General William "Billy" Mitchell

Okręty Wojenne lat 1905-1945

Moderatorzy: crolick, Marmik

MiKo
Admin FOW
Posty: 4050
Rejestracja: 2004-01-07, 09:02

General William "Billy" Mitchell

Post autor: MiKo »

Jak oceniacie tę postać? Przysłużył sie USA bardzo czy tylko trochę? Słyszałem o nim dość skrajne opinie.
Awatar użytkownika
Ksenofont
Posty: 2105
Rejestracja: 2004-12-27, 23:28
Lokalizacja: Praga

Post autor: Ksenofont »

Chyba temat powinien być w "lotnictwie"?

Czy się dobrze zasłużył USA???
Na pewno jego szarlataneria i magiczne sztuczki z "zatapianiem" okrętów liniowych przez lotnictwo mogły mieć negatywny wpływ na potęgę liniową USA.
Na całe szczęście dla USA zdjęto go ze stanowiska, a potem (słusznie, sprawiedliwie i zgodnie z prawem) wyrzucono z armii. Gdyby tego nie zrobiono, mogło dojśc do sytuacji, że w połowie lat dwudziestych Japończycy uderzyliby na Amerykę, a Gumożuje ruszyliby przeciw okrętom liniowym na drewniano-płóciennych bombowcach. Można sobie wyobrazić, coby się stało.
Ale już w latach trzydziestych Amerykanie realizowali idee silnego lotnictwa zdolnego do samodzielnej walki. Podejrzewam, że zupełnie nie pamietając jakiegoś durnego majora, co próbował oszukiwać z Ostfrieselandem.
Ja tam oceniam go negatywnie - oszołom, z premedytacją chwytający się brudnych sztuczek, mogący zaszkodzić możliwościom obronnym swojej ojczyzny.
Agent japoński ;-) ???

Pozdrawiam
Ksenofont
Myślisz, że było zagrożenie, które im umknęło; problem, którego nie poruszyli; aspekt, którego nie rozpatrywali; pomysł, na który nie wpadli; rozwiązanie, którego nie znaleźli?!?
Obrazek
MiKo
Admin FOW
Posty: 4050
Rejestracja: 2004-01-07, 09:02

Post autor: MiKo »

A widzisz piszesz o okrętach. Na czym polegało oszukaństwo z "zatapianiem"?

Po wojnie chyba go zrehabilitowano i dano jakiś medal pośmiertnie.
Awatar użytkownika
RyszardL
Posty: 2937
Rejestracja: 2004-05-18, 13:58
Lokalizacja: Perth, Australia

Post autor: RyszardL »

Ja nie znam tej postaci zbyt dobrze, ale Ksenofont chyba trochę przesadził. Mitchell jednak położył podwaliny pod przyszłe lotnictwo z prawdziwego zdarzenia. W serii "The Battleships" jest o nim mowa.
Faktycznie do skutku tłukł tego biednego "Ostfierslanda", ale udowodnił, że samolot zatopi wszystko, co pływa.
Okazało się to szczególnie po wprowadzeniu bombardowania z lotu nurkowego.
Japoński szpieg? :wink: To dobre, pomysł mi się podoba, ale jaki miał kryptonim? Mitchell Maru ;)
UWAGA!
Od 2024 konto prowadzone przez Żonę RyszardaL (Małgorzatę).

====================

http://www.flotyllerzeczne.aq.pl/
http://www.biuletyn2008.republika.pl
"Demokracja to najgorszy z ustrojów - rządy hien nad osłami" Arystoteles
Trajan
Posty: 44
Rejestracja: 2004-02-06, 12:10
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Trajan »

Ksenofont pisze:Chyba temat powinien być w "lotnictwie"?

Czy się dobrze zasłużył USA???
Na pewno jego szarlataneria i magiczne sztuczki z "zatapianiem" okrętów liniowych przez lotnictwo mogły mieć negatywny wpływ na potęgę liniową USA.
Na całe szczęście dla USA zdjęto go ze stanowiska, a potem (słusznie, sprawiedliwie i zgodnie z prawem) wyrzucono z armii. Gdyby tego nie zrobiono, mogło dojśc do sytuacji, że w połowie lat dwudziestych Japończycy uderzyliby na Amerykę, a Gumożuje ruszyliby przeciw okrętom liniowym na drewniano-płóciennych bombowcach. Można sobie wyobrazić, coby się stało.
Ale już w latach trzydziestych Amerykanie realizowali idee silnego lotnictwa zdolnego do samodzielnej walki. Podejrzewam, że zupełnie nie pamietając jakiegoś durnego majora, co próbował oszukiwać z Ostfrieselandem.
Ja tam oceniam go negatywnie - oszołom, z premedytacją chwytający się brudnych sztuczek, mogący zaszkodzić możliwościom obronnym swojej ojczyzny.
Agent japoński ;-) ???

Pozdrawiam
Ksenofont
Uważam Twój osąd za zbyt surowy. Wnioski Mitchella co do przewagi samolotu nad pancernikiem były niewątpliwie [jeszcze] przedwczesne na początku lat dwudziestych i z pewnością nie dały się wysnuć z rzetelnie przeprowadzonych testów. To fakt. Ale z drugiej strony trudno zaprzeczyć, że trafnie antycypowały nieodległą wszak przyszłość. Druga wojna światowała potwierdziła w sumie trafność jego przewidywań.
Nawiasem mówiąc Mitchell trochę przypomina mi inną postać - mianowicie admirała Aube (twórcę "młodej szkoły"), który podobnie uparcie forsował zastosowanie torpedowców przeciw pancernikom. Podobnie jak w przypadku Mitchella jego wnioski były zdecydowanie przedwczesne i ówczesne torpedowce nie spełniły pokładanych w nich nadziei, ale późniejsza dwudziestowieczna rzeczywistośc potwierdziła zagrożenie jakie dla dużych okrętów stanowiły małe okręty torpedowe.
Tadeusz Klimczyk
Posty: 1302
Rejestracja: 2004-04-05, 09:06
Lokalizacja: Sopot

General William "Billy" Mitchell

Post autor: Tadeusz Klimczyk »

Trajan pisze: ale późniejsza dwudziestowieczna rzeczywistośc potwierdziła zagrożenie jakie dla dużych okrętów stanowiły małe okręty torpedowe.
Wszystko prawda i na dodatek ani torpedowce, ani niszczyciele nie okazały się nigdy żadnym realnym zagrożeniem dla dużych okrętów. Pradziwym "biczem" na pancerniki okazały się tylko okręty podwodne.
Awatar użytkownika
RyszardL
Posty: 2937
Rejestracja: 2004-05-18, 13:58
Lokalizacja: Perth, Australia

Post autor: RyszardL »

Tak na szybko.
Przez okręty podwodne zatopiono – Royal Oak, Barham, Kongo
Przez samoloty – Prince of Wales, Repulse, Roma, Mussashi, Yamato i resztki w bazie Kure 3 okręty.
No i dodatkowo w PH, samoloty utłukły jeszcze jeden na bank.

Łeb mi pęknie, a nie przypomnę sobie co jeszcze i na czyje konto należy doliczyć.
:cry:
UWAGA!
Od 2024 konto prowadzone przez Żonę RyszardaL (Małgorzatę).

====================

http://www.flotyllerzeczne.aq.pl/
http://www.biuletyn2008.republika.pl
"Demokracja to najgorszy z ustrojów - rządy hien nad osłami" Arystoteles
miller
Posty: 431
Rejestracja: 2004-12-26, 13:29
Lokalizacja: Lublin/Opole Lubelskie

Post autor: miller »

Z II wojny dodałbym lotnictwu jeszcze Tirpitza i poniekąd Gneisenau no i kieszonki Scheer'a i Lutzowa. Jednak warto zwrócić uwagę, że w czasie I wojny światowej, która niejako była wojną najbliższą czasowo Jeune Ecole i ich torpedom, to okręty podwodne stanowiły zagrożenie dla pancerników, wprawdzie głównie predrednotów, ale potopiły ich mnóstwo.
W czasie II wojny też, zawsze liczono się z obecnością okrętów podwodnych, a na Dalekim Wschodzie też z obecnością niszczycieli z długimi lancami... przynajmniej po Tassafaronga.

Co do Mitchell'a to był wizjonerem, w latach XX samoloty nie stanowiły jeszcze większego zagrożenia, ale 20 lat później już tak. Niemniej nienawidzę gościa, tak samo jak samolotów, bowiem wyeliminowały z czasem pancerniki z mórz, a tego nigdy im nie wybaczę...

Pozdrawiam
Awatar użytkownika
RyszardL
Posty: 2937
Rejestracja: 2004-05-18, 13:58
Lokalizacja: Perth, Australia

Post autor: RyszardL »

miller pisze:Z II wojny dodałbym lotnictwu jeszcze Tirpitza i poniekąd Gneisenau no i kieszonki Scheer'a i Lutzowa. ....... Niemniej nienawidzę gościa, tak samo jak samolotów, bowiem wyeliminowały z czasem pancerniki z mórz, a tego nigdy im nie wybaczę...

Pozdrawiam

A widzisz ?! Od razu wiedziałem, że coś zawaliłem, bo lista za krótka.

Millerku, daj spokój. Nienawidzisz samolotów? Ot, czasy się zmieniają i coraz mniej w nich romantyzmu. :wink: Ja też żałuję tamtych czasów, ale jeszcze bardziej tamtych, tamtych, ;), kiedy malowano im kadłuby na czarno, nadbudówki na biało, a kominy na żółto. To był czas kiedy słabo widzący mógł pomylić pancernik ze statkiem pasażerskim. :)
Pozdrawiam
Ryszard
UWAGA!
Od 2024 konto prowadzone przez Żonę RyszardaL (Małgorzatę).

====================

http://www.flotyllerzeczne.aq.pl/
http://www.biuletyn2008.republika.pl
"Demokracja to najgorszy z ustrojów - rządy hien nad osłami" Arystoteles
miller
Posty: 431
Rejestracja: 2004-12-26, 13:29
Lokalizacja: Lublin/Opole Lubelskie

Post autor: miller »

No są samoloty i taka jest kolej rzeczy... Tyle tylko, że w samolotach krzty uroku nie widzę. Samoloty robi się taśmowo, a okręty buduje (choć dziś to też nie do końca jest tak bywało drzewiej).
Co do okresu, kiedy słabo widzący mógł pomylić pancernik ze statkiem pasażerskim to przynajmniej w czasie bitwy widziano do kogo się strzela... a nie tak jak w czasie starcia Hooda z Bismarckiem czarną kreskę na horyzoncie albo plamę na radarze...
Ale jako człowiek, który zajmuje się m.in. okrętami rzecznymi powinieneś mnie zrozumieć, przynajmniej w kwestii samolotów.

A z samolotów to łodzie latające bym zostawił :)

Pozdrawiam
Awatar użytkownika
RyszardL
Posty: 2937
Rejestracja: 2004-05-18, 13:58
Lokalizacja: Perth, Australia

Post autor: RyszardL »

Doskonale Cię rozumiem, Millerku. Właśnie te rzeczne wzbudzają we mnie nostalgię za tamtymi czasami. :-( Przypłynął sobie taki "szuwarowiec", zamaskował się trochę gałązkami, i czekał aż się jakaś dymiąca fajka pojawi. :wink: Albo zakotwiczył na środku rzeki i wyspę udawał. To były bardzo fajne czasy.
Trudno, było...minęło..
UWAGA!
Od 2024 konto prowadzone przez Żonę RyszardaL (Małgorzatę).

====================

http://www.flotyllerzeczne.aq.pl/
http://www.biuletyn2008.republika.pl
"Demokracja to najgorszy z ustrojów - rządy hien nad osłami" Arystoteles
Adaś
Posty: 90
Rejestracja: 2005-12-04, 13:14

Billy

Post autor: Adaś »

Oddziały powietrznodesantowe też wymyślił. Poza tym jego teorie były koncepcjami w rodzaju "jeśli postęp w technice lotniczej będzie tak szybki to za 5 (10, 15) lat ..."
To co mówił i pisał było wizją przyszłości i Mitchell doskonale zdawał sobie sprawę z nierealności odnoszenia tego do czasów mu współczesnych. A co do zarzutów które mu postawiono to pamiętajcie że jankesi zwykli uważać że to człowiek jest dla przepisu a przepis dla człowieka. Formalność prawa przed słusznością. No bo co to za regulamin dyscyplinarny który definiuje takie "przestępstwa" jak "postawa kpiąca" albo "milcząca zniewaga". Nie znam szczegółów jego dymisji, ale pozwole sobie domniemywać że może jakiś "zasłużony" leśny dziadek ubzdurał sobie że skoro ON na jakiś temat wyraził opinię to ma ona moc prawdy objawionej przez Boga. Więc każde kwestionowanie tejże jest herezją którą na stosie trzeba karać. No i Mitchell poszedł pod sąd. A że sądzili go "bracia oficerowie" którzy drżeli przed gniewem przełożonego. To może to był powód skazania. Choć szczegółów jak stwierdziłem nie znam. Jeśli ktoś miałby coś więcej o Mitchellu to reflektuję bo interesują mnie temty z teoretykami sztuki wojennej.
Pozdrawiam.
ODPOWIEDZ