(1) Otrzymałem wiadomość ze źródeł wojskowych na temat odprawy oraz kopert z rozkazami. Otóż:
- na odprawie omawiane są zagadnenia ogólnie, bez wchodzenia w szczegóły. Chodzi o przekazanie 'ducha' zadania
- nigdy nikomu nie wolno otworzyć bez rozkazu koperty z klauzulą tajności [ta z 'Workiem' pewnie była ściśle tajna]!! Kopertę taką może otwierać tylko i wyłącznie osoba uprawniona do tego w rozkazie. Jeżeli dana osoba nie może otworzyć rozkazu, z różnych powodów [np. śmierć], nikt inny nie ma prawa otwierać koperty. Gdy zajdzie taka okoliczność po kopertę przyjeżdza przełożony i zabiera nieropieczętowaną kopertę.
Tyle teoria. Jeżeli chcesz rozwinąć uderzenie siłami wielkości frontu ukraińskiego to te zasady są święte. Jeżeli masz odprawę w stylu szeryf plus 5 zastępców - to dyskutowane są tam może nie szczegóły ale sytuacja rozrysowana na mapie z naniesionymi sektorami i warianty różnych sytuacji. Nie wierzę, że dcy OP nie znali założeń i dość szczegółowego zarysu własnych sektorów oraz ew. zadań alternatywnych... Jeżeli nie wierzysz, że 5 ludzi umie trzymać dziób na kłódkę to nie dajesz im OP do dowodzenia...
(2) Co wyszło?! To że Orzeł trzymał się zgodnie z naszymi przypuszczeniami głebokiej wody. I dlaczego jest bzdurna?!
Jest bzdurna, bo wg niej Orzeł przez 3 dni "zrobił po zatoce" circa 50 km. Nigdy nie był pod Jastarnią i nie mógł spotkać się z powracającymi "z rurki" stateczkami Boczkowskiego, nie mógł spotkać się z M-9 o 19.50 2 IX też pod Jastarnią. Po wyplynięciu z Gdyni to chyba leżał na dnie przez 3 dni, bo zaraz potem idzie pod Gdańsk (co miało nie mieć miejsca w ogóle wg Sądu) a wg Kłocza miało miejsce 4 IX rano bo rozkaz o pójściu pod Gdańsk wydano w nocy 4 IX (wg Sądu o godz. 3.00). Spod Gdańska idzie znowu w głąb zatoki a potem stamtad wieje wokół cypla i nie ma szans nawet zahaczyć o liny min Wilka... Wreszcie nigdy nie ładował akumulatorów w yznaczonym punkcie kolo boi jakiejstam. Jedyna prawda to tyle, że facet tez zakładał, że Orzeł patrolując nie zapuszczal się w ogóle na płytsze wody niż 25-30 m z tym, że ta prawda to bardziej zdroworozsądkowa jest a nie oparta na dokładnych pozycjach.
(3) 12 Mm = 22,5 km [1 mila nagielska = 19 km]
Zgoda, więc rurka miała być postawiona zupełnie na płyciznach, na które OP miały nie wchodzić.... Czyli rurka nie była w niczyim sektorze. Tu rodzi się ciekawy problem. Gdzie dokładnie miał postawić swoją ersatz (w zamian za rurkę) zapore minową? też na płyciźnie? A może na granicy głębokości 20 m - nad planowaną pozycją "rurki"? Czy wtedy Kłoczu wiejący ze swojego sektora miałby szansę otrzec się o liny?
Pkt o którym wspomina Borowiak to dokładnie południowo-zachodni czubek sektora W. Ale to co pisze B to jakiś totalny misz-masz:
W nocy z 1 na 2 września w odległości 12 Mm na południowy wschód od Helu, który był pkt wyjściowym operacji, Gryf w asyście "ptaszków" miał rozpocząć stawianie dużej zagrody minowej we wschodniej części Zatoki Gdańskiej [na lini Hel-Sopot] [...] Kluminacyjnym momentem operacji miało być zaminowanie wód wybrzeży niemieckich w rejonie Piławy.
Z logiką w tym fragmencie krucho - albo chcieli stawiać zagrodę minową na lini Hel-Sopot, albo na płd-wsch od Helu, albo pod Pillau. Trzech na raz nie da się zaminować. Wydaje mi się że chodziło pi-razy-drzwi o to co pokazał fdt zakorkowanie przejścia Danzig-Pillau, ale na płd od sektora W. Wtedy Hel jest wg planu szczelnie chroniony przed lądowaniem, i flota inwazyjna nie ma którędy się przedostać na podejścia do półwyspu...
Dotad bawiliśmy sie w dywagacje stricte o Worku, ale plan planem a założenia założeniami... lecz tu trzeba jeszcze wziąć pod uwagę element dynamiczny zmieniającej się sytuacji.
Borowiak pisze to samo co Kosiarz w FBO.
Nie sądzę żeby rurka miała stanąć tylko na drodze Gdańsk Piława i żeby planowane pole miało się mieścić aż tak daleko na wschód jak to narysowałeś. Pierwszy problem to strasznie mało miejsca na 300 min. Ponadto Wilk miał postawić "zastepczą" zaporę w zamian za rurkę... dlaczego postawił ją tam gdzie postawił? Czy tylko dlatego, że miał mniej min i dla jakiej takiej skuteczności musial stawiac je w samym gardle wroga? A może dlatego tam, że w tym miejscu (a właściwie na płyciznach) miała stanąć "rurka"? Wilk postawiłby wtedy swoje miny zaraz "za rurką" tam gdzie bylo na tyle głęboko żeby móc postawić miny z OP. Rurka tuż przy wyjściu z Gdańska blokowałaby nie tylko jego połączenie z Piławą ale też SH i wszelki ruch z portu i do portu...