szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...
Moderator: nicpon
-
- Posty: 1326
- Rejestracja: 2004-04-05, 09:06
- Lokalizacja: Sopot
szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...
A dlatego, że bogaty nie jest ani lepszy ani mądrzejszy od biednego. Państwo nie jest spółką z o.o ani SA gdzie liczba udziałów decyduje o sile głosu.
Społeczeństwa stanowe już minęły.
Społeczeństwa stanowe już minęły.
szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...
Moment! A rentierzy? Utrzymują się z posiadanego kapitału, ale podatki płacą. Tak nawiasem, to emeryci też płacą. Więc jak to tak? Rentierzy mogą już być "ramolami" a jednak mimo to mieć też spory udział w utrzymywaniu państwa! O emerytach już nawet nie wspomnę.
No i jak obliczyć to ile więcej zapłaciłem od sąsiada lub on ode mnie? Gdy te proporcje będą w kadencji ruchome? Sąsiad mógł zarabiać więcej, ale potem znalazł się na bezrobociu. I co? Pominę już to, że mamy wybory do samorządu, a w zasadzie TRZECH samorządów, do sejmu i senatu, na prezydenta, do PE - o czymś zapomniałem? Wszędzie byłoby tak samo czy stosowano by jakieś przeliczniki? A jak ktoś pracuje za granicą (nawet tylko czasowo) - pozbawić go praw wyborczych?
Jak widać, problem "ramolenia" jest jak każdy poważny problem znacznie bardziej skomplikowany niż by to się mogło wydawać. I to w każdej sferze, nie tylko tej o której myślicie w pierwszej kolejności Panowie
Gregski, kurde, ile Ty zarabiasz?!
No i jak obliczyć to ile więcej zapłaciłem od sąsiada lub on ode mnie? Gdy te proporcje będą w kadencji ruchome? Sąsiad mógł zarabiać więcej, ale potem znalazł się na bezrobociu. I co? Pominę już to, że mamy wybory do samorządu, a w zasadzie TRZECH samorządów, do sejmu i senatu, na prezydenta, do PE - o czymś zapomniałem? Wszędzie byłoby tak samo czy stosowano by jakieś przeliczniki? A jak ktoś pracuje za granicą (nawet tylko czasowo) - pozbawić go praw wyborczych?
Jak widać, problem "ramolenia" jest jak każdy poważny problem znacznie bardziej skomplikowany niż by to się mogło wydawać. I to w każdej sferze, nie tylko tej o której myślicie w pierwszej kolejności Panowie

Myślałem o podatku od dochodów osobistych. Więc nie sądzę by dysproporcja była aż tak duża.
szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...
To nie nawrót do społeczeństwa stanowego. Raczej chodzi o cenzus majątkowy.Tadeusz Klimczyk pisze: ↑ Społeczeństwa stanowe już minęły.
Ja po prostu jestem zachwycony Konstytucją 3 Mają która była antydemokratyczna i odbierała prawo głosu szlachcie gołocie. Tylko posesjonaci mogliby głosować.
PIT-a płaci to głosuje. Proste.
Ramole glosują a tylko wybierani być nie mogą.
Niech drzemią w domu przed kominkiem a nie w twardych ławach poselskich.
A to proste.
Masz kartę magnetyczną jak płatnicza.
Raz na rok idziesz do Urzędu Skarbowego i tam w maszynie podobnej do bankomatu logujesz się, wbijasz hasło, wkładasz kartę i ona tam się updatuje.
Podczas głosowania (bez żadnych papierków) wkładasz kartę do maszyny do głosowania. Wybierasz swoich kandydatów. Naciskasz "enter" i wszystko.
A jeszcze na koniec ciepły, damski głos dziękuje Ci za oddanie głosu.
Reszta to sprawa software.
Wystarczająco.Napoleon pisze: ↑ Moment! A rentierzy? Utrzymują się z posiadanego kapitału, ale podatki płacą. Tak nawiasem, to emeryci też płacą. Więc jak to tak? Rentierzy mogą już być "ramolami" a jednak mimo to mieć też spory udział w utrzymywaniu państwa! O emerytach już nawet nie wspomnę.
No i jak obliczyć to ile więcej zapłaciłem od sąsiada lub on ode mnie? Gdy te proporcje będą w kadencji ruchome? Sąsiad mógł zarabiać więcej, ale potem znalazł się na bezrobociu. I co? Pominę już to, że mamy wybory do samorządu, a w zasadzie TRZECH samorządów, do sejmu i senatu, na prezydenta, do PE - o czymś zapomniałem? Wszędzie byłoby tak samo czy stosowano by jakieś przeliczniki? A jak ktoś pracuje za granicą (nawet tylko czasowo) - pozbawić go praw wyborczych?
Jak widać, problem "ramolenia" jest jak każdy poważny problem znacznie bardziej skomplikowany niż by to się mogło wydawać. I to w każdej sferze, nie tylko tej o której myślicie w pierwszej kolejności Panowie![]()
Myślałem o podatku od dochodów osobistych. Więc nie sądzę by dysproporcja była aż tak duża.Gregski, kurde, ile Ty zarabiasz?!
Ja cały czas piszę o dochodach osobistych.
Nie wiem ile pan Kulczyk sobie płaci ale nie sądzę by to było więcej niż kilkadziesiąt razy więcej niż średnia. Niech będzie kilkaset.
Zyski jego firm się nie liczą.
Mnie po prostu wkurza gdy jacyś, przepraszam za wyrażenie "aktywiści" chcą tu meblować nam życie a nawet palcem w bucie nie kiwnęli by partycypować w budowie wspólnego dobra.
Kiedyś u Mazurka widziałem jakąś panienkę która żyła za "ciężko wywalczone granty".
Z wykształcenia dziewczę ma maturę (i kursa niektóre).
Acha! Żebracy na wszelkich zasiłkach też nie powinni mieć prawa głosu.
A co?
Coś poperniczyłem z cytowaniem ale nie chce mi się tego prostować. I tak nieźle mi staremu ramolowi wychodzi operowanie smartfonem.
Wśród ludzi człowiek dziczeje.
Waldemar Łysiak
Waldemar Łysiak
-
- Posty: 1326
- Rejestracja: 2004-04-05, 09:06
- Lokalizacja: Sopot
szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...
Gregski pisze: ↑To nie nawrót do społeczeństwa stanowego. Raczej chodzi o cenzus majątkowy.Tadeusz Klimczyk pisze: ↑ Społeczeństwa stanowe już minęły.
Ja po prostu jestem zachwycony Konstytucją 3 Mają która była antydemokratyczna i odbierała prawo głosu szlachcie gołocie. Tylko posesjonaci mogliby głosować.
Cenzus majątkowy jest niczym innym jak elementem społeczeństwa stanowego bo stwarza nierówność wobec prawa dla różnych grup społecznych. A my wierzymy w to, że ludzie są wobec prawa równi. Konstytucja 3 maja była krokiem naprzód, bo włączyła do równości wobec prawa mieszczan ale powszechnej równości wobec prawa nie wprowadziła. Bo zresztą wtedy nigdzie jej jeszcze było.
Jeśli dasz ludziom majętnym większe prawa wyborcze to ich przedstawiciele zaczną tworzyć prawo sprzyjające ludziom majętnym. A tego z całą pewnością byś nie chciał. Nawet jeśli Ci się na razie wydaje, że to dobre rozwiązanie.
szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...
No ale to już mamy.Tadeusz Klimczyk pisze: ↑ Cenzus majątkowy jest niczym innym jak elementem społeczeństwa stanowego bo stwarza nierówność wobec prawa dla różnych grup społecznych. A my wierzymy w to, że ludzie są wobec prawa równi.
Bo jak inaczej można określić możliwość takiego "poręczenia majątkowego"?
Dodatkowo lepszego papugę taki nadziany koleś wynajmie. (A i posmarować gdzie trzeba może).
Z resztą najważniejsze że te stany (niech Ci będzie) nie są zabetonowane i jest przepływ ludzi pomiędzy nimi.
Wśród ludzi człowiek dziczeje.
Waldemar Łysiak
Waldemar Łysiak
-
- Posty: 1326
- Rejestracja: 2004-04-05, 09:06
- Lokalizacja: Sopot
szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...
Masz na myśli nierówności między ludźmi a nie równość ludzi wobec prawa. To zupełnie inne obszary.
szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...
Rozumiem w czym rzecz i zdanie podzielam, z tym, że społeczeństwo stanowe to jednak coś trochę innego - przynależność do stanu wynika z urodzenia (przywilejów przypisanych do osoby w momencie urodzenia; w przypadku duchownych, w momencie święcenia uznawanego za swego rodzaju "drugie narodziny"). W klasycznym, feudalnym społeczeństwie stanowym to majątek wynikał z urodzenia (lub jak kto woli przynależności stanowej). System został "wymyślony" dla sytuacji, gdy głównym źródłem dochodów jest ziemia. Potem się to posypało, bo wraz z rozwojem handlu i wytwórczości mieszczanie mogli się okazać zamożniejsi od lepiej urodzonych. Sporadycznie nawet chłop mógł mieć później większy majątek niż jakiś zubożały szlachcic.Cenzus majątkowy jest niczym innym jak elementem społeczeństwa stanowego bo stwarza nierówność wobec prawa dla różnych grup społecznych
Przejście do systemu z cenzusem majątkowym było w tym momencie postępem (był to raczej krok w kierunku likwidacji społeczeństwa stanowego), bo realny wpływ na władzę stał się poniekąd niezależny (czy też mniej zależny) od urodzenia - majątek mogli też zbić gorzej urodzeni. Aczkolwiek w Europie, w jakimś tam sensie (tu się zgodzę), społeczeństwa stanowe utrzymywały się do I wojny.
Raz, że już podczas powstania kościuszkowskiego myślano o zmianie konstytucji - na bardziej "demokratyczną". Nie zdążono tego zrobić, ale o Konstytucji 3 Maja nie miano jakiegoś entuzjastycznego zdania (z wielu powodów). Dwa, to był efekt tego, że owa gołota siedziała w kieszeniach u magnatów i po prostu była ich narzędziem. Czyli pozbawienie ich głosu to było doraźne działanie mające zlikwidować aktualny problem, a nie jakieś przemyślane, ponadczasowe przedsięwzięcie o charakterze systemowym.Ja po prostu jestem zachwycony Konstytucją 3 Mają która była antydemokratyczna i odbierała prawo głosu szlachcie gołocie. Tylko posesjonaci mogliby głosować.
Natomiast chciałbym zwrócić delikatnie uwagę na to, że ów cenzus majątkowy stał się przyczyną dużych napięć społecznych i wzrostu nastrojów radykalnych (m.in. popularności komunizmu). Rosnących wraz z szeroko rozumianym rozwojem społeczeństwa. Dopiero odejście od niego i reformy społeczne (będące efektem nacisku owych radykalnych ideologii/ugrupowań) rozładowały to napięcie. Jednym z bardzo istotnych elementów tych reform było wprowadzenie powszechnego prawa wyborczego. Proponując powrót do cenzusu majątkowego, proponujesz Gregski to co już było i się nie sprawdziło. Może inaczej, sprawdziło się na pewnym etapie a potem już nie. Co gorzej, stało się zarzewiem napięć i kryzysów.
Podobno historia jest nauczycielką życia. Dlaczego się jej nie uczymy? Czyżby dlatego, że niektórzy "ścisłowcy" (bo nie wszyscy, znam też rozsądnych


Gregski, wszystko już było. I to co proponujesz się nie sprawdziło. Dokładnie tak jak ci zwrócił uwagę Tadek.
Toż ja tez cały czas piszę o dochodach osobistych! Również zarabiam "wystarczająco" i w zasadzie mi na nic nie brakuje (a nawet sporo zostaje; choć to jest kwestia do dyskusji, bo parę lat temu obliczyłem sobie ile bym potrzebował na moje minimalne potrzeby i wyszło mi coś koło 8,5 mln - a to było grubo przed inflacją!Wystarczająco. Ja cały czas piszę o dochodach osobistych.

szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...
No popatrz, a ja tak świętuję 3 Mają. Flagę wywieszam.
Mówisz, że niepotrzebnie...?
To stary wyświechtany slogan .
"Wszystko w płynie" jak powiedział pan Tarej.
Skoro więc nie możemy wejść dwa razy do tej samej rzeki to i nasze historyczne szablony wcale nie muszą pasować do obecnej rzeczywistości.
Chociaż czasem rzeczywiście trudno nie dostrzegać podobieństw.
Ponoć już stary Bismarck mawiał, że rząd w którym jest dwóch profesorów zgubi kraj.
Może trochę przesadził.
Ale tylko trochę.
Impotencja decyzyjna rządzących wynikająca ze skłonności do dzielenia włosa na czworo jest widoczna jak na dłoni.
No ale to wynika też z cech obecnej demokracji tweeterowo-facebookowej.
Średnia w Polsce to jakieś 100 tyś. Tak więc taki dygnitarz nie wybija się aż tak mocno.
Utwierdziłeś mnie w mniemaniu że to nie jest zły pomysł.
Kilkuset takich gości w Polsce miałoby na tyle mocny głos by położyć gdzieś akcent ale nie miałoby siły stanowić dyktatu. Obajtka przegłosuje 20 średniaków.
Mówisz, że niepotrzebnie...?
Ależ gdzie tam!
To stary wyświechtany slogan .
"Wszystko w płynie" jak powiedział pan Tarej.
Skoro więc nie możemy wejść dwa razy do tej samej rzeki to i nasze historyczne szablony wcale nie muszą pasować do obecnej rzeczywistości.
Chociaż czasem rzeczywiście trudno nie dostrzegać podobieństw.
Ta, a "humaniści" to niby mogą?Napoleon pisze: ↑ Czyżby dlatego, że niektórzy "ścisłowcy" (bo nie wszyscy, znam też rozsądnych ) nią pogardzają i mają klapki na oczach? I swym "ścisłym" rozumem nie potrafią ogarnąć najprostszych procesów społecznych, które już przerabialiśmy i powinniśmy wiedzieć jakie są ich przyczyny i następstwa?
Ponoć już stary Bismarck mawiał, że rząd w którym jest dwóch profesorów zgubi kraj.
Może trochę przesadził.
Ale tylko trochę.
Impotencja decyzyjna rządzących wynikająca ze skłonności do dzielenia włosa na czworo jest widoczna jak na dłoni.
No ale to wynika też z cech obecnej demokracji tweeterowo-facebookowej.
A obecna demokracja to się niby sprawdza?
E, zleci jak z bicz trzasł. Ja tam widzę jak bardzo mam "z górki" i już przestałem się tym przejmować. Tak jest lepiej. Człowiek łapie wtedy większy dystans do tego wariactwa które go otacza.
To myślałem, że więcej.
Średnia w Polsce to jakieś 100 tyś. Tak więc taki dygnitarz nie wybija się aż tak mocno.
Utwierdziłeś mnie w mniemaniu że to nie jest zły pomysł.
Kilkuset takich gości w Polsce miałoby na tyle mocny głos by położyć gdzieś akcent ale nie miałoby siły stanowić dyktatu. Obajtka przegłosuje 20 średniaków.
Wśród ludzi człowiek dziczeje.
Waldemar Łysiak
Waldemar Łysiak
szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...
Wiesz, jakby się tak dobrze zastanowić, to sejm 4-letni i Konstytucja 3 Maja przyniosły nam same tragiczne następstwa.No popatrz, a ja tak świętuję 3 Mają. Flagę wywieszam. Mówisz, że niepotrzebnie...?
Gdyby ich (sejmu i konstytucji) nie było, nie byłoby wojny z Rosją w 1792 roku, nie byłoby drugiego rozbioru a potem insurekcji kościuszkowskiej i trzeciego rozbioru. Polska dotrwałaby w anarchii i bezwładzie do czasów napoleońskich i jakoś by je przetrwała. Pewnie stanęlibyśmy po stronie cesarza i coś by nas to kosztowało, ale we Wiedniu w 1815 roku obowiązywała zasada legitymizmu i równowagi sił. A to by znaczyło, że nikt by Polski nie ruszał. Może stracilibyśmy jakieś tereny, ale nie dużo. I w ten sposób wkroczylibyśmy w XIX wiek mając swoją państwowość i czas, by sobie to państwo jakoś zreformować.A nic z tego nie wyszło, bo paru gości, którym dziś pomniki się stawia, zachowało się nieprofesjonalnie i w sposób dyletancki próbowało przeprowadzić reformy idąc na konfrontację z Rosją bez przygotowania i wsparcia. To znaczy z sojuszem z Prusami, co tylko o ignorancji naszych reformatorów świadczyło, bo ten sojusz był funta kłaków wart i nie trzeba było specjalnej przenikliwości by przewidzieć jak się skończy.
W sensie czysto teoretycznym, konstytucja 3 Maja to był ciekawy dokument ilustrujący pewną wizją Polski jaką mieli nasi ówcześni reformatorzy. Ole oceniając to wszystko praktycznie to można by to skwitować powiedzeniem Piłsudskiego,że twórcom tejże konstytucji (tym, którzy ją chcieli w życie wprowadzić w praktyce) to "kury szczać prowadzić a nie politykę robić"... Niestety, zrealizowali chyba najgorszy z możliwych scenariuszy. A ziścił się on właśnie dzięki sejmowi 4-letniemu i konstytucji. Dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane.
Ja też 3 maja flagę wywieszam, tak trochę z przyzwyczajenia. Ale mamy ważniejsze daty - 11 listopada czy 4 czerwca.Te coś zmieniły - skutecznie i pozytywnie. Konstytucja 3 Maja przyniosła tylko same nieszczęścia.
Pasują. Tylko trzeba je umieć zinterpretować. Bo jak piszesz, woda nie jest ta sama. Ale wchodzenie do niej już tak - jest takie samo. I z grubsza można przewidzieć jakie będą tego efekty. Rozumiem, że niektórzy ścisłowcy mogą mieć z tym problem, ale.... Trzeba nad sobą pracowaćSkoro więc nie możemy wejść dwa razy do tej samej rzeki to i nasze historyczne szablony wcale nie muszą pasować do obecnej rzeczywistości.

Wszystko zależy jakich. Bo częściej kraje gubili nie-profesorowie.Ponoć już stary Bismarck mawiał, że rząd w którym jest dwóch profesorów zgubi kraj.
To nie jest "impotencja" tylko zdrowy rozsądek. Popełniasz tradycyjny błąd uważając, że zawsze jest jakieś dobre rozwiązanie i tylko głupiec go nie widzi. Błąd w rozumowaniu. Bo ludzie i możliwości widzą, ale różne. I różne rozwiązania uważają za właściwe. To tylko Tobie się wydaje, że problem nie istnieje.Impotencja decyzyjna rządzących wynikająca ze skłonności do dzielenia włosa na czworo jest widoczna jak na dłoni.
Tak. Zdecydowanie tak. Rzadko kiedy w swej historii osiągnęliśmy takie sukcesy jak za III RP.A obecna demokracja to się niby sprawdza?
A czy ja piszę, ze się przejmuję (no, może trochę)? Chciałbym ten czas, który mi został, wykorzystać i zarobić! Część wydać, część zostawić mej latorośli.E, zleci jak z bicz trzasł. Ja tam widzę jak bardzo mam "z górki" i już przestałem się tym przejmować.
Jak wspomniałem, to wynagrodzenie bez premii i wszelkich bonusów (z nimi będzie dwa razy więcej). To raz. A dwa, egalitaryzm w Polsce jest bardziej posunięty niż na Zachodzie (i dobrze). Więc jak na nasze warunki to jednak bardzo dużo. A skoro piszesz, że wiele ci do tego nie brakuje.... Niby mam powyżej średniej, ale też chciałbym rocznie zarobić choćby ten skromny milionTo myślałem, że więcej.
Średnia w Polsce to jakieś 100 tyś. Tak więc taki dygnitarz nie wybija się aż tak mocno.

Musisz jednak przyznać, że byłoby coś nieprzyzwoitego w tym, gdyby 20 sensownych gości potrzeba było na to by przegłosować jednego nieuczciwego gościa robiącego karierę w biznesie z szemranego nadania politycznego. Coś mi tu nie pasuje.Obajtka przegłosuje 20 średniaków.
szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...
Oczywiście.
I tu się kłania bajanie o tej historii co to kogoś czegoś uczy.
Problem polega na tym, że to teraz my jesteśmy tacy mądrzy bo wiemy jak się losy potoczyły.
Gdy jesteś "tu i teraz" chcesz działać dla dobra kraju, a znasz tylko wycinek rzeczywistości i jeszcze jesteś podany dezinformacji to sprawy przestają być tak jasne.
Skąd mogli wiedzieć, że za chwilę potężna Rosja będzie miała słabego władcę a pogrążona w odmętach wojenek frakcyjnych skorumpowana władza we Francji odejdzie od przeszłości i w zamian pojawi się Bonaparte?
No jedno mogli przewidzieć, że sojusz z Fryderykiem nam wyjdzie bokiem.
Wiadomo, że Prusak nas oszwabi (Niemiec jest Niemiec. Natury nie oszukasz.)
Tak więc bajanie o historii nauczycielce to takie akademickie bon moty, żeby nie powiedzieć banialuki.
No na pewno nie tak uwierający Cię "ścisłowcy".
Wszystkie te "-izmy" które tak tragicznie przeorały wiek XX były produktem "humanistów". Czy to filozofów, czy to dziennikarzy, czy to niespełnionego artysty, czy to niedoszłego popa.
Nawet dziś trudno znaleźć poważnych inżynierów wśród świrów przyklejających się do asfaltu.
Bo poziom startu był żałośnie niski. Wygrzebywaliśmy się z gówna i tak po prawdzie odrobina wolności gospodarczej sprawiła, że coś zaczęło się dziać. Ustrój w tym momencie nie był najważniejszy. Spójrz na Wietnam.
Z drugiej strony nigdzie nie napisałem, że demokracja jest bezużyteczna. Po prostu też ma swoje wady i pułapki i raczej wolę ją analizować (jak to "ścisłowiec") niż oddawać jest nabożną cześć.
Albo kunktatorstwo.
Uwaga teraz będzie Twoja ukochana lekcja z historii.
Otóż Galba zanim został cesarzem zarządzał kilkoma prowincjami.
Lubił mówić "Można mnie ukarać za to co zrobiłem a nie za to czego nie zrobiłem"
Idealnie pasuje to do dzisiejszej "demokracji tweeterowej" gdzie głównym motywem działania polityków jest "masowanie słupków" (mowa o słupkach poparcia). Bo co chwila jakieś wybory.
Ojej to wyobraź sobie, że Obajtka przegłosowuje 20 średniaków - przekręciarzy. Przecież tacy też są.
A tych 20 uczciwych przegłosowuje na przykład Kluskę albo Kulczyka czy kogoś tam innego.
Lepiej?
Wśród ludzi człowiek dziczeje.
Waldemar Łysiak
Waldemar Łysiak
szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...
Oj, i twórcy konstytucji mieli się czego z historii uczyć i my możemy się z ich błędów uczyć!I tu się kłania bajanie o tej historii co to kogoś czegoś uczy.
Nie za bardzo wiem, który to rosyjski władca miał być taki słaby? Paweł był lekko szurnięty, ale Rosja pod jego panowaniem słaba nie była. A gdy stał się z wielu powodów niewygodny, to go wymieniono. Aleksandra też trudno byłoby nazwać słabym. Więc na nic nie mogliśmy liczyć.Skąd mogli wiedzieć, że za chwilę potężna Rosja będzie miała słabego władcę a pogrążona w odmętach wojenek frakcyjnych skorumpowana władza we Francji odejdzie od przeszłości i w zamian pojawi się Bonaparte?
I to wystarczyłoby z nauk z przeszłości. bo na tym sojuszu opierano skuteczność przeprowadzenia reform. W tym sensie, że Rosja nie będzie w stanie im przeszkodzić. Naiwność połączona z brakiem wyobraźni, jeśli nie wręcz głupota.No jedno mogli przewidzieć, że sojusz z Fryderykiem nam wyjdzie bokiem.
Brak tej złudnej pewności siebie, którą reformatorzy uzyskali po zawarciu sojuszu, zmusiłby ich do przyhamowania. A to otworzyłoby większe możliwości na przyszłość.
Wniosek - nic na siłę! Zawsze należy czekać na odpowiedni moment. Idealnym przykładem jest tu 1989 rok. Przyszedł moment i wykorzystaliśmy go w 200 %.
Zmiany jakie wówczas zaszły dotyczyły i ustroju i gospodarki - jedne od drugiego były nie do rozdzielenia. W pierwszym momencie zresztą zmiany ustrojowe były ważniejsze - bez nich nie byłoby wolnorynkowych zmian gospodarczych. Startowaliśmy z dna, to prawda, ale osiągnęliśmy więcej niż ci, którzy z dna nie startowali. To wcale nie musiało się zakończyć tak jak się zakończyło. Uważam, że 4 czerwca, traktowany jako data symboliczna dla całości tych przemian, jest w naszej historii tak samo ważna jak 11 listopada (wykorzystanie chwili) i data chrztu Polski (Wielkanoc 966? nie znamy jej). Dla mnie to są trzy najważniejsze (w sensie pozytywnym) wydarzenia w naszej historii.
To nie mnie uwierają ścisłowcy, tylko ciebie humaniściNo na pewno nie tak uwierający Cię "ścisłowcy".


Jestem humanistą, ale np. znajomość logiki (jak by nie było rzecz ścisła), choćby tylko na poziomie podstawowym, bardzo mi się przydaje. Ekonomii też, ale jak to już Tadek wyjaśnił, ekonomia nie jest nauką ścisłą, a w każdym razie typowo ścisłą. Gdy się np. pisuje o wojnach, szczególnie morskich, to analiza sytuacji finansowej walczących stron, struktury ich dochodów, możliwości kredytowych, struktury handlu itd., to kwestie kluczowe.
Procesy społeczne itp. to nie są zjawiska ściśle ścisłe. Trochę tak jak z ekonomią - mają swą logikę, ale aby je pojąć trzeba szerszego, by nie rzec "humanistycznego" podejścia. Inaczej będzie się twierdziło, że historia niczego nie uczy i żadnych prawideł historyczno-społecznych nie ma

Tak nawiasem, w aktualnej Polityce (nr 28) jest bardzo dobry wywiad z Michałem Fedorowiczem (tytuł: Korzyści z nienawiści, s. 23-25) o tym, jak internet, media społecznościowe i AI wpływają na politykę.Dal mnie tekst arcyciekawy alei przerażający. Z którego wynika, że obecna polaryzacja na całym świecie w części to efekt szeroko rozumiana internetu, a raczej istoty jego działania. Mamy więc zakręt historyczny, który zawsze powoduje zaburzenia, obecnie jednak są one wzmacniane przez wpływ internetu. Źle nam to wróży na przyszłość (choć w mym przekonaniu niczego nie przesądza). Dla mnie jednak wniosek z tego płynie taki, że z polityki powinienem się już wycofać. Jestem z innej epoki. A nową, nawet jeżeli zaczynam ją rozumieć, to już nie jestem się w stanie do niej dostosować.
Galba miał dobrą opinię jako zarządca prowincji. M.in. ze względu na swą gospodarność i bezstronność. Z tym wiązała się oszczędność czy też raczej poszanowanie pieniędzy publicznych. Cesarzem został m.in. dzięki poparciu pretorianów, którzy spodziewali się z tego tytułu nagrody. Ale Galba ich nie nagrodził uznając, że się nie godzi. To w bardzo dużym stopniu wpłynęło na to, że stracił władzę i został zamordowany. Jaki z tego wniosek? Galba czegoś nie zrobił (poniekąd słusznie od strony moralnej, choć od strony politycznej był to błąd) i został za to ukarany. Czyli jego powiedzenie, choć ładnie brzmi, nie jest funta kłaków warte.Lubił mówić "Można mnie ukarać za to co zrobiłem a nie za to czego nie zrobiłem"
Nie. Prawo działa powoli. Podejmowanie decyzji wymaga przejścia przez kolejne etapy, co trwa. Można iść na skróty, ale wówczas rośnie niebezpieczeństwo błędów. Które później trudno cofnąć. Albo podejmuje się decyzję prawnie nieważną. Jest takie powiedzenie "śpiesz się powoli" lub "co nagle to po diable". Lubisz powiedzonka?Albo kunktatorstwo


szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...
Lol Napoleon. Potrafisz wypluć sprzeczność w jednym zdaniu. Jak się ich nie wpuści to nie ma przemieszczania się ludności w sensie migracji, a co najwyżej (bardzo drogie) wycieczki.
To nie fakty tylko twoje slologany które są usprawiedliwieniem dla braku podejmowania skutecznych działań.
Rozmydlasz zagadnienia - nie obchodzą mnie ciemnoskórzy obywatele Francji tylko nielegalna imigracja z państw południa.
Tzn. nie wprowadzają demokracji na siłę w krajach roponośnych?
Chyba nie rozumiesz że własność intelektualna to tylko pewna konwencja, bardzo młoda zresztą. Do 1983 (około) roku firmy mogły kopiować swoje układy scalone, jedyną ochroną były patenty na różne rozwiązania techniczne dlatego umieszczano sporo zbędnego patentowanego g*****.
Chiny po prostu kopiują informację, w ich systemie wartości to nie jest kradzież.
Ty tak na serio? A dziadek to pewnie pisał tak samo o Japończykach...
No cóż, nasze europejskie eksperymenty nie były lepsze.
No cóż, czyli wierzysz że Chiny dalej będą trzymać naszą produkcję a jednocześnie są na skraju upadku, zabawne.
Tak za młodu trawa była zieleńsza...
Bardziej czaderskie są programy w stylu "Beyond 2000" - jak sobie wyobrażano XXI wiek z perspektywy mniej niż 20 lat.
Jak nie wyrwiesz 16 na dyskoteceTadeusz Klimczyk pisze: ↑ Ja w kwestii formalnej. Od kiedy zaczyna się "ramol" ?
Bo jest takim samym "współudziałowcem" państwa.
Bo widzisz, jak dopuścisz różnice, to okaże się że mój milion jest silniejszy od twojego
No cóż, demokracja brała się z siły mas.Tadeusz Klimczyk pisze: ↑ Społeczeństwa stanowe już minęły.
Dla nas to wynalezienie broni palnej ostatecznie skończyło społeczeństwa klasowe, ale teraz gdy siła prostego piechura maleje a na pole bitwy wchodzą drony AI prości ludzie stają się zbędni - już nie tylko jako źródło pracy ale i siły militarnej.
Należy zdekolonializować Azję Północną.
szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...
Wybacz, ale to co piszesz jest bez sensu. Bo ci ludzie, docierając do granic UE, już migrują - przemieszczają się. Migracja nie musi oznaczać dotarcia do celu przeznaczenia. Oznacza przemieszczanie się.Jak się ich nie wpuści to nie ma przemieszczania się ludności w sensie migracji, a co najwyżej (bardzo drogie) wycieczki.
Ale problemy są z jednymi i drugimi. A na dodatek często z ich potomkami. W twoim przykładzie, rodzice mogą być przykładnymi Francuzami, a ich dzieci już niekoniecznie, choć we Francji się urodziły. Takie sytuacje też się zdarzają.Rozmydlasz zagadnienia - nie obchodzą mnie ciemnoskórzy obywatele Francji tylko nielegalna imigracja z państw południa.
Tzn. nie wprowadzają demokracji na siłę w krajach roponośnych?

Własność jako taka, każdej rzeczy, to też "pewna konwencja". Jak rozumiem, jeśli ktoś cię okradnie, ale w jego systemie wartości to nie będzie kradzież, zrozumiesz to i nie będziesz miał pretensji?Chyba nie rozumiesz że własność intelektualna to tylko pewna konwencja...
Nasze europejskie "eksperymenty" były zdecydowanie lepsze. Co pokazała historia - to Europa stała się w pewnym momencie najlepiej rozwiniętym i wiodącym technologicznie pod każdym względem regionem. Dzięki temu, jaka jest - to europejskie technologie, modele, są naśladowane, nie odwrotnie.No cóż, nasze europejskie eksperymenty nie były lepsze.
Nie. A na pewno niekoniecznie. Modele ustrojowe państw Zachodu ewoluowały. Procesy demokratyczne zaczęły się w momencie, gdy przedstawiciele stanu trzeciego zaczęli pod względem ekonomicznym przewyższać stan pierwszy a przede wszystkim drugi. Ten proces, w miastach, zaczął się już w średniowieczu. Rozszerzenie praw wyborczych to naturalna jego konsekwencja, aczkolwiek aby do niej doszło potrzeba było czasu. Procesy demokratyczne, jeśli przyjmiemy, że wzięły się z siły, to raczej z siły pieniądza.No cóż, demokracja brała się z siły mas.
Społeczeństwo klasowe, to społeczeństwo zróżnicowane pod względem praw. Niekoniecznie związanych z majątkiem, choć pieniądze te różnice klasowe do pewnego stopnia mogły zniwelować. W tym sensie społeczeństwa klasowe funkcjonowały nawet do I wojny, choć w ograniczonym zakresie. Już nie w sensie prawnym, ale bardziej "obyczajowym". Wszyscy byli równi wobec prawa, ale niektórzy mogli sobie pozwolić na więcej. Z racji urodzenia.Dla nas to wynalezienie broni palnej ostatecznie skończyło społeczeństwa klasowe
szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...
Tak, może masz i rację. Historia uczy, że na Niemców to trzeba szczególnie uważać.
Mnie?
Kto zaczął w tej rozmowie dzielić ludzi na "humanistów" i "ścisłowców"?
Ja tylko pisałem o politykach którzy są "wiecowymi gadułami" a gdy pojawiają się problemy nie są w stanie wypracować koherentnego rozwiązania.
Lubię, szczególnie jedno mojej śp. Babci. W takich okazjach mawiała, że to takie "austriackie gadanie".
No to tak jak i teraz.
Tylko nie z racji urodzenia a z racji różnych często niezbyt transparentnych powiązań.
Wśród ludzi człowiek dziczeje.
Waldemar Łysiak
Waldemar Łysiak
-
- Posty: 1326
- Rejestracja: 2004-04-05, 09:06
- Lokalizacja: Sopot
szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...
Piszecie Panowie o dwóch różnych zjawiskach. Równość wobec prawa nie jest równością w dostępie do niego. Równość wobec prawa można zadekretować, tej drugiej nie, bo wynika z różnorodności ludzi i ich pozycji w świecie. I nic na to nie poradzimy, jej wprowadzanie na siłę - jak jednak UCZY historia - prowadzi na manowce.
szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...
Masz jeszcze jakieś inne własne oryginalne przemyślenia? Że na przykład najwięcej procentowo osób migruje na Wyspy Kanaryjskie?
Zdajesz sobie w ogóle sprawę że język naturalny nie jest formalny, i nie możesz przyklejać wypowiedziom mającym pewne całościowe znaczenie w kontekście definicji poszczególnych słów, wyciągać nowe znaczenia na tej podstawie?
I może z tego wynikają wnioski "przyjmijmy wszystkich jak leci" albo "nic z tym nie da się zrobić bo już tu są"?
Równość wobec prawa zazwyczaj bywa fikcją, jest co najwyżej jakimś ideałem.Tadeusz Klimczyk pisze: ↑ Równość wobec prawa można zadekretować, tej drugiej nie, bo wynika z różnorodności ludzi i ich pozycji w świecie.
Należy zdekolonializować Azję Północną.