Sprawa b. kmdr. ppor. Henryka Kłoczkowskiego

Moderatorzy: crolick, Marmik

Awatar użytkownika
Darth Stalin
Posty: 1202
Rejestracja: 2005-01-23, 23:35
Lokalizacja: Płock

Post autor: Darth Stalin »

Szanowni Koledzy:

przyznam się bez bicia, że w temacie jestem raczej śrenio (a nawet słabo) zorientowany, chociaż mimo to mam wrażenie, ze może dzięki temu będę miał osąd nieskażony różnorakimi naleciałościami i zasżłościami historycznymi, tym bardziej, że większości prac niestety nie czytałem :(
Czy zatem ktoś mogłby wrzucić tutaj sentencję wyroku - i za co tak właściwie skazano Kłoczkowskiego?

Czy za opuszczenie sektora? Czy za niewykonywanie innych rozkazów (jakich)?

I tu nasuwa mi sie jeszcze jedna refleksja: Kłoczkowski idzie pod Gdańsk, stamtąd go przeganiają, no to z braku innych rozkazów zaczyna działać samodzielnie. A czy próbowal kontaktować się z DF po nowe rozkazy? => "Pod Gdańskiem byłem, ale jest tam gorąco i ciasno. Co mam robić dalej?"
Czy takie rozkazy ewentualnie mu wysłano? Jak one brzmiały?

Niemniej, mając w pamięci konkluzję dyskusji o Unrugu we wrześniu 1939 (gdzie akurat zgodziłem się z Ksenofontem :P ), z której wynikało, że ów puścił Flotę samopas na blisko tydzień, mam wrażenie, że sytuację z DF w ym czasie najlepiej skomentować cytatem z klasyka - Seksmisji, gdy bohaterowie spotykaja w kopalni transport "reedukowanych" :D

Chociaz to raczej nie za bardzo do śmiechu w ówczesnej sytuacji...

Za to wnioski z naszych rozważań moga zaiste okazać się wielce ciekawe.
Bo nawet, jak się okaże, że jednak Kłoczkowski byl winien, to jednak chyba sporo uda się nam tu razem wyjaśnić.
DARTH STALIN - Lord Generalissimus Związku Socjalistycznych Republik Sithów

Owszem - to był Towarzysz Stalin... i na niego nie znaleźli rozwiązania...
Marek T
Posty: 3270
Rejestracja: 2004-01-04, 20:03
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: Marek T »

Jeżeli dostał rozkaz podejścia pod Gdańsk (czyli w pobliżu toru wodnego z Gdańska), to jego obowiązkiem było tam siedzieć do odwołania.
Jeżeli było mu ciężko, to powinien to meldować i czekać na decyzje przełożonych (Dowództwo Dyonu funkcjonowało, a łączność dwustronna była możliwa, co udowodnił RYŚ), a nie decydować samemu o zmianie zadania. Nie rejonu patrolowania tylko w ogóle zadania! Okręty podwodne miały blokować dojscie do Gdyni i Helu (nieważne, czy miało to sens - ale taki był rozkaz), a Kłoczkowski poszedł sobie polować na "grubego zwierza". Bo trudno uważać rejon Gotlandii za odpowiedni do blokowania Gdyni ...
Tak to wygląda - po prostu miał całe dowództwo głeboko w d#pie.

Jest jeszcze sprawa sektorów alternatywnych. Z mapki Rzepniewskiego wynika, że 2.09 RYŚ kręcił się w rejonie działania SĘPA. Więc sektor alternatywny był dość daleko od tego, który narysował Mohuczy (a może RYŚ zrozumiał, że może iść do sektora SĘPA???)
Czy ORZEŁ miał wyznaczony sektor zapasowy? Po zastanowieniu - myślę, że nie. Był w odwodzie (a podejście pod Gdańsk było wysłaniem go z odwodyu na zadanie) - więc po co sektor zapasowy?

Ergo - przekroczenie uprawnień, niesubordynacja, lekceważenie rozkazów, itp. Można było wybierać.
Awatar użytkownika
AvM
Posty: 6842
Rejestracja: 2004-08-03, 01:56

Post autor: AvM »

Byly przynajminiej dwa artykuly w Marine Rundschau o kampanii 1939 roku.
Raz o Polskich OP , raz ogolnie. Z tego co Theo mi mowil przynajmniej do 14
Wrzesnia byl zakaz ruchu niemieckich statkow handlowych. Jesli dca
OP stwierdzi ze z tagiego portu jak Gdansk przez dwa dni nie wyplywaja staki
to nie ma sensu czekac na CUD. Podobno crolick i CHRIS maja te artykuly
od Theo, zreszta w Gdansku CTO i PAN mialy Marine Rundschau z 60-tych
i 70 tych lat. Popatrzmyna to realnie. Do 7 Wzesnia i tak nikt z Gdanska sie nie
ruszal. SH ostrzeliwal Westerplatte i tu nie bazowaly okrety niemieckie, itd.

Bylo nie bylo plany PMW nie mialy sensu, na ile to sie moze na normalne , nie
wojskowe przelozyc da. Wojsko tam sie zaczyna gdzie konczy sie logika, po
co wiec szukac sensu. Po takich ruchach ORLA nic dziwnego ze zaloga
byla niezadowolona.

AvM
Awatar użytkownika
Ksenofont
Posty: 2105
Rejestracja: 2004-12-27, 23:28
Lokalizacja: Praga

Post autor: Ksenofont »

AvM pisze:Bylo nie bylo plany PMW nie mialy sensu, na ile to sie moze na normalne, nie wojskowe przelozyc da. Wojsko tam sie zaczyna gdzie konczy sie logika, po co wiec szukac sensu. Po takich ruchach ORLA nic dziwnego ze zaloga byla niezadowolona.
Nie miały sensu?!?
Jeszcze podczas dyskusji o Unrugu uważałem, tak, jak Ty.
Dziś - po dwóch tygodniach dyskusji - widzę to zupełnie inaczej...
Co nie miało sensu?
Peking - miał sens,
Rurka - miała,
Worek - też,
rejony patrolowania OP - takoż,
zadania minowe dla OP - również,
zadania minowe dla trałowców - jak wyżej,
a ewakuacja staków cywilnych była majsterstykiem.

Jedyne co nawalało, to czynnik ludzki - Unrug, Łomidze, Kłoczkowski...

A przecież w innych flotach czasu klęski czynnik ludzki też grał negatywną rolę - przypomnij sobie (tylko w czasie II WŚ) na przyklad Jugoli, którzy pomimo lepszej sytuacji strategicznej stracili niemal cała flotę, albo Holendrów, któży nie byli w stanie przerzucić swoich okrętów za Kanał, czy też Sowietów, którzy ewakowali Tallin środkiem pól minowych

W porównaniu z Tribucem, czy Oktiabrskim Unrug jest mistrzem opanowania i taktyki!!!
W porównaniu z gościami z Luftwaffe topiącymi własne niszczyciele Łomidze nie zrobił żadnej krzywdy...
W porównaniu z Trompem Kłoczkowski jest prawdziwie bojowym dowódcą!!!

Pozdrawiam
Ksenofont
Ostatnio zmieniony 2005-12-06, 00:24 przez Ksenofont, łącznie zmieniany 1 raz.
Myślisz, że było zagrożenie, które im umknęło; problem, którego nie poruszyli; aspekt, którego nie rozpatrywali; pomysł, na który nie wpadli; rozwiązanie, którego nie znaleźli?!?
Obrazek
Awatar użytkownika
fdt
Posty: 1644
Rejestracja: 2004-01-04, 15:49
Lokalizacja: Elbląg

Post autor: fdt »

Marek T pisze: Ergo - przekroczenie uprawnień, niesubordynacja, lekceważenie rozkazów, itp. Można było wybierać.
Jeszcze zdrada i tchórzostwo... innego wytłumaczenia nie ma.
Ksenofont pisze: Peking - miał sens,
Rurka - miała,
Worek - też,
rejony patrolowania OP - takoż,
zadania minowe dla OP - również,
zadania minowe dla trałowców - jak wyżej,
a ewakuacja staków cywilnych była majsterstykiem.

Jedyne co nawalało, to czynnik ludzki - Unrug, Łomidze, Kłoczkowski...
Co wy obaj macie dziś noc prowokatorów? ...czy to tylko syndrom wyposzczenia w oczekiwaniu na materiały od Groma?
Adaś
Posty: 90
Rejestracja: 2005-12-04, 13:14

Kilka uwag do tematu(ów).

Post autor: Adaś »

1.Nie wiem już gdzie przeczytałem ale RURKA przewidywała podobno że zagroda ma być w zasięgu baterii z helu żeby zapobiec wytrałowaniu.
Więc tak myślę że punkt na boku okręgu 12MM SSE z helu(bo otakim chyba kierunku wspominano) i z tamtąd na północ żeby miny były pod parasolem bat. Laskowskiego.
2.Wszyscy wsiedli na Unruga a gdzie się przez ten tydzień podziewał dowódca Morskiej Obrony Wybrzeża kmdr. Frankowski? To jemu przecież Dyon OP podlegał.
3. Sam na Unruga trochę wsiądę bo czytałem że powszechnie nie uważano go za kompetentnego dowódcę operacyjnego. Sam Świrski to gdzieś stwierdza.
4.Ktoś tu napisał że sąd nie znał się na morskiej sztuce wojennej. A asesorowie? To przecież marynarze?
5.Ciekawi mnie taka też rzecz w czasie procesu. Dlaczego nie było mowy o rozkazach wydawanych przez DF w okresie odejścia Orła na NORD. Jest tylko że dzień po okręty dostały rozkazy "ofensywne". A poza tym nic? To faktycznie jakby puścili okręty samopas. Nie doczytałem : czy koziołkowski zeznawał?
6. W mojej osobistej opinii. Każdy lub prawie każdy jeśli nie kłamał to wszystkiego i do końca nie mówił. Z tym że prawdopodobnie każdy z innego powodu, bo inny miał cel. A Kłoczkowski to diabła za kołnierzem chyba raczej miał, z tym że nie jestem przekonany czy zasłużył na wyrok więzienia. Z mojej wiedzy wynika że większość przypadków takich jak ten załatwia dowódca poprzez opr a nie sąd.
Pozdrawiam.
Marek T
Posty: 3270
Rejestracja: 2004-01-04, 20:03
Lokalizacja: Gdynia

Re: Kilka uwag do tematu(ów).

Post autor: Marek T »

Adaś pisze:... punkt na boku okręgu 12MM SSE z Helu (bo o takim chyba kierunku wspominano) i stamtąd na północ żeby miny były pod parasolem bat. Laskowskiego ...
Czyli mniej więcej w rejonie zagrody postawionej później przez WILKA?
Awatar użytkownika
sian
Posty: 36
Rejestracja: 2005-04-11, 22:01
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: sian »

Adaś pisze:A Kłoczkowski to diabła za kołnierzem chyba raczej miał, z tym że nie jestem przekonany czy zasłużył na wyrok więzienia. Z mojej wiedzy wynika że większość przypadków takich jak ten załatwia dowódca poprzez opr a nie sąd.
Heh, ciekawe jakbyśmy mówili o Kłoczu gdyby wszystko zrobił tak samo, dokładnie taksamiusieńko, tylko po tym odejściu na Nord ustrzelił jakąś grubą rybę.

Sorki Panowie ze lekkie off-topic.
Uściski jak pociski
Sian
Grom

Post autor: Grom »

rejony patrolowania OP - takoż
O tak to rzeczywiście miało sens. Zwłaszcza sektor wyznaczony dla Orła.
Jeżeli dostał rozkaz podejścia pod Gdańsk (czyli w pobliżu toru wodnego z Gdańska), to jego obowiązkiem było tam siedzieć do odwołania
Mógł też dać się zatopić w 2 metrach pod kilem razem z całą załogą, wtedy spełniłby zadanie ? Równie dobrze możnaby sądzić d-ców u-bootów za nie przedarcie się przez Cieśninę Gibraltarską nie wiem co trudniejsze, ale skoro się nie przedarł to powinni ich pod sąd stawiać za nie wykonanie rozkazu i samowolne opuszczenie rejonu działania.

Sprawa wygląda tak, że DF się pogubiło bo nie przewidzieli najważniejszej rzeczy. Tego, że przeciwnik nie będzie operował według pułapek postawionych planami Worek i Rurka. Dowodzą tego wszystkie poczynania, a co naważniejsze brak jakiejkolwiek inicjatywy. Kłoczkowski nie poszedł sobie pod Gotlandię na grubego zwierza bo tak mu się w sektorze nudziło. Zmusiła go do tego sytuacja w Zatoce Gdańskiej i nie mam prawa mu nie wierzyć. Tym bardziej, że jaśnie oświeceni sędziowie skazują go za nie storpedowanie nie istniejącego statku. To tylko jeden sygnał wskazujący rzetelność tak dochodzenia, jak i rozprawy. Dalej są kłamliwe zeznania Pierzchlewskiego. Wszystko wygląda jak czubek góry kłamstw i oszczerstw. Więc co w tym dziwnego, że przestaję wierzyć autorom "Worka" i "Rurki" skoro to ludzie, którzy sądzili Kłocza. Ci sami, którzy chcieli uniknąć odpowiedzialności za 1939. Jednocześnie mieli pod ręką niepokornego Kłocza, który polazł do Tallina. Więc go skazali i już, a czy słusznie czy nie mniejsza o to ważne, że autorzy klęski chodzili w glorii i chwale. Tak samo jak nie jest dla mnie i dla sparwy ważne przez czyje to pole minowe przechodził Orzeł. Ważne jest, że zaminowali drogi odwrotu własnego okrętu, taki był porządek i dowodzenie.
Marek T
Posty: 3270
Rejestracja: 2004-01-04, 20:03
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: Marek T »

Co do sektora ORŁA: wydawało mi się, że przyjęliśmy już tezę że nie był to sektor dozoru, tylko rejon wyczekiwania dla okrętu trzymanego w odwodzie.
Grom pisze:Mógł też dać się zatopić w 2 metrach pod kilem razem z całą załogą, wtedy spełniłby zadanie ? Równie dobrze możnaby sądzić d-ców u-bootów za nie przedarcie się przez Cieśninę Gibraltarską nie wiem co trudniejsze, ale skoro się nie przedarł to powinni ich pod sąd stawiać za nie wykonanie rozkazu i samowolne opuszczenie rejonu działania.
Nie jest to dobry przykłaad, gdyż Ubooty miały rozkaz przejść na M. Śródziemne, a Kłoczkowski działał bez (albo wbrew) rozkazu.
Grom pisze:... zaminowali drogi odwrotu własnego okrętu, taki był porządek i dowodzenie.
To chyba przesada. Przecież mógł przejść z Zatoki w poblizu cypla helskiego na pełne morze. I tak właśnie zrobił - p. mapa Crolicka z kursami wg Wrońskiego. Nie przechodził wówczas przez pole minowe.

Natomiast wszystko to nie przeczy faktowi, że proces mógł być "ustawiony". Z tym, że Kłoczkowski wiedział, że może dostac jeszcze cięższy wyrok i siedział w miarę cicho, a oskarżyciele nie naciskali zbytnio w trosce o własną opinie.
Marek T
Posty: 3270
Rejestracja: 2004-01-04, 20:03
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: Marek T »

Troche sie pogubiłem.
Poszedł w końcu ORZEŁ pod ten Gdańsk, czy nie?
shigure
Posty: 1242
Rejestracja: 2004-01-04, 21:35
Lokalizacja: szczecin

Post autor: shigure »

Gubię się i ja choć z innych powodów.Grom z całym szacunkiem ale odnoszę wrażenie jakbyś chciał udowodnić że winę za kampanię wrześniową "góra" pragnie obarczyć Kłoczkowskiego.Grochowski potrafił doprowadzić Rysia na Hel - Kłoczkowski zabawia się w kowboja Halsey`a tylko na mniejszą skalę - wolna amerykanka.Nie pasują mi rozkazy to ich nie wykonuję.Pomijając fakt iż "Worek" z zasady był żle zaplanowany ale to chyba nie może usprawiedliwać Kłoczkowskiego.
Awatar użytkownika
fdt
Posty: 1644
Rejestracja: 2004-01-04, 15:49
Lokalizacja: Elbląg

Post autor: fdt »

Wydaje mi się, że Załoga potrzebuje jakiegoś podsumowania. Postaram sie napisać taki "zbeletryzowany" skrót zdarzen i okoliczności - tak ja ja to widzę i czuję (nie będę przywoływać w nim dowodów bo mi z tego praca magisterska wyjdzie).... z tym, że pewnie zajmie mi to troche czasu.

Byłoby dobrze gdyby Grom tez napisał jak on to widzi... To jak szrajbniesz coś Gromciu?
Awatar użytkownika
fdt
Posty: 1644
Rejestracja: 2004-01-04, 15:49
Lokalizacja: Elbląg

Post autor: fdt »

shigure pisze:Gubię się i ja choć z innych powodów.Grom z całym szacunkiem ale odnoszę wrażenie jakbyś chciał udowodnić że winę za kampanię wrześniową "góra" pragnie obarczyć Kłoczkowskiego.
Ja mam tu podobne jak Grom wrażenia co do intencji "Góry". Wex zreszta do ręki wydanie Pertka (1998) tam gdzie jest przytoczona in extenso sentencja wyroku z uzasadnieniem... Poczytaj ile tam jest górnolotnych sformulowań w stylu:
(str 373)

Przy wymiarze kary Sąd wziął pod uwagę z jednej strony, to, że oskarżony wykazał bardzo silne natężenie złej woli, gdyż w ciągu krótkiego czasu dopuścil sie kilku czynów, które jedynie ze względu na jednolity zamiar przestepny uznano za jeden czym przestępny, że dopuścił się czynu przestępnego, jako dowódca Okretu znajdującego sie w pełnej gotowości do działań wojennych, że w nastepstwie przestepnej działalności oskarżonego nie brał udziału w całości operacyj Floty Wojennej, jej najbardziej nowoczesny Okręt podwodny o szczególnej wartości bojowej, Okręt zakupiony ze składek społeczeństwa, będący niejako symbolem wiary i woli Narodu obrony dostępu do Morza za wszelka cenę, że działalność oskarzonego miała miejsce w okresie zaciętych walk, prowadzonych w obronie wybrzeża zarowno przez marynarkę Wojenną, jak i i Armię Lądową, a nadto fakt, iz czynem swoim naruszyl wymieniony w wysokim stopniu dyscyplinę wojskową. Czyn bowiem oskarzonego, jako popełniony na oczach załogi Okrętu, nie mógł nie poderwać autorytetu i oficera sztabowego i dowódcy Okrętu, a wpłynął wybitnie ujemnie na morale całej załogi, co stwierdzone zostało w raporcie Attache Morskiego w Londynie...."

(str 374)
- "W osobie kmdr. ppor. Kloczkowskiego henryka nie odnalazł Sąd, na tle zaciętych walk Obrońców Wybrzeża, żołnierz, ktory zdawałby sobie sprawę ze spoczywającego na nim szczególnego obowiązku bronienia Ojczyzny i gotowości oddania życia w Jej obronie. Oskarzony zawiódł zupełnie zarówno jako żołnierz, jak i jako dowódca. Naruszyl pierwszy obowiązek żołnierski- obowiązek wierności żołnierskiej, uchylając ORP "Orzeł" od akcji oraz powodując nastepnie internowanie tego Okrętu, będącego nie tylko jednostką Floty, ale równocześnie widomym symbolem przywiązania Narodu polskiego do Bałtyku, oraz do jego Obrońców."
(...........)
To więc że postawił interes osobisty przed interesem Państwa i przed zadaniami, wynikającymi z obowiązków marynarza, która to cecha oskarżonego ...........
Facet zdradził cały naród, sieroty i wdowy, które ciułały grosz na budowę Orła. zdradził swoich kolegów bohatersko poległych w obronie Wybrzeża. Zdradził wiare i przywiązanie Polski do morza.... no i co najgorsze podważył autorytet oficera sztabowego...

Przypomina mi sie tu powiedzonko Pattona:

Nie jest powinnością żołnierza umierać za Ojczyzne, ale sprawić aby ten drugi oddał swoje życie za swoją Ojczyznę.

Prosba taka: kto może niech przeczyta sobie ten wyrok w całości u Pertka. To dobry wstęp do dyskusji.
karolk

Post autor: karolk »

W porównaniu z Trompem
a tu o co chodzi?? :o
Awatar użytkownika
Maciej
Posty: 2035
Rejestracja: 2004-10-21, 21:40
Lokalizacja: Puszczykowo
Kontakt:

Post autor: Maciej »

Dobry pomysł fdt, bo 26-ciu stronach sprawa się nieco... rozmywa.
Spiszmy co udało się ustalić i jedźmy dalej.

Pozdrawiam,
Maciej
ODPOWIEDZ