Dokładnie, nie ma co się przejmowaćE tam, tak się tylko przekomarzamy.
uzbrojenie Bismarcka, a Nelsona
hmm, wiesz dziwne stwierdzenie, musimy koniecznie utalić co jest najwazniejsze w okręcie liniowym i to musi być odpowiednio zabezpieczone, bo inaczej młody nigdy odpowiedzi nie doczeka się, wiecej, powie te towarzystwo FOW, same tetryki (skąd ja to u licha znammcwatt pisze:nie bierzesz pod uwagę opancerzenia okrętu (w pierwszym przypadku), a w drugim chyba zapominasz że nie wszystko na OL jest opancerzone...
nie można brać jednego czynnika i na tej podstawie próbować wyciągać jakieś logiczne wnioski...
i to jakiego ciężkiego kalibru, chłopak rozumuje słusznie, najsilniejszy pancernik w 1941 roku z objawionych trafia na dwa słabeusze brytyjskie w towarzystwie dwóch ekhem torpedowców (proporcja pancernika do krążownika) i tonie? Istne jaja Wolf, istne jaja, a moowili, ze Polskie szalone z lancami na pancerze... doprawdy ciekawostkaseawolf pisze:Karol, Ty sobie takie jaja na święta robisz, prawda?
Myślę, że całą tą rozmowę można zaliczyć jako ciekawostkę. A temu młodzieńcowi lepiej nie odpowiadaj na mejla
-
- Posty: 1302
- Rejestracja: 2004-04-05, 09:06
- Lokalizacja: Sopot
hmm, wiesz dziwne stwierdzenie, musimy koniecznie utalić co jest najwazniejsze w okręcie liniowym i to musi być odpowiednio zabezpieczone,karolk pisze:mcwatt pisze:nie bierzesz pod uwagę opancerzenia okrętu (w pierwszym przypadku), a w drugim chyba zapominasz że nie wszystko na OL jest opancerzone...
nie można brać jednego czynnika i na tej podstawie próbować wyciągać jakieś logiczne wnioski...
Postulat Karolu słuszny, tyle że takich okrętów co by miały wszystko najważniejsze zabezpieczone to nigdy w historii nie było. Musisz to koniecznie Młodemu wytłumaczyć bo inaczej całe życie będzie się głupio pytał zamiast sobie coś samemu poczytać...
zgadzam sie z TadeuszemTadeusz Klimczyk pisze:E tam, tak się tylko przekomarzamy.Maciej pisze:Nie bywam tu ( na FOW ) zbyt często ale ta "dyskusja" mnie ... przeraża!
Jakaś schizofremia ... ciężka.
Napastliwe i kąśliwe pseudo-wypowiedzi...
Pozdrawiam,
Maciej
rozmowa toczy sie w konwencji nieco frywolnej, jak to z Karolem na temat Kriegsmarine czesto bywa...
ale nikt tu nikomu krzywdy nie robi
malo tego - jestem przekonany, ze taka konwencja nie szkodzi wysokiemu poziomowi merytorycznemu tej dyskusji
czyli wszystko przebiega w mysl jakze slusznej maksymy "bawiac uczyc"!

-
- Posty: 132
- Rejestracja: 2004-01-20, 18:27
Jak zwykle - to sędzia wypaczył wynik starcia! Cholerni drukarze...karolk pisze:reasumując przed zamknięciem topicu przez kolegę adminka, o co zaraz po wypowiedziach dyskutantów poproszę:
Pancernik Bismarck przegrał walkę niezasłużenie, gdyż przez ciężki krążownik został tak postrzelany, że jego bitna i zgrana załoga nie była w stanie sprostać mającym fuksa dwóm słabym przeciwnikom pancernym. Na klęskę miał największy wpływ rozkaz i bliżej nieokreślone czynniki uniemożliwiające użytkowanie okrętu zgodnie z instrukcją używania. Przyczyna sukcesu angielskiego jest niewytłumaczalna, bo Bismarck zatopił wczześniej dumę Royal Navy krążownik H. Hood
U J. Pertka, w leciwych już "Rajdach niemieckich pancerników" przytoczona jest treść paru depesz, jakie wysłał Bismarck do Reichu jeszcze zanim zaczęły go dziurawić kuferki brytyjskich okrętów. Można się zastanowić ile w tych komunikatach (...jesteśmy otoczeni... będziemy walczyć do ostatniego pocisku... za cesarza, eee, fuhrera... blabla) jest trzeźwej oceny sytuacji, ile zaś dowodów na to, że człowiek zamienia się czasem w dzoon emoticon
Również odczuwam swoje braki w lekturze wzmiankowanej pozycji poświęconej m.in. ostatnim chwilom Bismarcka...

no nie tylko K-marine
grunt to dobry humor, a młody jak czyta, to niech uczy sień, że wyrażać opinie mozna, nawet jak kontrowersyjne są czasami też można i wnioski wyciągać można i dobry humor mieć można bez urazy kogokolwiek
swoją drogą nie zgadzam się z opinią, co Bismarck straszny gruchot był, raczej myślę, co załoga dała z siebie wszystko... by przegrać.
już uciekać, czy jeszcze poczekać chwilunię 


niewatpliwie masz racje, Drogi Karolukarolk pisze:a co Maciej, boisz się pytań? czy nie lubisz żartów, od których nigdy FOW nie było wolne? pseudodyskusje zdarzają się eszędzie, ale powiedz jaka jest róznica w efekcie odddziaływania na cel uderzenie 850 kilogramów lecących w tempie 700 m/s a jaka 1100 kg lecących o 150 m/s więcej, to raz z tej fizyki w której mocny nie jestem, po drugie dowiedź mi jak 115 kilogramowy pocisk urywa kawał okretu liniowego obliczonego w najgorszym wypadku na TE 850-kilogramowe pociski? Wiesz ja tego nie rozumiem i dlatego pytam, jakbym wiedział, to bym wcale tu nie przychodził i o nic nie pytał
ze ciezarem salwy burtowej Rodhey przewyzszal Bismarcka
aczkolwiek pozwol, ze sprostuje dane liczbowe ktore przytoczyles
pocisk ppanc Rodneya wazyl 929 kg
pocisk ppanc Bismarcka wazyl 800 kg
natomiast predkosc wylotowa to odpowiednio
Rodney - 797m/s
Bismarck - 820m/s

u jakiegoś Hamerykana czytałem, że działa pięciocalowe strzelały jak karabiny maszynowe podczas ladowania na Oki, wiesz niczym ten wyczyn dwa razy lepszejszych nie imponuje
bo jak 127 miały szybkostrzelnośc ok 150 pocisków, to pewnie cięzsze waliły po sto, a z tzw. pancerników pewnie po 15-20 na minutę? 


strzelal 3 razy na min czyli dwa razy szybciejkarolk pisze:o lepszejsze wieże? no proszę, czyli ile strzelał na minutę? cztery pociski? nieźlenicpon pisze:porownujac parametry artyleryjskie obu okretow
nalezy pamietac, ze Bismarck strzelal dwa razy szybciej!nie wiedziełem, co aż tak szybki był, a jak to chłodzili?

http://www.navweaps.com/Weapons/WNBR_16-45_mk1.htm
http://www.navweaps.com/Weapons/WNGER_15-52_skc34.htm