Ale też zachciało mi się bardzo śmiać, bo w jednym akapicie napisał, że admirał Tryon, przy okazji otrzymania drugiego stopnia admiralskiego w 1887 roku, cytuję - wtedy też został uszlachcony.
Wiadomo w czym rzecz, ale od tej pory, jak pokazują jakiegoś "sera" w telewizji, to nie moge się opanować.

Taki uszlachcony Anglik, to jest... no.... poważna figura.
Był tu taki jeden ostatnio z Anglii, rzecz jasna uszlachcony, specjalista od walki z terroryzmem na lotniskach i wskazywał tutejszym specjalistom, co i jak trzeba zrobić, bo sami widać - ne pisaty, ne czytaty.
No i wszystko fajnie tylko raz się rąbnał, bo mu się miasta i lotniska pomyliły, ale kase zarobił.
Tadeusz, mam nadzieję, że mogę słowo - uszlachcony - stosować, gdzie pasuje.
Ryszard