Gregski pisze:
Reszta pomysłów jest może i dobra ale na scenariusze hollywoodzkich filmów w stylu U 571.
A jakaś rzeczowa krytyka? Pomysł z szybkimi transportowcami przynajmniej daje jakieś szanse na kilkanaście, może kilkadziesiąt kursostatków z ładunkiem podczas wojny - co może być kluczowe. W epoce przedradarowej nie jest łatwo przechwycić szybki okręt nocą! Pamiętajmy - na trasie pływa sobie 20 okrętów podwodnych polujących na siły przeciwnika.
Powiedzmy 5000 ton ładunku z materiałami wojennymi może dać bardzo dużo.
Pomimo swojej brawury jest to pomysł znacznie bardziej realistyczny niż konwoje z eskortowcami, które w końcu musiałyby ulec większym siłom wroga albo okrętom podwodnym.
Natomiast jeśli chodzi o hollywoodzkie scenariusze to mam taki chytry pomysł w którym umieszczamy okręt podwodny na pochylni eskortowanego statku. Przy masie rzędu 250-300 ton powinno być to wykonalne.
Miner pisze:
ale zauważ, że w tle odbywa się dyskusja na temat zaopatrywania oop na czas wojny z Niemcami... Czy te 20 małych oop poprawiłoby sytuację?
Oczywiście - wtedy konieczność posiadania zakamuflowanych stacji zaopatrzeniowych na wypadek odcięcia wybrzeża, ale i nie tylko, byłaby oczywista. Przy czym mam taki pomysł aby oprócz okrętów - matek zrobić zakamuflowane punkty na wybrzeżu, a nawet zanurzone zbiorniki na morzu - wystarczy aby taki punkt wysuwał boję z radiolatarnią, i oświetleniem aktywowanym komendą radiową!
Albo prościej - był aktywowany z brzegu za pomocą kabla. Zbiorniki na słodką wodę oraz paliwo.
Gregski pisze:
Jedyny rozsądny plan w naszym ówczesnym położeniu to ewakuować do WB co się da by ocalić okręty i jak mawiają "fight another day".
Zgadza się. Śmiem twierdzić że 20 małych okrętów podwodnych byłoby znacznie bardziej użytecznych w służbie brytyjskiej niż nasza historyczna flota.