czy aby na pewno?

Okręty Wojenne lat 1905-1945

Moderatorzy: crolick, Marmik

Nemo2

Post autor: Nemo2 »

Dla mnie nie szkoda, bo wojna z agresorem trawałby dłużej i niepotrzebnie zginęłoby więcej dobrych, dzielnych ludzi.

Na temat Nevada napisałem wyżej. Po ataku miał ustabilizowane przegłębienie 0,5-1 stopień. Gdyby Pearl Harbor było głębokie jak Tarent, nie trzebaby go osadzać na plaży i podjęto by działania majace na celu zachowanie pływalności.

Faktem jest, że japońskie torpedy (silniejsze od brytyjskich) nie przebijały systemu ochrony przeciwtorpedowej US BBs i nie powodowały dużych zniszczeń. Na okrętach włoskich wręcz odwrotnie.
Nemo2

Post autor: Nemo2 »

Ksenofont pisze:
Nemo2 pisze:
radar pisze:
Czyli Tennessee też zatonęła ?
:lol: :lol: :lol: :x
To ja się pytam!
:-D :lol:
X
Przecież odpowiedziałem :roll:

"Tak to było, że "Tennessee" stał sobie w parze z "West Virginią" i trafiły go jedynie dwie bomby 800 kg powodując niewielkie uszkodzenia. USS "Tennessee" nigdy nie został nawet trafiony torpedą."

Co to oznacza?
To, że 'Tennessee" NIGDY NIE MIAŁ KONTAKTU Z DNEM.
karolk

Post autor: karolk »

Nemo2 pisze: Skąd taki dość abstrakcyjny werdykt?
to żaden werdykt, to tylko wniosek z dotychczasowej dyskusji w tym temacie prowadzonej od lat kilku na kolejnych FOW, gdyż suma wad i zalet pancerników kolejnych omawianych bander jest podobna, o ile nawet nie niemal identyczna :wink:
radar
Posty: 427
Rejestracja: 2004-01-13, 15:29

Post autor: radar »

[quote="Nemo2"]Dla mnie nie szkoda, bo wojna z agresorem trawałby dłużej i niepotrzebnie zginęłoby więcej dobrych, dzielnych ludzi.

Na temat Nevada napisałem wyżej. Po ataku miał ustabilizowane przegłębienie 0,5-1 stopień. Gdyby Pearl Harbor było głębokie jak Tarent, nie trzebaby go osadzać na plaży i podjęto by działania majace na celu zachowanie pływalności.

http://www.lotnictwo.clik.pl/ph/strony/ ... plonie.jpg

myśle, że problem przegłębienia to pikuś przy zanurzeniu dziobu okrętu stojącego na mieliźnie !!!!
radar1

Post autor: radar1 »

Co to oznacza?
To, że 'Tennessee" NIGDY NIE MIAŁ KONTAKTU Z DNEM.[/quote]

Ma któs dokładną historię choroby tzn. co się tam ywdarzyło ?
Nemo2

Post autor: Nemo2 »

Problem przegłębienia to podstawa w Pearl Harbor.
Gdyby Nevada "zarył" dziobem w dno, mógłby zablokować życie bazy na wiele miesięcy.
Tak na marginesie, nie Nevada osadzono na mieliźnie, a jego dziób.
Zdjęcie, które wstawiłeś wykonano zdaje się dzień po ataku i paradoksalnie widać na nim co tak naprawdę powodowało kłopoty na pancerniku - bynajmniej nie torpeda.
miller
Posty: 431
Rejestracja: 2004-12-26, 13:29
Lokalizacja: Lublin/Opole Lubelskie

Post autor: miller »

Tak na marginesie, nie znam pancernika na którym TDS obejmowałby część denną... przepraszam argentyńskie drednoty Rivadavia i Moreno podobno miały pancerz denny 19 mm, co wydaje mi sie podejrzane, bowiem brytyjskie drednoty z tego okresu miały poszycie o grubości 1 cala.

Grodzie poprzeczne nie chronią przed detonacją pod kotłownią czy maszynownią, niewiele też daje ukokowanie kotłowni w kilku przedziałach, bowiem charakter uszkodzeń w przypadku detonacji pod dnem jest odmienny niz przy trafieniu torpedą w burtę.

Jedyny zbliżony przykład to HMS Ark Royal, torpeda uderzyła chy6ba w stępkę przeciwprzechyłową, albo i niżej.

Zniszczenia dziobu Littorio były naturalną konsekwencją trafienia torped w wydłużony niczym nie chroniony dziób, żadna inna jednostka nie została w tak zły sposób potraktowana, poza Musashi, który źle skończył. Bismarck miał znaczne przegłębienie po starciu z PoW, Lutzow po bitwie jutlandzkiej zatonął wskutek uszkodzeń dziobu... Wszystkie jednostki są wrażliwe na zalanie dziobu, bądź rufy. USS Nevada na zdjęciach nie wiem jak długo po osadzeniu na plaży nie wygląda jakby mogła kontynuować rejs...

Co do jednostek w Pearl Harbor wydaje mi się, że Amerykanie trochę spanikowali i tak naprawdę nie byli przygotowani do walki o żywotność okrętów. niewątpliwie przerażała ich płonąca ropa i takie tam. Trudno przesądzać o tym ile torped wystarczało na który, bo WV dostała chyba 8, a Oklahoma 9? trudno powiedzieć co by było gdyby poprzestano na 3 trafieniach, chociaż po 3 trafieniach większych torped zatoneły Barham i Royal Oak na tyle szybko, że wydaje się że zatonęły by też po 2.

Zwracam też uwagę, że USS Indiana bodajże miała też pewne problemy po zderzeniu z USS Washington, który rozjechał jej rufę... I wogóle to okręty miały wrażliwe rufy... śrub i sterów przed torpedami osłonić się nie da... i nie mają znaczenia jakieś wsporniki, pierdołki tunele... nawet energia ze 180 kg trotylu musi gdzieś ujść, a spod dna okrętu to naprawdę nie ma gdzie, a płytka woda w pewnych warunkach może zwiększyć zakres uszkodzeń.

A poza tym to jeśli ktoś uważa, że 3 torpedy to mało to proszę o przykład okrętu, który po takich trafieniach nie miał poważnych problemów. A i nie uznaję haseł Yamato, Musashi i Scharnhorst, bo one nie wróciły z misji w których uzyskały takie trafienia.

A i jeszcze jedno Tennessee zatonął czy nie, bomi się wydaje, że nie ale jestem otwarty na argumenty.

Pozdrawiam

P.W.
MiKo
Admin FOW
Posty: 4050
Rejestracja: 2004-01-07, 09:02

Post autor: MiKo »

Oczywiście California nie Tenny (one wszystkie takie same.. ;))

Z TDS masz generalnie rację podwójne dno to też jakaś tam ochrona (choć wtedy można powiedzieć że i pasażery mają TDS), ale rozumiem że rozważamy specyficzne rozwiązania stosowane w różnych flotach i na różnych okrętach - burtowy TDS
Tak włoski czy amerykański. A dno jest generalnie takie same.

Żaden amerykański pancernik nie otrzymał trafienia pod kil więc ciężko powiedzieć co by mu się stało i jakie były jego grodzie.

"Bo wówczas torpeda trafiła dokładnie tak, jak chcieli tego projektanci cylindra" nie wiem czy to dobry argument bo prowadzi do dyskusji w stylu:
"w tym przypadku torpeda nie spenetrowała TDSu amerykańskiego pancernika tylko przez przypadek bo trafiła tak jak chcieli amerykańscy konstruktorzy..."

TDS zawsze chroni tylko "kawałek okrętu" widziałeś TDS na dziobie Iowa? Trafienie w VV było poza wieżą III poza cytadelą, po co tam TDS?

Skoro tonięcie Penny to przesada, to nie wiem jak nazwać tonięcie VV ???

Piszesz "gotowy do walki" a skąd wiesz, że był gotowy do walki? że nie miał pootwieranych grodzi.
Amerykańskie okręty często pływały w akwenach działań wojennych w drugim stopniu zachowania wodoszczelności przedziałów (YOKE) a co mówić w bezpiecznym porcie.
Także rozumiem że to jest tylko przypuszczenie. Jak napisałem nie do końca wiadomo dlaczego Littorio zatonął czy z winy złej konstrukcji czy winy błędów/zaniedbań załogi.
Oczywiście lepiej dostać w odstępie niż jednocześnie. Pisałem o tym że Littorio nie tonął jak kamień w wodę. Co bardziej sugeruję złą akcję ratowniczą niż złą konstrukcję.
Gość

Post autor: Gość »

radar pisze:
Nemo2 pisze:Dla mnie nie szkoda, bo wojna z agresorem trawałby dłużej i niepotrzebnie zginęłoby więcej dobrych, dzielnych ludzi.

Na temat Nevada napisałem wyżej. Po ataku miał ustabilizowane przegłębienie 0,5-1 stopień. Gdyby Pearl Harbor było głębokie jak Tarent, nie trzebaby go osadzać na plaży i podjęto by działania majace na celu zachowanie pływalności.

http://www.lotnictwo.clik.pl/ph/strony/ ... plonie.jpg

myśle, że problem przegłębienia to pikuś przy zanurzeniu dziobu okrętu stojącego na mieliźnie !!!!
Woda po kluzy kotwiczne, to nie może być OK.
Nemo2

Post autor: Nemo2 »

Oczywiście California nie Tenny (one wszystkie takie same.. )

- Zauważ, jak wiele osób się nabrało :lol: :lol: :lol:
Ciekawe dlaczego :x

Z TDS masz generalnie rację podwójne dno to też jakaś tam ochrona (choć wtedy można powiedzieć że i pasażery mają TDS), ale rozumiem że rozważamy specyficzne rozwiązania stosowane w różnych flotach i na różnych okrętach - burtowy TDS
Tak włoski czy amerykański. A dno jest generalnie takie same.

- Podwójne dno takie samo... może i tak. Ale grodzie poprzeczne i podział wewnętrzny już nie. Widać włoski był nieszczelny. N. Friedman chyba wie co pisze, mówiąc o słabych połączeniach elementów blach poszycia.

Żaden amerykański pancernik nie otrzymał trafienia pod kil więc ciężko powiedzieć co by mu się stało i jakie były jego grodzie.

- To prawda, nie otrzymał. Ale biorąc pod uwagę jak gęsto te okręty są podzielone zarówno wzdłużnie jak i poprzecznie (przy czym grodzie siegają aż do pokładu górnego) śmiem twierdzić, że stało by się tyle co np. na "Nelsonie", który w 1940 roku wszedł na minę i w sumie niewiele mu się stało.

TDS zawsze chroni tylko "kawałek okrętu" widziałeś TDS na dziobie Iowa? Trafienie w VV było poza wieżą III poza cytadelą, po co tam TDS?

- A widziałeś, że na dziobie owej "Iowa" nie ma za bardzo co zalewać?
Ale to tak na marginesie. Wiele okrętów z porządnym TDS, mają grodzie podciągnięte aż pod rufę i dziób, poza obręb cytadeli. Jako, że dziób jest wąski, stanowi to jednak skuteczna ochronę.
Przykład "Musashi" jest chybiony, ponieważ okręt ten miał jednak dziób zbyt szeroki i za dużo pomieszczeń było do zalania poza obrębem cytadeli. Poza tym on zainkasował w dziób kilka torped i to bardzo potężnych.

Skoro tonięcie Penny to przesada, to nie wiem jak nazwać tonięcie VV ???

- Krótko, "Pennsylvania nie zatonęła mimo trafienia prosto w wały napędowe bardzo silną torpedą typu 92/4, zaś VV omal nie zakończył kariery po małej torpedzie, która jednak prosto w wały nie trafiła.

Także rozumiem że to jest tylko przypuszczenie. Jak napisałem nie do końca wiadomo dlaczego Littorio zatonął czy z winy złej konstrukcji czy winy błędów/zaniedbań załogi.

- A jednak okręty włoskie były w stanie wojny. Nawet jeśli były zaniedbania, to tylko świadczą przeciw.

Oczywiście lepiej dostać w odstępie niż jednocześnie. Pisałem o tym że Littorio nie tonął jak kamień w wodę. Co bardziej sugeruję złą akcję ratowniczą niż złą konstrukcję.

- Obrona przeciwawaryjna to równie ważny czynnik. Ale ten na razie chciałbym pominąć.
Nemo2

Post autor: Nemo2 »

Anonymous pisze:
radar pisze:
Nemo2 pisze:Dla mnie nie szkoda, bo wojna z agresorem trawałby dłużej i niepotrzebnie zginęłoby więcej dobrych, dzielnych ludzi.

Na temat Nevada napisałem wyżej. Po ataku miał ustabilizowane przegłębienie 0,5-1 stopień. Gdyby Pearl Harbor było głębokie jak Tarent, nie trzebaby go osadzać na plaży i podjęto by działania majace na celu zachowanie pływalności.

http://www.lotnictwo.clik.pl/ph/strony/ ... plonie.jpg

myśle, że problem przegłębienia to pikuś przy zanurzeniu dziobu okrętu stojącego na mieliźnie !!!!
Woda po kluzy kotwiczne, to nie może być OK.
Gdzie ty tam widzisz wodę po kluzy kotwiczne? :o
Może tu widać lepiej (...)

http://www.navsource.org/archives/01/013619.jpg
http://www.navsource.org/archives/01/013629.jpg
MiKo
Admin FOW
Posty: 4050
Rejestracja: 2004-01-07, 09:02

Post autor: MiKo »

Nemo2 pisze: P.S. Pisząc o Pennsylvanii, Pan Miko "zapomniał" podać do wiadomości publicznej fakt, jaka to torpeda uderzyła w ten piękny okręt. A także wspomnieć, że pancernik mimo wszystko nie dość, że nie zatonął to jeszcze stoczył następnego dnia udaną walkę z samolotami Kamikaze, po czym wrócił do bazy o własnych siłach (na jednym sprawnym wale napędowym).
Bo to chyba mniej ważne. Faktem jest że Penny o mało nie utonęła po jednym trafieniu torpedą lotniczą.

Gwoli ścisłości:
"udana walka z samolotami Kamikaze" polegała na wystrzeleniu 13 pocisków 5" i 30 40mm do jednego samolotu ostrzeliwanego przez wszystkie okręty z kotwicowiska...

Penny najpierw przeciągnięto na płytką wodę gdzie ją reperowano kilka dni, potem opuściła Okinawę... na holu... na Guam wciągnięto ją do pływającego doku
Nemo2

Post autor: Nemo2 »

miller pisze:
Pozdrawiam

P.W.
Grodzie poprzeczne nie chronią przed detonacją pod kotłownią czy maszynownią, niewiele też daje ukokowanie kotłowni w kilku przedziałach, bowiem charakter uszkodzeń w przypadku detonacji pod dnem jest odmienny niz przy trafieniu torpedą w burtę.

- W najgorszym wypadku mamy zalanie kotłowni i tyle. To jest powód zatopienia całego pancernika? Niektóre okręty specjalnie zalewały kotłownię w calu redukcji przechyłu (...) Ale to trzeba mieć SZCZELNE grodzie.

Zniszczenia dziobu Littorio były naturalną konsekwencją trafienia torped w wydłużony niczym nie chroniony dziób,

- Proponuję popatrzec gdzie dokładnie trafiły torpedy.
Poza tym na "niechronionym dziobie" jest niewiele do zalania.

żadna inna jednostka nie została w tak zły sposób potraktowana, poza Musashi, który źle skończył.

- Zły przykład. Vide post wcześniej.

Bismarck miał znaczne przegłębienie po starciu z PoW

- Niemal całkowicie zredukowane po walce.

Lutzow po bitwie jutlandzkiej zatonął wskutek uszkodzeń dziobu...

- Raczej zalania pomieszczenia podwodnych wyrzutni torped, stanowiących najsłabszy punkt okrętów niemieckich tamtych czasów. Poza tym to właśnie były inne czasy i inne TDS'y.

Wszystkie jednostki są wrażliwe na zalanie dziobu, bądź rufy.

- Nieprawda.

USS Nevada na zdjęciach nie wiem jak długo po osadzeniu na plaży nie wygląda jakby mogła kontynuować rejs...

- Jeszcze raz mówię, to nie wina torpedy. Poczytaj - pisz.

bo WV dostała chyba 8

- 9 + 2 bomby 800 kg i kilka lekkich.

, a Oklahoma 9?

- 9, a dziesiąta detonowała niedaleko okrętu po prawej burcie.

trudno powiedzieć co by było gdyby poprzestano na 3 trafieniach

- Raczej wiemy. Po otrzymaniu 3 pierwszych, Oklahoma tkwił z niewielkim przechyłem na burtę. Zaczęto nawet kontrbalastowanie. Ale wtedy trafiły kolejne.

chociaż po 3 trafieniach większych torped zatoneły Barham i Royal Oak na tyle szybko, że wydaje się że zatonęły by też po 2.

- Te konkretnie okręty być może tak (zakładając trafienie jednoczesne).

Zwracam też uwagę, że USS Indiana bodajże miała też pewne problemy po zderzeniu z USS Washington, który rozjechał jej rufę...

- To zupelnie inna historia.

a płytka woda w pewnych warunkach może zwiększyć zakres uszkodzeń.

- To się zgadza.

A poza tym to jeśli ktoś uważa, że 3 torpedy to mało to proszę o przykład okrętu, który po takich trafieniach nie miał poważnych problemów. A i nie uznaję haseł Yamato, Musashi i Scharnhorst, bo one nie wróciły z misji w których uzyskały takie trafienia.

- To co, że nie wróciły. Ważne że po 3 dużych torpedach zachowywały gotowość bojową! Dodać można np. "Bismarcka".

A i jeszcze jedno Tennessee zatonął czy nie, bomi się wydaje, że nie ale jestem otwarty na argumenty.

- NIE.
Gość

Post autor: Gość »

Nemo2 pisze:
Anonymous pisze:
radar pisze:
Woda po kluzy kotwiczne, to nie może być OK.
Gdzie ty tam widzisz wodę po kluzy kotwiczne? :o
Może tu widać lepiej (...)

http://www.navsource.org/archives/01/013619.jpg
http://www.navsource.org/archives/01/013629.jpg
http://www.history.navy.mil/photos/imag ... g33020.jpg
Gość

Post autor: Gość »

Anonymous pisze:
Nemo2 pisze:
Anonymous pisze:
Gdzie ty tam widzisz wodę po kluzy kotwiczne? :o
Może tu widać lepiej (...)

http://www.navsource.org/archives/01/013619.jpg
http://www.navsource.org/archives/01/013629.jpg
http://www.history.navy.mil/photos/imag ... g33020.jpg
Nie wiem dlaczego podpisano tę fotografię 7 grudnia, ale tak naprawdę to wykonano ją parę dni po ataku, gdy już zrezygnowano z uszczelnienia okrętu. O tym także znajdziemy w rozdziale "Damage at Pearl Harbor".
Nemo2

Post autor: Nemo2 »

MiKo pisze:
Nemo2 pisze: P.S. Pisząc o Pennsylvanii, Pan Miko "zapomniał" podać do wiadomości publicznej fakt, jaka to torpeda uderzyła w ten piękny okręt. A także wspomnieć, że pancernik mimo wszystko nie dość, że nie zatonął to jeszcze stoczył następnego dnia udaną walkę z samolotami Kamikaze, po czym wrócił do bazy o własnych siłach (na jednym sprawnym wale napędowym).
Bo to chyba mniej ważne. Faktem jest że Penny o mało nie utonęła po jednym trafieniu torpedą lotniczą.

Gwoli ścisłości:
"udana walka z samolotami Kamikaze" polegała na wystrzeleniu 13 pocisków 5" i 30 40mm do jednego samolotu ostrzeliwanego przez wszystkie okręty z kotwicowiska...

Penny najpierw przeciągnięto na płytką wodę gdzie ją reperowano kilka dni, potem opuściła Okinawę... na holu... na Guam wciągnięto ją do pływającego doku
Bo to chyba mniej ważne. Faktem jest że Penny o mało nie utonęła po jednym trafieniu torpedą lotniczą.

- Ważne.
Powiedz wszystkim tu obecnym jaką głowicę zawierała ta torpeda.

Gwoli ścisłości:
"udana walka z samolotami Kamikaze" polegała na wystrzeleniu 13 pocisków 5" i 30 40mm do jednego samolotu ostrzeliwanego przez wszystkie okręty z kotwicowiska...

- Według Myrona J. Smitha Jr. "Keystone Battlewagon USS Pennsylvania (BB-38) str. 37 były to 43 pociski z artylerii śrendiej (127 mm). Przy czym napisano o "Kamikazes", czyli w liczbie mnogiej. Co nie zmienia faktu, że okręt miał sprawną artylerię, radary i system kierowania ogniem.

Penny najpierw przeciągnięto na płytką wodę gdzie ją reperowano kilka dni, potem opuściła Okinawę... na holu... na Guam wciągnięto ją do pływającego doku

- Zdaniem tego samego autora, "Pennsylvania" przeszła pod Guam o własnych siłach "w eskorcie 5 holowników" z prędkością 5 węzłów. IMHO gdyby "Pennsylvania była holowana, napisano by "under tow", a nie "escorted by". To tak na marginesie.
ODPOWIEDZ