Sprawa b. kmdr. ppor. Henryka Kłoczkowskiego

Moderatorzy: crolick, Marmik

Awatar użytkownika
crolick
Posty: 4125
Rejestracja: 2004-01-05, 20:18
Lokalizacja: Syreni Gród
Kontakt:

Post autor: crolick »

Niestety z kilkoma twierdzeniami kolegow zgodzic sie nie moge:

(1) Kloczkowski nie wykonywal rozkazow D-twa Floty, ergo jako d-ca o.p. jest to dla niego dyskwalifikujace. Dobry oficer chroni okret i zaloge ale jednoczesnie wykonuje rozkazy. Rozkaz brzmial patrolowac zatoke - a Kloczkowski tego nie uczynil. Ergo byl zlym oficerem

(2) Oficerowie Orla absolutnie nie byli niedoswiadczeni! Wrecz przeciwnie byli najlepsi w swym fachu i nie na darmo zostali wytypowani na etaty w najlepszym okrecie Dyonu!
- Grudzinski [z.d.o.] od kwietnia 1939 w DOP
- Mokrski [of.naw.] od marca 1937 w DOP
- Piasecki [of.b.p.] od czerwca 1935 w DOP
- Roszak [I of.mech.] od lipca 1936 w DOP
- Pierzchlewski [II of.mech] od marca 1939 w DOP

Grudzinski, Mokrski i Piasecki [wszyscy oficerowie nie liczac technicznych!] byli po Kursie Podwodnego Plywania!
Grudzinski zastapil swojego kolege z roku Chodakowskiego [od 1933 roku w DOP nie dziwne ze Kloczkowski go nie chcial oddac!] przypuszczalnie na wniosek II. Ale nie zmienia to faktu ze byl doswiadczonym oficerem [nie o.p. jak Chodakowski ale byl szkolony w innych sztukach, ktore teraz mialy sie przydawac Oddzialowi II]

(3) Nie dziwne ze zaloga stala po stronie Kloczkowskiego. Jaky ktos chronil moja dupe zamiast ja narazac tez bylbym mu dozgonnie wdzieczny. Tu nie ma nic dziwnego. Ale oficerowie sa bardziej swiadomi teog na czym polega wojsko. A polega ono na wykonywaniu rozkazow przelozonych. Kloczkowski tego nie uczynil stad tez ich negatywna postawa wobec wlasnego d-cy

(4) O ile dobrze rozumiem zarzuty stawiane Kloczkowskiemu zbiegaja sie do:
a/ polozenia okretu na dnie 3.IX.1939 zamiast patrolowania
b/ opuszczenie Zatoki Gdanskiej wbrew rozkazom i niepowiadomienie o tym D-cy Floty
c/ nie zaatakowanie 12.IX.1939 ropowca s/s Bremen
d/ internowanie 14.IX.1939 Orla w Talinnie

Moim zdaniem pkt b/ i c/ sa niepodwazalne. Dla mnie przyczyny wyjscia z Zatoki bez rozkazu i niezameldowanie o tym jest calkowcie nie uzasadnione. Tak samo nie rozumiem przyczyny nie atakowania s/s Bremen. Jednakze w pkt a/ i d/ sprawa jest b zlozona. Wydaje sie iz w pkt a/ Kloczkowski mogl miec racje, tzn polozyl koret na dnie na czas trwania jednej wachty by dac wypoczac zalodze, natomiast z d/ jest klopot. Gdyz z jednej strony mamy niewykonanie rozkazu przez Kloczkowskiego [rozkaz wrzesniowy o internowaniu sie w portach Szwecji] oraz nieznajomosci prawa miedzynarodowego, albowiem nie byl swiadom ze Estonczycy internuja okret [sic!] - swoja droga ci zrobili to calkowicie zgodnie z litera prawa. Z drugiej strony jest wczesniejsza regulacja mowiaca o internowaniu sie w dowlnym porcie byle nie sowieckim i sprawa dogodnej pozycji portu do ucieczki [dosc blisko od brzegu mamy 20 m glebokosci]

(5) Powstaje pytanie. Czyje zeznania sa falszywe. Oficerow czy kloczkowskiego?! Obie strony chetnie mogly koloryzowac, gdyz mialy w tym swoj biznes. Tylko Kloczkowski jako znacznie inteligentniejszy mogl robic to duzo lepiej. Nie mowiac o tym, ze ktos mogl mu pomoc ulozyc zeznania...

Podsumowujac jest to sztandarowy przyklad dlaczego inteligent nie powinien byc na froncie - za duzo mysli :mrgreen:

Pozdro

PS. Gromie pytasz kiedy Klocz trafil do obozu - po zajeciu Estonii przez Sowietow, czyli po 17 czerwca 1940
Podczas gdy Kłapouchy wszystkim się zadręcza,
Prosiaczek nie może się zdecydować, Królik wszystko kalkuluje,
a Sowa wygłasza wyrocznie - Puchatek po prostu jest...
Grom

Post autor: Grom »

Croliq.
Odnośnie opuszczenia zatoki sprawa jest dość skomplikowana.
Jakkolwiek sprawa "Bremen" lub "Bergen" tego nie wiemy. Natomiast wiadomo, że płynął pod banderą szwedzką. Tutaj rzeczywiście miałbym pretensje do Kłoczkowskiego. Jednkaże w odepchnięcie oficera od peryskopu jakoś nie wierzę.
Napisałem wyżej sprawa wygląda dość sensacyjnie, ponieważ to co wiemy od Kłoczkowskim oraz dziejach Orła we wrześniu 1939 może być nic nie warte. Zeznania mogły zostać podkręcone. Kiedy otrzymasz materiał rzuci Ci się w oczy zwykła porcedura sądu polegająca na zasadzie dajcie mi faceta a paragraf sam się znajdzie. To mi tutaj śmierdzi w tym wszystkim. Cokolwiek dziś wiemy mogło być przygotowane w 1940. Im nie nastręczałoby ani podrobienie podpisów i poddanie przeróbce zeznań. A następnie włożyć je w usta zmarłych. Jedynym oficerem był por. Pierch.., którego nie nastręczyło by im kłopotu zastraszyć i kazać zeznawać jak było wygodnie KMW. Dochodzeniowiec także został dobrany tak by dochodzenie było przeprowadzoane byle jak. Tak to wygląda dla mnie.

Grudziński trafił na Orła miesiąc góra dwa przed wojną - tak zeznają świadkowie więc nie mógł być doświadczonym oficerem. Na resztę odpowiem jutro bo musiałbym się bardzo rozpisać, a czas mnie goni.
Gość

Post autor: Gość »

Okres do wybuchu wojny
HENRYK, WINCENTY KŁOCZKOWSKI s. Eugienusza i Bronisławy, Kalinowskiej, urodził się w Peterzburgu w 1902 r., W 1916 r wstąpił do Korpusy Morskiego – Carskiej Szkoły Wojenno-morskiej, nie ukończył jej. Po nauce w Wielkopolskiej Szkole Podchorążych w Bydgoszczy w15 05.1923 r przeniesiono go do Marynarki Wojennej.
15.12.1924 r ukończył Ośrodek Szkolenia Marynarki Wojennej, jako prymus.
Następnie jako oficer służył śródlądowej Flotylli w Pińsku, ( pod rozkazem swojego przyszłego szwagra Kmdr. ppor. Witolda Zajączkowskiego, nazywanego księciem Polesia),
Następnie, po ukończeniu szeregu kursów specjalistycznych, oraz Szkoły Podwodnego Pływania, w Tulonie w 1930 r Kłoczkowski dostaje swój pierwszy przydział do broni podwodnej, jako oficer torpedowy na ORP Wilk, następnie, awansując, osiągał kolejne wyższe stanowiska, aż w grudniu 1932 r jako kapitan objął dowództwo ORP Żbik ( po Eugeniuszu Pławskim. W 1936 r mianowano go na stopień komandor podporucznik Niewątpliwie Kłoczkowski był w tym czasie uważany za najlepszego podwodnika Marynarki Polskiej, Zresztą to on wyszkolił następne szeregi oficerów Marynarki, którzy później zapisali chlubną kartę w naszej historii, dowodząc okrętami na i podwodnymi.
W tym czasie przełożeni wystawiali mu najlepsze opinie, niewątpliwie Kłoczkowski uczciwie na to zasłużył. Oto jedna z opinii wystawiona , Kłoczkowskiemu w okresie obejmowania dowództwa ORP Orzeł:…
Uchodzi za najlepszego polskiego oficera floty podwodnej, prawdziwie zamiłowanego w swym fachu, znakomicie zorientowanego we wszystkim, co dotyczyło zakresu służby na okrętach podwodnych, był autorem wielu wynalazków, ulepszeń konstrukcyjnych, jak i z zakresu służby na O.P., Cieszył się opinią świetnego organizatora służby, w obcowaniu z innymi był milczący, apodyktyczny, nieprzystępny, nie dopuszczał do żadnych poufałości,
Nie tolerował uwag i sugestii innych oficerów. Mówił zaciągając z rosyjskim akcentem.
Załoga obdarza ogromnym zaufaniem, zakładając, że doświadczony Kłocz, poradzi sobie we wszystkich sytuacjach…
Podczas budowy ORP Orła w Holandii Kłoczkowski bywał tam z częścią stałej załogi, nadzorując prace wykończeniowe wówczas przydarzyła mu się dość niechlubna historia. Mianowicie As naszej broni podwodnej miał dość długi romans z atrakcyjną prostytutką,- Holenderką, sprawa się wydała i trafiła do Świrskiego ( zameldował Pławski) i wyciszono ją!!! ( relacja Kmdr. Pławskiego w materiałach J Pertka) Co jest dość dziwne, ponieważ podobnych sytuacjach, podczas nawiązywania takich , lub podobnych kontaktów podczas służbowych pobytów za granicą, groziło nawet usuniecie z floty, a przynajmniej z czynnego pływania.
Swoja drogą, nie popisała się wówczas Polska DWÓJKA, której przedstawiciele na pewno „ opiekowali” i nadzorowali Polskich marynarzy we Vlissingen i innych stoczniach w Holandii, gdzie jak wszystkim doskonale wiadomo panoszył się wywiad Niemiecki, i uzyskał tam dość duże osiągnięcia, Holandia była Europejskim poligonem dla służb adm. Canarisa. (min. sprawa Sępa). A prostytutki jak i materiały obciążające były często i są w dalszym ciągu skutecznym argumentem, stosowanym przez tajne służby na całym świecie, do oddziaływania na wytypowane osoby,
Po powrocie z Holandii, zauważono u Kłocza zmiany, a zwłaszcza wzrost sympatii pro-Niemieckich, oraz zmienił się jego światopogląd polityczny. Zaczęła się otwarta krytyka kierownictwa MW, armii. Zdumiewającym jest brak reakcji Świńskiego i Unrunga, na emanującą z wypowiedzi Kłocza poparcia dla Hitlerowskiej polityki, (-relacja E. Pławskiego i jego żony, którzy byli z Kłoczkowskimi blisko zaprzyjaźnieni- dokumenty J Pertka) )
I w tym miejscu zabawię się w teorię spiskową jest to czyste gdybanie
jaki wpływ miała owa pani poznana w Holandii, której danych nie zdołano ustalić, na zmiany, jakie zaszły w osobowości Kmdr. Por. Kłoczkowskiego, po powrocie do Kraju i w pierwszym tygodniu wojny.
.postawię drugie pytanie na jakie ustępstwa zgodził by się człowiek, w zamian na nieopublikowanie, fotek, dokumentów innych materiałów, mogących zniszczyć mu karierę????
JEST TO OCZYWIŚCIE CZYSTA ABSTRAKCJA.
Całkowicie zgadzam się z opinią Croliqa.
Gromie, z załogi Orła ślepo wierzyli Kłoczowi wyłącznie starsi podoficerowie, tacy jak: Gwiaździński, Kotecki, Foterek, Stelmaszczyk, Gwiaździński również załamał sie podszas ucieczki Orła, a w W.B buntował załogę przeciwko kadrze dowódczej, za co wykopali go z okrętu.
natomiast dawny, wielki przyjaciel i protektor Kłocza E Pławski napisał :...byłem na Orle, stało się dla mnie jasne, ze Kłocz był znienawidzony przez WSZYSTKICH oficerów, a załoga, która składała się w większości z moich dawnych chłopaków za Żbika, nawet nie wspominała nazwiska Kłoczkowski, tak jakby wcale nie istniał....( list w zbiorze J Pertka).
Poza tym podobne relacje opisał B Romanowski po rozmowie z A Piaseckim, ( byli bardzo zaprzyjaźnieni), oraz B Krawczyk od J Grudzińskiego. W tamtym środowisku takie serdeczne, braterskie przyjaźnie funkcjonowały do końca życia, i nie sądze, aby mieli jakiekolwiek powody, aby musieli okłamywać się .
Pozdrawiam
Mariusz M-amigo
Awatar użytkownika
crolick
Posty: 4125
Rejestracja: 2004-01-05, 20:18
Lokalizacja: Syreni Gród
Kontakt:

Post autor: crolick »

Gromie,

słoneczko jedyne ty moje. W dzieci sie nie ma co bawic. W odpychanie od peryskopu chyba nikt nie wierzy, tak samo jak wynoszenie Kloczkowskiego na noszach na pomost przez dwoch marynarzy [juz to widze jak go przez wlaz przepychaja pionowo w gore :mrgreen:]. Tak wiec pisanie, ze poniewaz Grudzinskiego zaokretowano 1 czerwca 1939 na Orlato jest on niedoswiadocznym oficerem jest wciskaniem kitu. Facet mial 10-letnia praktyke plywania na okretach Rzeczypospolitej Polskiej w tym od 1931 roku przechodzil kursy szkoleniowe na o.p.!

Wiec jesli chcemy dyskutowac to bajki dla dzieci odstawiamy na bok i mowimy o faktach a nie posadzeniach i przypuszczeniach jednej badz drugiej strony :wink:

Z niecierpliwoscia oczekuje odp.

Pozdro!

PS. Widze ze kolega Mariusz M-amigo idzie wlasciwym tropem! 8) [wlasciwym bo oczywiscie wyznawanym przeze mnie :mrgreen:]
Podczas gdy Kłapouchy wszystkim się zadręcza,
Prosiaczek nie może się zdecydować, Królik wszystko kalkuluje,
a Sowa wygłasza wyrocznie - Puchatek po prostu jest...
Grom

Post autor: Grom »

crolick pisze:Gromie,

słoneczko jedyne ty moje. W dzieci sie nie ma co bawic. W odpychanie od peryskopu chyba nikt nie wierzy, tak samo jak wynoszenie Kloczkowskiego na noszach na pomost przez dwoch marynarzy [juz to widze jak go przez wlaz przepychaja pionowo w gore :mrgreen:]. Tak wiec pisanie, ze poniewaz Grudzinskiego zaokretowano 1 czerwca 1939 na Orlato jest on niedoswiadocznym oficerem jest wciskaniem kitu. Facet mial 10-letnia praktyke plywania na okretach Rzeczypospolitej Polskiej w tym od 1931 roku przechodzil kursy szkoleniowe na o.p.!

Wiec jesli chcemy dyskutowac to bajki dla dzieci odstawiamy na bok i mowimy o faktach a nie posadzeniach i przypuszczeniach jednej badz drugiej strony :wink:

Z niecierpliwoscia oczekuje odp.

Pozdro!
No ale ja nie napisałem, że Kłocza na noszach wynosili ;) Natomiast o przepychance przy peryskopie zeznawał świadek oskarżenia por. Prze.... Nie wciskam Ci kitu Croliq. Nie znam historii kariery Grudzińskiego przed Orłem. Sugeruję jednak, że Kłoczkowski mimo wszystko być może potrzebował sam się przekonać, że jego XO zasługuje na zaufanie jako oficer mogący dalej prowadzić Orła. Takie to już wojsko i ludzie są. Swoją drogą nie zastanawia Cię dlaczego sąd odmówił wglądu w akta obrońcy ? Czy nie istotą sądu jest rozsądzić sprawę sprawiedliwie ? Cała ta otoczka wokół sprawy poprostu śmierdzi, i to budzi podejżenia.

@ Amigo - teraz znowu tutaj ? :D Zaraz z niego jeszcze agenat Al Qaedy zrobisz :)

Jutro podrzucę conieco zeznań Olesińskiego, który zeznaje o lizaniu xxx(powszechnej praktyce w wojsku), i inych rzeczach. Stanowczo facet twierdzi, że swoje poprzednie zeznania podpisał nie czytając.
Ostatnio zmieniony 2005-11-23, 20:57 przez Grom, łącznie zmieniany 1 raz.
Gość

Post autor: Gość »

Gromie czy wiesz, że w podwodnych flotach Hitlerowskiej i Sowieckiej ( o tych wiem na pewno) Z.D.O. był upoważniony do przejęcia dowodzenia nawet siłą, w kilku przypadkach, pamiętam tylko niektóre:jeżelio Z.D.O uzna że
- D.O zachorował i nie moze pełnić służby
- zachowanie D.O. wskazuje na chorobę psychicznę
- unika walki, naraża okręt i załoge na zniszczenie.
wówczas zastępca przejmuje dowodzenie jednostką i w przypadku oporu D.O ma prawo zlikwidowac go.
Czy nie uważasz, że Grudziński był niezwykle cierpliwy???
Grom

Post autor: Grom »

Czy nie uważasz, że Grudziński był niezwykle cierpliwy???
Co do floty sowieckiej jak i hilerowskiej to nie wypowiem się. No ale skoro drogi gościu porównujesz MW II RP do sowietów lub hitlerowców to brawo za trafność. ;)

Jakkolwiek.

Oświadczam, że nie staję w obronie Kłoczkowskiego. Chcę zgłębić sprawę, a posiadając protokoły z rozprawy pisane na żywo nabrałem podejrzeń, że ta cała zadyma to farsa.

Tyle w kwestii oświadczenia.

Tak naprawdę co Wiemy na temat Kłoczkowskiego napewno ? Nie z książek, nie z artykułów. Z prawdziwych dokumentów ? Ktoś ma dostęp do orginałów, brudnopisów itd ? Sprawa jest o wiele głębsza.

@Amigo - tylko już nie ładuj tego zdjęcia w mundurze majora LWP :D
Gość

Post autor: Gość »

crolick od dawna to podejrzewałem, a historią ORP Orzeł zajmuje amatorsko się od 1977 r. do tej pory siedziałem cicho pogodzony z faktami, ale jak odczytałem zeznania Kłocza na materiale Groma, to mnie trafiło. Bardzo bym chciał, abyśmy tu zamieszczali każdę wypowiedź z procesu a następnie na spokojnie weryfikowali ją. Co do noszy to na O.P. są trochę inne bardziej przypominają worki foliowe do nieboszczyków, z uchwytami na wysokości ramion i nóg, chory jest spięty pasami i wynoszony przez pionowe włazy.
Gromie , poniewaz na PS nie ma odzewu seemanów, poszerzyłem tamten materiał i pozwoliłem sobie zamieścić go tu.
Nie robię z Kłocza agenta, po prostu zamieszczam znane mi fakty, i staram się wyciągnąć z nich logicznu wniosek.
Co do kwalifikacji Grudzińskiego to każdemu D.O, życzę takiego zastępcy, który bez map, na ślepo, nie wprawiony w manewrówce okrętem, przejechał cały Bałtyk, Sund i Morze Północne, przez cały czas ścigany przez jednostki wroga i tylko raz wleźć na mieliznę.
Gromie czy por. Prze.... to chodzi o por, Stanisława Piechlewskiego???
pozdrawiam Mariusz M-amigo
Grom

Post autor: Grom »

Gromie czy por. Prze.... to chodzi o por, Stanisława Piechlewskiego???
Pierzchlewskiego tak dokładnie brzmi jego nazwisko.
Czy ma ktoś jakieś plany rozkłądu pomieszczeń na Orle ? Przydałyby się do rozwikłania tajemnicy podjadania. ?
amigo
Posty: 15
Rejestracja: 2005-11-23, 21:17
Lokalizacja: nad morzem

Post autor: amigo »

witaj Gromie, jaka część kadłuba cię interesuje, całe plany sa dość duże jak na skan
Mariusz
Grom

Post autor: Grom »

amigo pisze:witaj Gromie, jaka część kadłuba cię interesuje, całe plany sa dość duże jak na skan
Wyślij mi je na e-mail Amigo z łaski swojej.
www.orzel.one.pl
Posty: 20
Rejestracja: 2005-11-09, 20:25
Lokalizacja: 3miasto
Kontakt:

Post autor: www.orzel.one.pl »

Gromie. u mnie masz na stronie
http://www.orzel.one.pl/viewpage.php?page_id=23
Mam nadzieje ze to wystarczy
Orzeł i OffRoad to jest to co trzyma mnie przy życiu
Awatar użytkownika
JB
Posty: 3087
Rejestracja: 2004-03-28, 21:48
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: JB »

Grom pisze:...Nie znam historii kariery Grudzińskiego przed Orłem...
JAN GRUDZIŃSKI - urodzony w Kijowie 3 grudnia 1907 roku, ukończył OSMW w 1928 roku z niezbyt chlubną 16. lokatą (z pierwszą ukończył Krawczyk, z trzecią Chodakowski). Najpierw służył w Kadrze MW w Świeciu, potem (od 1929) roku w Flotylli Pińskiej (niezbyt atrakcyjne stanowiska!). W 1931 roku został awansowany na stopień porucznika marynarki i objął stanowiska dowódcy kompanii artylerii nadbrzeżnej na Helu. Od 1932-34 służył we Flocie (tak stoi w opracowaniu, z którego korzystam). Od marca do września 1934 r. był słuchaczem KOBrP (Kurs Oficerów Broni Podwodnej). Po tym kursie zostaje oficerem informacyjnym Oddziału Minowego (ta informacja pochodzi z dokumentów CAW). Nastepnie zostaje dowódcą grupy minowej na ORP Smok (1.12.34-22.01.35). Pierwszego stycznia 1936 roku awansowany na stopień kapitana marynarki i rozpoczyna półroczne studia na KOPP (Kurs Oficerów Podwodnego Pływania). Od lipca 1938 roku przebywał na budowie ORP Sęp, potem zostaje dowódcą ORP Kujawiak (XI.38-IV.39) i zdo ORP Sęp (przyprowadził okręt do Gdyni). Od 1 czerwca 1939 roku jest zdo ORP Orzeł.
JB
PS. Nie wiem, czy wszyscy młodzi oficerowie musieli przejść przez stanowiska oficerów informacyjnych, ale faktem jest, że Grudziński miał styczność z kontrwywiadem i przeszedł odpowiednie przeszkolenie.
amigo
Posty: 15
Rejestracja: 2005-11-23, 21:17
Lokalizacja: nad morzem

Post autor: amigo »

Dzięki za materiał szanowny JB, czyli spiskowe teorie crolicka i moja powoli znajdują potwierdzenie, Coś w zachowaniu i postępowaniu Kłocza, po powrocie z Holanii, musiało zastanowić pracowników kondrwywiadu, skoro przydzielili mu nadzór Grudzińskiego. Idąc dalej śladem dedukcji, należy postawić kolejne pytanie dlaczego Grudziński, przypuszczalnie posiadając wytyczne wydziału II-giego, nie zareagował stanowczo na poczynania Kłoczkowskiego w okresie 1-14 września, i nie przejął dowództwa Orła, przy próbie wyjścia z sektora???, a jedynie napominał go o konieczności powrotu???
przypuszczalnie gdyby to uczynił w tym czasie, miałby przeciwko sobie całą załogę, za wyjątkiem Piaseckiego i Mokrskiego, a to w obliczu wroga, zakończyło by się katastrofą.
Zapraszam panów do dalszej dyskusji
Mariusz
amigo
Posty: 15
Rejestracja: 2005-11-23, 21:17
Lokalizacja: nad morzem

Post autor: amigo »

Gromie posiadam identyczne plany, które oferuje kolego powyżej tylko w gorszym stanie
Mariusz
amigo
Posty: 15
Rejestracja: 2005-11-23, 21:17
Lokalizacja: nad morzem

Post autor: amigo »

crolick, masz rację, Kłoczowi w prowadzeniu obrony pomagał jego szwagier Kmdr. Witold Zajączkowski, facet posiadającu niesamowite układy w KMW, On tez monitował wyższych oficerów KMW do wystąpienia w obronie Kłocza w sądzie.( E. Pławski - listy do J Pertka), prawdopodobnie poprzez szwagra Kłocz otrzymał kopie zarzutów postawionych mu przez nieżyjących już oficerów Orła jeszcze przez rozprawą sądową.
...cyt (5) Powstaje pytanie. Czyje zeznania sa falszywe. Oficerow czy kloczkowskiego?!...
w 1940 r. w Londynie oficer KMW rozmawiał z mjr. Giffeyem-attache morskim wTallinie, który znał sprawe internowania i ucieczki Orła w/w potwierdził wersję oficerów ORP Orzeł, wykazując jednocześnie złą postawą Kłocza ( E Pławski-archiwum J pertka Poznań).
Mariusz
ODPOWIEDZ