Żur pisze:A może na wyposażeniu siłowni wchodziły jakieś podręczne materiały wybuchowe? Może to jakaś Niemiecka przezorność i wzieli trochę przed rejsem?

Może nie na temat, ale w temacie.
W ostatnich Militariach (tak, tak, w tych, gdzie jest 'przedruk' z "Bandery") poczytałem sobie o niemieckich Tygrysach.
Jaki ma to związek z tematem? Otóż z niemałym dla mnie zdziwieniem - jako laika w dziedzinie czołgów i nie tylko - okazało się, że niemieckie czołgi BYŁY wyposażone w ładunki wybuchowe powodujące zniszczenie mechanizmów uszkodzonej maszyny, której nie dawało się ewakuować z pola walki.
A niemiecka przezorność objawiła się tym, że ładunki umieszczane były ZAWSZE w tych samych miejscach (bodaj zamek armaty i przedział silnika), co skutkowało tym, że zdobycznych maszyn przeciwnik nie mógł doprowadzić do stanu używalności metodą kanibalizacji...
Jak było na okrętach - nie wiem!
Ale analogia i niewielki stopień komplikacji takiego rozwiązania jest raczej oczywista.