Dołączył do nich podporucznik Tadeusz Nowacji z 1 pułku strzelców morskich. Przybył do Visby 13 września jako pasażer samolotu RWD-12 wysłanego przez pułkownika Dąbka do Wilna przez Gotlandię i Rygę.
jest taka stronka, gdzie o tym pisze, czy może ktoś mi wyjaśni te zdarzenie, bo po prawdzie to chyba ktoś mnie skrzyczał za stwierdzenie, że taki lot miał miejsce w połowie września 1939 (prawda, czy nie MiKo?)
Wydaje mi się, że pisanie o poruczniku 1 Morskiego Pułku Strzelców, jako o żołnierzu piechoty morskiej, jest trochę "na wyrost". Polska w 1939 roku nie posiadała takiej formacji. Pułk o ktorym mowa był "morski" bo stacjonował nad morzem. Nie wiem czy przechodził jakieś szkolenia desantowe.
Pozdro,
no niezupełnie, na chwilowo nieczynnym forum warships.pl wyjaśniliśmy sobie kwestię inności składu osobowego tegoż pułku, jak również innych formacji typowo wybrzeżowych, bo nie tylko zadania desantowe są esencją oceny jakiegoś wojska, jako potencjalnej piechoty morskiej, gdyż na przykład Royal Navy miała specjalny profil części jednostek klasyfikowanych jako piechota morska, a zajmujących się obsługą wież artylerii ciężkiego kalibru na pancernikach, dlatego wielką przesadą nie jest nazwanie oficera Pułku Strzelców Morskich członkiem elitarnej jakby nie było Piechoty Morskiej
Jeżeli tu chodzi o 1 morski pułk strzelców to była to zwykła jednostka piechoty. Morski - tylko z powodu stacjonowania a nie charakteru działań. Początkowo były to 2 bataliony (1mbs i 2mbs), później przekształcone do postaci dwóch dwubatalionowych pułków (2mps miał jeszcze III rezerwowy batalion).
Losiu pisze:Jeżeli tu chodzi o 1 morski pułk strzelców to była to zwykła jednostka piechoty. Morski - tylko z powodu stacjonowania a nie charakteru działań. Początkowo były to 2 bataliony (1mbs i 2mbs), później przekształcone do postaci dwóch dwubatalionowych pułków (2mps miał jeszcze III rezerwowy batalion).
Nie taka zwykła - chyba jedyna jednostka piechoty przygotowana od podstaw do pączkowania
Były batalionami samodzielnymi z plutonami specjalnymi, jak w pułkach piechoty, co pozwalało na wypadek mobilizacji rozbudować baon to stanu pułku - nie wiem na ile ta struktura była niezwykła (nie wiem gdzie jeszcze stosowana)
Losiu pisze:Były batalionami samodzielnymi z plutonami specjalnymi, jak w pułkach piechoty, co pozwalało na wypadek mobilizacji rozbudować baon to stanu pułku - nie wiem na ile ta struktura była niezwykła (nie wiem gdzie jeszcze stosowana)
zetknąłem się z opisem desantu 1 batalionu tegoż pułku na Westerplatte, więc argument o braku doświadczeń wodnych upada i tutaj nie ma znaczenia, że nie było wyspecjalizowanego sprzętu Marynarki do desantowania, bo batalion dostał się do Gdańska wodą!
karol pisze:no niezupełnie, na chwilowo nieczynnym forum warships.pl wyjaśniliśmy sobie kwestię inności składu osobowego tegoż pułku, jak również innych formacji typowo wybrzeżowych, bo nie tylko zadania desantowe są esencją oceny jakiegoś wojska, jako potencjalnej piechoty morskiej, gdyż na przykład Royal Navy miała specjalny profil części jednostek klasyfikowanych jako piechota morska, a zajmujących się obsługą wież artylerii ciężkiego kalibru na pancernikach, dlatego wielką przesadą nie jest nazwanie oficera Pułku Strzelców Morskich członkiem elitarnej jakby nie było Piechoty Morskiej
Akurat Panie Karolu pudło.
Marinersi na okrętach RN to nie była żadna piechota morska początkowo.
Po prostu ognisty lud nie podlegał oficerom marynarki, a jedynie własnym, miał własny mundur i podlegał dowódcy okrętu niejako taktycznie, ale nie służbowo.
Tro jednak nie oznacza, iż był piechociarzem morskim, więc z niejakim Asa-syn'em się zgadzam, chociaż kuchani polowa mże byc desantowa.