Dunkerque vs Scharnhorst
- Darth Stalin
- Posty: 1202
- Rejestracja: 2005-01-23, 23:35
- Lokalizacja: Płock
Tak nie do końca - im większy okręt tym większa powierzchnia do opancerzeni - tym większy ciężar tegoż pancerza - tym większa moc maszyn konieczna do napędzania okrętu - tym więcej (większych) maszyn trzeba mieć - tym więcej paliwa na ich zasilanie - tym więcej miejsca na to wszystko - tym większy musi być okręt - tym bardziej rośnie więc ochraniana powerzchnia - tym bardziej rośnie znów masa pancerza..Anonymous pisze:Wszak im większy okręt tym lepiej go można opancerzyć prawda?karolk pisze: ale pokrycie tak dużego celu skutecznym opancezreniem jest nierealne
krzysiek

To jest zawsze sztuka kompromisu. Dylemat częściowo rozwiązano w najnowszych czołgach, gdzie silniki są na tyle potężne i sprawne, żeby zapewnić wysoką prędkość ciężkim, dobrze opancerzonym potworom na gąsienicach.
Na morzu tak do końca chyba nie wyszło. Bliskie optimum były okrety typu Iowa, ale to już w sumie koniec pancernika.
DARTH STALIN - Lord Generalissimus Związku Socjalistycznych Republik Sithów
Owszem - to był Towarzysz Stalin... i na niego nie znaleźli rozwiązania...
Owszem - to był Towarzysz Stalin... i na niego nie znaleźli rozwiązania...
Wszystko to prawda, ale przecież raczej nie ulega wątpliwości że łatwiej opancerzyć okręt duży niz mały.
Spotkałem się kiedyś z taką mądrą formułką, która mówi, że wzrost wyporności okrętu, a więc możliwość zwiększenia masy pancerza, przyrasta więcej niż powierzchnia tegoż okrętu. Jakoś tak to szło:hmmm:
Nie bez powodu największy pancernik w dziejach był też najsilniej opancerzony....
Dlatego teza, że Scharnhorst nie mógł być dobrze opancerzony, gdyż był duży zdecydowanie do mnie nie trafia
Chciałbym tu jeszcze poruszyć problem tego błędu konstrukcyjnego S, czyli owej przewyżki nad maszynownią, czy jakoś tak.
Interesuje mnie czy to był duży cel, czy mały, przykładowo czy DoY miał wielkiego farta, że akurat tam trafił, czy też był to na tyle duży cel, że tego właśnie należało się spodziewać?
Spotkałem się kiedyś z taką mądrą formułką, która mówi, że wzrost wyporności okrętu, a więc możliwość zwiększenia masy pancerza, przyrasta więcej niż powierzchnia tegoż okrętu. Jakoś tak to szło:hmmm:
Nie bez powodu największy pancernik w dziejach był też najsilniej opancerzony....
Dlatego teza, że Scharnhorst nie mógł być dobrze opancerzony, gdyż był duży zdecydowanie do mnie nie trafia
Chciałbym tu jeszcze poruszyć problem tego błędu konstrukcyjnego S, czyli owej przewyżki nad maszynownią, czy jakoś tak.
Interesuje mnie czy to był duży cel, czy mały, przykładowo czy DoY miał wielkiego farta, że akurat tam trafił, czy też był to na tyle duży cel, że tego właśnie należało się spodziewać?
Cel był malutki... ale... moim zdaniem mozna się było tego spodziewać - pociski slizgają sie po pokładzie, rykoszetuja itp... więc niekoniecznie pocisk musiał uderzyc dokładnie w tę przewyżkę - mógł "podjechac" do niej ślizgiem... ale to tylko taka moja "dedukcja"kris pisze:Wszystko to prawda, ale przecież raczej nie ulega wątpliwości że łatwiej opancerzyć okręt duży niz mały.
Spotkałem się kiedyś z taką mądrą formułką, która mówi, że wzrost wyporności okrętu, a więc możliwość zwiększenia masy pancerza, przyrasta więcej niż powierzchnia tegoż okrętu. Jakoś tak to szło:hmmm:
Nie bez powodu największy pancernik w dziejach był też najsilniej opancerzony....
Dlatego teza, że Scharnhorst nie mógł być dobrze opancerzony, gdyż był duży zdecydowanie do mnie nie trafia![]()
Chciałbym tu jeszcze poruszyć problem tego błędu konstrukcyjnego S, czyli owej przewyżki nad maszynownią, czy jakoś tak.
Interesuje mnie czy to był duży cel, czy mały, przykładowo czy DoY miał wielkiego farta, że akurat tam trafił, czy też był to na tyle duży cel, że tego właśnie należało się spodziewać?
osobiście nie znam tego wydarzenia, ale kiedyś Eutachy omawiał na FOW urwanie dziobu Gneisenau stojacego na stoczni od jeenej mizernej bombki lotniczej, co raczej nie tylko o mizernym opancerzeniu mówi, ale też o kiepskiej spoistości konstrukcyjnej owego celu nalotuDlatego teza, że Scharnhorst nie mógł być dobrze opancerzony, gdyż był duży zdecydowanie do mnie nie trafia

A fee karol... nie wiedziec jaki przebieg miało to trafienie?karolk pisze:osobiście nie znam tego wydarzenia, ale kiedyś Eutachy omawiał na FOW urwanie dziobu Gneisenau stojacego na stoczni od jeenej mizernej bombki lotniczej, co raczej nie tylko o mizernym opancerzeniu mówi, ale też o kiepskiej spoistości konstrukcyjnej owego celu nalotuDlatego teza, że Scharnhorst nie mógł być dobrze opancerzony, gdyż był duży zdecydowanie do mnie nie trafia
Po pierwsze dzioby już tak mają, że odpadają
A poza tym, czy my mówimy o tym bombardowaniu, które skończyło się zajęciem ładunków kordytu na G?
O tym trafieniu, które większość okrętów innych państw posłałoby do nieba?
A tymczasem dziób G zwyczajnie i dość spokojnie się wypalił. to o całokształcie niemieckiej konstrukcji świadczy jak najlepiej...
A Iowa...nie tylko pancerz czyni dobry okręt. Gdyby Amerykanie zmajstrowali takiego mastodonta jak Y to zaraz po wojnie by go pewnie złomowali. A Iowy służą do dziś, co świadczy o tym jak perspektywiczna jest to konstrukcja.
Ale wracając do S i D, przydałyby się przekroje pancerza, S mam, ale Dunkierki coś nie mogę znaleźć
Pozdrawiam.
A poza tym, czy my mówimy o tym bombardowaniu, które skończyło się zajęciem ładunków kordytu na G?
O tym trafieniu, które większość okrętów innych państw posłałoby do nieba?
A tymczasem dziób G zwyczajnie i dość spokojnie się wypalił. to o całokształcie niemieckiej konstrukcji świadczy jak najlepiej...
A Iowa...nie tylko pancerz czyni dobry okręt. Gdyby Amerykanie zmajstrowali takiego mastodonta jak Y to zaraz po wojnie by go pewnie złomowali. A Iowy służą do dziś, co świadczy o tym jak perspektywiczna jest to konstrukcja.
Ale wracając do S i D, przydałyby się przekroje pancerza, S mam, ale Dunkierki coś nie mogę znaleźć

Pozdrawiam.