Zwrot przez prawą burtę.

czyli hobby, kultura, sztuka, wścieklizna i w ogóle offtopic...

Moderator: nicpon

Awatar użytkownika
pothkan
Posty: 4557
Rejestracja: 2006-04-26, 23:59
Lokalizacja: Gdynia - morska stolica Polski
Kontakt:

Zwrot przez prawą burtę.

Post autor: pothkan »

Napoleon pisze: Hołowni nie znoszę, pracowałem z jego ugrupowaniem w ostatnich wyborach samorządowych i to był KOSZMAR, do jego ludzi nie mam za grosz zaufania
No to się przyzwyczaj... bo po dzisiejszej porażce sztandar Polski 2050 można wyprowadzić. Zaraz będą się mościć na waszych listach. Wyrazy współczucia.
Napoleon pisze: "Tygrysek" zrobi to samo, bo jaki jest taki jest, ale to jednak demokrata - uznający demokrację za najwyższą wartość.
Pożyjemy, zobaczymy. Obawiam się, że jeśli jednak wygra Karol (po dzisiejszych liczbach przewiduję wynik II tury na 50/50, tzn. będzie o włos), to PSL zaraz zacznie kombinować, i albo dojdzie do odwrócenia koalicji (PiS-Konfa-PSL), albo przedterminowe wybory (z podobnym wynikiem). Z Tygryskiem czy bez, pamiętaj że akurat w PSL wymienić prezesa jest nietrudno.

A tak poza tym, w tych wyborach widać podejrzewaną już od pewnego czasu ogromną zmianę pokoleniową - wg IPSOS w grupie 60+ RT+KN razem zebrali prawie 90% głosów. W grupie 18-29 - niewiele ponad 20%.
Awatar użytkownika
Gregski
Posty: 1590
Rejestracja: 2006-01-27, 21:47
Lokalizacja: Na Kociewiu albo na morzu

Zwrot przez prawą burtę.

Post autor: Gregski »

Napoleon pisze: Ale prędzej czy później się dowiemy.
Tego właśnie nie jestem pewien.
Oberwie jakiś "słup" i sprawa zostanie zamknięta.
Choć chciałbym się mylić.
Napoleon pisze: Hołowni nie znoszę, pracowałem z jego ugrupowaniem w ostatnich wyborach samorządowych i to był KOSZMAR, do jego ludzi nie mam za grosz zaufania,
Tak? No przecież w sporym procencie to są "spady" od was. Pewnie teraz wrócą. A Tusk który potrzebuje każdej szabli przyjmuje ich jak "synów marnotrawnych" może nawet rozkaże zarżnąć tłuste ciele na to święto?
Napoleon pisze: Każda partia istnieje po to, by walczyć o władzę. Jeśli jej nie chce, zwleka z jej przejęciem, to znaczy, że jest niepotrzebna. takie są realia.
Tylko nie każdej partii trzęsą się rączki by dorwać się do władzy teraz, zaraz. Są tacy co potrafią czekać. Ludzie w Konfie młodzi są, mogą czekać i się uczyć. Poza tym nie mają z kim startować do wyborów parlamentarnych. Nie mają struktur i ludzi w terenie. Mają wyrazistych, medialnych liderów, ale to tylko fasada a nie cały budynek.
Mentzen pewnie dobiłby do 20% gdyby nie konkurencja Brauna ale taki wynik nie przełoży się na wybory parlamentarne.
A o tym cz dana partia jest potrzebna czy nie to decydują wyborcy.
Jeśli dostaje regularnie te swoje 10% to znaczy, że dla takiego odsetka jest potrzebna.

A swoją drogą to myślałem, że Bążur ma wygraną w kieszeni. Myliłem się.
Teraz już tak nie myślę.
No i zaskoczyło mnie wysokie 0.4% pana Maciaka.
Wśród ludzi człowiek dziczeje.
Waldemar Łysiak
Napoleon
Posty: 4590
Rejestracja: 2006-04-21, 14:07
Lokalizacja: Racibórz

Zwrot przez prawą burtę.

Post autor: Napoleon »

Zaraz będą się mościć na waszych listach. Wyrazy współczucia.
Współczucie nie ma tu nic do rzeczy. Pomimo tego, że nie mam o nich dobrego zdania, sojusz z nimi w trakcie ostatnich wyborów samorządowych uważam za coś pozytywnego. Takie życie. Więc i to o czym piszesz przeżyję. Tym bardziej, że chyba w kolejnych wyborach już startować nie będę - 6 kadencji starczy. Trzeba zrobić miejsce młodszym.
Pożyjemy, zobaczymy. Obawiam się, że jeśli jednak wygra Karol...
Jedno drugiemu nie przeszkadza. Przy czym mimo wszystko niczego bym nie przesądzał. Starać się trzeba...
PSL zaś, by kombinować, musi w parlamencie być. Przy czym jeśli mają choć trochę oleju w głowie (a oni są jacy są, ale swego rodzaju spryt polityczny mają) to powinni mieć świadomość, że wchodząc w alianse z PiS zostaną zjedzeni.
Tego właśnie nie jestem pewien.
Jeśli Rosjanie zrobili to starannie, to możesz mieć rację. Jeśli to był przejaw głupoty, to się dowiemy.
No przecież w sporym procencie to są "spady" od was.
Nie. Może z elektoratu. Co prawda u nas liderem hołowniaków jest facet, który w 2019 startował z naszych list, ale to był "wolny elektron" którego przygarnęliśmy. Nic więcej. Gdy zaś piszę o hołowniakach to co piszę, to nie dotyczy to ich poglądów, które z mojego punktu widzenia są akceptowalne i cywilizowane (nawet, jeśli z częścią się nie zgadzam). Problemy są bardziej "charakterologiczne" lub jak kto woli "techniczne" - dotyczą stylu ich działania.
Tylko nie każdej partii trzęsą się rączki by dorwać się do władzy teraz, zaraz. Są tacy co potrafią czekać.
Za długie czekanie, szczególnie gdy jest możliwość pokazania czegoś, też może zaszkodzić.
Ludzie w Konfie młodzi są, mogą czekać i się uczyć.
Nie zauważyłem by się czegoś uczyli. Oprócz sposobu robienia kampanii i krycia się ze swymi prawdziwymi poglądami by nie zrażać ludzi.
A swoją drogą to myślałem, że Bążur ma wygraną w kieszeni. Myliłem się.
Dlatego cały czas tłumaczyłem, że wszystko się waży i nic pewnego nie ma. Elektorat prawicowy jest zawsze niedoszacowany - ludzie wstydzą się deklarować, że będą głosować na takie Brauna lub Nawrockiego. A potem głosują. to standard. No i byłem prawie pewny, że relatywnie duża część potencjalnych wyborców ugrupowań prodemokratycznych do wyborów nie pójdzie. I mniej tu chodzi mi o PO (choć też), a bardziej o Hołownię. Wspominałem - to kapryśny elektorat, trudno przewidywalny, łatwo obrażający się.
Awatar użytkownika
pothkan
Posty: 4557
Rejestracja: 2006-04-26, 23:59
Lokalizacja: Gdynia - morska stolica Polski
Kontakt:

Zwrot przez prawą burtę.

Post autor: pothkan »

Napoleon pisze: Tym bardziej, że chyba w kolejnych wyborach już startować nie będę - 6 kadencji starczy. Trzeba zrobić miejsce młodszym.
A i czasu na pisanie książek będzie więcej :lol:
Napoleon
Posty: 4590
Rejestracja: 2006-04-21, 14:07
Lokalizacja: Racibórz

Zwrot przez prawą burtę.

Post autor: Napoleon »

A i czasu na pisanie książek będzie więcej
Skłamałbym, gdybym powiedział, że się jakoś specjalnie w pracy przemęczam (aczkolwiek by osiągnąć taki stan, musiałem się zdrowo namęczyć i napracować; pisanie zresztą, to poniekąd część mojej pracy - wymaga się tego ode mnie). Polityka to mimo wszystko zajęcie uboczne (nie żyję z niej). Choć prawdą jest, że bywa bardzo czasochłonna. Może nie wymaga jakiejś bardzo dużej pracy, ale pewnego wysiłku i czasu jak najbardziej. Mnie i tak jest trochę łatwiej, bo mam doświadczenie. Nowi, jeśli poważnie biorą to na co się zdecydowali, mają gorzej/trudniej.

A piszę i tak cały czas - bo lubię. Wyszła "Austro-Italian Naval War, 1866" (leżała w wydawnictwie ponad 2 lata!), wyjdzie niedługo "Wojna o niepodległość Stanów Zjednoczonych, 1775-1783. Działania na morzu" (wydawca Napoleon V; też leżała ponad rok - duże bydlę, jakieś 800 stron, będą chyba 2 tomy - propozycje okładek prezentowałem, podobnie jak spis treści), pracuję nad działaniami floty podczas wojny paragwajskiej (Andrzej Mach mi tu pomagał podrzucając materiały, temat go też zainteresował co zresztą było widać na forum), myślę, że do jesieni skończę. No i mam zamówienie na poprawioną wersję "Wojen morskich". Ale z tego co już napisałem wynika, że to będzie tak naprawdę nowa książka - wydawca (Napoleon V) powiedział bym się nie ograniczał (tekst, mapy, ilustracje, aneksy itd.), więc na oko wyjdzie z 5 solidnych tomów. Ale to jest dopiero przyszłość. Przyznam się, że mam obawy, bo nie wiem kto to kupi. Zobaczymy. A w tyle głowy majaczy mi jeszcze wojna rosyjsko-szwedzka 1788-1790 - rzecz mało znana a ciekawa.

Tak nawiasem, na forum wpadam zazwyczaj w trakcie pisania, w ramach "przerywnika" by odpocząć :-)
Piotr S.
Posty: 2392
Rejestracja: 2006-05-24, 18:48

Zwrot przez prawą burtę.

Post autor: Piotr S. »

Napoleon pisze:
Dlatego cały czas tłumaczyłem, że wszystko się waży i nic pewnego nie ma. Elektorat prawicowy jest zawsze niedoszacowany - ludzie wstydzą się deklarować, że będą głosować na takie Brauna lub Nawrockiego. A potem głosują. to standard. No i byłem prawie pewny, że relatywnie duża część potencjalnych wyborców ugrupowań prodemokratycznych do wyborów nie pójdzie. I mniej tu chodzi mi o PO (choć też), a bardziej o Hołownię. Wspominałem - to kapryśny elektorat, trudno przewidywalny, łatwo obrażający się.
W tych wyborach widać już zarys pękającego duopolu łączny wynik w I turze dla PO PiSu to tylko nieco 60 % pięć lat temu było to ponad 73 % w tym wypadku złamany zostanie monopol PiSu ponieważ łączny wynik Konfederacji i Brauna przekracza 21 % , co do Platformy jedno jest pewne nie ma skąd zaczerpnąć, dziś Kosiniak Kamysz poparł Trzaskowskiego zaś Marek Sawicki stary PSL jest przeciw z tych 6 % trzeciej drogi jakaś część się wyłączy i na pewno nie pójdzie głosować na Trzaskowskiego .
Lewica dostałą 10 procent rozbitych głosów część od Zandberga również nie poprze Trzaskowskiego ponieważ nie zrealizowano ich postulatów ,PiS jest w lepszej sytuacji nawet małe przystawki też ciążą za nimi tj Jakubiak i Stanowski ( być może częściowo) . Krzysztof Bosak wczoraj w Polsacie wyraźnie powiedział ,że nie chciałby aby wybory wygrał Trzaskowski ponieważ przez 8 lat urzędowania w Warszawie nigdy nawet nie zaprosił do swojego urzędu organizacji prawicowych po za tym nigdy nie wspierał dofinansowując z miejskich pieniędzy tych tych organizacji tak jak to robił z organizacjami lewicowymi min: LGTB , oraz utrudniał i był przeciwnikiem Marszu Niepodległości i jeżeli teraz Trzaskowski ubiera się w poglądy prawicowe to odstawia komedię .Taka sytuacja w II turze nie da głosów Trzaskowskiemu z Konfederacji tak jak to było 5 lat temu, gdzie połowę dostał Duda a drugą połowę dostał Trzaskowski . Druga tura tych wyborów dokona jeszcze jednego ten kto przegra on i jego ugrupowanie wpadnie w trwałą dekompozycję ponieważ nie będą w stanie stworzyć realnej większości w najbliższych wyborach dla Platformy brak prezydenta oznacza przyśpieszony rozpad koalicji
mówił o tym Marek Jakubiak ,że są oznaki takiego rozpadu wychodzące z PSLu gdyby tak było to będziemy mieli następne wybory na jesieni .
Awatar użytkownika
pothkan
Posty: 4557
Rejestracja: 2006-04-26, 23:59
Lokalizacja: Gdynia - morska stolica Polski
Kontakt:

Zwrot przez prawą burtę.

Post autor: pothkan »

Piotr S. pisze: W tych wyborach widać już zarys pękającego duopolu
Słabnącego owszem, ale do pękania daleka droga. Wśród wyborców 50, 60+ - a to najliczniejsza grupa - duopol dominuje absolutnie.

Pomijam, że jak alternatywą mają być reakcyjni libertarianie albo agresywne pokemony w foliowych czapeczkach... to ja już wolę przeboleć ten duopol.

Oby Razem dowiozło do Sejmu w parlamentarnych, to może za 10-15 lat coś się zmieni.
Piotr S. pisze: część od Zandberga również nie poprze Trzaskowskiego ponieważ nie zrealizowano ich postulatów
Poprzemy, z niesmakiem, ale co zrobić. Na ośmioro znajomych, którzy tak jak ja głosowali na Adriana, dwie osoby zostają w domu. Jeśli zapowiada się na rządy z udziałem Konfederacji za dwa lata, to jakiś bezpiecznik jest konieczny, nawet tak nijaki jak Rafał.
Napoleon
Posty: 4590
Rejestracja: 2006-04-21, 14:07
Lokalizacja: Racibórz

Zwrot przez prawą burtę.

Post autor: Napoleon »

W tych wyborach widać już zarys pękającego duopolu...
W Polsce nie ma "duopolu" partyjnego. Jest duopol światopoglądowy - ostry podział na ugrupowania prodemokratyczne, liberalne i sceptyczne (mniej lub bardziej) wobec demokracji o ciągotkach autorytarnych. Jeśli można mówić o duopolu to TYLKO w tym sensie. Podział, choć może nie do końca wyrazisty (gdzie zaliczyć Zandberga?) jest jednak bardzo widoczny. I idzie mniej więcej 50-50.
Natomiast każdy politolog powie, że nasz system partyjny to klasyczny system wielopartyjny z dwiema większymi partiami i paroma średniakami i małymi ugrupowaniami. Z jakimś "duopolem" nie ma to kompletnie nic wspólnego. A skoro już o tym mówimy, to nie rozumiem co w tym ma być złego? Niestabilność systemu partyjnego nie jest czymś dobrym - wprost przeciwnie. Państwo istnieje po to, by zapewnić ludziom ochronę przed niebezpieczeństwem zewnętrznym i ład wewnętrzny. W demokracjach niestabilny system partyjny temu przeszkadza, niekorzystnie wpływa na realizację tych zadań. W Polsce system partyjny do stabilnych zaś nie należy. Co wyraźnie widać. Bo i siła dwóch najwyższych ugrupowań jest bardzo płynna (szczególnie PO) i ugrupowania pozostałe stabilne nie są - raz po raz pojawia się jakiś "meteor" i gaśnie. To jest bardzo niekorzystne zjawisko.
Na ośmioro znajomych, którzy tak jak ja głosowali na Adriana, dwie osoby zostają w domu.
Z ciekawości - Nawrocki im nie przeszkadza?
...nawet tak nijaki jak Rafał.
Prezydent powinien być "nijaki". Bo w naszym systemie ma w zasadzie trzy funkcje - reprezentować państwo (tu nie trzeba być "jakimś"), pilnować konstytucji i być elementem "łagodzącym" na ile się da spory polityczne - czyli umieć, przynajmniej od czasu do czasu, wznieść się ponad podziały. Dlatego nie jest dobrze, by prezydent był szefem partii, zdarza się też, że z szefem partii z której pochodzi wchodzić może w konflikty (nie mocne, poglądy będzie miał przecież zbliżone, ale jednak). "Wyrazistym" prezydentem był Wałęsa i L. Kaczyński - obu na tym stanowisku oceniam fatalnie. Dobrym prezydentem był Kwaśniewski. Tak to działa.
Sikorski byłby lepszym kandydatem niż Trzaskowski, ale lepszym prezydentem, jeśli wygra, będzie Trzaskowski. Prezydent nie ma być wojownikiem-zdobywcą tylko strażnikiem i mediatorem.

A co do Konfederacji... Osiągnęli duży sukces, ale moim zdaniem ich sytuacja nie jest aż tak dobra jak by się to mogło wydawać. Raz dlatego, że po prawej stronie mają Brauna. Mogą robić mu konkurencję albo próbować się ucywilizować, co jednak odbije się na ich "atrakcyjności" (a doda jej Braunowi). Mogą iść w alianse z PiS. Przy takich proporcjach (30-15) PiS-owi trudno będzie ich połknąć, ale jeśli osłabną (a władza zazwyczaj popularności nie służy, szczególnie jeśli ma się taki elektorat jak Konfederacja i gdy składało się takie obietnice - te realizować trzeba z koalicjantem!) to ich zje tak jak poprzedników. Alianse z PiS są toksyczne, bo PiS chce pełnej władzy i nie po to wchodzi w sojusze by się nią dzielić. Konfederacja nie jest przywiązana do demokracji i praworządności, ale póki co to w jej interesie jest utrzymać aktualny ustrój (który PiS chce zdemontować). Mogą grać na destabilizację, ale dla kraju to będzie niekorzystne, im zaś będzie wówczas trudno odmówić sojuszu z PiS, jeśli uda im się wygrać wybory.
W sumie łatwo też nie mają. A odnoszę wrażenie, że nie do końca rozumieją co się dzieje.
Awatar użytkownika
Gregski
Posty: 1590
Rejestracja: 2006-01-27, 21:47
Lokalizacja: Na Kociewiu albo na morzu

Zwrot przez prawą burtę.

Post autor: Gregski »

Napoleon pisze: Przyznam się, że mam obawy, bo nie wiem kto to kupi.
Ja
Piotr S. pisze: W tych wyborach widać już zarys pękającego duopolu łączny wynik w I turze dla PO PiSu to tylko nieco 60 % pięć lat temu było to ponad 73 % w tym wypadku złamany zostanie monopol PiSu ponieważ łączny wynik Konfederacji i Brauna przekracza 21 % , co do Platformy jedno jest pewne nie ma skąd zaczerpnąć, dziś Kosiniak Kamysz poparł Trzaskowskiego zaś Marek Sawicki stary PSL jest przeciw z tych 6 % trzeciej drogi jakaś część się wyłączy i na pewno nie pójdzie głosować na Trzaskowskiego .

Moim zdaniem przekładanie tych głosów na wynik ewentualnych wyborów parlamentarnych nie ma sensu.
Inne wybory z inną logiką i innymi uwarunkowaniami.
Napoleon pisze: Prezydent nie ma być wojownikiem-zdobywcą tylko strażnikiem i mediatorem.
Obaj kandydaci mają takie kwalifikacje na mediatora jak ja na tancerza baletu.
Wśród ludzi człowiek dziczeje.
Waldemar Łysiak
Awatar użytkownika
pothkan
Posty: 4557
Rejestracja: 2006-04-26, 23:59
Lokalizacja: Gdynia - morska stolica Polski
Kontakt:

Zwrot przez prawą burtę.

Post autor: pothkan »

Napoleon pisze: Z ciekawości - Nawrocki im nie przeszkadza?
Przeszkadza, ale polityka K15X również. Dlatego zostają w domu.
Awatar użytkownika
Gregski
Posty: 1590
Rejestracja: 2006-01-27, 21:47
Lokalizacja: Na Kociewiu albo na morzu

Zwrot przez prawą burtę.

Post autor: Gregski »

K15X ???
Mógłbyś wyjaśnić?
Wśród ludzi człowiek dziczeje.
Waldemar Łysiak
PawBur
Posty: 494
Rejestracja: 2006-06-06, 22:13
Lokalizacja: Gdańsk

Zwrot przez prawą burtę.

Post autor: PawBur »

Gregski pisze: K15X ???
Mógłbyś wyjaśnić?
koalicja 15 października
Awatar użytkownika
Gregski
Posty: 1590
Rejestracja: 2006-01-27, 21:47
Lokalizacja: Na Kociewiu albo na morzu

Zwrot przez prawą burtę.

Post autor: Gregski »

Napoleon pisze: W Polsce nie ma "duopolu" partyjnego.
https://wiadomosci.wp.pl/wyniki-trzasko ... 574350528a
A ja właśnie przeczytałem, że jeden profesor twierdzi, że Polacy są zmęczeni "duopolem".
Wśród ludzi człowiek dziczeje.
Waldemar Łysiak
Napoleon
Posty: 4590
Rejestracja: 2006-04-21, 14:07
Lokalizacja: Racibórz

Zwrot przez prawą burtę.

Post autor: Napoleon »

Moim zdaniem przekładanie tych głosów na wynik ewentualnych wyborów parlamentarnych nie ma sensu.
Dosłownie - masz rację. Ale te wyniki pokazują pewien trend. Połowa Polaków jest w stanie zmieniać opcje co wybory. Część zapewne dość drastycznie. Wyborcy PiS są zdyscyplinowani i potrafią się zmobilizować. Wyborcy rządzącej koalicji są kapryśni, wymagający i niezdecydowani. No i generalnie Polska "brunatnieje". Określenie może nieco przesadne, ale w tym kierunku to idzie. Za chwilę rozpoczną się dyskusje nad celowością opuszczenia UE.
Obaj kandydaci mają takie kwalifikacje na mediatora jak ja na tancerza baletu.
Nie sądzę. Poza tym, nawet jeśli, to stopień braku tych "kwalifikacji" jest bardzo różny.
Przeszkadza, ale polityka K15X również. Dlatego zostają w domu.
Więc będą mieli Nawrockiego.
Wybory, jak sama nazwa wskazuje, to są wybory. Zazwyczaj mówi się o wyborze mniejszego zła, ale można też mówić o wyborze mniejszego dobra. Jeśli ktoś o lewicowych poglądach nie wie czy zagłosować na zadeklarowanego prawicowca o przekonaniach antydemokratycznych i sceptycznego wobec UE a na centrowego, prounijnego liberała, to co mogę powiedzieć? Powiedziałbym, niech się to wali...Tyle, że ja tu mieszkam. I nie chcę by się zawaliło, aczkolwiek nie tylko ode mnie to zależy. Nie che już nawet nazywać takiego sposobu myślenia...
A ja właśnie przeczytałem, że jeden profesor twierdzi, że Polacy są zmęczeni "duopolem".
A ja ci mówię z kolei, że duopolu nie ma. W takim rozumieniu w jakim się ten termin rozumie. Nie ma dwuwładzy partyjnej w Polsce. Jest duopol ideologiczny, choć i tu można by się zastanowić gdy spojrzymy na wynik Zandberga. Ten tzw. "duopol" to termin utworzony przez mniejsze ugrupowania, szczególnie te raz po raz powstające (i potem upadające) które chcą się przebić i odebrać głosy tym silniejszym. Czyste hasło marketingowe, które się przyjęło.
Awatar użytkownika
pothkan
Posty: 4557
Rejestracja: 2006-04-26, 23:59
Lokalizacja: Gdynia - morska stolica Polski
Kontakt:

Zwrot przez prawą burtę.

Post autor: pothkan »

Świeży wpis Szczepana Twardocha, warty lektury:
Największym problemem Rafała Trzaskowskiego przed drugą turą nie są jego wrogowie; nie jest to też wyborcza arytmetyka.

Owszem, rachunki po drugiej turze nie wyglądają dobrze. Elektorat prawicowy jest jednak bardziej złożony i zróżnicowany wewnętrznie, niż się wydaje liberalnemu komentariatowi, który wyborcę Mentzena, Brauna albo Nawrockiego spotkał raz, gdy tenże zmieniał mu opony w suvie albo naprawiał kran i było to spotkanie tak traumatyczne — ktoś myśli inaczej niż my, a my przecież mamy rację! — że napisał ów straumatyzowany komentator o tym kilka wpisów, a jeśli był zaangażowaną w sprawy społeczne aktorką to nagrał rolkę na instagramie, gdzie na granicy płaczu opowiedział o tym horrorze. Przepływy na przykład od Brauna do Nawrockiego zaś wcale nie są takie oczywiste, nawet Jaszczur nie może swoim kamratom niczego nakazać — a swoją drogą, Olszański z bagnetem w dłoni i Ludwiczkiem u boku popierający Nawrockiego to wielki prezent dla niezbyt moim zdaniem ogarniętego sztabu Trzaskowskiego, mam nadzieję, że będą to eksploatować.

Podobnym prezentem dla Nawrockiego są fanatyczni zwolennicy KO, od szarego komentariatu z X, o którym nigdy nie wiadomo, czy to autentyczni ludzie, czy boty z farm Giertycha, bo ekspresję mają podobną, po acht und achtzig Professoren z Michałem Bilewiczem układającym zgrabne porównanie, że głosować na Nawrockiego to jak spalić stodołę w Jedwabnym.

To jest największy problem Trzaskowskiego, większy niż plotący partyjne przekazy zagończycy z PiS czy arytmetyka właśnie.

Roman Giertych opowiadający, że problemem jest niedostateczne rozliczenie PiS, bo wydaje mu się, że jego własne vendetty, które tak podniecają rzesze jego internetowych minionków są autentyczną społeczną emocją. Hint: nie są. Tomasz Lis opowiadający o wielkiej zdradzie Zandberga. Subtelni artyści, pisarki i reporterzy wstrząśnięci faktem, że wśród ich sąsiadów żyją ludzie głosujący inaczej niż oni, intelektualiści deklarujący, że po prostu NIE ROZUMIEJĄ JAK TO MOŻLIWE — w tej sytuacji może należałoby w ogóle zawiesić komentowanie spraw społecznych i politycznych, skoro tak całkowicie nie rozumie się społeczeństwa, którego sprawy chce się omawiać? Albo zużyte opowieści o tym, jak to mamy do czynienia z NAJWAŻNIEJSZYMI WYBORAMI PO 1989 ROKU — czyli jak każde poprzednie, bardzo szybko rośnie ta ważność z każdym rokiem. Nie, Karol Nawrocki w pałacu prezydenckim nie będzie końcem demokracji, będzie efektem demokracji, która naprawdę na się w Polsce nieźle, zapewne lepiej, niż byście chcieli.

I oczywiście nad tym wszystkim najważniejsza towarzyszka polskiego inteligenta, której nigdy nie nauczyliście się chociaż powierzchownie ukrywać, wasza siostra Pogarda i jej wydęte usteczka, a fe, o której tyle już napisałem, że już nie będę się powtarzał, ale, na wszystko co święte, czy nawet na dwa tygodnie nie moglibyście po prostu się zamknąć? Tak, wiemy, brzydzicie się mieszkańcami Podkarpacia, tak, nie będziecie robić zakupów w sklepie, na którym był plakat Nawrockiego, ale już starczy.

Czy naprawdę nie rozumiecie podstawowych zasad rządzących międzyludzką dynamikę, które nieźle już rozumieją pięcioletnie dzieci: okazując swoją odrazę mobilizujecie swoich przeciwników, pogardzany odpowiada na pogardę tak, jak potrafi — głosując przeciwko wam? Ile można to powtarzać?

Zwycięstwo Nawrockiego nie będzie żadnym końcem świata (tak, wiem, napiszecie, że pora emigrować, że duszno, że faszyzm i tak dalej), ale wolałbym, aby to Rafał Trzaskowski wygrał w drugiej turze. Z dwóch powodów: po pierwsze nie mam złudzeń, że Karol Nawrocki mógłby poprzeć ważną dla nie agendę śląską w jakimkolwiek wymiarze. Po drugie, Nawrocki w pałacu oznacza dalszy paraliż i niesterowność państwa. Trzaskowski w tymże likwiduje tę wygodną dla Donalda Tuska wymówkę — no chcieliśmy dobrze, ale się nie dało. Z Trzaskowskim w pałacu Tusk tej wymówki nie ma, ma za to dwa lata na działanie — i jeśli w te dwa lata nie zrobi niczego, to możemy go w kolejnych wyborach odwołać.

Więc może swoje traumy związane z tym, że połowa polskich obywateli głosuje nie tak jak wy zachowajcie teraz dla siebie, co?
Napoleon
Posty: 4590
Rejestracja: 2006-04-21, 14:07
Lokalizacja: Racibórz

Zwrot przez prawą burtę.

Post autor: Napoleon »

Czytałem. Za Twardochem nie przepadam, ale przyznaję mu wiele racji. Z jedną uwagą - krytykuje tych "inteligencików" ale sam nim jest i myśli jak oni.
Na to co się dzieje patrzeć można z punktu widzenia dnia dzisiejszego i z pewnej perspektywy. Twardoch patrzy jak inteligent (próbując nim nie być) z punktu widzenia dnia dzisiejszego. A problem jest większy bo dotyczy trendu, który wyraźnie kształtuje się co najmniej od dekady a pewno i dłużej. Rośnie populizm i poglądy skrajne. To nie ma nic wspólnego z jakąś pogardą czy złą oceną sytuacji przez jakiś sztab. To zjawisko światowe. Będące efektem globalizacji i rewolucji informatycznej (w mojej opinii). Ta zmienia rzeczywistość na czym jedni tracą a drudzy zyskują, wszyscy zaś (lub prawie wszyscy) nie czują się pewnie. Niby żyje się dobrze, ale nie wiadomo czy tak będzie cały czas. No i jesteśmy przyzwyczajeni do pewnego poziomu i nie wiadomo czy go utrzymamy. Jest niepewność, są obawy, jest stres. Więc rośnie radykalizm - ludzie szukają prostych i radykalnych rozwiązań. Ich nie ma, ale ludzie tego nie chcą przyjąć do wiadomości. I swymi nerwowymi, radykalnymi decyzjami tylko powiększają zamęt i trudności. A politycy robią zawsze to co chcą/oczekują ich wyborcy....
Takie sytuacje znamy z historii. One zazwyczaj kończyły się rewolucjami lub wojnami. W każdym razie świat się radykalnie zmieniał. W ostatecznym rozrachunku zazwyczaj na dobre, ale po drodze wcale lepiej być nie musiało - koszty były zazwyczaj duże. Dwa razy do tej samej rzeki się nie wchodzi, więc tak samo być nie musi, ale może.

Z Twardochem zgodzę się co do tego, że "Zwycięstwo Nawrockiego nie będzie żadnym końcem świata...". Ale niczego nie rozwiąże - wprost przeciwnie, pogłębi problemy, trudności, straty. Nie takie rzeczy ludzie byli w stanie przeżyć. Choć historia pokazuje, że nie zawsze i nie wszyscy.... :?
ODPOWIEDZ