Tadek ci to wyjaśnił. Każde państwo liberalne musi być praworządne. Ale odwrotnie to działać nie musi. Natomiast ze standardami liberalizmu jest trochę tak jak z demokracją - znaczenie tego pojęcia ewoluuje w czasie. A przynajmniej znaczenie tego co w poszczególnych okresach pod pojęciem liberalizmu rozumiano (tak by było właściwiej napisać).Czyli II Rzesza Kajzerka była państwem liberalnym bo poszanowanie prawa stało tam na naprawdę bardzo wysokim poziomie.
Odnoszę wrażenie, że nie rozumiesz podstawowych rzeczy. Poszanowanie praw jednostki oznacza też poszanowanie jednostki jako takiej. W tym rozumieniu zwroty obraźliwe, wykluczające (itp.) powinny być eliminowane. Tak jak hejt. Wolność nie oznacza możliwości robienia krzywdy innym. Czy naprawdę tego nie rozumiesz?Wymuszany przez algorytmy w socjal mediach które kneblowały prawicowe treści. Na tym tle zabawne stały się lamenty, że Musk poluzował kaganiec na swojej platformie.
A jednak z Tobą. A jeśli "wywarzam otwarte drzwi" to tylko dlatego, że wyrażasz się nieprecyzyjnie lub nawet sam nie wiesz dokładnie co Ci się nie podoba.Z kim Ty teraz polemizujesz to ja kuźwa nie wiem
W potocznym tego słowa rozumieniu "biurokracja" to słowo wytrych i może oznaczać praktycznie wszystko, najczęściej w znaczeniu pejoratywnym. Tymczasem tak naprawdę ma ono znaczenie neutralne i oznacza sposób/metodę merytorycznego załatwiania/rozstrzygania spraw. Wszystko. Jak każda rzecz na tej ziemi, zastosowana w nadmiarze może szkodzić. Generalnie jednak w praktyce się sprawdza.
A co do regulacji, to staram się zarzuty czytać ze zrozumieniem i widzę wyraźnie, że tęż pojęcie to najczęściej rozumiane jest opacznie. Bez państwa i jego regulacji nie bylibyśmy w stanie funkcjonować. Wcale też nie jest powiedziane, że im mniej regulacji tym będzie lepiej. Przykładowo podatki. Niższe podatki nie muszą oznaczać korzyści dla ludzi. Może być odwrotnie. Przypomnę, że Rzeczpospolita upadła w dużej mierze z powodu niechęci szlachty do płacenia podatków. Patrząc na problem w sposób "transakcyjny", jeśli oczekujemy od państwa usług powinniśmy za nie płacić. Sama wysokość podatków ma znaczenie drugorzędne. Istotne jest ile nam zostaje w kieszeni po ich zapłaceniu. Itd. W zamożnych społeczeństwach podatki nie powinny być zbyt niskie. Podatki nie powinny też mieć charakteru liniowego (ale to już jest inny temat).
Politycy zawsze czynią to czego oczekują ICH wyborcy (znowu, nie czytasz ze uważnie tego co piszę). A co do tego co wyborcy chcą.... Śmiem twierdzić, że duża ich część (choć przecież nie wszyscy) nie wie czego chce. Lub ma oczekiwania nierealne. O czym świadczy choćby to, że na naszej scenie politycznej jest szeroki margines wyborców "poszukujących" i gotowych głosować na pojawiające się znikąd ugrupowania głoszące radykalne i populistyczne hasła. Przy czym po 1-2 kadencjach ci ludzie zrażają się do tych na których głosowali i szukają innych. A to znaczy ewidentnie, że nie wiedzą co chcą (lub, że ich oczekiwania są nierealne).Nie martw się, to zwyczajna przypadłość przedstawicieli partii które aktualnie rządzą. Oni zwykle są najgorzej zorientowani w sytuacji.
A ponoć zawsze robią to co chcą wyborcy. A jednocześnie nie pojmują co chcą wyborcy.
Jak wielokrotnie wspominałem, świat się zmienia (jest "na zakręcie") więc takich ludzi przybywa, bo tracą grunt pod stopami i nie za bardzo wiedzą dlaczego i skąd to się bierze. Mają więc pretensje do wszystkich dookoła i szukają nowych rozwiązań. Ale czego tak naprawdę chcą - nie wiadomo. Lub nawet wiadomo, ale jest to nierealne.
Np. czego Ty chcesz Gregski? Zastanawiałeś się kiedyś nad tym? Oczywiście poza tym, że chciałbyś być piękny, młody i bogaty. To chce każdy.
