Czy Leyte mogło się udać Japończykom?
Dobre pytanie.sebian pisze:A w zasadzie, co wtedy Oldendorf robił? Czekał w zatoce, czy może zaczął wychodzić?
Można odpowiedziec na razie wymijająco:
Oldendorf miał bardzo mało amunicji.
Dla szczególnie zainteresowanych:
http://www.battle-of-leyte-gulf.com/Lea ... urita.html
Spieramy się o słowa w sumieZulu Gula pisze: Ja nie implikuję, że potrafili, tylko że to się dawało zrobić.
To dwie różne rzeczy.
japończyc nie tyklko tam próbowali strzelać z takich dystansów - na Morzu Jawajskim grzmocili z Haguro i Nachi do Doormana na odległość ok. 25 tys. jardów.
Ale jak mówię, to są moje uwagi a propos dyskusji na innym forum.
... sam tłumaczył się potem iż został "zaskoczony".Ale sam przyznał iż atak rozegrał się na zasadzie każdy jak może i bitwa byłą jedna wielką improwizacją na zasadzie strzelania do wszystkiego.Przyznać należy samokrytycznie iż Japończycy po raz kolejny "udowodnili" iż starcia ciężkich okrętów w momencie zaskoczenia nie są ich mocną stroną.Przypomniały mi się słowa Hary - który "obsmarował wylegujące" sie na zapleczu pancerniki i jak udowodniło Samar nie bez powodu.sebian pisze:Bo był bałagan. Gdyby Kurita dobrze ustawił okręty w szykach na pewno inaczej by to wyglądało.MiKo pisze: Z tego co pamiętam to pancerniki miały raczej wolną rękę i każdy szedł na zbliżenie. Sek w tym że były pod ciągłym ostrzałem samolotów. Musiały unikać bomb i torped. W krytycznym momencie Yamato szedł kursem na oddalenie z dwoma torpedami bięgnącymi wzdłuż obu burt.
Kumano poszedł na zbliżenie i zarobił rybke... od Jonstona
Sebian - masz rację gdyby Kurita "trzepnął pięścią w stół" i miał plan bitwy a nie w stylu "hurra" to biorąc pod uwagę iż Halsey regaty pancerników sobie zorganizował a Oldendorff miał juz śladowe ilości amunicji ... Kurita mógłby bardzo Jankesom zepsuć szyki ...
Część okrętów kontradmirała Oldendorfa (pancerniki TENNESSEE, CALIFORNIA i PENNSYLVANIA, krążowniki LOUISVILLE, PORTLAND, MINNEAPOLIS, NASHVILLE, HMAS SHROPSHIRE oraz dwa dywizjony niszczycieli) - zajęły pozycję na wschód od wejścia do Zatoki Leyte.sebian pisze:A w zasadzie, co wtedy Oldendorf robił? Czekał w zatoce, czy może zaczął wychodzić?
Reszta czekała wewnątrz Zatoki do której wiódł bardzo wąski przesmyk pomiądzy wysepkami i mieliznami.
Nie wiem dlaczego akurat te pancerniki (nie pamietam źródła tej informacji trzeba by sprawdzić w domku...)
Shigure,
Kurita mógłby bardzo Jankesom zepsuć szyki ...
sprzeciw !!!
Napewno coś by tam zatopił/uszkodził. Jak dla mnie, patrząc na to co sie później stało z tymi okrętami to, lepiej jak by poszedł dalej.
Jednak tak czy owak skończyło by się to rzezią japończyków.
1. Japończycy byli przemęczeni - od kilku dni w bitwie.
2. Kończyła im sie amunicja przeciwlotnicza
3. Ataki lotnictwa z eskortowców i polowych lotnisk przybierały na sile
4. O 12:30 pojawiły się samoloty z TF 38.1 (5 lotniskowców)
5. Okręty 7 Floty stanowiłu całkiem poważny zespół samych niszczycieli było kilkadziesiąt. Pancerniki maiły mało amunicji ale w całej bitwie w Cieśninie Surigao zużyły one zaledwie 285 pocisków przeciwpancernych, w magazynach pozostało jeszcze 1352 pocisków przeciwpancernych i 1602 pocisków burzących
6. Zespół Kurity był już mocno przedrzebiony:
-uszkodzone lub zatopione - Kimano, Suzuya, Chokai, Chikuma, Haguro
-pancernik KONGO miał uszkodzony główny dalmierz, później atakowany był przez 20 bombowców Helldriver z TF38.1, którym udało się uzyskać sześć bliskich trafień. Uszkodzony został prawoburtowy bąbel przeciwtorpedowy. Piętnaście zbiorników paliwa zanieczyściła morska woda, a okręt nabrał 5 stopniowego przechyłu. Eksplozje powyginały również łopaty obu prawoburtowych śrub
Moim zdaniem Japończycy nie mieli najmnieszych szans dorwać się do transportowców.
Kurita mógłby bardzo Jankesom zepsuć szyki ...
sprzeciw !!!
Napewno coś by tam zatopił/uszkodził. Jak dla mnie, patrząc na to co sie później stało z tymi okrętami to, lepiej jak by poszedł dalej.
Jednak tak czy owak skończyło by się to rzezią japończyków.
1. Japończycy byli przemęczeni - od kilku dni w bitwie.
2. Kończyła im sie amunicja przeciwlotnicza
3. Ataki lotnictwa z eskortowców i polowych lotnisk przybierały na sile
4. O 12:30 pojawiły się samoloty z TF 38.1 (5 lotniskowców)
5. Okręty 7 Floty stanowiłu całkiem poważny zespół samych niszczycieli było kilkadziesiąt. Pancerniki maiły mało amunicji ale w całej bitwie w Cieśninie Surigao zużyły one zaledwie 285 pocisków przeciwpancernych, w magazynach pozostało jeszcze 1352 pocisków przeciwpancernych i 1602 pocisków burzących
6. Zespół Kurity był już mocno przedrzebiony:
-uszkodzone lub zatopione - Kimano, Suzuya, Chokai, Chikuma, Haguro
-pancernik KONGO miał uszkodzony główny dalmierz, później atakowany był przez 20 bombowców Helldriver z TF38.1, którym udało się uzyskać sześć bliskich trafień. Uszkodzony został prawoburtowy bąbel przeciwtorpedowy. Piętnaście zbiorników paliwa zanieczyściła morska woda, a okręt nabrał 5 stopniowego przechyłu. Eksplozje powyginały również łopaty obu prawoburtowych śrub
Moim zdaniem Japończycy nie mieli najmnieszych szans dorwać się do transportowców.
- SmokEustachy
- Posty: 4535
- Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
- Lokalizacja: Oxenfurt
- Kontakt:
Ja naprawdę nie wiem czego wy się go czepaiacie. Jak tylko Kurita zobaczył Amerykańców to spóścił ze smyczy pancerniki. Właśnie po to aby zaoszczędzić na czasie i nie pozwolić na start samolotów z lotniskowców (floty jak mniemał...). Można się spierać czy nielepiej było ustawić najpierw jakiś szyk z pancerników a puścić niszczyciele z krązownikami no ale nie że nie szedł do przodu...
Ostatnio zmieniony 2004-03-23, 15:38 przez MiKo, łącznie zmieniany 1 raz.
A kolega moderator co nas tak podpószcza? Ładnie to tak podpócha za podpóchą...MiKo pisze:Ja naprawdę nie wiem czego wy się go czepaiacie. Jak tylko Kurita zobaczył Amerykańców to spóścił ze smyczy pancerniki. Właśnie po to aby zaoszczędzić na czasie i nie pozwolić na start samolotów z lotniskowców (floty jak mniemał...). Można się spierać czy nielepiej było ustawić najpierw jakiś szyk z pancerników a puścić niszczyciele z krązownikami no ale nie że nie szedł do przodu...