karolk pisze:... ja tam osobiscie nie widzę w czym były cienkie jako lekkie krążowniki, całkiem niczego light criusery

- pancerz
- zasięg/autonomia
- SKO
- i co najwyżej zwalczanie żeglugi handlowej oraz sił lekkich - w misjach rajdowych nie zaryzykowanoby walki z czymś większym, ze względu na ryzyko odniesienia poważnych uszkodzeń ( brak pancerza ).
Karolu... obudź się, sezon zimowy jeszcze nie nadszedł
Kręcimy się w kółko i powtarzamy te same argumenty - Mitoko z macwattem i shigurem twierdzą, że francuska doktryna znajdująca zastosowanie dla megaDD jest wystarczającą odpowiedzią na pytanie dlaczego powstały i... kropka!
Ja ( z pomocą Krzyśka i Kseno ) uważam jej zasady w tej kwestii za błędne i tym samym okręty zbydowane w odpowiedzi na nią również za nietrafione. Argument o niemożności przewidywania u schyłku lat 30-tych rozwoju zagrożeń i zadań dla nowych jednostek jest okolicznością dodatkowo piętnującą francuską admiralicję.
Jedynie kwestie tonażowe mają realną wagę - ale wówczas kłócą się z teorią/zasadą linii rozwojowej francuskich superDD.
Spróbuję podsumować:
Rozwijane jako bardzo szybkie i silne, powiększone DD znajdowały zastosowanie w sytuacji gdy zwykłe francuskie ( i nie tylko... ) DD z końca WWI i początku lat międzywojennych miały za mały potencjał bojowy dla samodzielnych akcji na tyłach wroga lub w nocnych niespodziewancyh wypadach - tu ich walory były oczywiste i przewaga znacząca.
Ale pod koniec lat 30-tych zwykłeDD "urosły" na tyle, by stać się okrętami w pełni uniwersalnymi - były też już bardzo szybkie. I w tym kontekście panowie, mam wątpliwości czy Mogadory były rzeczywiście potrzebne Marine Nationele czy też były bardziej "ekstrawagancją" niż gruntownie przemyślanym projektem...
Pozostawmy pomysły z nazywaniem ich małymi krążownikami na boku...
To by było chyba wszystko - można spisać protokół rozbieżności
Pozdrawiam,
Maciej