Lata 1914-1918. Kierowanie ogniem artylerii.

Okręty Wojenne lat 1905-1945

Moderatorzy: crolick, Marmik

Zulu Gula

Post autor: Zulu Gula »

Tyle, że do Goebena strzelał tylko Jewstafij, ale za to po wstrzelaniu się z całej burtowej artylerii (także z armat 203 i 152 mm), więc stąd wrażenie Souchona, który podobnie jak Hindenburg miał kiepskie mniemanie o przeciwniku, dopóki sie na nim nie sparzył (Souchon pod Sarycz Hindenburg pod Łodzią).

Faktem jest, że Flota Czarnomorska zawieruchę japońska przetrwała z wiadomych względów bez strat, więc ktoś musiał eksperymentować - pierwsze nowe pancerniki dla Floty Bałtyskiej to dopiero Andriej Pierwozwannyj i Impierator Pawieł I (wg Wywerki do służby weszły dopeiro w 1912 roku), nie licząc Sławy i Cesarzewicza.

Mam pytanie Tadeusz:
dlaczego "Tri Swiatitiela" zostal wyłaczony z tego systemu strzelania?
Rostosław - rozumiem, armaty 254, więc od razu rosyjski "drednot - wąż" miałby trzy główne kalibry (305, 254, 203).
Przecież "Tri Swiatitiela" dysponował identycznymi armatami 305 mm jak reszta rosyjskich predrednotów.
Chyba, że jednak nie.
Goeben miał jedynie 13,5 - stopnia, przy czym flota niemiecka była przed wojną przygotowana do pojedynków artyleryjskich do 10.000m, co zostało szybko zweryfikowane przez działania wojenne.
Tak, a Rosjanie pono już w 1904 prowadzili próbne strzelania na takim dystansie.
Ostatnio zmieniony 2005-11-24, 20:45 przez Zulu Gula, łącznie zmieniany 1 raz.
Gość

Re: Lata 1914-18. Kierowanie ogniem artylerii.

Post autor: Gość »

Anonymous pisze:adm. Eberhard dostał za tą bitwę...polski order Orła Białego, który został wcielony do systemu odznaczeń rosyjskich. Brano to za złośliwość wobec tego dowódcy, bowiem odznaczenie to nie miało największego wzięcia.
Obawiam się że nie.
Było to jedno z najwyższych odznaczeń państwowych Rosji!
Bodajże trzecie, czy czwarte pod wzgledem wartości.
X
Gość

Post autor: Gość »

Tri Swiatitiela był starym okrętem... może nie miał modernizowanej artylerii - a tylko czarnoprochową?

Na przebieg bitwy wpłynęła też ograniczona widoczność co ograniczyło czas trwania bitwy i liczbę okrętów rosyjskich biorących udział.

Pozdrawiam
P.W. (miller)
Tadeusz Klimczyk
Posty: 1302
Rejestracja: 2004-04-05, 09:06
Lokalizacja: Sopot

Lata 1914-18. Kierowanie ogniem artylerii.

Post autor: Tadeusz Klimczyk »

Od 1832 r. był formalnie trzecim orderem w rosyjskiej hierarchii orderowej. To wcale nie znaczy że był popularny i że zaszczyceni nim naprawdę byli zaszczyceni.
MiKo
Admin FOW
Posty: 4050
Rejestracja: 2004-01-07, 09:02

Re: Lata 1914-18. Kierowanie ogniem artylerii.

Post autor: MiKo »

TK pisze: ...Rozwiązaniem miała być koncentracja ognia kilku jednostek (najlepiej trzech), z których środkowa była centralą artyleryjską dla dwóch pozostałych. W dużym uproszczeniu, środkowy okręt przesyłał radiem dane do ustawienia dział na pozostałe jednostki, a ich artylerzyści wprowadzali jedynie poprawki związane z różnicą pozycji wobec jednostki centralnej tak, aby uzyskać jak największą koncentrację salw wszystkich trzech. Pod Sarych okrętem "centralnym" był Zlatoust (Tri Sviatitielja i Rostislav ze względu na inne parametry artylerii były wyłączone z systemu). Bitwa trwała tylko ok. 10 minut, mimo to Souchon wspominał, że był pod skoncentrowanym ogniem 4-5 rosyjskich pancerników...
Czemu środkowy? To chyba trochę nie logiczne - przeważnie pierwszy okręt z szyku miał zawsze najlepsze pole obserwacji, niebył zadymiany i generalnie była to jednostka flagowa.

W RN takie kierowanie ogniem nazywało się Master Ship Control i według założeń miał to być pierwszy okręt w szyku.

Pozostałe okręty strzelały według wskazań pierwszego okrętu stosując poprawki uwzględniające położenie w linii za pomocą urządzonka PIL (Position in Line) dołączonego do tablic artyleryjskich (wyliczało poprawki dla armat uwzględniające miejsce w szyku liniowym).
miller
Posty: 431
Rejestracja: 2004-12-26, 13:29
Lokalizacja: Lublin/Opole Lubelskie

Post autor: miller »

Myślę, ze istotną przyczyną celowania przez okręt środkowy była duża ilość artylerii jaką trzeba było wykorzystać do bombardowania celu... różne kalibry z 3 jednostek. Drugi okręt wybrano jako najbardziej "uśredniony" w grupie. Poza tym był dobrze widoczny i mógł przekazywać namiary także drogą optyczną obu sąsiadującym okrętom. W tej sytuacji odpadały ewentualnie powielone błędy w przekzie przez kolejny okręt w szyku... ale to tylko domysły.
P.W.
Zulu Gula

Re: Lata 1914-18. Kierowanie ogniem artylerii.

Post autor: Zulu Gula »

MiKo pisze: Czemu środkowy? To chyba trochę nie logiczne - przeważnie pierwszy okręt z szyku miał zawsze najlepsze pole obserwacji, niebył zadymiany i generalnie była to jednostka flagowa.

W RN takie kierowanie ogniem nazywało się Master Ship Control i według założeń miał to być pierwszy okręt w szyku.

Pozostałe okręty strzelały według wskazań pierwszego okrętu stosując poprawki uwzględniające położenie w linii za pomocą urządzonka PIL (Position in Line) dołączonego do tablic artyleryjskich (wyliczało poprawki dla armat uwzględniające miejsce w szyku liniowym).
To jest wszystko proste jak metr drutu w kieszeni. Co do zasady okręt strzela salwą burtową, strzelanie tylko na dziób albo na rufę jest rzadkością.
Okręt w środku linii ma najlepszy obraz na burty - przecież dalmierz zawsze montuje się blisko środka kadłuba, nie na dziobie bądź rufie, prawda.

Z opisu bitwy u Przylądka Saryucz jasno wynika, że kontrolowac miał ogień nie prowadzący flagowy "Jewstafij", ale drugi w szyku "Ioann Złatoust", na którym zaokrętowany był super artylerzysta, oficer artylerii zespołu czy też "drednota-węża".
Zulu Gula

Post autor: Zulu Gula »

Dowiedziałem się pi razy drzwi, jak wyglądało kierowanie ogniem na predrednotach i co to było to urządzenie do KO na Retwizanie, o które kiedyś pytałem.
Kierowanie wyglądało tak:
- dalmierzysta określał azymut względny celu, odległość, prędkość celu i inne dane,
- przy pomocy specustrojstwa przekazywał to wszystko do stanowisk artyleryjskich razem z rodzajem pocisku i oczywiście rozkazem otwarcia ognia,
- dowódca wieży przy pomocy tabel określał dane do kąta poziomego i pionowego, po czym następowało odpalenie.
Nowikow-Priboj nie pisze nic o żadnych buczkach, więc być może po wojnie Rosjanie ulepszyli sprawę montoując jakieś sygnały, które stanowiły jednocześnie rozkaz odpalenia, czego pewnie nie mieli Francuzi i dlatego ich okręt strzelał jak rozkapryszona panienka plująca pestkami dyni.
ODPOWIEDZ