Najbardziej znienawidzone okręty

Okręty Wojenne lat 1905-1945

Moderatorzy: crolick, Marmik

Awatar użytkownika
Maciej
Posty: 2035
Rejestracja: 2004-10-21, 21:40
Lokalizacja: Puszczykowo
Kontakt:

Post autor: Maciej »

Chyba nie... to poprostu kwestia trochę innej wrażliwości.

Pozdrawiam,
Maciej
karolk

Post autor: karolk »

a wracajac do Bismarcka (pancernika0 rzecz jasna to jak z Leninem , otwierasz telewizor - Bismarck, otwierasz ksiązke Bismarck, otwierasz FOW - Bismarck
przesada, toże w starych Morzach też głównie o nim, na kanałach discovery, Via Sat history itd. głównie o nim, to o niczym nie świadczy :D
ale tak na wszelki wypadek po dopracowaniu rosyjskich Swietłan wezmę się za niego... ;)
admcochranebezlogu

Post autor: admcochranebezlogu »

karolk pisze:
a wracajac do Bismarcka (pancernika0 rzecz jasna to jak z Leninem , otwierasz telewizor - Bismarck, otwierasz ksiązke Bismarck, otwierasz FOW - Bismarck
przesada, toże w starych Morzach też głównie o nim, na kanałach discovery, Via Sat history itd. głównie o nim, to o niczym nie świadczy :D
ale tak na wszelki wypadek po dopracowaniu rosyjskich Swietłan wezmę się za niego... ;)
no jesli dowiem sie, ze to Bismarck tak naprawde byl hybryda korwety z lotniskowcem i w zasadzie moglby go zatopic atak kamikaze Swordfishów a wogole to nazywal sie Aurora, to sie doczekac nie moge ;)
karolk

Post autor: karolk »

bład w mysleniu, bo to była adaptacja pancernika....















Potiomkin :D
admiralcochrane
Posty: 806
Rejestracja: 2004-05-28, 15:45

Post autor: admiralcochrane »

Gdyby się nad tym dłużej zastanowić to jakieś podobieństwo jest...choć Potiomkin w barwach "wiktoriańskich" był całkiem ładny :wink:
MiKo
Admin FOW
Posty: 4050
Rejestracja: 2004-01-07, 09:02

Post autor: MiKo »

Ksenofont pisze:
seawolf pisze:Wichita ponad limity? Baltimorów też nie za bardzo lubię, ale Wichita jest ok, silna, zgrabna, jedynaczka :D
Ależ nie, Wichita była zrobiona z poszanowaniem wszelkich limitów i ustaleń :rotfl2: :rotfl:
9 dział w pięciocalowych wieżach, 5" pancerza na burtach oraz 2,5" calowy pokład, przy 100 000 KM. :diabel:
I zmieścili się w 10 000 ts. :o

Według roczników flot Blucher też wypiera 10 000 ton :glupek2:

Prawdomówna Ameryka, ostoja demokracji i ojczyzna jabłoni Waszyngtona nigdy nie skłamałaby jeśli chodzi o zbrojenia morskie.
Co oczywiście świadczy tylko i wyłącznie o głupocie Euroipejczyków, bo na przykład Zara (najlepszy europejski krążownik ciężki), do osiągnięcia podobnych wartości potrzebowała 12 000 ton.
No ale amerykańska organizacja pracy, spawanie zamiast nitowania, dobór materiałów, nadbudówki z aluminium i magnezu, hel w zbiornikach balastowych... :P

X
Kseno,

Po pierwsze to przedstawiłeś mocno zaniżone dane odnośnie Wichita :D

Po drugie, porównywanie w stylu "Zara była podobna, a ważyła więcej" jest trochę nierozsądne. Bo trzeba by było spojrzeć trochę głąbej - np. ile tego pancerza faktycznie było na obu okrętach.

Wichita wypierał coś 10700 ts jak mnie pamięć nie myli - co nie jest raczej aż tak dużą zbrodnią na Traktacie. Jakby się ściśle trzymać 10000 ts to by się okazało, że krążowniki waszyngtońskie możemy policzyć na palcach jednej ręki.
miller
Posty: 431
Rejestracja: 2004-12-26, 13:29
Lokalizacja: Lublin/Opole Lubelskie

Post autor: miller »

Nawiązując do Yamashiro i Fuso... przeszły ze 4 przebudowy i po każdej inaczej wygladały... Po zbudowaniu otwarty pomost, potem w latach 20-ych wygięty komin (trochę jak Oktiabrskaja Rewolucija, ale ładniej, bardziej w stylu Nagato), następnie ok. 1937 - chyba najładniejsze, a następnie w czasie wojny, kiedy nawtykali całe stado armatek 25 mm.

Co do krążowników ciężki i waszyngtońskich to zawsze mam problem, gdzie jest cezura... czy Pensacola była najpierw waszyngtońska a potem ciężka, czy zawsze waszyngtońska, czy HMS London stał się ciężkim czy zawsze był waszyngtońskim, czy Hipper był ponadlimitowym waszyngtońskim i potem stał się ciężkim?
Wiem tylko, że Panzerschiffe po "denominacji" stały się Schwere Kreuzer.

Wogóle to jestem przeciwnikiem klasyfikacji za wszelką cenę, bo z tym są problemy takie jak pojawiły sie w RN po wprowadzeniu HMS Warrior - nie można było dowódcy najwartościowszego okrętu wysoko opłacać (wynagradzać) bo dowodził "tylko" fregatą...

Pozdrawiam
P.W.
Adam
Posty: 1770
Rejestracja: 2005-09-06, 12:58

Post autor: Adam »

miller pisze:Co do krążowników ciężki i waszyngtońskich to zawsze mam problem, gdzie jest cezura...
Jak dobrze pamiętam, to "krążownik waszyngtoński" jest synonimem krążownika ciężkiego, a nie inną klasą...
IMHO wszystko co po 1920 nosiło na pokładzie jako artylerię główną działa 190-203 mm było krążownikiem ciężkim - początkowo obowiązywał waszyngtoński limit wyporności, którego z czasem nikt nie przestrzegał.
Wogóle to jestem przeciwnikiem klasyfikacji za wszelką cenę
a to robisz...., dzieląc włos na czworo.... ;))
Ciekawe jak podzielisz krążowniki lekkie, gdzie w tej samej klasie masz i Dragona i Helenę, przy czym ta druga ma 3 razy tyle 6 calówek - różnice o niebo większe niż pomiędzy krążownikami ciężkimii, czy drugowojennymi pancernikami.
miller
Posty: 431
Rejestracja: 2004-12-26, 13:29
Lokalizacja: Lublin/Opole Lubelskie

Post autor: miller »

Drogi Adamie!
Mój post miał charakter żartobliwy i nawiązywał do pstu Dartha Stalina, który na poprzedniej stronie "skarcił" mnie za mieszanie pojęć... W całej rozciągłości podzielam Twój pogląd w zakresie "różnic" pomiędzy krażownikami waszyngtońskimi i ciężkim.

Pozdrawiam
P.W.
Adam
Posty: 1770
Rejestracja: 2005-09-06, 12:58

Post autor: Adam »

Mój też był żartobliwy...
Teraz rozumiem juz wszystko...

Pozdrawiam
Awatar użytkownika
Darth Stalin
Posty: 1202
Rejestracja: 2005-01-23, 23:35
Lokalizacja: Płock

Post autor: Darth Stalin »

Adam pisze:IMHO wszystko co po 1920 nosiło na pokładzie jako artylerię główną działa 190-203 mm było krążownikiem ciężkim
A co z Kirowem? On miał działa nieco mniejsze (180mm) :wink:

Gdybym miał się czepiać słówek, wyporności i czego tam jeszcze :P to bym powiedział, że krążownikiem waszyngtońskim jest wszystko to, co ma artylerię ~203 mm i rzeczywiście wypiera 10.000 ts, i zopstało zbudowane przez kraj - sygnatariusza Traktatu.

Jeżeli coś ma większe armaty/wyporność/jedno i drugie - to jest krążownikiem ciężkim.

Podobnie zresztą okręty budowane przez kraje nie będące sygnatariuszami Traktatu - wszystkie jak leci są "ciężkie" i szlus => zatem "Kirow" takze ;)

Ale to takie moje prywatne rozważania natury ścisło-formalno-doktrynalno-nazewniczej :P
DARTH STALIN - Lord Generalissimus Związku Socjalistycznych Republik Sithów

Owszem - to był Towarzysz Stalin... i na niego nie znaleźli rozwiązania...
Adam
Posty: 1770
Rejestracja: 2005-09-06, 12:58

Post autor: Adam »

Darth Stalin pisze: A co z Kirowem? On miał działa nieco mniejsze (180mm)
No, ten to się akurat klasyfikacjom wymyka...
Gdybym miał się czepiać słówek, wyporności i czego tam jeszcze :P to bym powiedział, że krążownikiem waszyngtońskim jest wszystko to, co ma artylerię ~203 mm i rzeczywiście wypiera 10.000 ts, i zopstało zbudowane przez kraj - sygnatariusza Traktatu.

Jeżeli coś ma większe armaty/wyporność/jedno i drugie - to jest krążownikiem ciężkim.
a jak jest "waszyngtońskim" to nie jest ciężkim???
Ale to takie moje prywatne rozważania natury ścisło-formalno-doktrynalno-nazewniczej :P
trochę rewolucyjno - kontrowersyjne i pachnące dzieleniem włosa na czworo, ale...;)))))))))
miller
Posty: 431
Rejestracja: 2004-12-26, 13:29
Lokalizacja: Lublin/Opole Lubelskie

Post autor: miller »

Kirow nie wymyka się klasyfikacjom. Górną granicą kalibru dla krążowników lekkich jest kaliber 155 mm ergo wszystko powyżej do 203 (górna granica dla ciężkich) co spełnia wymóg wyporności 10 000 jest ciężkim krążownikiem (traktatowym). Jest to uproszczenie, ale załatwia kweste Kirowa. Gdyby zbudowali go np. Włosi dl siebie to w ramach limitu dla ciężkich krążowników.

P.W.
karolk

Post autor: karolk »

No, ten to się akurat klasyfikacjom wymyka...
jest klasyfikacją sam dla siebie, :wink:
Shinano
Posty: 657
Rejestracja: 2004-03-07, 22:25

Post autor: Shinano »

Adam pisze:
miller pisze:Co do krążowników ciężki i waszyngtońskich to zawsze mam problem, gdzie jest cezura...
Jak dobrze pamiętam, to "krążownik waszyngtoński" jest synonimem krążownika ciężkiego, a nie inną klasą...
IMHO wszystko co po 1920 nosiło na pokładzie jako artylerię główną działa 190-203 mm było krążownikiem ciężkim - początkowo obowiązywał waszyngtoński limit wyporności, którego z czasem nikt nie przestrzegał.
To Mogami przed przezbrojeniem byłby czym? Krązownikiem lekkim? :D
Wogóle to jestem przeciwnikiem klasyfikacji za wszelką cenę
a to robisz...., dzieląc włos na czworo.... ;))
Ciekawe jak podzielisz krążowniki lekkie, gdzie w tej samej klasie masz i Dragona i Helenę, przy czym ta druga ma 3 razy tyle 6 calówek - różnice o niebo większe niż pomiędzy krążownikami ciężkimii, czy drugowojennymi pancernikami.
Moim skromnym zdaniem, jak jest problem z klasyfikacją, to należałoby uwzględnić wprzódy wymiary jednostki, plus opancerzenie i uzbrojenie, żeby nie wyszło, ze według kalibru artylerii głównej Scharnhorst był krążownikiem ciężkim, a japońskie krązowniki, które po przezbrojeniu dostały armaty 203 mm były wcześniej krązownikami lekkimi :P
Duże koty zjadam na przystawkę.
Adam
Posty: 1770
Rejestracja: 2005-09-06, 12:58

Post autor: Adam »

Shinano pisze:To Mogami przed przezbrojeniem byłby czym? Krązownikiem lekkim? :D
Oczywiście. I jak się nie myle, większość źródeł jest co do tego całkowicie zgodna... 15 podobnych dział nosiły też amerykańskie Brooklyny, które jak najbardziej są krążownikami lekkimi. Nie nazwiesz ich chyba krążownikami ciężkimi?? Kaliber działa, wg traktatu waszygtońskiego był tu głównym kryterium i to kryterium pozostało do końca...
ODPOWIEDZ