Tak gwoli ścisłości, to kmdr Hara obejmując Shigure stwierdził z żalem, że jego kolejny okret wyciagał ok. 29 węzłów i był dużo wolniejszy od Amatsukaze, co go optymizmem nie napawało.karol pisze:Wiesz, problem sprowadza się do jednego aspektu, na który jakoś nikt tu nie zwraca uwagi, zalezności stan morza-szybkośc lekkiego niszczyciela, stan morza-zdolności lekkiego niszczyciela do uzycia jakichkolwiek urzadzeń bojowych, bvo widzisz, dlatego powołuje się na mister Donalda Macintyre`a z tego powodu, że on, podobnie jak kmdr Hara, nie kryje, ze niszczycile płynący ponad trzydziesci wezłów jest po prostu bezuzyteczną łódką do wyścigów, nie wiem, czy to Kon, czy kto inny opisywał wyginanie kadłuba, naprężenia, reakcję na wkręcenie liny w śrubę przy sporej szybkości i tym podobne, a dotyczyło to duzych niszczycieli, które w istocie były więcej niż bardzo wrazliwe na szybkości 30-36 węzłów, więc dajmy sobie spokój z podkręcaniem 33,5 węzłów Wichra i 34,5 węzłów Burzy, do 35,5 teoretycznych węzłów lżejszego o 250 ton Garlanda, bo to nie ta droga, ona o niczym nie świadczy, gdyż to Burza wykrywa u-boot pod Norwegią, gdy niby lepsze nautycznie brytyjskie KT goo widziały[/url]
To, że przy prędkości 36 nie dało się pewnie walić z armat, nie oznaczało, iż prędkość była bezużyteczna, bo swoje podczas ataków torpedowych robiła.
Inaczej nie zwiększano by na wyścigi mocy maszyn i nie budowano coraz szybszych niszczycieli (patrz rosyjski Nowik, czy wcześniej Lejtienatnt Burakow, stanowiący formę "natchnienia" dla konstruktorów Nowika).