na czym polegała integracja systemów Tirpitza?

Okręty Wojenne lat 1905-1945

Moderatorzy: crolick, Marmik

krzysiek

Post autor: krzysiek »

Ano Niemcy "zaobserwowali" zatopienie 1 niszczycieli i "zapalenia" kilku następnych. Ile samolotów zestrzelili to już nie pamiętam. Możesz sobie o tym poczytać choćby u Mullenheima
Gość

Post autor: Gość »

tzn "zestrzelili" - wcięło mi cudzysłów:P
karolk

Post autor: karolk »

ha! jednak tego Mullneheima będę zmuszony poczytać, czy kto chce mi pożyczyć knigę? ;) oddam jak poczytam, czyli dwa dni? no może trzy, bo nie znam ilości stron, a i czasu nie ma tyle, coby jednej nocy łyknąć ...
Shinano
Posty: 657
Rejestracja: 2004-03-07, 22:25

Post autor: Shinano »

A na czym, z techicznego punktu widzenia, polegała zasada działania amunicji zblizeniowej- skąd pocisk "wiedział", że jest blisko czegoś, i wtedy ma eksplodować?
Duże koty zjadam na przystawkę.
krzysiek

Post autor: krzysiek »

Z tego co wiem pociski mają po prostu wbudowane w głowice małe radiolokatory (radary)...
Speedy
Posty: 570
Rejestracja: 2004-07-23, 15:24
Lokalizacja: Wawa

Post autor: Speedy »

Hej
Tomahawk pisze:Tirpitz też walił z dużych luf w tym swoim fiordzie.

też dostarczono pociski 380 z zapalnikami czasowymi do stawiania zapory plot. (zasięg ok. 21000m).
OO a jednak... :) a mam pytanie, jak sie je nastawiało? Ręcznie (kluczem) czy była specjalna odmiana maszynki do nastawiania dla takich dużych?
krzysiek pisze:Z tego co wiem pociski mają po prostu wbudowane w głowice małe radiolokatory (radary)...
No tak, mniej więcej. Tak działał radiowy zapalnik zbliżeniowy, który zrewolucjonizował w latach 40-tych artylerię przeciwlotniczą. Nadajnik w zapalniku pocisku wysyłał wiązkę fal ultrakrótkich, prostopadle do osi pocisku z pewnym odchyleniem do przodu (a scislej zwykle dwie wiązki co 180 stopni). Wskutek ruchu wirowego pocisku nadajnik "przemiatał" przestrzeń wokół niego. Gdy odbiornik zarejestrował sygnał odbity od celu, na podstawie przesuniecia w fazie albo po prostu mocy odebranego sygnalu okreslana byla odleglosc od celu i jesli byla zgodna z nastawioną (czy mniejsza) to wysyłany był impuls do zapalnika elektrycznego no i BUM.
Pozdro
Speedy
Tomahawk

Post autor: Tomahawk »

Oczywiście że ręcznie za pomocą specjalnego klucza!!!
Nie mylić z samolikwidatorem.
Gość

Post autor: Gość »

Speedy pisze:


Tak działał radiowy zapalnik zbliżeniowy, który zrewolucjonizował w latach 40-tych artylerię przeciwlotniczą.

RADIOLOKACYJNY ZAPALNIK ZBLIŻENIOWY
ODPOWIEDZ