Śródziemnym po zmianie przez Rosjan frontu. Nie mogąc ani uciec ani działać wobec całkowitej wyższości floty brytyjskiej, zostały sprzedane w 1809. Zabijakę sprzedano wtedy na Korfu, ale kto ją kupił, nie wiadomo.
Krzysztof Gerlach