BISMARCK - legendarny bezsens.

Okręty Wojenne lat 1905-1945

Moderatorzy: crolick, Marmik

Awatar użytkownika
Boruta
Posty: 723
Rejestracja: 2004-06-13, 22:09
Lokalizacja: Cosmopolis Sopot, Sarmatia
Kontakt:

Post autor: Boruta »

CIA pisze:Tak, a ściślej nieprzewidywalność kursu...
Jaka znowu nieprzewidywalnosc? BTW jakby ten kurs byl nieprzewidywalny to by rowniez zle sie wen celowalo.
"Dobro i zło nie istnieją, tak jak życie i śmierć. Jest tylko działanie. Walka"
- baron von Ungern-Sternberg, d-ca Azjatyckiej Dywizji Konnej
Awatar użytkownika
nicpon
Super Kierownik ;-)
Posty: 834
Rejestracja: 2004-01-04, 11:01
Kontakt:

Post autor: nicpon »

nie
to sa nieporownywalne rzeczy

wyobraz sobie, ze strzelasz do celu ze strzelby na spora odleglosc

nawet bardzo minimalna (niprzewidywalna) zmiana twojej pozycji w trakcie celowania i strzelania (1-2 stopnie, kilka centymetrow)
spowoduje (przelozy sie na) duza niecelnosc twojego ognia

nie powodujac w zasadzie zadnego utrudnienia dla kogos kto celuje do ciebie

zgodzisz sie?
Awatar użytkownika
Ksenofont
Posty: 2105
Rejestracja: 2004-12-27, 23:28
Lokalizacja: Praga

Post autor: Ksenofont »

Dr. pisze:
Ksenofont pisze: Orzeł był okrętem zbudowanym do realizowania precyzyjnie określonych zadań bojowych, a nie samobójczym fajerwerkiem próżności, jak Bismarck.
Pozdrawiam
Ksenofont
Jakich z wlasciwie pelnomorskim okretem?;). Na Baltyk starczyla wielkosc niemieckiej VII-ki (polowe mniejszej), ktorzy zapuszczali sie na nich duzo dalej niz "Orłowcy" nawet po północną zatokę Botnicką; )
karolk pisze:Dottore nie ma co się oburzać na megalomanię, bo ona jednakowa jest wszędzie, w Niemczech nazwano ją Bismarck i Zeppelin, w Polsce Orzeł, Gryf i tym podobne, to dyskusja donikąd :)
jaka miara, tacy krawcy ...
Poszukajcie Panowie: jakiś czas temu była dyskusja o Orle i dlaczego U-VII były Polsce zupełnie nieprzydatne. Poszukajcie i przeczytajcie.
Nie powtarzajcie komunistycznych bzdur, bo to wstyd jest!
Wystarzy że Borowiak w "Admirale" napisał babola: "Orzeł - oceaniczny OP".
Fuj!
Maciej pisze:Eee Karolu i Dr - argument z megalomanią z Orłem w "koronie" to... LIPA!!!
I dobrze o tym wiecie... :P
Pozdrawiam
Ksenofont


P.S. Nicponiu: gratuluję avatara!
X
Myślisz, że było zagrożenie, które im umknęło; problem, którego nie poruszyli; aspekt, którego nie rozpatrywali; pomysł, na który nie wpadli; rozwiązanie, którego nie znaleźli?!?
Obrazek
Awatar użytkownika
jareksk
Posty: 1678
Rejestracja: 2004-01-14, 18:59
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: jareksk »

Orzeł był i bałtycki (jak w tamtej dyskusji) i oceaniczny. To był znakomity okręt. Podobnie O 21.
Fax et tuba
karolk

Post autor: karolk »

CIA pisze:
karolk pisze:CIA dobrze wiesz, że wieże głowne zamilkły dopiero o 10.00 czyli niemal po półtorej godzinie strzelania, 150 nawet strzelały do 10.10
Karol nie podawaj niesprawdzonych wiadomości, bo się burdel robi... Skąd wziąłeś te godziny!!!???
z jakiejś ksiunzki, taki jakis goopi tytuł niemiecki ma, cos jak pancernik Bismarck, ale przeca On pancernikiem nie był tylko linienschiffem :wink:
karolk

Post autor: karolk »

CIA pisze:
RyszardL pisze:Może akurat w złym miejscu pytanie, ale czy wiadomo coś o trafieniach Bismarcka w okręty brytyjskie w ostatniej bitwie?
Pozdrawiam
Ryszard
Największe uszkodzenia odniósł Rodney... podobno dopiero wiele lat po wojnie Brytyjczycy to ujawnili...
Przede wszystkim Rodney najwieksze uszkodzenia odniósł od swoich własnych wystrzałów, ale to juz znana sprawa.
Jeśli chodzi o pociski z Bismarcka to R został zasypany odłamkami. Uszkodzone zostały jakies kable, reflektory, mostek. Trafił tez bezpośrednio jeden pocisk 150mm. W sumie jednak to prawie nic....
no widzisz CIa, ten goopi autor ksiunzki pisze, co nic nie trafił, oczywiscie w swietle najnowszych badań ewidentnie widać trafienia w Rodneya :wink:
karolk

Post autor: karolk »

nicpon pisze:nie
to sa nieporownywalne rzeczy

wyobraz sobie, ze strzelasz do celu ze strzelby na spora odleglosc

nawet bardzo minimalna (niprzewidywalna) zmiana twojej pozycji w trakcie celowania i strzelania (1-2 stopnie, kilka centymetrow)
spowoduje (przelozy sie na) duza niecelnosc twojego ognia

nie powodujac w zasadzie zadnego utrudnienia dla kogos kto celuje do ciebie

zgodzisz sie?
:lol: aleś dowalił, nie wiedziałem, że skomplikowany, zintegrowany w stu procentach system kierowania ogniem niemieckiego Schlachtschiffa można porównać do Dwururki, ej broju ... :lol:
karolk

Post autor: karolk »

Poszukajcie Panowie: jakiś czas temu była dyskusja o Orle i dlaczego U-VII były Polsce zupełnie nieprzydatne. Poszukajcie i przeczytajcie.
Nie powtarzajcie komunistycznych bzdur, bo to wstyd jest!
Wystarzy że Borowiak w "Admirale" napisał babola: "Orzeł - oceaniczny OP".
Fuj!
te ostatnie to ja powiem Koledze Kseno, potrzebne nam były nawodne i podwodne niemal krążowniki, jak przysłowiowa dziura u płota, Kolega mówiąc w ten sposób postepuje jak pewien uczony rabin, który stwierdził, że jak zaprzecza temu co on mówi rozsądek, to go nalezy zmienić!, ten Rozsądek ... :wink:
Awatar użytkownika
Ksenofont
Posty: 2105
Rejestracja: 2004-12-27, 23:28
Lokalizacja: Praga

Post autor: Ksenofont »

karolk pisze:
Poszukajcie Panowie: jakiś czas temu była dyskusja o Orle i dlaczego U-VII były Polsce zupełnie nieprzydatne. Poszukajcie i przeczytajcie.
Nie powtarzajcie komunistycznych bzdur, bo to wstyd jest!
Wystarzy że Borowiak w "Admirale" napisał babola: "Orzeł - oceaniczny OP".
Fuj!
te ostatnie to ja powiem Koledze Kseno, potrzebne nam były nawodne i podwodne niemal krążowniki, jak przysłowiowa dziura u płota, Kolega mówiąc w ten sposób postepuje jak pewien uczony rabin, który stwierdził, że jak zaprzecza temu co on mówi rozsądek, to go nalezy zmienić!, ten Rozsądek ... :wink:
Polskie OP służyły do zatapiania Gangutów, ergo musiały mieć dużą prędkość i pokażną salwę. Musiały więc mieć spore rozmiary.
Ubooooota VII, to sobie możesz Karolu postawić gdzieś na Bałtyku, i czekać ruski miesiąc może jakiś stateczek ci wpłynie na strzał.
A potem geniusz Sikorski, poparty pprzez geniusza Bieruta kazali swoim prop.otdiełom wmawiać ludziom, że skoro duże, to pewnie oceaniczne, skoro duże to krązowniki.

To tak jakby mówić, że "Norfolk" - skoro dwa razy większy od POW "Dhonburi" - jest super ciężkim pancernikiem obrony wybrzeża ;-)
Albo że "Awrora" - skoro ma pancerz - to pancernik.
Albo że "Bismarck" - skoro był lepszy od "Hooda" - był sensownym wyborem III Rzeszy.

Bądźmy rozsądni ;-)

Pozdrawiam
Ksenofont
Myślisz, że było zagrożenie, które im umknęło; problem, którego nie poruszyli; aspekt, którego nie rozpatrywali; pomysł, na który nie wpadli; rozwiązanie, którego nie znaleźli?!?
Obrazek
karolk

Post autor: karolk »

no jeżeli dla Kolegi ten tekst z Norfolkiem jest objawem rozsądku, to gratuluję dobrego samopoczucia :lol:
Awatar użytkownika
Ksenofont
Posty: 2105
Rejestracja: 2004-12-27, 23:28
Lokalizacja: Praga

Post autor: Ksenofont »

karolk pisze:no jeżeli dla Kolegi ten tekst z Norfolkiem jest objawem rozsądku, to gratuluję dobrego samopoczucia :lol:
Jest objawem takiego samego rozsądkuObrazek, jak nazywanie Orła "podwodnym krążownikiem"
X
Myślisz, że było zagrożenie, które im umknęło; problem, którego nie poruszyli; aspekt, którego nie rozpatrywali; pomysł, na który nie wpadli; rozwiązanie, którego nie znaleźli?!?
Obrazek
karolk

Post autor: karolk »

no zwykły okret podwodny z tamtego okresu nie był zdolny do operowania 1,5 misiaca bez zawinięcia do bazy, tylko krązowniki podwodne, zaś Orzeł nie był na pewno krązownikiem, bo nie spełniał jendego warunku, więc był tylko bardzo dużym okrętem podwodnym, tylko niemal niestety podobnie jak Gryf :roll:
Awatar użytkownika
Ksenofont
Posty: 2105
Rejestracja: 2004-12-27, 23:28
Lokalizacja: Praga

Post autor: Ksenofont »

karolk pisze:no zwykły okret podwodny z tamtego okresu nie był zdolny do operowania 1,5 misiaca bez zawinięcia do bazy, tylko krązowniki podwodne, zaś Orzeł nie był na pewno krązownikiem, bo nie spełniał jednego warunku, więc był tylko bardzo dużym okrętem podwodnym, tylko niemal niestety podobnie jak Gryf :roll:

1,5 miesiąca autonomiczności nie wynikało z megalomanii, a z doktryny obrony wybrzeża: W razie wojny z Niemcami (a wówczas zajęcie baz to pewnik) okręty wychodzą i jak najdłużej utrzymują się na Bałtyku, a potem albo do państwa neutralnego, albo do sojusznika. Przecież toto, to wiadomo, odkąd Świrski wspomnienia wydawał, a Orzeł na Bałtyku polował.

Więc może warto rozejrzeć się za "rozsądkiem" albo przynajmniej poczytać klasyków, a nie propagandzistów?

Pozdrawiam
Ksenofont
Myślisz, że było zagrożenie, które im umknęło; problem, którego nie poruszyli; aspekt, którego nie rozpatrywali; pomysł, na który nie wpadli; rozwiązanie, którego nie znaleźli?!?
Obrazek
Awatar użytkownika
nicpon
Super Kierownik ;-)
Posty: 834
Rejestracja: 2004-01-04, 11:01
Kontakt:

Post autor: nicpon »

karolk pisze:
nicpon pisze:nie
to sa nieporownywalne rzeczy

wyobraz sobie, ze strzelasz do celu ze strzelby na spora odleglosc

nawet bardzo minimalna (niprzewidywalna) zmiana twojej pozycji w trakcie celowania i strzelania (1-2 stopnie, kilka centymetrow)
spowoduje (przelozy sie na) duza niecelnosc twojego ognia

nie powodujac w zasadzie zadnego utrudnienia dla kogos kto celuje do ciebie

zgodzisz sie?
:lol: aleś dowalił, nie wiedziałem, że skomplikowany, zintegrowany w stu procentach system kierowania ogniem niemieckiego Schlachtschiffa można porównać do Dwururki, ej broju ... :lol:
skomplikowany, w pelni zintegrowany, miesniowo stabilizowany we wszystkich kierunkach
system celowania z dwururki
jak najbardziej i w sposob oczywisty mozna porownac w... tym przypadku

ale jakbys mial jeszcze z tym jakies klopty to postaram sie
rozwinac ww zagadnienie w formie... przystepnych pogadanek
:-D
karolk

Post autor: karolk »

to bez wątpienia byłoby ciekawe, a gdzie posłuchać tych ... pogadanek? :D
chociaż swoją drogą, to masz rację odnośnie tego myszkowania, istotnie nosiło go w granicach 2-4 stopni przy tempie 14-17 węzłów, które jednak wydusił bez sterów :o
Awatar użytkownika
SmokEustachy
Posty: 4559
Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
Lokalizacja: Oxenfurt
Kontakt:

Post autor: SmokEustachy »

Xeno w swojej formie:
Datki nie były miłosierne, tylko zaplanowane: 8 200 000 to było raptem około 10% kosztów zakupów OP przez PMW (w okresie 1935-44) i gdyby nawet nie było FOM, Orzeł i tak zostałby zbudowany.
Akurat. Szczegolnie, ze Sworski _żebrał_ w Warszawce kase na okrety w tym czasie, na Blyskawice.
Dwa - zamowienie na Orly zostalo zredukowane powaznie.
Wiesz, o ile?
Nie wiesz.
Mialy byc 4 OP o wartosci okolo 37 000 000 zl.
Jeszcze przed zawarciem umowy zredukowano zamowienie do 3 a potem 2 jednostek. Szacunkowo 2 te OP, nazywane krazownikami podwodnymi mialy kosztowac ok. 21 000 000 zl, a nie 17 000 000.

Stocznom zabulilismy 3,235 mln. florenow, 103 000 funtow szterlingow, 900 000 frankow szwajcarskich 226 tys zlotych, co wynioslo ok 15 440 000 zlotych okolo.

Z budzetu marynarki realizoane bylyu wydatki uzbrojenie, osprzet radiowy, osobiste rzeczy zalogi i material zuzywalne.

Ogolny koszt budowy wyniosl ok. 20 000 000 zlotych.

KPF?
ODPOWIEDZ