uzbrojenie Bismarcka, a Nelsona
uzbrojenie Bismarcka, a Nelsona
pytaniem niezbyt roztrzygniętym podczas konforntacji okrętu liniowego Bismarck z pancernikiem Rodney była kwestia skuteczności uzbrojenia artyleryjskiego obydwu antagonistów, gdyż to Rodney wraz ze swoim flagowcem King George V trafiał, zaś zdemoralizowana załoga niemieckiego okrętu liniowego nie była w stanie nawet poważnie zagrozić znacznie mniejszemu pancernikowi przeciwnika. Jednak biorąc pod uwagę sukces na H. Hoodzie, artyleria niemieckiego liniowca powinna zagrozić pancernikowi, prawda? Więc dlaczego załoga liniowca niejako poddała się Rodneyowi, nie podejmując de facto walki? Czyżby 1100 kilogramowy pocisk brytyjski miał aż taką przewagę nad 850 kilogramowym niemieckim, że artylerzyści uznali, że raczej wiać z pokładu trzeba, niż ostrzeliwać Rodneya?
koledzy to żaden atak na nikogo, tylko pytanie które niedawno mi zaczęło dokuczać po pełnych zdumienia pytaniach pewnego młodzieńcsa, który nie mógł zrozumieć różnicy w zachowaniu pogromców H. Hooda po kilkudziesięciu godzinach na w pełni sprawnym (pod względem artyleryjskim) okręcie liniowym. Teraz już słucham...
Tzn chyba strzelał, ale nie trafiał...
"po kilku pierwszych alwach niemieckiego okretu(z których ostatnia obramowała Rodneya) celny pocisk brytyjski zniszczył na nim stanowisko kierowania ogniem. Od tej chwili wieże prowdiły samodzielny, niecelny ogien do chwili jak po kolei milkły w wyniku ognia PRZECIWNIKA"
"po kilku pierwszych alwach niemieckiego okretu(z których ostatnia obramowała Rodneya) celny pocisk brytyjski zniszczył na nim stanowisko kierowania ogniem. Od tej chwili wieże prowdiły samodzielny, niecelny ogien do chwili jak po kolei milkły w wyniku ognia PRZECIWNIKA"
-
- Posty: 1302
- Rejestracja: 2004-04-05, 09:06
- Lokalizacja: Sopot
uzbrojenie Bismarcka a Nelsona
Zdemoralizowana załoga Bismarcka ?
jedne stanowisko kierowania ogniem na okrecie liniowym? nie uwierzę w coś takiego...Emden pisze:Tzn chyba strzelał, ale nie trafiał...
"po kilku pierwszych alwach niemieckiego okretu(z których ostatnia obramowała Rodneya) celny pocisk brytyjski zniszczył na nim stanowisko kierowania ogniem. Od tej chwili wieże prowdiły samodzielny, niecelny ogien do chwili jak po kolei milkły w wyniku ognia PRZECIWNIKA"
Re: uzbrojenie Bismarcka a Nelsona
a załoga zachowywała się normalnie, prezentując poziom czwartej ligi, mówiąc terminologią piłkarską? Tadeusz, to nie atak, tylko próba zrozumienia, bo młodzi widzą tą bitwę znacznie ostrzej od nas...Tadeusz Klimczyk pisze:Zdemoralizowana załoga Bismarcka ?
Re: uzbrojenie Bismarcka a Nelsona
Jakiś przykład?karolk pisze:a załoga zachowywała się normalnie, prezentując poziom czwartej ligi, mówiąc terminologią piłkarską? .

Bismarck miał też rufowe stanowisko kierowania ogniem, ale także zostało rozbite. Później wieże strzelały samodzielnie...
Jakby nie zauważasz że Bismarck nie tylko z Rodneyem miał do czynienia, a główne stanowisko kierowania ogniem prawdopodobnie załatwił pocisk 8-calowy z krążownika...
-
- Posty: 1302
- Rejestracja: 2004-04-05, 09:06
- Lokalizacja: Sopot
uzbrojenie Bismarcka a Nelsona
Ja nikogo nie bronię, chodzi mi tylko o zbyt pochopne osądzanie ludzi, którzy mają zaraz umrzeć. Zalecam czytanie ksiązki Mulleheima-Rechberga, która wyszła po polsku. Dość dobrze pokazuje, jak fajnie było na Bismarcku.
Re: uzbrojenie Bismarcka, a Nelsona
Uważam takie sformułowania za wyjątkowo niestosowne.karolk pisze: zdemoralizowana załoga niemieckiego okrętu liniowego
Jest też tragicznie nieprawdziwe. To była elita Kriegsmarine.
Mało tego, ludzie "idący na śmierć" walczą jak lwy - nie mają bowiem nic
do stracenia. I tak było tym razem. Okręt był niesterowny, "wężykował".
W dodatku miał Anglików "na dziobie". Pomimo tego strzelał bardzo celnie -
trzecia salwa obramowała Rodney'a ...
Ale Anglicy wstrzelali się tym razem pierwsi ... z katastrofalnym skutkiem.
Główne SKO zostało zniszczone. Dystans dramatycznie malał a kolejne pociski
Rodney'a i King Georg"a rujnowały struktury Bismarck'a.
To wiemy wszyscy.
A wracając do pytania - która art. lepsza?
W tym przypadku mamy klasyczny przykład pt "siła złego na jednego".
Pamiętajmy także, że radar art. na Bismarck'u w tym momencie rejsu był
... niesprawny. Wszystkie te elementy wzięte do "kupy" przesądziły szale
zwycięstwa. Jest jeszcze coś - Anglikom dopisało ... szczęście.
Ten atut jest trudny do przecenienia.
Pozdrawiam,
Maciej