Jaką masę ?? Ja bym powiedział iż powstawało właśnie za mało prototypówMarek tempe pisze:Smoku,
brak klarownej koncepcji - wisielismy gdzies pomiędzy lotnictwem a la francja (lotnictwo liniowe ) a pomysły włoskie - w efekcie robilismy masę różnych rzeczy (prototypy) a w praktyce zostalismy z niczym.
Skoro nie wiedzieliśmy czego chcemy to nie dziwmy sie ze nic nie wyszło
pozdrawiam
Rayskie czasy Lotnictwa Polskiego
Re: Rayskie czasy
- Darth Stalin
- Posty: 1202
- Rejestracja: 2005-01-23, 23:35
- Lokalizacja: Płock
prototypów to było w sam raz; tylko niewiele wchodziło do produkcji; za to projektów tworzyli od metra, marnując czas (jak ten poroniony pomysł "lekkiego myśliwca dziennego", z podwoziem wciąganym do podkadłubowego wspornika...
Francuzi też mieli sporo prototypów, ale nie mogli się zdecydować na wybór wariantu do produkcji i w końcu musieli kupować w USA...
Francuzi też mieli sporo prototypów, ale nie mogli się zdecydować na wybór wariantu do produkcji i w końcu musieli kupować w USA...
DARTH STALIN - Lord Generalissimus Związku Socjalistycznych Republik Sithów
Owszem - to był Towarzysz Stalin... i na niego nie znaleźli rozwiązania...
Owszem - to był Towarzysz Stalin... i na niego nie znaleźli rozwiązania...
To najprostrze pytanie - ile powstało prototypów od 1935 ??Darth Stalin pisze:prototypów to było w sam raz; tylko niewiele wchodziło do produkcji; za to projektów tworzyli od metra, marnując czas (jak ten poroniony pomysł "lekkiego myśliwca dziennego", z podwoziem wciąganym do podkadłubowego wspornika...
Chodzi mi o ilość typów
A co do LSM-a - ten "poroniony pomysł" był wałkowany niemal w każdym kraju
To chyba troszeczkę nie takDarth Stalin pisze:Francuzi też mieli sporo prototypów, ale nie mogli się zdecydować na wybór wariantu do produkcji i w końcu musieli kupować w USA...
Rayskie czasy lotnictwa?
Taką ksiegę popełniono. Kto? Romeyko, albo inny z ekipy geniuszy tzw. tandemu Zagórski - Sikorski umaczanego w iście kryminalną aferę Francopolu. A potem nadmierne zakupy francuskich maszyn, o motorach nie wspomnę. Nowiutkie, zalegały nasze magazyny jeszcze w 1939. LD proszę Kolegów, te, które kupił Zagórski.
A przepraszam, w jaikich warunkach Rayski zaczął robic z tego cyrku lotnictwo? Może, aby w miarodajny sposób ocenic postać Rayskiego - zacznijmy od początku?
Smoku?
Taką ksiegę popełniono. Kto? Romeyko, albo inny z ekipy geniuszy tzw. tandemu Zagórski - Sikorski umaczanego w iście kryminalną aferę Francopolu. A potem nadmierne zakupy francuskich maszyn, o motorach nie wspomnę. Nowiutkie, zalegały nasze magazyny jeszcze w 1939. LD proszę Kolegów, te, które kupił Zagórski.
A przepraszam, w jaikich warunkach Rayski zaczął robic z tego cyrku lotnictwo? Może, aby w miarodajny sposób ocenic postać Rayskiego - zacznijmy od początku?
Smoku?
- SmokEustachy
- Posty: 4530
- Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
- Lokalizacja: Oxenfurt
- Kontakt:
francopol - co tam o nim wiadomo. O tamtych juz cos pisalem, ale musze poszukac.Mariusz 2 pisze:Rayskie czasy lotnictwa?
Taką ksiegę popełniono. Kto? Romeyko, albo inny z ekipy geniuszy tzw. tandemu Zagórski - Sikorski umaczanego w iście kryminalną aferę Francopolu. A potem nadmierne zakupy francuskich maszyn, o motorach nie wspomnę. Nowiutkie, zalegały nasze magazyny jeszcze w 1939. LD proszę Kolegów, te, które kupił Zagórski.
A przepraszam, w jaikich warunkach Rayski zaczął robic z tego cyrku lotnictwo? Może, aby w miarodajny sposób ocenic postać Rayskiego - zacznijmy od początku?
Smoku?
Skoro nowiutkie zalegaly, to trzeba bylo rozdac to studentom niech experymentuja.
- SmokEustachy
- Posty: 4530
- Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
- Lokalizacja: Oxenfurt
- Kontakt:
ha ha haMariusz 2 pisze:Zanim Smok siegnie do ksiąg ( wreszcie) to ja proszę o pomoc Kolegów w ustaleniu miejsca Rayskiego w instytucjach. które wypracowywały model naszego lotnictwa w aspekcie sprzętowym i doktrynalnym.
http://www.samoloty.ow.pl/str311.htm
W dalszym ciągu nie mogę zrozumieć dlacego został opracowany P-11g
KOBUZ . W stosunku do P-11c miał zmieniony kadłub( osłona kabiny),a co za tym idzie zmiana oprzyżądonia w wytwórni ( czas i koszty). Przecież gdzieś w magazynie leżały formy do P-24.Praktycznie bez nakładów można było na ich podstawie uruchomić produkcję.
KOBUZ . W stosunku do P-11c miał zmieniony kadłub( osłona kabiny),a co za tym idzie zmiana oprzyżądonia w wytwórni ( czas i koszty). Przecież gdzieś w magazynie leżały formy do P-24.Praktycznie bez nakładów można było na ich podstawie uruchomić produkcję.
- SmokEustachy
- Posty: 4530
- Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
- Lokalizacja: Oxenfurt
- Kontakt:
No wlasnie Kobuz mial oslony z P24. To taki skladak byl. A prototyp to byl skladakiem na zywca.Paweł pisze:W dalszym ciągu nie mogę zrozumieć dlacego został opracowany P-11g
KOBUZ . W stosunku do P-11c miał zmieniony kadłub( osłona kabiny),a co za tym idzie zmiana oprzyżądonia w wytwórni ( czas i koszty). Przecież gdzieś w magazynie leżały formy do P-24.Praktycznie bez nakładów można było na ich podstawie uruchomić produkcję.
Kobuz mial wykorzystrywac silnik Merkury. Ponoc tak im wyszlo, ze lepiej robic P 11 niz P24 z tym motorem.
Silniki LD w liczbie 1500 szt. kupił akurat poprzednik Zagórskiego generał Leveque. Tylko nie wiadomo czy z kredytu francuskiego, którego 100 mln franków było przeznaczone na lotnictwo czy za gotówkę z budżetu MSWoj.Mariusz 2 pisze:o motorach nie wspomnę. Nowiutkie, zalegały nasze magazyny jeszcze w 1939. LD proszę Kolegów, te, które kupił Zagórski.
Zgadza się, mea culpa
Faktem jest, ze ,,Armand'' kupił tyle tych motorów. Być może dla realizacji planów rozbudowy lotnictwa, których nie zrealizował z uwagi na fakt iż były nie do zrealizowania a także dla tego, że na ,,stołku'' był za krótko. Plany te ,,zmodyfikował'' jego następca.
Uczeń przewyższył mistrza. Ale kto jest uczniem a kto mistrzem?
W topicu mowa o Rayskim. Obejmując schedę po saperze i artylerzyście, jako rasowy lotnik zadania łatwiego nie miał.

Faktem jest, ze ,,Armand'' kupił tyle tych motorów. Być może dla realizacji planów rozbudowy lotnictwa, których nie zrealizował z uwagi na fakt iż były nie do zrealizowania a także dla tego, że na ,,stołku'' był za krótko. Plany te ,,zmodyfikował'' jego następca.
Uczeń przewyższył mistrza. Ale kto jest uczniem a kto mistrzem?
W topicu mowa o Rayskim. Obejmując schedę po saperze i artylerzyście, jako rasowy lotnik zadania łatwiego nie miał.