Dobra Zmiana pisze: ↑2025-11-02, 20:44
Marmik, napisałeś "W wymiarze moralnym przeciwko piątemu przykazaniu", wałkujecie tezy różnych panów uznanych za świętych itd.
 
Ja nic  nie wałkuję. To Napoleon się uparł powoływać na świętego. Mnie on tam ani grzeje ani ziębi i w tej dyskusji nie ma dla mnie większego znaczenia, co wielokrotnie zaznaczałem. 
Dobra Zmiana pisze: ↑2025-11-02, 20:44Mamy tuż obok taki kraj jak Czechy. […]
Czy podasz jakieś statystyki wskazujące na to, że w tym kraju żyje się gorzej (nie mówię o ekonomii) niż w Polsce? 
 
 Nie, nie podam, bo to bez znaczenia dla rozważań. To czy żyje się lepiej czy gorzej choć większość nie słyszała o 10 przykazaniach jest bez znaczenia. To Napoleon powołuje się na piąte. Ja tylko potwierdzam, że tak ono brzmi i jak się ono ma do naukowych faktów. Przy czym nawet jakby tego przykazania w ogóle nie było to nie zmienia to naukowych faktów. Nie zajmuję się religią, duszoznawstwem, czy starożytną embriologią i wspominam tylko gdy trzeba ustalić stan wyjściowy.
Dobra Zmiana pisze: ↑2025-11-02, 20:44I taki komentarz do obrazków, które ostatnio zamieściłeś tutaj - miałem ochotę wrzucić takie ze stosami, na których znaleźli się różnej maści "heretycy". Kto podkładał ogień, "chrześcijanie" czy "liberałowie"?
 
Możesz nawet wrzucić takie z ludźmi pożeranymi przez lwy na arenie, albo nabijanymi na pal. Będą bez znaczenia dla obecnej sytuacji. Kwestia bowiem w tym, że dziś w Europie nie pali się nikogo na stosie. Za to na potęgę odbiera się życie tym pokazanym na zdjęciach. Zatem jeden sposób odbierania życia nie musi być przedmiotem zainteresowania prawa od dawna. Drugi nadal jest. 
Napoleon pisze: ↑bo mowa jest o "Twoim kompromisie"
Nie ma czegoś takiego jak "twój" lub "mój" kompromis. Do kompromisu trzeba co najmniej dwóch stron i może być on zawarty wspólnie. 
 
No wybacz. Nie ja pisałem, że to KOMPROMIS (wersaliki powtarzam za Autorem). Ponieważ Ty go napisałeś, więc jest Twój. Dla pewności opatrywałem go cudzysłowem.
Napoleon pisze: ↑Twój jest lepszy, bo uważasz, że WSZYSCY się z nim mogą zgodzić
1. To nie jest kompromis ale propozycja kompromisu w mojej wersji.
2. Nie wiem czy ta propozycja jest "lepsza" (od czego? bo nikt innej propozycji nie postawił) ale na pewno nie będzie nikomu przeszkadzała - każdy będzie miał możliwość zachowania się w taki sposób w jaki by chciał. Ład publiczny zachwiany nie zostanie.
 
To nie ja pisałem, że TO JEST KOMPROMIS (wersaliki za Autorem), a nie „propozycja”. To nie ja pisałem, że jest możliwy do zaakceptowania przez WSZYSTKICH. Ja pisałem, że to bzdura. Gregski pisał, że to nie jest kompromis tylko Twój dyktat. Nie ja się oburzałem na wielokrotne wpisy Gregskiego, nie ja pisałem, że TO JEST KOMPROMIS. Przypomnę kto tak robił. Ano Napoleon. 
Ja tylko napisałem, ze bardzo chętnie poznałbym zakres ustępstw jakie czynią dwie strony w takim „kompromisie”, właśnie takim „Twoim”, bo tyle razy upierałeś się, że jest to KOMPROMIS i że WSZYSCY mogą go zaakceptować, że aż zacząłem numerować Twoje uniki.
No i w końcu doczekaliśmy się schopenhauerowskiego trzeciego etapu ujawniania prawdy. Nie napisałeś żadnego kompromisu... co całkowicie słusznie wytknął Ci Gregski.  Quod erat demonstrandum.
Napoleon pisze: ↑Ano to Marmik, że kompromisy rodzą się w dyskusjach. Ja podałem moją propozycję (tłumacząc jej pozytywy), nie doczekałem się odpowiedzi/kontrpropozycji. 
 
Nie doczekałeś się, bo mnie kompletnie nie interesuje dyskusja na ten temat na forum. Interesowało mnie tylko Twoje negowanie tych konkretnych wpisów Gregskiego. Teraz już wiadomo, że bredziłeś/międliłeś/konfabulowałeś/... (niepotrzebne skreślić lub dopisać).  
Napoleon pisze: ↑...że to są Twoje warunki to uparcie zaprzeczałeś...
Zastanów się nad tym co piszesz Marmik. To są moje warunki - do dyskusji o kompromisie. I nie mam tu czemu zaprzeczać. 
 
Jak pisał Schopenhauer. Po gwałtownym oporze, prawdę uznaje się za oczywistość. Cieszę się, że triumfuję. Nie dziwię się, że tyle to zajęło, bowiem prędzej płetwal błękitny przepłynie przez ucho igielne niż ty zwięźle i szybko napiszesz, że miałeś "coś innego" na myśli niż napisałeś. Zawsze potrzeba na to dużo czasu, a czasami odkładasz to na wieczne nigdy.   
Napoleon pisze: ↑Sensu nie ma Wasze podejście, bowiem na moją propozycję powiedzieliście "nie" mając pretensje, że nie zaproponowałem czegoś co by Wam bardziej odpowiadało. Niczego jednak nie zaproponowaliście. 
 
Podwójny krytyczny błąd w rozumowaniu. 
Ani na Twoją „propozycję” (niech już będzie, skoro w końcu prawda wyszła na jaw) nie powiedzieliśmy „nie” (wypowiem się także za Gregskiego, bo akurat tu mam pewność), ani nie mieliśmy najmniejszego zamiaru niczego takiego proponować. Dotarło to w końcu do Ciebie, czy nadal nie możesz uwierzyć?
Natomiast przyznaję, że ja proponowałem jedną dość oczywistą sprawę – dokształcić się z podstaw biologii. 
Napoleon pisze: ↑Ja resetuję wszystko i stawiam takie warunki jakie mi odpowiadają (a które są do przyjęcia dla wszystkich, bo nikogo do niczego wbrew niemu samemu nie zmuszają). Dla mnie to jest kompromis. 
 
Czyli do słów dla Ciebie obcych dopisuję prócz kilku innych (incydent, zakażenie, erysta itd.) także słowo "kompromis", bowiem kompletnie nie rozumiesz, że „warunki jakie Ci odpowiadają” nie równa się „kompromis”.
Napoleon pisze: ↑Wybacz, ale masz braki w wiedzy. Płód w rozumieniu prawa nie jest człowiekiem. Poroniony płód np. ma status "odpadu medycznego". Więc piszesz nieprawdę. KK nie ma tu zastosowania.
 
Kurcze… już chyba ze cztery razy było tu napisanie, a Ty nadal nie rozumiesz. „Odpadom medycznym” w Polsce nie można wystawić aktu zgonu i "rodzicom odpadów medycznych" (to określenie w ogóle ma jakiś sen?) nie wypłaca się zasiłku pogrzebowego. Ręce opadają… no ale tu Twoja ignorancja widocznie nie zna granic.
Napoleon pisze: ↑Z tego co się orientuję, to za legalizacją aborcji do 12 tygodnia bez podawania konkretnych przyczyn jest jakieś 55-60 % Polaków (średnia z sondaży z lat 2024-25). Do tego należy doliczyć tych, którzy się zgadzają na aborcję z ograniczeniami. Nie wiem skąd wziąłeś tą większość przeciw. 
 
Jak przy kilku innych tematach, wszystko co napiszesz po słowach „z tego co się orientuję” jest bez znaczenia. Mógłbym teraz napisać byś przytoczył sondaże, ale nie chcę znowu oglądać Twojej mizerii i ekwilibrystyki słownej, by po 12 stronach wpisów w końcu zobaczyć coś merytorycznego.  Dlatego wyręczę Cię i załączam wykresy z badań CBOS z 2024 i cały przekrój z ponad trzech dekad.
			
		
				
			
 
						- CBOS2024-2.jpg (40.75 KiB) Przejrzano 103 razy
 
		
		
		
			 
			
		
				
			
 
						- CBOS2024-3.jpg (59.12 KiB) Przejrzano 103 razy
 
		
		
		
			 
Napoleon pisze: ↑Liberalizacja prawa aborcyjnego nie zagraża ładowi społecznemu i jest łatwa do przeprowadzenia (po prostu nie zabraniamy - nie ma regulacji; a jeśli już jakieś wprowadzamy to tylko ze względów medycznych).
Dlaczego boisz się dać ludziom wolny wybór?
 
Możesz tak bez końca, bo jesteś na bakier z naukami przyrodniczymi. Dokształcisz się to można wrócić, a tak to gonisz własny ogon. 
Napoleon pisze: ↑Przykład Trynkiewicza na który się powołałeś świadczy o tym, że kompletnie, ale to kompletnie nie rozumiesz tematu na który się wypowiadasz. Stąd moje relatywnie obszerne wyjaśnienie. 
W wymiarze moralnym nie ma tu chyba między nami różnicy? W wymiarze politycznym, Trynkiewicz naruszył ład społeczny i musiał ponieść tego konsekwencje. 
 
No a Ty kompletnie, ale to kompletnie nie rozumiesz, że przykład ten był odniesiony do kwestii wolnej woli. Trynkiewicz miał wolną wolę by postąpić jak postąpił. Właśnie tu jest trochę różnic pomiędzy koncepcją wolnej woli wg św. Tomasza, a św. Augustyna. Zatem całe te Twoje wywody są nie na temat, ale przywykłem, że dyskutujesz sam ze sobą i dzielnie obalasz swoje tezy. 
Napoleon pisze: ↑A czy jesteś w stanie racjonalnie wyjaśnić swe stanowisko?
 
Nauki przyrodnicze, prawa człowieka, wola obywateli (bez referendum domniemana, ale ja jestem za referendum). 
Napoleon pisze: ↑ 
 Nie za bardzo rozumiem o co ci chodzi, gdyż podawałem różne przykłady. Tylko przykłady, do niczego się nie odnosząc. 
 
Ja tylko przypomniałem, że trzy razy zostałeś przyłapany na kłamstwie i że absolutnie nie powinno się za to karać, choć to niemoralne. 
Napoleon pisze: ↑Dobre prawo chroni ład, porządek, umożliwia rozwój. Ludzkie życie jest wartością moralną. Z punktu widzenia zachowania ładu społecznego niekoniecznie najważniejszą.
 
No to akurat widać, że dla wielu jest niekoniecznie najważniejszą. Jak wspomniałem swoisty konformizm w najgorszym wydaniu, gdy np. wygoda lub zwykła niechęć stoi wyżej niż życie. No ale oczywiście, są systemy prawne i dbają o ład. Zatem dobre są też te, które łamią prawa człowieka (a co tam, Białoruś, Rosja, Kongo, Chiny…), a złe te które ich nie łamią (Malta, Wyspy Owcze, San Marino, Liechtenstein, Andora, Teksas, obie Dakoty, Oklahoma, Arkansas, Tennessee, Oklahoma, Kentucky, Missisipi, Idaho…).
Napoleon pisze: ↑1. Czy zapłodniony zarodek jest człowiekiem czy nie - zdania są podzielone (wspomniałem wyżej o statusie prawnym poronionych płodów).
2. W dyskusji o karze śmierci oczywiście poruszane też były kwestie moralne. Ale decydujący argument był inny - kara śmierci jest nieodwracalna. A pomyłki się zdarzają. Więc jej stosowanie może być sprzeczne z ładem społecznym. 
 
Wracamy do kwestii nieuctwa. Naprawdę bez powrotu do podręczników ze szkoły podstawowej nie wyjdziesz poza swoje bajdurzenia i będziesz się zasłaniał gumą od majtek… znaczy filozofią.  
Jak zwykle powielasz wierutne bzdury o płodzie, ale skoro nie ma nadziei, że doczytasz podręcznik z podstawówki to jak tu liczyć na coś więcej. 
Ufff… na szczęście zakończenie ludzkiego życia na drodze aborcji jest odwracalne, więc nie ma problemu. 
Napoleon pisze: ↑Kto powoduje uszkodzenie ciała dziecka poczętego lub rozstrój zdrowia zagrażający jego życiu, ...
Czy jest określone od kiedy?
 
Rany, z kim ja wymieniam posty. Czy Ty nic nie potrafisz sprawdzić??? Oczywiście, że nie. Od początku, tak samo jak od samego początku można otrzymać zasiłek pogrzebowy. 
Napoleon pisze: ↑Konsekwentnie trzymam się podstaw naukowych definiujących życie ludzkie.
Nie mieszaj nauki do twoich poglądów bo ona nie ma z nimi nic wspólnego. Nie ma precyzyjnej definicji od kiedy "zaczyna się" człowiek bo to jest kwestia wiary/przekonania. Mieszasz wiarę z nauką (i to tak jak jest ci wygodnie) a to nie jest to samo. 
No i emocje cały czas u Ciebie buzują, co utrudnia Ci trzeźwe patrzenie na świat. Ale to już niekoniecznie jest mój problem.
 
Moje poglądy wynikają z nauki. Twoje z pierdu-merdu i powiedzenia, że „Jeden rabin powie tak, a drugi rabin powie nie”. Toteż nic dziwnego, że zajadle walczysz z nauką. 
Precyzyjna definicja kiedy zaczyna się nowe życie z gatunku człowiek rozumny jest jasna i oczywista. Zapewne przypadkiem nazwano gatunek człowiek rozumny, bo nie każdy osobnik tego gatunku to człowiek rozumny (może faktycznie za dużo jest bezrozumnych). Zaprzeczenie nauce pozwala robić salta, szpagaty i ogólnie daje kręgosłup z gumy… a to z kolei kusi by zadać pytanie, czy to jeszcze w ogóle kręgowce 

 ? 
A z tymi emocjami to jesteś nudny jak flaki z olejem, ale to jedna z Twoich stałych metod, gdy starasz się wytworzyć w czytających przeświadczenie, że adwersarz pisze pod wpływem emocji, a jego samego starasz się pobudzić do gniewu. Toż to już aż taka klasyka dialektyki erystycznej, że aż trąci myszką. Ja w każdym razie jedyne emocje jakie mam to ewentualnie... ubaw (przyznaję, nieduży) z Twoich fikołków.
Gregski pisze: ↑Ty podałeś swoją propozycję i Marmik swoją.
Nie zauważyłem byś coś ucierał.
 
Problem polega na tym, że ucieranie nie jest przedmiotem moich wpisów do Napoleona. Moje propozycje obracają się jedynie w propozycjach dokształcenia się z podstaw biologii... bo to dawałoby interesujące wytłumaczenie kolejnych zależności.
Napoleon nic nie ucierał. On podał już utraty kompromis. Utarł go sam ze sobą. Byłem ciekaw jakie ustępstwa robił Napoleon 1, a jakie Napoleon 2... bo przecież wyszła mu gotowa recepta dla WSZYSTKICH 

.